Zdjęcie w CV ?

0
V-2 napisał(a):

Nie pasuje Ci, to nie wysyłaj CV, czy to jest takie skomplikowane?

Ten temat nie jest o tym, czy wysłać tam CV. Zrozumienie tego też nie wydaje mi się przesadnie skomplikowane.

Gratuluję intelektu ;).

2

@Swietnykarp- coś się tam zagotował? pracujesz w tej firmie? jeśli tak to gratuluję, ale każdy ma prawo oceniać takie ogłoszenia. Ja tam nie złożę, CV, ale czemu mam się nie śmiać z wymagania o zdjęcie i jeszcze zapewnienie dyskrecji ? takie firmy powinny zniknąć z rynku pracy.

0

Ale się czepiacie. Ludzie są wzrokowcami. I teraz tak Macie stertę CV do przeczytania. I dzięki zdjęciu dużo łatwiej jest dopasować potem osobę do konkretnego CV, niż dzięki nazwisku. Np: "Ten pryszczaty w okularach całkiem niezły był, pokaż mi jeszcze raz jego CV". To tyle. Nie ma w tym żadnej większej filozofii.

0
Pabloss napisał(a):

@Swietnykarp- coś się tam zagotował? pracujesz w tej firmie? jeśli tak to gratuluję, ale każdy ma prawo oceniać takie ogłoszenia. Ja tam nie złożę, CV, ale czemu mam się nie śmiać z wymagania o zdjęcie i jeszcze zapewnienie dyskrecji ? takie firmy powinny zniknąć z rynku pracy.

Powód jest jeden, ale bardzo ważny. Nikt nie dał nam prawa oceniać innych, a za tym ogłoszeniem stoi jakaś osoba, która je przygotowała. Nie wiesz jak się czuła, czy ma jakieś problemy, a może jest niepełnosprawna. Oceniając wydajesz świadectwo nie tylko o niej, ale również o sobie, krzywdząc innych. Większość ludzi tego nie rozumie, nie wiem jak jest u Ciebie?

0
krzysiek050 napisał(a):

Serio? I uważasz że szukanie programistów po parafiach da jakiś skutek? Czy katolicka część programistów szuka tam pracy? Już pomijając tzw. wierzących-niepraktykujących których z moich obserwacji jest jakieś 90% na oko, do których by to w ogóle nie dotarło. No nie powiem, jest to jakiś pomysł, ale jakościowo o kant d**y rozbić.

Jakich programistów? Przecież Ty chciałeś zatrudniać katolików, nic o programistach nie pisałeś.
Ale w ogólności tak - aby znaleźć pracownika spełniającego jakieś wymogi, trzeba iść w miejsce, gdzie znalezienie ludzi spełniających te wymogi jest najbardziej prawdopodobne. Szukanie na chybił trafił nie będzie zbyt efektowne.

V-2 napisał(a):

W sumie parafia, zatrudniając księży, też nie powinna stawiać im wymogu określonego wyznania (np. katolickiego), bo to jest ich wewnętrzna sprawa, a tylko przepytać kandydata z technicznych aspektów pracy

Porównanie z czapy, bycie księdzem to nie jest praca.

No, ale cóż, trudno się spodziewać rzeczowej dyskusji na trudne tematy. Wszak aby zrozumieć sytuację, której nie miało się szansy samemu w życiu doświadczyć, trzeba mieć rozwiniętą zdolność do myślenia abstrakcyjnego.

3

Ja zaś jestem totalnym januszem, ponieważ nie chciałbym np. zatrudnić jako opiekunki do dziecka dziuni, która przez dwa wieczory w tygodniu jest kręcipupą i "hostessą" w jakimś Cocomo, gdzie dolewa się klientom wodę utlenioną do drinków, a to, że ochroniarz kogoś zleje do wstrząsu mózgu, nikogo nie dziwi.

Ale właściwie dlaczego...? Boisz się, że pomylą jej się miejsca pracy i zacznie tańczyć dla twojego dziecka? o.O
A jeśli kręci pupą za darmo na dyskotekach, to już by było spoko, czy też nie?

Dla mnie to niesamowicie dziwny powód, by kogoś nie zatrudnić i zalatuje hipokryzją - znajomi zatrudniają opiekunki często właśnie po to, by wybrać się do Cocomo (panowie) lub pokręcić gdzieś pupą (panie).

