Jakie było najbardziej intymne i nie na miejscu pytanie jakie usłyszeliście przy rekrutacji?

0

Pytał was ktoś o stan cywilny, związek, orientację seksualną, poglądy polityczne, religię?

1

mało tego byłem molestowany przez koleżankę w pracy, dodatkowo wiele traktowało mnie jak kawałek mięsa, dotykało przy rozmowie, targało włosy itp. nie wiem o co tyle szumu, było mi bardzo miło :D

0

Jakiekolwiek takie gadki podczas rekrutacji (chyba że faktycznie żartem) i robiłbym taktyczny odwrót z pokoju.

8

Była na forum jakis czas temu laska która sie zaliła że na rozmowie ktoś ją spytał czy lubi pythona i uznała że to jakaś seksualna aluzja i wyszła z rozmowy oburzona :D :D

0

Pokój gdzie u mnie w firmie są rekrutacje ma okno na północ. Ktoś kiedyś powiedział kandydatowi, że pójdą teraz do 'ciemnego pokoju, żeby zobaczyć, co umie'. Dobrze, że to był facet i się tylko zaśmiał, laska by od razu kręciła aferę że molestowanie.

0
Pętliczek napisał(a):

Pokój gdzie u mnie w firmie są rekrutacje ma okno na północ. Ktoś kiedyś powiedział kandydatowi, że pójdą teraz do 'ciemnego pokoju, żeby zobaczyć, co umie'. Dobrze, że to był facet i się tylko zaśmiał, laska by od razu kręciła aferę że molestowanie.

To nie tajemnica, że kobiety to gorszy sort.

0

Rekrutowalem sie kiedys na java deva w jednym warszawskim korpo i rekruter powiedzial ze jak obciagne to mnie zatrudnia( jestem facetem :/ )

1

Ile pan zarabiał w poprzedniej pracy - jakieś rekruter z GB, słyszałem że temt akie pytania to norma, oczywiście sam nie wyskoczył z widełkami tylko podstępnie pytał ile ja chcę.

1

Ile pan aktualnie zarabia?

Wbrew pozorom, to jest bardzo intymne pytanie.

1

Ja byłem rekrutowany przez prezesa małej firmy, gościu miał bardzo długie doświadczenie jako programista, potem przeszedł w czysty biznes z dala od kodu. Pytał dokładnie o każde prace od matury, każdą "przerwę" w życiorysie choćby trwała tylko kilka miesięcy i podróżowałem, o aktualne zarobki i poprzednie też pytał, uważałem to za niesmaczne, ale po zastanowieniu podałem to skomentował, że niektórzy pracodawcy lubią niepotrzebnie przepłacać i podał przykłady zarobków u siebie w firmie dla rożnych technologii i doświadczenia. Przy tym był śmiertelnie poważny i rozmowa była bardzo oficjalna, a kwoty które podałem były gdzieś między przeciętną, a średnią z tematu o zarobkach tutaj.

1

rozmowa w Janusz Sofcie kilka lat temu:

Smutny Pan Pythonowiec: czego pan będzie potrzebował do pracy?
Ja: no, stanowiska pracy (odpowiadam myśląc, że nie jestem wymagający, nie wymagam jakichś dodatków, a zwykłego biurka i kompa)
S.P.P: tzn. czego dokładnie. Komputer sobie pan przywiezie samemu?
Ja: nie mam laptopa.
S.P.P: aha, aha, czyli trzeba panu będzie komputer kupić jeszcze
I potem patrzą po sobie i zaczynają się głośno zastanawiać czy im starczy pieniędzy. Chciałem 4 tysiące na rękę.
rozmowa rekruterów między sobą w mojej obecności:

  • no ale pan chciał 4 tysiące
  • no to będzie go miał, ale coś tam, coś tam

I potem w końcu coś tam się naradzali, podziękowali i powiedzą że zadzwonią.

Potem dzwoni do mnie pośrednik i mówi, że... zgodzili się mnie zatrudnić, ale za 2,5 tysiąca / netto. Innymi słowy chcieli mi potrącić za ten komputer i biurko z pensji... Więc podziękowałem.

Inna rzecz to notoryczna wścibskość rekruterów na temat szczegółów pracy w poprzednich firmach i kompletne niezrozumienie przez rekruterów faktu, że programiści podpisują zwykle NDA i nie mogą tak po prostu każdemu mówić szczegółów dotyczących innej firmy. Co mnie szalenie dziwi, przecież osoby rekrutujące powinny doskonale wiedzieć o istnieniu takich umów.

No i wspomniana już wścibskość dotycząca wyborów w życiu, czyli to . Pytał dokładnie o każde prace od matury, każdą "przerwę" w życiorysie choćby trwała tylko kilka miesięcy i podróżowałem ale również rzeczy typu czemu nie studiuje informatyki, tylko kierunek humanistyczny, i czepianie się tego faktu, albo wielkie zdziwienie "gdzie się nauczyłeś programować?" (tak jakby tylko na studiach można było się nauczyć programować).

0

Dosyć niedawno wchodząc na rozmowę kwalifikacyjną na inż. budowy trafiłem do pokoju z gdzie na środku stało łóżko, kierownik/prezes dosyć szybko zareagował i poinformował, że do dla pracownika z Gdańska co musi coś załatwić w Wawie w najbliższym czasie :). Reszta rozmowy już standardowym tokiem poszła :P.

0
LukeJL napisał(a):

Inna rzecz to notoryczna wścibskość rekruterów na temat szczegółów pracy w poprzednich firmach i kompletne niezrozumienie przez rekruterów faktu, że programiści podpisują zwykle NDA i nie mogą tak po prostu każdemu mówić szczegółów dotyczących innej firmy. Co mnie szalenie dziwi, przecież osoby rekrutujące powinny doskonale wiedzieć o istnieniu takich umów.

Ale oczywiście że wiedzą. Z tym że na powiedzmy 10 ludzi których przetworzą zawsze znajdzie się kilku którzy powiedzą to co chcą słyszeć. Przemielisz takich kilku/kilkunastu i masz jakiś obraz tego co się dzieje wewnątrz firmy, więc na przykład wiedząc o trudnościach finansowych albo downsizingu możesz z większą pewnością capnąć jakiegoś pracownika przez cold calling.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1