Rozmowy rekrutacyjne a brak wykształcenia kierunkowego

0

Witam,
sytuacja wygląda następująco - pracuję już ponad rok na froncie bez wykształcenia kierunkowego, ogólnie rzecz biorąc do tej pory praca mi odpowiadała, mała firma bez korpo pomysłów, nieupierdliwi właściciele, no nie było na co narzekać, szczególnie że to pierwsza komercyjna fucha i pierwszy rok doświadczenia. Jednak ostatnio poszedłem po podwyżkę, bo jednak kasa zaczęła mi się nie zgadzać, biorąc pod uwagę, że od dłuższego czasu jestem samodzielny i sam stawiam projekty, a i ciągnę innych juniorów. Okazało się, że podwyżki nie dostanę, zarząd zaczął trochę wymyślać jakieś powody, że niby słaba kondycja finansowa firmy, że ostatnio mieli sporo wydatków etc, i żebym przyszedł za pół roku. Szczerze powiedziawszy, nie bardzo uśmiecha mi się pracowanie kolejnych 6 mc-y za stawkę, którą większość firm daje juniorom na okresach próbnych, szczególnie, że mówimy o utrzymaniu w stolicy :/
Postanowiłem poprzeglądać trochę ofert pracy oraz pytań rekrutacyjnych, i uderzyła mnie jedna rzecz - na wiele z nich znałbym odpowiedź, ale z powodu braku "środowiskowego obycia" po otrzymaniu niektórych z nich po prostu nie wiedziałbym, o czym jest mowa. Wiele nazw po prostu nic mi nie mówi albo rozumiem ich znaczenie intuicyjnie, i obawiam się, że istnieje spora szansa, iż w przypadku rozmowy kwalifikacyjnej po prostu bym się ośmieszył dopytując o co właściwie chodzi.

Oczywiście, rozwiązaniem jest samodzielne wkuwanie formułek po godzinach pracy, ale po pierwsze, tego czasu po pracy niestety nie mam wiele, a po drugie, umiejąc w zasadzie rozwiązać problem praktyczny, czułbym że trochę marnuję czas zamiast rozwijać dodatkowe skille (no, po części też to kwestia tego, że wkuwanie formułek jest zajęciem nudnym i żmudnym :)).

Czy moje obawy są uzasadnione? Może ktoś był w podobnej sytuacji i ma jakieś rady?
Pozdro.

1

Ale co konkretnie nazywa się inaczej na studiach, a inaczej w "prawdziwym życiu"?

0

jak robisz w standardzie frontu css/js i popularne fw to nie wiem czy ciebie mogą zaskoczyć, gitem, webpackiem, gulpem, innymi narzędziami? angularem? nie czaję pytania...

0
Smutny Ogórek napisał(a):

Ale co konkretnie nazywa się inaczej na studiach, a inaczej w "prawdziwym życiu"?

Nazywają się pewnie tak samo, ale wśród moich współpracowników po prostu nikt nie używa nazw dookreślonych typu "tablica asocjacyjna" czy "domknięcie leksykalne" - przy rozmowie o komponencie mówi się po prostu "tablica" lub "funkcja". Dodatkowo, większość materiałów z których się uczyłem była po angielsku, a polskie odpowiedniki niektórych nazw nie zawsze są intuicyjne.

czysteskarpety napisał(a):

jak robisz w standardzie frontu css/js i popularne fw to nie wiem czy ciebie mogą zaskoczyć, gitem, webpackiem, gulpem, innymi narzędziami? angularem? nie czaję pytania...

Jak powyżej, zresztą nie wiem, na ile pytania krążące po internecie przystają do prawdziwych rozmów.

0

zawsze możesz prowadzić rozmowę po ang. :) najlepiej idź i spróbuj

0
Błękitny Lew napisał(a):

sytuacja wygląda następująco - pracuję już ponad rok na froncie bez wykształcenia kierunkowego, ogólnie rzecz biorąc do tej pory praca mi odpowiadała, mała firma bez korpo pomysłów, nieupierdliwi właściciele, no nie było na co narzekać, szczególnie że to pierwsza komercyjna fucha i pierwszy rok doświadczenia. Jednak ostatnio poszedłem po podwyżkę, bo jednak kasa zaczęła mi się nie zgadzać, biorąc pod uwagę, że od dłuższego czasu jestem samodzielny i sam stawiam projekty, a i ciągnę innych juniorów.

