Praca za granicą

1

Bierz pod uwagę to że sama nazwa kraju i opinie w necie to nic z tym co zastaniesz na miejscu. Kolego, bezrobocie dotyczy całego świata. Wyjechać to naprawdę najmniejszy problem. Może się okazać że roboty za chiny nie znajdziesz. W wielu krajach jest tak że obcokrajowiec zawsze będzie do gorszej roboty. To nie polska w której Ukrainiec to wybawca. Włoch nie da Ci pracy ot tak sobie w urzędzie. Nawet na autobusy się nie dostaniesz. W świecie panują całkiem inne zasady jak u nas nad Wisłą gdzie rządzi kasa i wyzysk. Kolejna rzecz to płaca. To że w Polsce jest tragicznie w porównaniu z innymi krajami spoza EU nie oznacza że jest tak samo tragicznie na całym świecie. U nas zarobisz 15000zł jako programista a gdzieś za oceanem możesz za to samo dostać 1000$ z tymi samymi cenami za żarcie i resztę.
Australia. Z tego co wiem to Ci co wyjechali sobie chwalą ale oni wyjechali 20,30lat temu. Wystarczyło im czasu by się ustabilizować. Dzisiaj jest całkiem inna sytuacja.
Jedynym sposobem na sprawdzenie wszystkiego jest krótko terminowy wyjazd. Wyjedź do NZ na krótki miesięczny urlop. Wyjedź sam i sprawdź czy Twoja rodzina będzie w stanie tam żyć. Np. Włochy w Internecie i ksiażkach z biur podróży to raj. Raj się kończy gdy zaczniesz tam żyć. I tak jest wszędzie.
Od Padovy na dół Italia nie istnieje dla nikogo prócz turysty. Rzym to jeden wielki rozpadający się syf a bezrobocie jest trzy razy większe jak w całej PL. Wszyscy z południa Włoch wieją na północ bo tam jeszcze da się żyć. Różnica w wypłacie budowlańca między południem a północą jest tak ogromna że chce się płakać.
Za Neapolem na budowie dostaniesz 800€ max!!!!! Nad Mediolanem od 2500€ w górę.
To samo jest w Hiszpanii. Większe miasta = jest praca, jako taka płaca i jakoś się żyje ale w Mountanii (w górach) nie zarobisz centa na życie.
Sądzisz że przy 4 mln. ludzi z NZ i tak małej powierzchni będzie tam raj?

Powiem Ci tak. Jeśli planujesz pracować jako programista i naprawdę robić kasę to: Mediolan, Padova, Genova, Salzburg, Wiedeń, Wiesbaden i okolice, Dortmund, Essen i okolice, Kolonia, Dusseldorf i okolice, Hamburg, Berlin, Stuttgart, Paryż, Madryt, Bruksela, Amsterdam, Kopenhaga, Oslo, Sztokholm, Londyn, Manchester. Resztę w Europie można śmiało olać bo dają tak samo jak w Waltz-awce czyli do 2-3tys.€ :-) a w świecie to nie wiem. USA to spora konkurencja więc jedynym programistą tam nie będziesz. Australia? Praca zdalna na rzecz jankesów. Japonia? Przeludniona i pewnie co dziesiąty to programista więc z $$$ ciężko. Kanada? Pustkowia.

4

@gavallon: ciekawe w ilu z tych miejsc byles albo chociaz dostales jakies oferty pracy ;] Juz sam fakt ze w swoim zestawieniu nie wymieniles na przyklad Genewy czy Zurychu daje do myslenia ;) Podobnie widac na przyklad brak Dubaju, ktory generalnie jest ciekawym miejscem do pracy.
Poza tym wymieniles miasta w ktorych mozna co prawda zarobic, ale zwykle na zasadzie "popracowac kilka lat a potem wyjechac" a nie zeby tam mieszkac na stale. Bo inaczej takiego Londynu bys raczej nie uwzglednil w zestawieniu.
Jesli chodzi o NZ to patrzylem kiedys na to jak tam wyglada sprawa z praca i generalnie zbyt wiele jej tam nie ma, wiec nie wiem czy to taki znowu dobry target emigracyjny ;)