2

Moze wycinaja zdjecie z cv do identyfikatora ;p

0
aurel napisał(a):

Ja zaś jestem totalnym januszem, ponieważ nie chciałbym np. zatrudnić jako opiekunki do dziecka dziuni, która przez dwa wieczory w tygodniu jest kręcipupą i "hostessą" w jakimś Cocomo, gdzie dolewa się klientom wodę utlenioną do drinków, a to, że ochroniarz kogoś zleje do wstrząsu mózgu, nikogo nie dziwi.

Ale właściwie dlaczego...? Boisz się, że pomylą jej się miejsca pracy i zacznie tańczyć dla twojego dziecka? o.O

z przyczyn SANITARNO - EPIDEMIOLOGICZNYCH
jak ktoś się zadaje z patologią i gangusami, to niech się nie dziwi, że normalne społeczeństwo się go najzwyczajniej brzydzi i gardzi nim - jej (jego) zas..kichany wybór życia na skróty

0
Zaskakuje - i przeraża jednocześnie - łatwość, z jaką wiele tutaj zebranych osób chce wciskać się ludziom do ich życia. A najgorsze, że jest to prawnie respektowane.

Chore w moim odczuciu jest narzucanie przedsiębiorcom kogo mają zatrudnić i w jaki sposób mają to robić. Jeżeli komuś nie odpowiada profil pracowników przeze mnie zatrudnianych, to nikt go nie zmusza do pracy u mnie. Chcę zatrudniać łysych prawosławnych? To chyba moja sprawa. I chcę móc zapytać o to na rozmowie. Jeżeli ktoś nie chce, to odpowiadać nie musi. Zatrudniam opiekunkę do dziecka? Chcę zatrudnić studentkę politologii, a nie tancerkę z Cocomo, i to tylko moja sprawa z jakich powodów. Przerażają mnie parytety, usilne urozmaicanie środowiska osobami o innej orientacji/płci/rasie. To trochę tak jak w tej słynnej ostatnio sprawie, w której właściciel drukarni odmówił drukowania materiałów promujących LGBT. Dążymy do wolności przez odbieranie tejże. Taka równość wciskana na siłę, może doprowadzić tylko do frustracji.
Jasne, takie regulację mają sens (i powinny być respektowane) w placówkach publicznych. Płacąc podatki zabieramy je po równo homoseksualistom, prawicowcom i rudym, dlatego nikt nie ma prawa uprawiać dyskryminacji na tym polu. Ale w mojej prywatnej firmie?
@somekind Ksiądz pośredniczy między bogiem a ludźmi tylko w rozumieniu wierzących. Dla pozostałych, to facet jak każdy inny, tyle że chodzi w sukni i nie płaci podatków, dlatego przykład którego się czepiasz, moim zdaniem jest jak najbardziej zasadny.

0

Wygląd na fotce jest dość dobrym wskaźnikiem umiejętności miękkich. Ktoś kto potrafi się uczesać do zdjęcia, wycisnąć pryszcze, uśmiechnąć etc. najprawdopodobniej poradzi sobie z tym w pracy. Opiekunka dla dziecka jest tu dobrym przykładem - zafundowalibyście własnemu dziecku wielogodznne przebywanie z kimś kto ma wygląd Baby Jagi, minę wściekłej żmii i nawet w ułamku sekundy potrzebnym do zrobienia zdjęcia tego zmienić nie potrafi ?
A swoim pracownikom byście kogoś takiego zafundowali ?

2

Chcę zatrudnić studentkę politologii, a nie tancerkę z Cocomo, i to tylko moja sprawa z jakich powodów.

Zatrudnisz sobie kogo chcesz, ale jeśli chcesz brać udział w dyskusji, to albo podaj argumenty za swoim stanowiskiem, albo przegrałeś dyskusje ;) Ogłaszanie, że ja uważam tak, bo tak i już, i nie wasza sprawa dlaczego, nic absolutnie do dyskusji nie wnosi.

Przerażają mnie parytety, usilne urozmaicanie środowiska osobami o innej orientacji/płci/rasie.

A co to ma do rzeczy? Ktoś tu w ogóle wspominał gdzieś o parytetach?

Jasne, takie regulację mają sens (i powinny być respektowane) w placówkach publicznych.

