Pani Truszczyńska zna się dość dobrze na Chinach, ale nie bardzo rozumiem, czemu rynek pracy tylko ze swojej branży i tylko z Szanghaju ekstrapolowała na całą Azję Wschodnią.
Tutaj coś bliższego tematyce tego forum:
Polecam też poczytać komentarze. Ogólnie w Japonii w większości branż podwyżki dostaje się za staż, a nie za umiejętności, w IT jest jednak inaczej. Programista z zagranicy może mieć lepsze warunki pracy niż wielu Japończyków z dużym stażem. A jak wygląda kwestia nadgodzin w jego firmie:
U nas nadgodzin soe nie robi i co nie takie powszechne w Japonii, są płatne lub wymienialne na dodatkowe dni wolne. Od kilku miesięcy programiści (w tym ja) mogą pracować w trybie 4x10h, jeśli chcą. Praca 4 dni po 10h i jeden dodatkowy dzień w tygodniu wolny. Wtedy przychodzę do pracy przed 9 i wychodzę przed 19. Można tez pracować zdalnie z domu i nie przychodzić codziennie do biura.
Dodając do tego fakt, że w Japonii jest łagodniejsza progresja niż w Europie Zachodniej czy USA, a więc więcej zostaje "na rękę", emigracja do Azji wcale nie musi być takim tragicznym pomysłem. Niemniej z tego co wiem, takie "gaijin-friendly" firmy stanowią niewielki % rynku (i są prawie tylko w Tokio), więc trzeba uważać, żeby fatycznie nie trafić na szefa-psychopatę u którego trzeba siedzieć w pracy do 23-ej dzień w dzień ;)