Ponadprzeciętność w IT

0

Temat troche z innej beczki. Patrząc na rynek IT widzimy że co i rusz postaje nowy startup , nowa aplikacja czy strona która odnosi super komercyjny sukces . Przecież każdy z programistów pracujących zawodowo bez problemu jest w stanie stworzyć strone internetową albo aplikacje mobilną i wrzucić do playmarketu gdzie ma wielki rynek zbytu. Czemu tak mało słyszy się o takich spektakularnych rzeczach w IT? Tak trudno jest osiągnąć sukces czy już jest on tak powszechny? Jak instagram był wart 1 miliard złotych , pracowało przy nim trzynastu ludzi . Z jednej strony robi wrażenie ale z drugiej - jakby pomyśleć , każdy ma dostęp do IT że co to za problem samemu zacząć się za takie rzeczy brać?

Czy jedyną barierą w wybiciu się ponad przeciętność takiego programisty jest brak pomysłu ? Czy może brak wystarczającego poświecenia się? Chodzi mi w szczególności o jednostkowy wkład - osoby bądź kilku osób które tworząc coś swojego osiągają sukces. Coś może jak twórca FlappyBird.

Bardzo mnie to zastanawia bo wydaje się to niesamowicie proste aż dziwne. To coś jak z badaniami nad leczeniem raka które mają miejsce na całym świecie - robi się kroki do przodu ale sukces odniesie ktoś inny i gdzie indziej w danej chwili, ot z przypadku? Tak samo z tym szczęściem jest w IT ?

Zapraszam do dyskusji !

Notatka końcowa - Piszę to jako student fizyki na jednej z wiodących uczelni, zapewniam że łatwa ona nie jest więc nie argumentujmy żebym zaczął programować , bo jest ono takie trudne że nie pojęte dla zwykłego śmiertelnika. :P

1

Bardziej chodzi o doświadczenie, hajs i kontakty.

0

Coś może jak twórca FlappyBird.

Myślę, że różnie to bywa. W przypadku Flappy Bird, to był akurat fart, w przypadku Angry Birds wytrwałość (50 gra, i dopiero ta odniosła sukces), w przypadku Facebooka "uprzywilejowanie" Zuckerberga (w końcu nie każdy studiuje na Harwardzie - gdyby jakiś student z Politechniki Warszawskiej napisał podobny portal w tamtym czasie, to wątpię, żeby odniósł światowy sukces*), w przypadku Google zapewne były to super algorytmy wyszukiwania, które wymyślili...

*BTW Musk w jednym wywiadzie mówił, że gdyby został w RPA, to by nie odniósł takiego sukcesu, i nie miałby takich szans, jak miał w USA...

0
Błękitny Kot napisał(a):

Bardziej chodzi o doświadczenie, hajs i kontakty.

Tak po prostu, kontakty hajs i umiejętności i wtedy można próbować być jak Kevin Systrom ?

0

Ja nie mam pomysłu. A jak mam, nakręcę się - to potem okazuje się, że już ktoś to zrobił i to bardzo dobrze (na 50% jest to Apache Foundation).

0
Fantazjatyk napisał(a):

Ja nie mam pomysłu. A jak mam, nakręcę się - to potem okazuje się, że już ktoś to zrobił i to bardzo dobrze (na 50% jest to Apache),

A często jest tak że fajnie jest zrobić coś podobnego ale lepiej(i wielokrotnie to się sprawdza!) , a jak nie to ewentualnie inną drogę znaleźć. Web i mobile to nieograniczony rynek ludzi których można trafić przecież. Zdaje sobie sprawę że 70% czasu na telefonach(najbardziej powszechne urządzenie IT) jest już zarezerwowany na niektóre aplikacje, ale trochę z tego można chyba wyciągnąć.

1

Tak po prostu, kontakty hajs i umiejętności i wtedy można próbować być jak Kevin Systrom ?

Nie. To po prostu zwiększa ilość strzałów jakie możesz wykonać.