No patrz, a ja uważam, że nawet w placówkach publicznych nie powinno być parytetów...

Ksiądz pośredniczy między bogiem a ludźmi tylko w rozumieniu wierzących. Dla pozostałych, to facet jak każdy inny, tyle że chodzi w sukni i nie płaci podatków, dlatego przykład którego się czepiasz, moim zdaniem jest jak najbardziej zasadny.

Ksiądz nie składa CV, nie ma umowy o pracę, zlecenie, ani nawet umowy o dzieło. Księdzem nie może być kobieta, więc gadanie o konieczności posiadania odpowiedniego wyznania jest w ogóle z czapy, kiedy wprost jest stosowana dyskryminacja ze względu na płeć (a ta jest nawet wprost zabroniona w prawie). Więc mimo iż ksiądz to facet jak każdy inny, to jednak nie jest to zawód jak każdy inny i przez to nie jest to zasadny przykład.

0
Uczynny Młot napisał(a):

@somekind Ksiądz pośredniczy między bogiem a ludźmi tylko w rozumieniu wierzących. Dla pozostałych, to facet jak każdy inny, tyle że chodzi w sukni i nie płaci podatków, dlatego przykład którego się czepiasz, moim zdaniem jest jak najbardziej zasadny.

Ani to nie jest suknia, ani nie jest tak, że księża podatku nie płacą. Ale nieważne - ksiądz to funkcja w jakiejś określonej społeczności, równie głupio można byłoby twierdzić, że matka albo moderator to zawód.

0

@somekind akurat matka i ojciec to są "zawody" tylko, że nie wypłaca się im wynagrodzenia w brzęczącej monecie albo szeleszczącym papierze ;) - to tak na marginesie.
Robota ciężka, często po godzinach.

0
  1. Przegrałem dyskusję, bo Ty tak mówisz? Bez urazy, ale to właśnie jest argument. Jeżeli jest zbyt zawoalowany, to pozwolę go sobie wyłuskać - to jakich pracowników będzie zatrudniała moja firma, powinno być uzależnione właśnie od tego, "że ja uważam tak, bo tak i już, i nie wasza sprawa dlaczego". Tak powinna funkcjonować własność/prywatność/nazwijtojakchcesz. Sugerowanie, że "przegrałem" dyskusję, jest trochę śmieszne - nie jestem tu po to by dyskusje wygrywać a po to, żeby przedstawić swój punkt widzenia, co może być ciekawe choćby i ze statystycznego punktu widzenia. No chyba, że nie tak działają publiczne fora?

  2. Naprawdę nie widzisz cech wspólnych między parytetami (czy jakąkolwiek formą narzucania cech/standardów zatrudnianych pracowników) a sytuacją o której mowa? Masz rację, tutaj chyba nikt bezpośrednio o parytetach nie mówił, wspomniałem o nich, bo tematyka - przynajmniej moim zdaniem - wydaję się być bardzo zbliżona.

  3. Nigdzie nie sugerowałem, że uważasz inaczej. Co więcej, jak już pisałem, uważam, że w placówkach publicznych nie powinna mieć miejsce taka "dyskryminacja", czy może specyficzny dobór pracowników jak w sektorze prywatnym, ale jeżeli przez parytety rozumiemy zachowanie sztywnych proporcji między płciami/jakąkolwiek inną cechą, to również tego nie popieram.

"Księdzem nie może być kobieta, więc gadanie o konieczności posiadania odpowiedniego wyznania jest w ogóle z czapy(...)" - nie mam pojęcia jak jedno wynika z drugiego.

Przykład z księdzem był - moim zdaniem - trafiony. Wystarczy spojrzeć na to z troszkę szerszej perspektywy i wyabstrahować z tego ogólny przypadek, traktując stan/cechę wiara/ksiądz, jako przykład cechy/stanu ogólnej/ego.

