Wysłane CV a zamknięte drzwi

0

Witam, wylogowałem się więc bez sprawdzania IP poproszę.
Jestem obecnie podczas szukania nowej pracy w innym mieście niż obecnie mieszkam, będzie to moja druga praca w IT więc stąd moja niewiedza jak to wygląda.
Jestem po wysłaniu około 10 CV i nie wiem czy wysyłać dalej, czy poczekać na pierwsze odpowiedzi.

Przykładowo, nie chcę zamknąć sobie drzwi w potencjalnie ciekawych firmach, jeżeli przerwę proces rekrutacyjny z powodu znalezienia czegoś wcześniej, wysłałem jedynie do ciekawych firm więc obojętnie, które przejście procesu rekrutacyjnego jest dla mnie zadowalające.
Wiele osób mówi by wysyłać jak najwięcej, ale jak to wygląda w przyszłości kiedy bym chciał zmienić firmę (jeżeli taka potrzeba zaistnieje nikt nie wie), a firma do której bym chciał iść to np. ta u której nie dokończyłem całego procesu rekrutacyjnego. Jak by co mam jeszcze na liście do wysłania z 5 firm ciekawych (mniej niż do tych co wysłałem) i 5 mało ciekawych ale płacących tyle co chcę, jak by co mogę sobie zafundować nawet wolne trochę bo się odłożyło trochę grosza (8-9 miesięcy życia na obecnym poziomie w warszawie wynajmując kawalerkę).

Jestem samoukiem, po przerwanych studiach nie informatycznych ale z doświadczeniem ~12 miesięcznym w firmie. Taka sobie przeglądam internet a tu nagle inżynierowie (przyszli jeszcze się nie bronili[?]) też szukają pracy, jak to wygląda okiem HR? Pracowałem w grupie, wyrabiałem się z zadaniami, pracowałem 5 dni po 8 godzin (czasami nadgodziny jak deadline nadchodził). Rozmawiając z kolegą na studiach informatycznych, mówił że też mieli nawet taki przedmiot jak praca zespołowa, więc te moje doświadczenie jest porównywalne z tym przedmiotem.

0

Nikt poważny nie odrzuci Cię tylko z powodu tego, że kiedyś do nich aplikowałeś i wybrałeś atrakcyjniejszą ofertę, nie otrzymasz telefonu w stylu "sory źą, pogardziłeś nami 32 miesiące temu (TAK! Prowadzimy listę wszystkich nikczemnych gnid! Głupio ci teraz, co?!) to teraz zniszczymy ci karierę i nie damy możliwości pracy u nas, a wszystkich dookoła będziemy ostrzegać żeby nie brali takiego oszołoma" to z pewnością wiedziałbyś", a nawet jeżeli ktoś by za to mocno się pluł to przynajmniej wiedziałbyś, że nic nie straciłeś, bo firma to zapewne sprawiający dobre pierwsze wrażenie januszsoft.
Skoro na razie nie otrzymałeś żadnego odzewu to wysyłaj dalej, bo też nie masz gwarancji, czy w którejś z tych 10 przejdziesz rekrutację.

0

Wiele osób mówi by wysyłać jak najwięcej

Moim zdaniem to jest bezsensowna taktyka. Wybierz 1-2 firmy w których chcesz pracować. Popatrz czego wymagają w ogłoszeniach, przygotuj odpowiednio CV i siebie na rozmowę.
Zalecałbym w ogóle pomyśleć o swojej karierze i o tym co i gdzie chcesz robić teraz, za 5 lat i może dalej.

0

Ja teraz mam wyjątkowo otwartych kilka rekrutacji to zawsze pytam czy to komuś nie przeszkadza, że już biorę udział w innym projekcie rekrutacyjnym. Np. jutro rano wyszła mi niespodziewana rozmowa. I z dwóch rekrutacji zrobiło mi się już kilka. :D Żadna z firm póki co nie powiedziała nie (zastanawiają się trwała to około półtora tygodnia). Wcześniej nigdy nie szukałem, bo miałem dobrą pracę. Wiele firm rekrutuje aby tylko poznać oczekiwania rynkowe kandydatów: nie zatrudnią dobrego kandydata, bo w danej chwili mogą nie mieć projektu, a mało kto chce pracować za słabą kasę.

