Jak sądzicie - czy to dobrze jak obecny pracodawca dowie się, że szukasz nowej pracy?

0

i masz oczekiwania finansowe wyższe o 30% niż zarabiasz obecnie?
Pewien portal rekrutacyjny oferuje automatyczne wysyłanie CV w odpowiedzi na oferty pasujące do użytkownika i jego oczekiwań. Tak się złożyło, że portal zmaczował mój profil z obecnym pracodawcą (ten sam dział) i wysłał moje CV do mojego szefa.

za chwilę opowiem co było dalej, tylko najpierw chcę poznać Waszą opinię.

1

Jak ja rekrutowałem się do obecnej firmy to pracodawca z byłej dowiedział się o tym, że się rekrutuję i było trochę kwasu (wiele rozmów sam na sam), ale nie było trzęsienia ziemi. Generalnie szefo poprzedniej firmy chciał nawiązać współpracę z obecną i na jednym ze spotkań mój niedoszły (bo zwolnił się zanim ja się przyjąłem) kolega wygadał się, że przechodzę do nowego zespołu.

4

Zależy czy masz do czynienia z kimś, kto rozumie jak działa automat, czy też z Januszem Biznesy™. Jak z kimś normalnym, to może pogada z tobą o podwyżce. Jeżeli z Januszem... to szukaj sobie nowej roboty, bo w obecnej szkoda życia.

0

@Javowiec:
To opowiesz w końcu co to za historia? :)

1

Co za click-baitowy wątek.

0

Dalej było tak:
szef zaczął mnie prosić o przygotowywanie skryptów do wszystkiego w duchu reproduktywnym i coś napomknął w rozmowie, że to może być ważne, gdybym zdecydował się rozwijać gdzie indziej. (żeby nie zostawić kaszany i ktoś mógł odtworzyć moją pracę). Miesiąc później rozmawialiśmy o postanowieniach noworocznych i wplótł w to wątek "no dla niektórych dopiero z nowym rokiem dociera "kurcze robię się gruby, ciągle jestem w tej samej pracy,... blablabla". 2 miesiące później, czyli teraz szef się dziwnie przymila, uśmiecha, zagaduje, stara się nawiązać przyjacielską relację, ale czuć że to na siłę...
premię kwartalną dostałem sytą, jak się należy, premię roczną również, podwyżki brak.

2

To ja chyba jestem jakiś dziwny, bo nie dość że nigdy specjalnie się nie kryłem z takmi rzeczami to jeszcze prosiłem o wystawienie referencji / pytałem czy mogę podać numer jako osobe która może mi wystawić ustne referencje ;]

5

bo u nas króluje podejście pańszczyźniane, pracodawca to istota nadnaturalna, a zwykły robaszek-pracownik nie godzien się odzywać nawet :D

0

zawsze można powiedzieć, że się bada rynek.

2

Ja bym to argumentował w ten sposób, że praktycznie sprawdzam swoją wartość rynkową. Jaki jest na mnie popyt a jak szefo wysunie te argumenty o tym, że jesteśmy zespołem i blablabla zostawisz go na lodzie to odbiłbym piłeczkę, że szkoda, że gdyby zamienił te ustne komplementy na hajs to miałby większą szansę żeby mnie zatrzymać.

0

-"i wplótł w to wątek "no dla niektórych dopiero z nowym rokiem dociera "kurcze robię się gruby, ciągle jestem w tej samej pracy,... blablabla".

-2 miesiące później, czyli teraz szef się dziwnie przymila, uśmiecha, zagaduje, stara się nawiązać przyjacielską relację, ale czuć że to na siłę...

-premię kwartalną dostałem sytą, jak się należy, premię roczną również, podwyżki brak."

Szefo przyjął jakąś dziwną taktykę podchodów hot and cold.

Teraz będzie się przymilać i rzucać ochłapy bo wie, że może Cię tak zatrzymać, na podwyżkę nie masz co liczyć jeśli ten trend się utrzyma.

Nowa praca i ultimatum bez podchodów ;) Co Ci po premii jak podwyżka zwróciłaby Ci kilka takich premii przez dłuższy okres czasu.

0
Javowiec napisał(a):

Dalej było tak:
szef zaczął mnie prosić o przygotowywanie skryptów do wszystkiego w duchu reproduktywnym i coś napomknął w rozmowie, że to może być ważne, gdybym zdecydował się rozwijać gdzie indziej. (żeby nie zostawić kaszany i ktoś mógł odtworzyć moją pracę). Miesiąc później rozmawialiśmy o postanowieniach noworocznych i wplótł w to wątek "no dla niektórych dopiero z nowym rokiem dociera "kurcze robię się gruby, ciągle jestem w tej samej pracy,... blablabla". 2 miesiące później, czyli teraz szef się dziwnie przymila, uśmiecha, zagaduje, stara się nawiązać przyjacielską relację, ale czuć że to na siłę...
premię kwartalną dostałem sytą, jak się należy, premię roczną również, podwyżki brak.

Twój szef to na pewno facet ? bo zachowuje się jak jakaś stara wariatka

normalnie FACET by powiedział: "Panie Javoviec, a ile pan chcesz zarabiać, żebyś pan nie szukał innej roboty - ja panu tyle i tyle jestem w stanie zapłacić max" a potem wziął wszystkie konsekwencje swojej wyceny na klatę włącznie z tym, że będzie musiał szukać nowego pracownika

od niestabilnych psychicznie trzeba wiać ile wlezie, założę się o $$$ przeciw orzechom że tu się do ciebie łasi, a za plecami obrabia ci dupę w branży - te typy po prostu tak mają

0

OK słuchajcie. Odezwała się do mnie rekruterka na portalu pracowniczym z ofertą pracy w jednej z największych firm finansowych w Warszawie. Problem polega na tym, że robiłbym dokładnie to samo co tutaj tylko, że oni pracują na przestarzałej technologii,** po prostu dinozaury!** więc wiele by mnie nie rozwinęła taka praca, a tylko niepotrzebne ryzyko. Chcę jednak wziąć udział w rekrutacji, aby potem postawić pod ścianę szefa: "Moją pracę firma XYZ wyceniła na tyle i tyle - załatw mi podwyżkę albo odchodzę". Tylko, że jak nie załatwi to będę musiał jechać do tych dinozaurów :(
Dobry plan?

0

Moim zdaniem na rozmowę pójść warto:

  • zobaczysz jakie są pytania, lepiej wypadniesz na następnych rozmowach
  • przyzwyczaisz się do stresu, programowania bez komputera
  • oswoisz się z procesem
  • wybadasz rynek.

Jeżeli nie jesteś na 100% zainteresowany ofertą - tym bardziej idź i zobacz co oferują. Lepiej wypadniesz w rekrutacjach na których Ci zależy.

To, że nie jesteś głodny, nie oznacza że nie możesz się zapoznać z menu.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1