Powrót do firmy z której odszedłem

0

Hej,

Odszedłem z firmy z powodów prywatno-rodzinnych, miałem trochę spraw których załatwienie kolidowało z pracą na etacie. Ogólnie rozstaliśmy się w dobrej atmosferze i usłyszałem słowa "że drzwi są otwarte".
Jako, że była to moja pierwsza praca, mam mało doświadczenia i chętnie usłysze co myslicie na temat powrotu do firmy. Tutaj kilka moich wątpliwości:

  1. Czy była to zwykła forma grzecznościowa, czy jasna deklaracja? Wiem, że nie napisze do nich to się nie dowiem, ale nie jestem na 100% pewny czy chce do nich pisać.
  2. Ogólnie przerwy było kilka miesięcy. Nie chcę stwarzać wrażenia że wracam z podkulonym ogonem, bo np. nigdzie indziej mnie nie chcieli.
  3. Do innych firm myślę, żeby uderzyć, z tym że ogólnie jest to taka technologia że firm jest mało. No i, szczerze mówiąc, stresuje mnie cała procedura rekrutacji. Co prawda może bardziej rozwojowe było by uderzanie do innych firm - przełamywanie lęków. Wiedzę mam, boje się że mogę polec na jakiś zadaniach z powodu stresu.
  4. Jak mówie w tej technologii firm jest mało (ale nie chce zdradzać co to za technologia na wypadek gdyby ktoś mnie skojarzył), więc jak nie wyjdzie to będę musiał zmienić na coś bardziej mainstreamowego czyli np dodatkowo pół roku nauki jakiegoś innego technologicznego stacka.
  5. No i kwestia pieniędzy, nie wiem, czy uda mi się dostać na start tyle co na koniec w poprzedniej firmie bo wg mnie było to sporo jak na 1 rok doświadczenia (choć jak mówię wiedzę mam) W poprzedniej firmie wypracowałem sobie status odpowiedzialnego pracownika i na koniec miałem 7k netto, nie wiem ile wołać w innej firmie, boje się, że może być problem tyle dostać.
  6. W innej firmie ryzykuje że atmosfera będzie gorsza
  7. Wrodzona chęć do optymalizacji (czytaj: lenistwo) ciągnie mnie w stronę najprostszego rozwiązania, tzn powrotu do starej firmy, bo jak mówie, nie odszedlem z niej, bo było źle, a jeśli oferta na mnie czeka, to kusi by skorzystać a nie się stresować rozmowami i szukaniem w różnych miastach.

Z góry dzięki za wypowiedzi co wy sądzicie na temat powrotu ;)

5

Według mnie powinieneś nawet dla zasady wyjść ze strefy komfortu i spróbować gdzieś indziej. Jeśli teraz wrócisz do starej firmy to aby umocnisz się w przekonaniu, że świat po za tą firmą jest niedostępny i może Cię ominąć wiele fajnych doświadczeń zawodowych.

0

Nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki.

0

Ogólnie to masz rację, tyle że może od razu zmień na popularniejszą technologię, żeby nie mieć problemów w przyszłości gdy zmiana pracy będzie konieczna. Te pół roku nauki i jakiś czas niższych zarobków to nic w perspektywie wieloletniej kariery.

4
Biały Mleczarz napisał(a):

Nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki.

Tylko, że ten cytaty znaczy zupełnie co innego. Nie wchodzi się dwa razy to takiej samej rzeki, znaczy to samo co "nie ma dwóch takich samych sytuacji". Wejdziesz do tej samej rzeki, w tym samym miejscu ale dno może być inne, woda, to nie ta sama woda co wcześniej.

0

ale w potocznym przyjęło sie inaczej i żadne marudzenie tego nie zmieni

0

Niedawno przeszedłem z podfirmy (która zakończyła współpracę z firmą) do firmy. Mimo że dostałem niemałą podwyżkę, firmie dużo bardziej opłacało się zatrudnić mnie, niż rekrutować i szkolić nowego pracownika, bo znam firmę i jej zwyczaje, ludzi w niej pracujących i nie muszę uczyć się niczego, co jest mi niezbędne do rozpoczęcia pracy. Jeśli nie dasz im powodu do myślenia, że znowu od nich odejdziesz w taki sam sposób, jak wcześniej, to nie masz o co się martwić i wracaj. Ale nie proś ich o przyjęcie i nie próbuj pokazywać, że niezwykle bardzo Ci zależy na powrocie, tylko pozwól im myśleć, że przyjęcie Cię z powrotem to jest jakiś ich sukces, z którego będą w jakiś sposób dumni.

0
mechanix napisał(a):
Biały Mleczarz napisał(a):

Nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki.

Tylko, że ten cytaty znaczy zupełnie co innego. Nie wchodzi się dwa razy to takiej samej rzeki, znaczy to samo co "nie ma dwóch takich samych sytuacji". Wejdziesz do tej samej rzeki, w tym samym miejscu ale dno może być inne, woda, to nie ta sama woda co wcześniej.

Znaczy to, że przychodząc drugi raz jak syn marnotrawny w zgrzebnym worze na głowie nie będzie się pracowaą (z naszego punktu widzenia) w tej samej firmie.

0
Walezjusz napisał(a):

Znaczy to, że przychodząc drugi raz jak syn marnotrawny w zgrzebnym worze na głowie nie będzie się pracowaą (z naszego punktu widzenia) w tej samej firmie.

I frytki do tego?

Znaczy to raczej, że przez ten czas w firmie nastąpiła już pewna wymiana osób, może jakieś reorganizacje - innymi słowy nie wchodzisz drugi raz to tej samej (a raczej nie do takiej samej) firmy :P

0

nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki

0

Dla mnie sprawa jest prosta.

Nie uważam powrotu do firmy z której odszedłeś za wtopę czy cokolwiek złego. Ale sam napisałeś, że masz mało doświadczenia i że twoja decyzja wynika raczej z lenistwa i niepewności. Dodatkowo jeszcze stwierdziłeś, że "cała procedura rekrutacji" jest problemem. I piszesz jeszcze, że nie wiesz ile dostaniesz.

No więc po kolei - przechodzenie przez rekrutacje to umiejętność, którą się nabywa poprzez ich... no przechodzenie.

A co do atmosfery i pieniędzy - nie dowiesz się, póki nie spróbujesz. Może okazać się, że nie będą chcieli dać ci tyle, ile miałeś poprzednio. Może okazać się, że firma utknęła w latach dziewięćdziesiątych i zatrudnia PMów którzy najlepszych praktyk zarządzania uczyli się w Accenture lub innym Comarchu :) Ale też może okazać się, że jak zawołasz więcej to dostaniesz więcej i że atmosfera będzie równie dobra, a może nawet i lepsza.

Dlatego radzę uderzyć do innej firmy, przecież jeśli się zatrudnisz to możesz też się zwolnić. Możesz wrócić do starej firmy i powiedzieć "słuchajcie, pracowałem tu i tu ale stwierdziłem, że lepiej jednak tutaj". Nikt nie będzie patrzył wtedy na ciebie, że wracasz z podkulonym ogonem.

0

Steve'a Jobsa wywalili z Apple, a potem powrócił jako CEO, więc wielki come back jest możliwy.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1