Jestem w kropce. Zamknięcie projektu. Czy kontynuować pracę w tej firmie?

0

Uczestniczyłem w projekcie który miał na celu zmianę podejścia do tworzenia softu w całej firmie. Trwał do dziś około 2 lata i planowany był jeszcze jeden rok. Wprowadziliśmy masę dobrych praktyk i wzorców. Stworzyliśmy narzędzia do zarządzania infrastrukturą itp. W porównaniu do reszty firmy była to przepaść. Stare projekty mają kod po polsku. 90% logiki siedzi w procedurach które mają po 5000 linii. Żadnych testów, żadnego IoC, a w niektórych nawet nie ma żadnego ORM tylko bazowanie na DataTable. Ogólnie beton technologiczny. No i dziś nasz projekt został ubity :D z powodu mniej więcej takiego że stare rzeczy stoją a u nas końca nie widać. Ogólnie to bym się nawet nie zastanawiał i zaraz bym zmienił robotę. Z tym że za półtora miesiąca mam ślub i potrzebuję sporo wolnego a druga sprawa to planowałem po nowym roku przeprowadzić się do Gdańska. No i chyba będę musiał się zanurzyć w te procedury na następne pół roku bo to raczej nie fair ukrywać przed nowym pracodawcą że chcę zmienić lokalizację za kilka miesięcy.. Jak uważacie?

0

No i prawdopodobnie słusznie ubity: bo co po projekcie zgodnym z dobrymi praktykami, ale nie realizującym potrzebnej funkcji.
A na starym chaotycznym z pewnością można się czegoś ciekawego nauczyć, więc chyba nie warto się poddawać tak od razu.

0
Coredump napisał(a):

No i prawdopodobnie słusznie ubity: bo co po projekcie zgodnym z dobrymi praktykami, ale nie realizującym potrzebnej funkcji.
A na starym chaotycznym z pewnością można się czegoś ciekawego nauczyć, więc chyba nie warto się poddawać tak od razu.

Aplikacja jak najbardziej realizowała oczekiwane funkcjonalności.. Dostarczaliśmy je biznesowi systematycznie. Geneza jego ubicia jest troszkę szersza niż napisałem. Złożyło się na nią także pewnie to, że 2/3 programistów chciało podwyżki. Nasz szef od zawsze był Januszem :D

3
error91 napisał(a):

Nasz szef od zawsze był Januszem

więc może dobrze się stało, czasami takie wymuszone zmiany dopingują do większych i jeszcze korzystniejszych ;)

p.s. przy okazji sobie przyszłą żonkę sprawdzisz jak sobie radzi w sytuacjach stresowych, w końcu na dobre i na złe

7

No i chyba będę musiał się zanurzyć w te procedury na następne pół roku bo to raczej nie fair ukrywać przed nowym pracodawcą że chcę zmienić lokalizację za kilka miesięcy.. Jak uważacie?

Możesz być na 100% pewien, że pracodawca nie ma takich rozterek wobec ciebie...

0
error91 napisał(a):

Aplikacja jak najbardziej realizowała oczekiwane funkcjonalności.. Dostarczaliśmy je biznesowi systematycznie. Geneza jego ubicia jest troszkę szersza niż napisałem. Złożyło się na nią także pewnie to, że 2/3 programistów chciało podwyżki. Nasz szef od zawsze był Januszem :D

Pierwsza, jedyna, ostatnia zasada = NIGDY nie pracujesz dla Januszy

0

Wprowadziliśmy masę dobrych praktyk i wzorców
W porównaniu do reszty firmy była to przepaść
Ogólnie beton technologiczny. No i dziś nasz projekt został ubity

No i na co wam się ta masa „dobrych” praktyk i wzorców zdała? Trza było lepić z betonu ;-)
A może to właśnie przygnieciony masą projekt kulał?

Trwał do dziś około 2 lata i planowany był jeszcze jeden rok.
stare rzeczy stoją a u nas końca nie widać

Co to za ogromny projekt że wymaga trzech lat na pierwszy release? Trzeba było okroić by zrobić w półtora roku a resztę w v2.0.

bo to raczej nie fair ukrywać przed nowym pracodawcą że chcę zmienić lokalizację za kilka miesięcy

Ty i pracodawca umówiliście się na konkretne warunki przy podpisywaniu umowy. Warunki te obejmują też długość okresu wypowiedzenia.

0
Azarien napisał(a):

No i na co wam się ta masa „dobrych” praktyk i wzorców zdała? Trza było lepić z betonu ;-)
A może to właśnie przygnieciony masą projekt kulał?

Trwał do dziś około 2 lata i planowany był jeszcze jeden rok.
stare rzeczy stoją a u nas końca nie widać
Co to za ogromny projekt że wymaga trzech lat na pierwszy release? Trzeba było okroić by zrobić w półtora roku a resztę w v2.0.

