Polikarp:
"Bardzo dobra znajomość PHP 5/7,
"Bardzo dobra znajomość X" w wymaganiach zwykle znaczy albo:
- (rzadziej) że projekt jest faktycznie wymagający i faktycznie szukają kogoś z b.db. znajomością
- (częściej) że babeczka z HRu czy managier musiał coś wpisać, żeby ładnie brzmiało. Każda firma chciałaby mieć najlepszych programistów z "bardzo dobrą znajomością" czegoś. Takie teksty w ogłoszeniach świadczą bardziej o firmowych aspiracjach niż o rzeczywistych wymaganiach.
A znaleźć dobrego programistę i tak jest trudno, więc ogłoszenie ogłoszeniem, a to kto faktycznie jest zatrudniany to inna sprawa.
Znajomość zagadnień programowania obiektowego,
= podstawy programowania. Szukają juniora, jeśli muszą o tym pisać.
Dobra znajomość relacyjnych baz danych,
= typowa praca w backendzie (dobrze czy źle, to już zależy jak komu to pasuje).
"Wykształcenie wyższe, najlepiej o profilu informatycznym
= jesteśmy korpo albo aspirujemy do tego miana, ew. klient z "międzynarodowej korporacji" dał takie wymaganie z d**y i nic nie poradzimy.
A po czym poznać po ofercie? Na "bardzo dobra znajomość" to można przymknąć oko, ale coś więcej?
jak oferta jest z czapy to raczej trzeba przymykać oczy na wszystko.
"Wykształcenie wyższe, najlepiej o profilu informatycznym, 3letnie praktyczne doświadczenie w programowaniu,
Biegła znajomość PHP,OOP, html, javascript, Mile widziana znajomość bazy danych MySQL lub podobnej"
To ty coś wymyśliłeś na szybko dla przykładu, czy to rzeczywisty tekst z prawdziwej oferty?
Bo widać, że pisane jest to na kolanie. Są rozmaite błędy w pisowni (3letnie, Biegła, html, javascript, Mile - aż 5 błędów naliczyłem). Więc ktoś musiał to napisać w 5 minut, więc napisał jakieś głupoty (nie mówiąc już o wciskaniu paradygmatu OOP między PHP a HTML, co też jest dziwne).
Sugerować się widełkami?
Niekoniecznie. Jak firma ma hajs, to oferuje wysokie zarobki, bo po prostu ma budżet na to, niezależnie od faktycznych wymagań.