@somekind Wybacz, dla mnie to wygląda jak suknia, dlatego tak to nazwałem. A co do reszty - to jak to jest w końcu? Płacą podatek czy nie? Jeżeli tak (nawet w innej formie niż reszta społeczeństwa [nie chcę zaczynać dyskusji na temat opodatkowania kościoła, to nie miejsce na to]), to chyba jest to praca? A jeżeli nie, to czemu piszesz, że to nie jest tak, że nie płacą? Nie mam pojęcia jak wygląda "zatrudnianie" księży, nie chcę się tu wdawać w taką dyskusję, ale powtórzę to, co pisałem wyżej - to był przykład, całkiem trafiony, jeżeli pominiemy ten aspekt techniczny, który tu nie ma sensu.
Moderator zawodem jest. To, że ktoś robi to nieodpłatnie nie znaczy, że inni pieniędzy za to nie dostają. To tak samo jak stwierdzić, że programista zawodem nie jest, bo wiele osób robi bezpłatne staże.
A, no i matka pieniędzy za opiekę nad dzieckiem nie dostaje. Z księdzem jest chyba inaczej (szczególnie, jeżeli pracuje w jednostce wojskowej/szkole/szpitalu). Może warto rozróżnić dwie grupy księży - tych, którzy utrzymują się z dobrowolnych datków i tych, którzy pełnią (odpłatnie) funkcję, którą mogą pełnić tylko absolwenci seminariów?

0

@V-2 Właściwie to poruszyłeś bardzo ważny temat. Przykładowo islam zakazuje czerpania zysków z kredytów i machinacji finansowych, są też religie które zakazują przeszczepów, transfuzji krwi. Teoretycznie samo aplikowanie na stanowisko mówi że nie uznajesz jej za niemoralną ale po pierwsze $$$ po drugie taki człowiek nawet jeżeli nie uznaje ograniczeń to jednak ma pewną presje ze strony rodziny i na pewno jakieś uprzedzenia.

0
Biały Jeleń napisał(a):

@V-2 Właściwie to poruszyłeś bardzo ważny temat. Przykładowo islam zakazuje czerpania zysków z kredytów i machinacji finansowych, są też religie które zakazują przeszczepów, transfuzji krwi. Teoretycznie samo aplikowanie na stanowisko mówi że nie uznajesz jej za niemoralną ale po pierwsze $$$ po drugie taki człowiek nawet jeżeli nie uznaje ograniczeń to jednak ma pewną presje ze strony rodziny i na pewno jakieś uprzedzenia.

jak ktoś kiedystam napisał, to każdy flame w wątku nieuchronnie skończy się na wyzywaniu kogoś od Hitlera i zamknięciem wątku
jesteśmy w 2/3 tej drogi, tzn. przy religiach :D

0

@Sceptyczny Dinozaur

Możesz wyjaśnić swoją błyskotliwą teorię? Ja podałem fakt że niektóre religie po prostu zakazują pewnych rzeczy więc taki człowiek może być potencjalnie gorszym pracownikiem. Przykładowo często bywają afery że lekarz nie chce przepisać tabletki po. Więc sformułuję problem tak: teoretycznie pracodawca powinien nie brać pod uwagę religii ale wymaganie od kogoś porzucenia religijnych zasad na czas pracy jest jeszcze gorsze, w skrócie każdy człowiek jest uprzedzony. Według ciebie to jakiś rodzaj agresji? Bo naprawdę nie rozumiem.

0
Biały Jeleń napisał(a):

@Sceptyczny Dinozaur

Możesz wyjaśnić swoją błyskotliwą teorię? Ja podałem fakt że niektóre religie po prostu zakazują pewnych rzeczy więc taki człowiek może być potencjalnie gorszym pracownikiem. Przykładowo często bywają afery że lekarz nie chce przepisać tabletki po. Więc sformułuję problem tak: teoretycznie pracodawca powinien nie brać pod uwagę religii ale wymaganie od kogoś porzucenia religijnych zasad na czas pracy jest jeszcze gorsze, w skrócie każdy człowiek jest uprzedzony. Według ciebie to jakiś rodzaj agresji? Bo naprawdę nie rozumiem.

nie moją błyskotliwą teorię, ale całkiem fajną, https://en.wikipedia.org/wiki/Godwin%27s_law
możesz nie znać, bo jak ja już siedziałem w internetach to ty jeszcze w pieluche pewnie robiłeś

właściwie już wcześniej przeszło od zdjęcia w CV do religii, więc nie tłumacz mi co miałeś na mysli bo guzik mnie to interesuje,
twój post był ostatni to pod nim mi się odpowiedziało :D ot taka okoliczność przyrody, więc bez urazy; to nic osobistego

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1