4

Czynników jest wiele jak we wszystkim. Są nawet artykuły na stronach biznesowych w stylu "dlaczego ludzie nie zakładają firm", a i książki poświęcone temu zagadnieniu. Osobiście polecam np. pozycję Rework - jest dość prosta, ale otwierająca oczy na wiele takich zagadnień, które powodują, że człowiek odkłada realizację projektu na później (czyli w konsekwencji nigdy).
Powiedziałbym, że jest mało ludzi przedsiębiorczych i na tyle zaradnych, żeby samemu taki produkt stworzyć. Pomysły niby mają wszyscy, ale gdy przychodzi co do czego okazuje się, że te pomysły mają rację bytu jedynie w oczach pomysłodawcy, a w rzeczywistości rynek nie potrzebuje takiego produktu. Ponadto, ludzie zbyt wcześnie myślą o czymś, co nie ma znaczenia na początku, np. marketing, płatności, rozwój firmy, zatrudnianie ludzi, przedwczesne inwestowanie zewnętrzne, itd. To pogrąża wiele startupów, które zresztą zwykle żyją w oderwaniu od rzeczywistości, skupiając się na "tworzeniu startupu", aniżeli na tworzeniu produktu.
No i to co widzę często wśród developerów to wygoda. Niby można stworzyć własną firmę, ale zarabiając sumy rzędu 20 tysięcy na etacie i mając święty spokój często się po prostu nie chce. Wygoda, strefa komfortu, czy jak kto woli safe zone, są bardzo kuszące w IT i powodują często "zasiedzenie" w firmie, a co dopiero mówić o tworzeniu własnego biznesu. ;)
Przytoczone przykłady to nic innego jak wyjście poza schemat i mimo, że każdy mówi "think out of the box", to w rzeczywistości prawie nikt nie myśli w ten sposób.

0

Czy jedyną barierą w wybiciu się ponad przeciętność takiego programisty jest brak pomysłu ? Czy może brak wystarczającego poświecenia się? Chodzi mi w szczególności o jednostkowy wkład - osoby bądź kilku osób które tworząc coś swojego osiągają sukces. Coś może jak twórca FlappyBird.

Pomysł to akurat bardzo mało - poczytaj chociażby o metodzie lean startup. Żeby stworzyć porządny startup bez przywilejów o których napisano powyżej, to trzeba mieć dużo umiejętności managerskich, słuchania ludzi i wyłapywania wniosków. Sama umiejętność programowania to tylko część - potrzebny jest też czas (jak ktoś ma rodzinę to go ma mniej), kapitał, zespół (rzadko udaje się coś tylko jednej osobie), umiejętności nie tylko programistyczne.

Na początku trzeba być również człowiekiem-kombajnem i robić większość rzeczy. Problemem jest tworzenie przez programistów projektów, których nikt nie chce. Niestety często tworzą go nie pokazując nikomu, przez co rzadko trafiają w gust użytkowników.

0

Elon przyrównał również budowanie start-upu do jedzenia szkła. Jeśli nie kochasz tego co robisz to możesz nie przetrwać wyrzeczeń które na Ciebie będą czekać.

Budując start-up, trzeba wyjść ze strefy komfortu, czasami postawić wszystko na jedną kartę. Często pracować 12-16h dziennie, 7 dni w tygodniu. Wysiłek psychiczny jaki jest potrzebny by zbudować taką firmę jak Apple, Tesla, SpaceX jest gigantyczny i ciężko jest to zrozumieć nie doświadczywszy czegoś podobnego.

Oczywiście liczy się wykonanie. Czasami niebanalny pomysł. Liczy się również dbałość o szczegóły.

Zobacz na Bloomberg Game Changers, śledź Masters of Scale with Reid Hoffman.

1

AFAIR twórcy reddita przez pierwsze kilka miesięcy siedzieli i sami klepali posty, żeby był jakiś content, a konkurencja była mniejsza ;) poza tym świetnych appek na rynku jest mnóstwo, czasem to kwestia szczęścia, czasem pracy i np. marketingu

0

Założyłem konto bowiem pozostać Orłem nie zamierzałem :P

Sfera komfortu i takie tam - to jasne i zrozumiałe i zasuwający jak wół programista dobija do takiej sfery komfortu, czyli spoko zarobków , stabilności i pozostaje w takim stanie wegetacji bo to jest dobre i wygodne.

Ale raczej nie dotyczy to wszystkich , czyli inaczej mówiąc - tak grupa w ogóle za takie rzeczy się nie bierze więc ich nie ma co uwzględniać. Pewnie jest grupa która chce jeszcze więcej - ale te posty już ciut pokazują że jest wiele metod na taki biznes, czasem kontakty i hajs czasem od d**y strony. :P

0
Świetny Orzeł napisał(a):

Temat troche z innej beczki. Patrząc na rynek IT widzimy że co i rusz postaje nowy startup , nowa aplikacja czy strona która odnosi super komercyjny sukces . Przecież każdy z programistów pracujących zawodowo bez problemu jest w stanie stworzyć strone internetową albo aplikacje mobilną i wrzucić do playmarketu gdzie ma wielki rynek zbytu.