No projekt był dosyć duży może nie było to allegro ale było nas 3... na pewno był niedoszacowany. Tak jak napisałem projekt miał głównie na celu zmianę sposobu dostarczania oraz prowadzenia projektów w całej firmie. Więc czasu na niego było odpowiednio więcej. Zobaczymy jakie projekty kierownik jest mi w stanie zaproponować i wtedy podejmę decyzje, ale raczej po ślubie :)

0

Biznes jest ważniejszy od od ładu i składu.
Wszelkie refactoringi i wielkie zmiany muszą reprezentować jakaś wartość biznesową.

Z punktu widzenia biznesu, przepisywanie czegoś to głównie koszty, a nowy kod to ryzyko regresji i dodatkowych strat.
Takie ryzyko musi być uzasadnione i przynieść zysk większy niż potencjalne straty.
Najbardziej chłamowaty kod przetrwa, bo już przynosi kasę i dopóki nie zacznie przynośic coraz mniej kasy mało kto się zdecyduje na jego zmianę/poprawianie lub pisanie od nowa.

Z tego powodu nadal poszukiwani są developerzy Cobola, bo nikt nie będzie ryzykował tworzenia kodu on nowa, lepiej znaleźć przepłacanego developera, który będzie łatał istniejące rozwiązanie.

0
MarekR22 napisał(a):

Biznes jest ważniejszy od od ładu i składu.
Wszelkie refactoringi i wielkie zmiany muszą reprezentować jakaś wartość biznesową.

Z punktu widzenia biznesu, przepisywanie czegoś to głównie koszty, a nowy kod to ryzyko regresji i dodatkowych strat.
Takie ryzyko musi być uzasadnione i przynieść zysk większy niż potencjalne straty.
Najbardziej chłamowaty kod przetrwa, bo już przynosi kasę i dopóki nie zacznie przynośic coraz mniej kasy mało kto się zdecyduje na jego zmianę/poprawianie lub pisanie od nowa.

Z tego powodu nadal poszukiwani są developerzy Cobola, bo nikt nie będzie ryzykował tworzenia kodu on nowa, lepiej znaleźć przepłacanego developera, który będzie łatał istniejące rozwiązanie.

Oczywiście masz po części rację. Jednakże moim zdaniem takie podejście nie ma zastosowania wszędzie. Jednak ten dług technologiczny kiedyś trzeba będzie odrobić. W bankach każdy jest przestraszony żeby ruszyć ten zaszyty w czeluściach backend w Cobolu i wcale się nie dziwie. Jednak moja firma to nie jest bankowość. W moim odczuciu warto byłoby odrobić ten dług żeby za 2-3 lata nie trzeba było właśnie przepłacać developerów którzy muszą grzebać w gównie. Tutaj chodziło też o rozwój nowych produktów w przyszłości na podstawie tego co zrobiliśmy my a nie o utrzymywanie staruszków.

PS. Ciekawe co się stanie gdy ostatni Cobolowiec umrze śmiercią naturalną? Będziemy płacić tylko w bitcoinach ?

3
error91 napisał(a):

PS. Ciekawe co się stanie gdy ostatni Cobolowiec umrze śmiercią naturalną? Będziemy płacić tylko w bitcoinach ?

Nie umrze. Jeszcze nie jestem 100% pewny, ale możliwe, że zacznę coś w Cobolu niedługo :-) (właśnie miałem się uczyć zamiast siedzieć na forum...)

0

Release (pierwszy i jedyny ) raz na trzy lato to dopiero beton. Beton zbrojony
Sprint co wiosnę albo co jesień?

Po trzech latach narzeczeństwa panna powiedziała dość!

0

Projekt został ubity nie dlatego, że ktoś złośliwie nie chciał, żebyś wprowadzał tzw "dobre praktyki i wzorce", a dlatego że grzebałeś przy nim przez kilka lat, a był ciągle nieukończony i pewnie nie osiągnął nawet funkcjonalności tego "betonu technologicznego" przez te kilka lat. Zadaj sobie pytanie, czym to zaprocentowało oprócz twojej satysfakcji, że piszesz tak ładny kod, bo dla firmy przyniosło to jedynie straty - koszty roboczogodzin, które nie mają szans się zwrócić.

Dobre podejście to korzystanie z nowych "wzorców" przy tworzeniu nowych projektów od zera, natomiast przepisywanie od zera zwykle jest nieopłacalne.

0

Sama kwestia ubicia projektu jest tutaj sprawa drugorzędną. Nie chcę mi się pisać o wszystkim bo to nie ma sensu. Ogólny zarys przedstawiłem. Moim celem bylo otrzymanie wskazówek od doświadczonych progamistów w sprawie dalszej kariery ;)

0

@error91

Tylko Twoje pytanie nie miało nic wspólnego z karierą. Twoje rozterki obracają się głównie wokół zmiany pracy przy istniejących planach prywatnych (ślub, przeprowadzka).
Musisz sobie sam odpowiedzieć, czy do tych dwóch rzeczy chcesz sobie dokładać jeszcze szukanie nowej roboty z wdrażaniem się.