0

Niby USA takie dobre ale tyle tam tych wszystkich podatkow ze ledwo koniec z koncem idzie w takich miastach jak NY LS SF. Mysle ze z EU sie nic nie stanie tylko z paroma panstwami i wydaje mi sie ze UK nie pozwoli zeby do tego doszlo

2

USA to też jest ogromny obszar, w różnych stanach są różne podatki, więc też nie tak łatwo porównywać całe Stany z poszczególnymi krajami UE.

Nie wiem czy znacie, ale od tygodnia jest prowadzona seria w tej tematyce - Just Join IT, gdzie ludzie z całego świata opowiadają o swojej pracy za granicą ;)

1

Ja polecam Dublin. Spedzilem tam pare lat pracujac w Javie. Wyglada to nastepujaco:

  • na kontrakcie zarobisz 400-500 eur dziennie. Standardowo kontrakty sa 6 miesieczne (z mozliwoscia przedluzenia), jest duzo firm ktore po 6 miesiacach "oferuje" Ci prace na stale. Ogolnie praca na kontrakt w jednej firmie dluzej niz 2 lata to rzadkosc
  • praca na umowe o prace sie nie oplaca (moja opinia), roznica pomiedzy dobrymi stawkami w Polsce nie jest az tak duza, natomiast plusem pracy na stale jest to ze jest Cie cholernie trudno zwolnic, prawo pracy jest bardziej restrykcyjne niz w Polsce, musisz naprawde narozrabiac aby Cie wywalili z umowy na stale
  • obecnie w Dublinie wszyscy zatrudniaja na potege, jest naprawde duuuzo ofert, nie wazne czy jestes irlandczykiem czy nie, jak sie znasz to Cie wezma
  • z mieszkaniami jest mimo wszystko problem, jak pojawi sie cos na necie, to nastepnego dnia juz jest wynajete, kolega szukal mieszkania 2 miesiace, ja pare dni, (moj landlord nie wymagal zadnych dokumentow/potwierdzen/wyciagow z banku/etc.) tutaj troche trzeba miec szczescie, to ze jestes polakiem akurat bedzie twoim plusem, bo irlandczycy to niechluje,
  • duzym minusem sa podroze do Polski, bilety sa drogie, szczegolnie w wakacje i swieta, w grudniu zaplacisz 100-300 eur za bilet do Polski,
  • jesli chodzi o sam Dublin, to sa tam miejsca mniej bezpieczne, szczegolnie na polnocy miasta, ja mieszkalem w miejscu uwazanym za "nie ciekawe" (na poludnie) a nikt nigdy mnie nie zaczepil ani nie rzucil jednego komentarza pod moim adresem, Dublin jest raczej bezpiecznym miejscem, i bardzo zroznicowanym kulturowo
  • jezdzilem autem sprowadzonym z Polski, OC placilem ok 900 eur rocznie (theaa.ie) plus podatek drogowy ~600 eur rocznie (platne co 3/6/12 miesiecy). Tylko czasem nie kupuj auta w Polsce tuz przed wyjazdem, gdyz zamiast traktowac je jako mienie przesiedlencze (czyli bez podatku) powiedza Ci ze importujesz je do irl i dowala podatek
  • koszty wynajmu mieszkania wygladaja tak iz np 900 eur za mieszkanie jednopokojowe (sypialnia + salon) to raczej tanio, 1500 eur za takie samo mieszkanie to raczej drogo
  • na koszty zycia (2 osoby dorosle) przeznaczalismy 2K-2.5K eur miesiecznie, jak nie szalelismy z wydatkami to nawet mniej niz 2K (wliczajac w to czynsz, rachunki, jedzenie, etc...)
4

Zabawna hipokryzja, że największy problem z imigrantami mają osoby chcące wyeimigrować również.