Play Market nie ma wielkiego rynku zbytu. Tam każdego dnia trafia przynajmniej kilkadziesiąt aplikacji i nie każdy użytkownik przegląda Google Play, "żeby być na bieżąco". Przez mocno posuniętą demokratyzację przemysłu, bez odpowiedniego rozreklamowania swojej aplikacji nie mamy co liczyć na sukces. Dlatego nawet jak taki mistrz programista zrobi coś dobrego, to skorzysta z usług wydawcy, który ryzykuje promując ten produkt i daje programiście jakiś marny procent ze sprzedaży.

Czemu tak mało słyszy się o takich spektakularnych rzeczach w IT? Tak trudno jest osiągnąć sukces czy już jest on tak powszechny? Jak instagram był wart 1 miliard złotych , pracowało przy nim trzynastu ludzi . Z jednej strony robi wrażenie ale z drugiej - jakby pomyśleć , każdy ma dostęp do IT że co to za problem samemu zacząć się za takie rzeczy brać?

Problem jest taki, że instagram może być jeden. Jeśli chcesz zgarnąć do siebie użytkowników Instagramu, Facebooka, Tweetera itp., to musisz w to włożyć dużo kasy i aplikacja musi być lepsza. Chociaż jeśli te serwisy zorientują się co w Twojej aplikacji jest lepsze, to jaki dla nich problem dodać to do ich aplikacji?

Czy jedyną barierą w wybiciu się ponad przeciętność takiego programisty jest brak pomysłu ? Czy może brak wystarczającego poświecenia się? Chodzi mi w szczególności o jednostkowy wkład - osoby bądź kilku osób które tworząc coś swojego osiągają sukces. Coś może jak twórca FlappyBird.

Pomysłów każdy ma dużo, ale programista zdaje sobie sprawę, jak wymagające jest realizowanie tego pomysłu. Nie tylko od strony programistycznej. Inwestowanie w swój projekt to hazard. Z roku na rok coraz większy. Teraz gier mobilnych wychodzi od zatrzęsienia. Jeśli ktoś chce zarabiać na reklamach w swojej aplikacji, to musi się liczyć z tym, że rozkład uwagi graczy jest ogromny. Jeśli nie zrobimy gry, w którą pojedynczy gracz będzie grał miesiąc, to reklamy nie zarobią. Pogra 10 minut i odinstaluje.

Bardzo mnie to zastanawia bo wydaje się to niesamowicie proste aż dziwne. To coś jak z badaniami nad leczeniem raka które mają miejsce na całym świecie - robi się kroki do przodu ale sukces odniesie ktoś inny i gdzie indziej w danej chwili, ot z przypadku? Tak samo z tym szczęściem jest w IT ?

W IT nie ma szczęścia. IT jest już dość dojrzałe, na tyle, że o coś nowego co zainteresuje ludzi jest bardzo trudno. Do mnie np. nie przemawia ten cały trend z VR. To jest tyle warte co Kinnect, czy PS Move. Ot, zabawka/ciekawostka.

0

Dzięki za wartościowe odpowiedzi ! Podsumowując, szansa na indywidualne wybicie się jest znikoma, zatem gdzie jest miejsce dla tych pracowitych talentów IT? Wychodzi na to że powinni pukać do facebooka, microsoftu , google i innych takich , i pewnie tak robią. :)

@Spine, mały startup (bądź pojedynczy programista) jak chce się wybić to powinien szukać kogoś kto się nim zainteresuje i przejmie jego działkę z małym odstąpieniem pewnych %% ? :P

0
michal96s napisał(a):

Dzięki za wartościowe odpowiedzi ! Podsumowując, szansa na indywidualne wybicie się jest znikoma, zatem gdzie jest miejsce dla tych pracowitych talentów IT? Wychodzi na to że powinni pukać do facebooka, microsoftu , google i innych takich , i pewnie tak robią. :)

Nie trzeba pukać do ich drzwi, wystarczy, że na początek zmienisz kraj na USA, przyjmij obywatelstwo USA, zrób startup pod ich flagą - sukces może nie gwarantowany ale zapewne o wiele, wiele łatwiejszy.
Mamy NK ale wolimy Facebook, mamy GG ale przechodzimy na Messengera, itd. Amerykańskie zawsze najlepsze i trendy. W Polsce talentów mamy wiele i to w każdej dziedzinie, ale żeby byli widoczni to muszą albo zmienić kraj, albo nawet i kontynent.