Z mojej strony - dlaczego chcesz zmieniać teraz pracę? I to na pół roku, gdzie prawdopodobnie jeszcze od razu (wspomniane półtora miesiąca) planujesz więcej czasu wolnego? Tutaj licz się z tym, że jak nie uprzedzisz o tym nowego pracodawcy, to możesz się z nim pożegnać po okresie próbnym, a jak uprzedzisz to licz się też z odmową.

Nie ma lekko ;)

0

też trzeba być trochę elastycznym, projekt zawsze może się zmienić, żona również, a jeśli zmiany są bardziej na minus niźli plus to zmieniamy pracę, lub (analogicznie) żonę

8

Bez sensu była całościowa refaktoryzacja istniejącego projektu. Albo robić to modułowo albo wcale. Albo po prostu dobrą architekturę i nowe technologie stosować w nowych projektach.

Nie ma sensu bawić się w zmianę pracy na pół roku. No i pół roku doświadczenia w debugowaniu legacy krapu jest więcej warte niż 5 lat w pisaniu nowych projektów w najnowszych technologiach.

0
somekind napisał(a):

Nie ma sensu bawić się w zmianę pracy na pół roku. No i pół roku doświadczenia w debugowaniu legacy krapu jest więcej warte niż 5 lat w pisaniu nowych projektów w najnowszych technologiach.

Co za bzdury... Nie wiem skąd Ty człowieku czerpiesz te mądrości życiowe, ale zajmij się proszę czymś innym, bo Twoje rady mogą być szkodliwe dla innych.

1
Rejestrator napisał(a):

Co za bzdury... Nie wiem skąd Ty człowieku czerpiesz te mądrości życiowe

Z 10 lat doświadczenia w programowaniu wielu pracodawców i dziesiątkach projektów. A Ty kim jesteś, że w ogóle się odzywasz?

W łatwym projekcie człowiek mniej się uczy niż w trudnym. Debugowanie i odsyfianie legacy jest trudne, pisanie od nowa jest znacznie łatwiejsze.

, ale zajmij się proszę czymś innym, bo Twoje rady mogą być szkodliwe dla innych.

Cóż za wybitna argumentacja!

0
Azarien napisał(a):

Ty i pracodawca umówiliście się na konkretne warunki przy podpisywaniu umowy. Warunki te obejmują też długość okresu wypowiedzenia.

no i prawnie jest to też usankcjonowane nawet jeśli w umowie tego nie masz

Przepis art. 36 §1kp wskazuje konkretny czas trwania okresu wypowiedzenia:

2 tygodnie, jeżeli pracownik był zatrudniony krócej niż 6 miesięcy,
1 miesiąc, jeżeli pracownik był zatrudniony co najmniej 6 miesięcy.
3 miesiące, jeżeli zatrudnienie trwało co najmniej 3 lata.

0

biorac pod uwage twoja sytuacje jedynym rozsadnym wyjsciem jest kontynuowanie pracy i rezygnacja jak juz bedziesz sie przeprowadzal.

0

Swoją drogą jest jeszcze jedna opcja: zwolnić się teraz, zrobić sobie przerwę, a pracy poszukać później, na przykład za rok. Przy okazji będziesz miał poszlaki by oceniać, czy potencjalna żona wybrała Cię ze względu na osobowość, czy możliwości zarobkowe.

0
Coredump napisał(a):

Swoją drogą jest jeszcze jedna opcja: zwolnić się teraz, zrobić sobie przerwę, a pracy poszukać później, na przykład za rok. Przy okazji będziesz miał poszlaki by oceniać, czy potencjalna żona wybrała Cię ze względu na osobowość, czy możliwości zarobkowe.

wesele to nie taka tania sprawa, żeby sie zarobków na rok pozbywać

4
Coredump napisał(a):

Swoją drogą jest jeszcze jedna opcja: zwolnić się teraz, zrobić sobie przerwę, a pracy poszukać później, na przykład za rok. Przy okazji będziesz miał poszlaki by oceniać, czy potencjalna żona wybrała Cię ze względu na osobowość, czy możliwości zarobkowe.

Przyszła żona wybrała mnie już gdy moim jedynym dorobkiem była postać w Tibii lvl 100. Więc wiadomo że chodzi o możliwości zarobkowe. Co do decyzji to na świeżo, za mocno emocjonalnie podszedłem do sprawy. Po prostu posiedzę następne pół roku w śmierdzącym kodzie. Może uda się z tego coś pozytywnego wyciągnąć.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1