Te biznes polega na tym, że projekty "na froncie końca" i jeden piksel dalej; ) może robić prawie każdy bez kierunkowego wykształcenia. Ty odejdziesz - twoje miejsce zamie natepny szczęsliwie rozpoczynający "karierę IT" bez wykształcenia.

Tobie wydaje się, że jesteś niezastąpiony a życie toczy się jak co dzień. Zonk!

0
Błękitny Lew napisał(a):

Nazywają się pewnie tak samo, ale wśród moich współpracowników po prostu nikt nie używa nazw dookreślonych typu "tablica asocjacyjna" czy "domknięcie leksykalne" - przy rozmowie o komponencie mówi się po prostu "tablica" lub "funkcja". Dodatkowo, większość materiałów z których się uczyłem była po angielsku, a polskie odpowiedniki niektórych nazw nie zawsze są intuicyjne.

Tym lepiej dla Ciebie. Polskie materiały zazwyczaj są do tyłu za anglojęzycznymi, a jak już je przetłumaczą, to nie wiadomo czy śmiać się czy płakać (rygiel pętlowy, piękne słowotwórstwo :>). Co prawda nie pracuję na froncie a na poziomie systemu, ale od ładnych paru lat uczę się wyłącznie z anglojęzycznych źródeł. Powszechnym jest stosowanie angielskich terminów (inna sprawa, że część zespołu siedzi w stanach ...) . Myślę, że rekruterzy zrozumieją. Jak nie to uciekaj od nich jak najdalej bo to znak, że trafiłeś na zadupiasty januszSoft.

1
Błękitny Lew napisał(a):

Nazywają się pewnie tak samo, ale wśród moich współpracowników po prostu nikt nie używa nazw dookreślonych typu "tablica asocjacyjna" czy "domknięcie leksykalne" - przy rozmowie o komponencie mówi się po prostu "tablica" lub "funkcja".

Ale tablica asocjacyjna to co innego niż zwykła tablica, tak samo jak domknięcie leksykalne to zupełnie co innego niż funkcja. Masz po prostu braki (i Twoi koledzy widać także) - jak ktoś pracuje ponad rok w JSie i nie wie co to domknięcie to sory - być może stawka jaką dostajesz jest odpowiednia ;) No ale kucie formułek to słaba opcja, po prostu zacznij więcej czytać.

Dodatkowo, większość materiałów z których się uczyłem była po angielsku, a polskie odpowiedniki niektórych nazw nie zawsze są intuicyjne.

Zawsze możesz poprosić na rozmowie o podanie angielskiej nazwy.

0
Maciej Cąderek napisał(a):
Błękitny Lew napisał(a):

Nazywają się pewnie tak samo, ale wśród moich współpracowników po prostu nikt nie używa nazw dookreślonych typu "tablica asocjacyjna" czy "domknięcie leksykalne" - przy rozmowie o komponencie mówi się po prostu "tablica" lub "funkcja".

Ale tablica asocjacyjna to co innego niż zwykła tablica, tak samo jak domknięcie leksykalne to zupełnie co innego niż funkcja. Masz po prostu braki (i Twoi koledzy widać także) - jak ktoś pracuje ponad rok w JSie i nie wie co to domknięcie to sory - być może stawka jaką dostajesz jest odpowiednia ;) No ale kucie formułek to słaba opcja, po prostu zacznij więcej czytać.

Dodatkowo, większość materiałów z których się uczyłem była po angielsku, a polskie odpowiedniki niektórych nazw nie zawsze są intuicyjne.

Zawsze możesz poprosić na rozmowie o podanie angielskiej nazwy.

Well, miałem gdzieś z tyłu głowy taką możliwość.. Inna sprawa, że jak to w często bywa w małych firmach, mimo teoretycznie stanowiska front-end deva, robiłem generalnie wszystko - od technologii stricte frontowych, przez wordpressy, administrację serwerem, bazy danych, zarządzanie repozytoriami, po backend w php i różnych jego frameworkach kończąc. W efekcie czas zamiast na specjalizację w jednym kierunku poszedł w poznawanie wszystkiego po trochu ;)

0
Błękitny Lew napisał(a):

[...] poszedł w poznawanie wszystkiego po trochu ;)

Typowy JanuszSoft.
Chcieliby 'czlowieka-orkiestre', co umie wszystkiego po troche ale nic naprawde dobrze.
Uciekaj. Na rozmowy do innych firm!

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1