0
szymon7500 napisał(a):
michal96s napisał(a):

Dzięki za wartościowe odpowiedzi ! Podsumowując, szansa na indywidualne wybicie się jest znikoma, zatem gdzie jest miejsce dla tych pracowitych talentów IT? Wychodzi na to że powinni pukać do facebooka, microsoftu , google i innych takich , i pewnie tak robią. :)

Nie trzeba pukać do ich drzwi, wystarczy, że na początek zmienisz kraj na USA, przyjmij obywatelstwo USA, zrób startup pod ich flagą - sukces może nie gwarantowany ale zapewne o wiele, wiele łatwiejszy.
Mamy NK ale wolimy Facebook, mamy GG ale przechodzimy na Messengera, itd. Amerykańskie zawsze najlepsze i trendy. W Polsce talentów mamy wiele i to w każdej dziedzinie, ale żeby byli widoczni to muszą albo zmienić kraj, albo nawet i kontynent.

To niekoniecznie o to chodzi. Masz np znajomych z różnych krajów i co, każesz im zainstalować GG specjalnie dla ciebie? xd

1

Jest też problem z tym, że przejmujemy złe wzorce z USA. Zamiast inspirować się innowacyjnością, pomysłowością, amerykańskim pragmatyzmem - to inspirujemy się kalifornijską kulturą startupową, która polega na kółkach wzajemnej adoracji i ciągnięciu kasy od inwestorów.

Więc mamy przeciętny polski startup, który nie ma żadnego sensownego produktu, a jedynie się podnieca się tym, że jest "startupem" i ciągnie gigantyczną kasę od inwestorów, roznych dofinansowan czy z unii europejskiej (amerykańskie startupy nie lepsze często, nie chodzi mi o to, że polskie złe, tylko że czerpiemy z USA nie te wzorce co trzeba. Czerpiemy samą modę na startupy, kulturę startupową, mit krzemowej doliny, zamiast czerpać pomysłowość, kreatywność i przystosowywać ją do polskich warunków)

0
michal96s napisał(a):

@Spine, mały startup (bądź pojedynczy programista) jak chce się wybić to powinien szukać kogoś kto się nim zainteresuje i przejmie jego działkę z małym odstąpieniem pewnych %% ? :P

Zależy jak ten mały startup, czy programista sobie radzi. Jeśli coś jest dobrze zarządzane samodzielnie to nie musi czekać na zbawienie ;)
Tylko zazwyczaj tak nie jest. Tak jak już napisano, żeby wszystko dopiąć na ostatni guzik, trzeba jednak trochę doświadczenia i ludzi. Od prototypu do produktu, który mają używać miliony jest daleka droga. Nawet takie pierdoły jak wielojęzykowość wymagają, żeby ktoś to przeklikał i sprawdził, czy wszystko pasuje w każdym języku.

Poza tym jeśli ktoś się zainteresuje naszym projektem i dojście do naszego stopnia zaawansowania może zająć innemu zespołowi 2-3 miesiące, to firma nie będzie pchała się w kontrakty, tylko sami zrobią swoją wersję naszego projektu i odpowiednio ją opublikują.

1

Powstaje miliony stron, dziesiątki tysięcy aplikacji a bardzo niewiele odnosi spektakularny sukces jak instagram czy snapchat. "Wystarczy" mieć pomysł, pieniądze i być w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie.

2

Patrząc na postaci takie jak Musk, Zuckerberg czy Jobs to aby odnieść sukces wystarczy wziąć czyjś stary pomysł, i przedstawić go inwestorom jako coś innowacyjnego i nie zająkać się nawet, że to nie my go wymyśliliśmy. ;)

2
Świetny Orzeł napisał(a):

Notatka końcowa - Piszę to jako student fizyki na jednej z wiodących uczelni, zapewniam że łatwa ona nie jest więc nie argumentujmy żebym zaczął programować , bo jest ono takie trudne że nie pojęte dla zwykłego śmiertelnika. :P

Jako student fizyki jesteś prawdopodobnie ponadprzeciętnie zdolny i inteligentny. Sukces takiego flappy bird polega na tym, że podoba się masom debili. Nie będąc debilem nie jesteś w stanie myśleć jak debil, więc nie wymyślisz nic co się debilom spodoba. Musisz więc do wymyślania zatrudnić jakiegoś debila. Możesz go nazwać "dyrektorem kreatywnym", żeby nie było mu przykro.

