sytuacja juniorów , stażystów a nawet midów jest fatalna , jeszcze 2-3 lata i branża IT zrówna się z innymi inżynierskimi czyli do pracy w zawodzie za 1.5 k bedzie trzeba być niemal noblistą , a bardziej opłacalna będzie robota w biedronce
Na Bielanach, czyli zdecydowanie nie w centrum Warszawy, w Lidlu szukają ludzi, bez okresu próbnego, od razu umowa o pracę i pełne świadczenia na rok, kuszą dając ponad 4 tysiące zł.
Młodszy brat kolegi przyjechał do Warszawy bo ledwo z maturą na Lubelszczyźnie nie ma roboty. Dostał pierwszą pracę na Ursynowie w spedycji za 2600 normalnej umowy, z ZUS po 2 godzinach szukania. Wymagano tylko obsługi skanera i absolutnych podstaw komputera. Kasa wystarczy na zaczepienie się w stolicy.
Do agencji na Mokotowie na ofertę front-end juniora za 2200 umowy śmieciowej po tygodniu przychodzi ponad 100 cefałek.
Front-End + Bootcampy = Bagno większe od pracy sezonowej w budce z kebabem.