1
zloty terrorysta napisał(a):

W moim przekonaniu w uk jest pełno tego rodzaju imigrantow, ktory stanowią poważne zagrożenie dla porządku publicznego zdrowia i życia innych ludzi.

Jest różnica między imigrantami, a "tego rodzaju imigrantami". Trzeba się nauczyć pisać po polsku i wyrażać precyzyjnie.

0
somekind napisał(a):
zloty terrorysta napisał(a):

W moim przekonaniu w uk jest pełno tego rodzaju imigrantow, ktory stanowią poważne zagrożenie dla porządku publicznego zdrowia i życia innych ludzi.

Jest różnica między imigrantami, a "tego rodzaju imigrantami". Trzeba się nauczyć pisać po polsku i wyrażać precyzyjnie.

Żadna. Nie ma różnicy między wykształconym imigrantem z kilkuletnim doświadczeniem w pracy, który chce normalnie żyć a imigrantem bez żadnych kwalifikacji i znajomości języka, który przypłynął sobie po zasiłek i aby mieć co podupczyć ;)

0

Zastanawiam sie na usunieciem wątku, poniewaz wzbudza wiele kkontrowersji z tego co widze

4

Ktoś mnie wywołał więc napisze szybko o realiach w Luzernie i okolicach - Szwajcaria.
Szwajcaria to wiele małych krajów - i jest różnie w różnych miejscach.
Z części "niemieckojezycznej"
Zurich, Zug - banki/ startupy. Można dostać prace tylko z angielskim i wględnię dobrą i nawet ciekawą.
Bern - dużo prac w sektorze "publicznym". NIemiecki mocno przydatny, ale w pracach nudy często.
Luzerna, St Gallen - niemiecki mus w zasadzie. A co gorsza nikt go nie używa - więc jest trochę koszmar.
(Są używane różne dialekty, każda wioska ma swój, części kolegów po dwóch latach pracy nadal nie rozumiem jak mówią po swojemu i proszę
o tłumaczenie na niemiecki). Żeby zobrazować - pomyśl, że nauczyłeś kolegę anglika języka polskiego, a on trafia do Ustrzykow Dolnych i ma się dogadać z żulami pod sklepem.

Przyjechałem tu bo są:
góry -super,
trasy rowerowe - super,
trasy narciarskie - super.
czyste powietrze -super,
względnie blisko do wielu fajnych zamków (Francja, Bawaria, Schwarzwald, Austria),
blisko do Mediolanu -( tak, że jak mi zaczyna wyłazić duży paluch ze skarpetek (słabo to wygląda w sandałkach) - myk w pociąg i do Dolce Gabana),
rozbijam się po konferencjach - Zurich (lotnisko) jest dobrze skomunikowany z resztą Europy,

Poza tym również pracuję w jednej z tamtejszych firm ubezpieczeniowych. Jest ok.

0

Prawda to, że w Szwajcarii trzeba mieć wykształcenie informatyczne, żeby pracować w IT? I nawet pokrewne w stylu Automatyka nie przechodzi?

1
Pętliczek napisał(a):

Prawda to, że w Szwajcarii trzeba mieć wykształcenie informatyczne, żeby pracować w IT? I nawet pokrewne w stylu Automatyka nie przechodzi?

nie, to bzdura

0

Takie coś znalazłem: http://punkt.media/pl/aktualnosci/gospodarka/6346-ile-zarabia-sie-w-szwajcarii
A tam między innymi:

Programista: 4608

Kierowca autobusu: 4858

Nauczyciel szkoły podstawowej (Zurych): 7398

Prawda to wszystko?

0
Pętliczek napisał(a):

Takie coś znalazłem: http://punkt.media/pl/aktualnosci/gospodarka/6346-ile-zarabia-sie-w-szwajcarii
A tam między innymi:

Programista: 4608

Kierowca autobusu: 4858

Nauczyciel szkoły podstawowej (Zurych): 7398

Prawda to wszystko?

Bzdura.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1