0

Nie dla każdego sukces to pieniądze, nawet sama definicja tego nie określa.

Trudno wymyślać nowe rzeczy, bo bardzo dużo problemów już jest rozwiązanych.

Nawet jak coś wymyślisz, to musisz się przebić.

Sam miałem taki przypadek, że wrzuciłem filmik do neta, prawie zero odwiedzin.
A rok później miał ponad mln wyświetleń, ale nie u mnie, a jak ja go wrzucałem i cały dzień się śmiałem, to nikogo to nie śmieszyło.
Widocznie nikt mnie nie lubił, bo nawet jednemu znajomemu się nie podobał, a ten rok później, na swoim profilu udostępnił ten sam filmik, ale od innego gościa i wtedy go śmieszył.

Ale byłem [CIACH!], takie życie, to inni sprawiają, że to ty odnosisz sukces materialny.

1

Samo wykonanie aplikacji to tylko mała część ogólnego sukcesu danego produktu. Jego wymyślenie, promowanie, strategia rozwoju są wg mnie ważniejsze, a jak ktoś to ma, to znajduje budżet i zleca to komukolwiek.

Jednak oczywiście IT jest specyficzne i faktycznie nawet samemu możemy stworzyć coś ciekawego, a w gronie kilku znajomych po fachu już naprawdę porządną rzecz, która może być warta miliony monet, ale potrzeba tego samozaparcia.

1

Robienie fejmu i nakręcanie hajpu liczy się o wiele więcej niż innowacyjność i jakość. Możesz sprzedawać sznurki i zostać milionerem jeśli tylko przekonasz ludzi żeby kupowali sznurek właśnie od ciebie.

2
szymon7500 napisał(a):

Mamy NK ale wolimy Facebook, mamy GG ale przechodzimy na Messengera, itd. Amerykańskie zawsze najlepsze i trendy.

Ludzie nie odwrócili się od GG dlatego, że było polskie. Przez lata ten komunikator był niesamowicie popularną aplikacją - czy był wtedy mniej polski?

Odwrócili się, bo twórcy przerobili to GG w wyjątkowy szajs. Zasobożerną kobyłę, puchnącą od nikomu niepotrzebnych [CIACH!] jak jakieś punkty do zbierania, gierki, Bóg wie co. Tymczasem opcje dla komunikatora elementarne mocno szwankowały. Pamiętam dobrze np. zawieszki, jakich ta aplikacja doznawała przy takich operacjach jak przeszukiwanie archiwum rozmów.

NK z kolei nie była w ogóle rozwijana. Facebook regularnie dodaje coś nowego, co podtrzymuje zainteresowanie użytkowników. Tam był zastój.

0

Wydaje mi się że wiele rzeczy w "klasycznym" IT już zostało wymyślone i przetworzone na miliard sposobów. Jak się tak patrzy na nowe startupy i technologie, które odnoszą sukces, to chyba głównie wszystko co powiązane z data science : analiza obrazu, mowy, text mining, systemy predykcyjne różnego rodzaju, anomaly detection, autonomiczne samochody, robotyka, chatboty, data science w bankowośći, finansach, marketingu itp. itd. wiele z tych rozwiązań ma ogromny potencjał ( i jest dostępna na wyciągnięcie ręki), a nie jest jeszcze używana komercyjnie. Jak ktoś szuka nowych, świeżych technologii i pomysłów, to data science daje ogromne pole do popisu.

0
Świetny Orzeł napisał(a):

Temat troche z innej beczki. Patrząc na rynek IT widzimy że co i rusz postaje nowy startup , nowa aplikacja czy strona która odnosi super komercyjny sukces .

To chodzi o "ponadprzeciętność", czy "super komercyjny sukces". To chyba jednak nie całkiem to samo ; )

Jeśli chodzi o wielki sukces, to problem jest nieco naiwny. A dlaczego nie każdy aktor zostaje drugim De Niro czy D. Hoffmanem? A czemu nie każdy pisarz zarabia jak Rowling? Czy ona góruje intelektualnie i warsztatowo nad całą resztą branży?

Dlaczego inaczej miałoby być w sektorze IT.

Świetny Orzeł napisał(a):

Czemu tak mało słyszy się o takich spektakularnych rzeczach w IT?

Jak to "mało słyszy się", zaczynam się gubić, przecież tuż wcześniej piszesz: "co i rusz postaje nowy startup , nowa aplikacja czy strona która odnosi super komercyjny sukces".

Jeżeli już, to mało słyszy się o tych niezliczonych tysiącach firm, które chciały zostać Facebookami, Instagramami itd. i w toku tych usiłowań zdechły.

Świetny Orzeł napisał(a):

Przecież każdy z programistów pracujących zawodowo bez problemu jest w stanie stworzyć strone internetową albo aplikacje mobilną i wrzucić do playmarketu gdzie ma wielki rynek zbytu.

I wielką konkurencję.

0
V-2 napisał(a):
szymon7500 napisał(a):

Mamy NK ale wolimy Facebook, mamy GG ale przechodzimy na Messengera, itd. Amerykańskie zawsze najlepsze i trendy.

Ludzie nie odwrócili się od GG dlatego, że było polskie. Przez lata komunikator ten był szalernie popularną aplikacją - czy była wtedy mniej polska?

Odwrócili się, bo twórcy przerobili to GG w wyjątkowy szajs. Zasobożerną kobyłę, puchnącą od nikomu niepotrzebnych [CIACH!] jak jakieś punkty do zbierania, gierki, Bóg wie co. Tymczasem opcje dla komunikatora elementarne mocno szwankowały. Pamiętam dobrze np. zawieszki, jakich ta aplikacja doznawała przy takich operacjach jak przeszukiwanie archiwum rozmów.

Ludzie wciąż długo byli przy GG nawet kiedy facebook miał rok, czy dwa i niektóre serwisy wciąż używają GG jako infolinii (po prawej na dole https://www.rebel.pl/ ). Miałem znajomych, którzy korzystali z IE6, "bo działał szybko" i są przyzwyczajeni. Bez odpowiednich bodźców człowiek nie zmieni swoich przyzwyczajeń ;)
GG to taki ICQ zareklamowany polskiej społeczności. Kiedy większość polaków nie słyszało o innych komunikatorach, ktoś wprowadził na nasz rynek GG jako coś nowego. Bo dla wielu polaków była to nowość.

Spadek użyteczności raczej zależy od tego, że ludzie nie potrzebują korzystać z 5 różnych komunikatorów. Skoro jest jeden serwis, w którym mogę trzymać swoje kontakty. Każdego mogę zidentyfikować z imienia i nazwiska (w GG raczej bardzo często były to pseudonimy). Wiele osób jako zdjęcie profilowe ustawia swoje autentyczne zdjęcie - czyli można zidentyfikować swoje kontakty po wyglądzie. Dodatkowo swoim kontem facebooka mogę się zalogować w wielu serwisach internetowych, bez potrzeby tworzenia profilu z kolejnym loginem i hasłem do zapamiętania. Można na facebooku dodawać zdjęcia i filmy bez ograniczeń, każdy może je zobaczyć i skomentować. Wygoda.

Skoro facebook dotarł do tylu osób na wszelakie sposoby, to potrzeba stosowania GG zanikła.

0

Odwrócili się, bo twórcy przerobili to GG w wyjątkowy szajs. Zasobożerną kobyłę, puchnącą od nikomu niepotrzebnych
[CIACH!] jak jakieś punkty do zbierania, gierki, Bóg wie co.

Podobna historia jak z Gronem. W momencie kiedy zaczęli "unowocześniać" Grono i na siłę upodabniać go do Facebooka, to zaczęli odchodzić ludzie, bo następowały ciągłe nikomu niepotrzebne zmiany, żeby tylko "unowocześnić" i sprawić, że będzie to bardziej cool, bez zważania na rzeczywiste potrzeby użytkowników.

Tymczasem opcje dla komunikatora elementarne mocno szwankowały.

z Gronem było tak samo. Zamiast zająć się reperowaniem bugów i optymalizacjami portalu (czyli pracą u podstaw), to wprowadzali nowe opcje na siłę, wbrew wszelkiej logice... Żeby być cool, nawet kosztem użytkowników. Czyli były super opcje, a portal dalej działał jak g... muliło strasznie nawet przy wczytywaniu stron.

No i Grono skończyło jak skończyło....

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1