0
Pietruch napisał(a):

Nikt poważny nie odrzuci Cię tylko z powodu tego, że kiedyś do nich aplikowałeś i wybrałeś atrakcyjniejszą ofertę, nie otrzymasz telefonu w stylu "sory źą, pogardziłeś nami 32 miesiące temu (TAK! Prowadzimy listę wszystkich nikczemnych gnid! Głupio ci teraz, co?!) to teraz zniszczymy ci karierę i nie damy możliwości pracy u nas, a wszystkich dookoła będziemy ostrzegać żeby nie brali takiego oszołoma" to z pewnością wiedziałbyś", a nawet jeżeli ktoś by za to mocno się pluł to przynajmniej wiedziałbyś, że nic nie straciłeś, bo firma to zapewne sprawiający dobre pierwsze wrażenie januszsoft.
Skoro na razie nie otrzymałeś żadnego odzewu to wysyłaj dalej, bo też nie masz gwarancji, czy w którejś z tych 10 przejdziesz rekrutację.

No masz rację, pewnie bym nie chciał już pracować w firmie co by tak mi odpowiedziała.

Shalom napisał(a):

Wiele osób mówi by wysyłać jak najwięcej

Moim zdaniem to jest bezsensowna taktyka. Wybierz 1-2 firmy w których chcesz pracować. Popatrz czego wymagają w ogłoszeniach, przygotuj odpowiednio CV i siebie na rozmowę.
Zalecałbym w ogóle pomyśleć o swojej karierze i o tym co i gdzie chcesz robić teraz, za 5 lat i może dalej.

Nie wiem czy pisanie CV pod firmę to dobry pomysł, bo przykładowo ze studiów wyniosłem trochę (jak np. programowanie nisko poziome, dalej sobie czasami piszę na 8-bit).
Rok temu planowałem zostać tu gdzie teraz mieszkam jeszcze kilka lat, a jednak wybrałem emigrację do stolicy, z powodów osobistych i trochę więcej ofert w mojej dziedzinie. Za 5 lat, równie dobrze mogę założyć rodzinę jak i być wezwany do służby wojskowej lub leżeć w trumnie już jakiś czas, obecnie mam plan na najbliższy rok a planowanie bardziej w przyszłość to już idzie ciężko. Dwa lata temu byłem pewny, że będę pracował dla jednej z większych firm telekomunikacyjnych w Polsce (nokia jak by co), po praktykach przerwanych zmieniłem zdanie, po czym zacząłem samo kształcić się w obecnej dziedzinie.

1

Jasne, plany mogą się zmienić, ale jeśli chcesz gdzieś "dojść" to trzeba myśleć o celu, a nie skakać od jednej rzeczy do drugiej. Bo może np. za kilka lat chcesz pracować przy XYZ, a to znaczy ze już dziś trzeba by się zacząć uczyc takich czy innych rzeczy. I może lepiej wziąć trochę gorszą ofertę pracy, ale taką która potencjalnie rozwinie nas w odpowiednim kierunku i da potrzebne nam później doświadczenie? Taka "zachłanna" taktyka przy wybieraniu miejsca pracy długofalowo może się nie sprawdzić.

0
Shalom napisał(a):

Jasne, plany mogą się zmienić, ale jeśli chcesz gdzieś "dojść" to trzeba myśleć o celu, a nie skakać od jednej rzeczy do drugiej. Bo może np. za kilka lat chcesz pracować przy XYZ, a to znaczy ze już dziś trzeba by się zacząć uczyc takich czy innych rzeczy. I może lepiej wziąć trochę gorszą ofertę pracy, ale taką która potencjalnie rozwinie nas w odpowiednim kierunku i da potrzebne nam później doświadczenie? Taka "zachłanna" taktyka przy wybieraniu miejsca pracy długofalowo może się nie sprawdzić.

Dobrze o tym wiem, temu większość firm do których wysłałem są z pogranicza małych firm gdzie będę się uczył i zarobki w granicach 3-5k (czyli na UoD [2500-2700], będę w stanie się utrzymać w Warszawie).
Też nie robię tak, że przychodzi okres szukania pracy to nagle zaczynam się uczyć, staram się uczyć cały czas tylko po 10-11h poza domem, trzeba jeszcze zrobić obiad/kolację i nagle okazuje się, że mam dla siebie 3-5h, co wymusza wyrywania czasu w soboty/niedzielę na naukę, a w drodze do pracy czas na łapanie nowinek z branży lub czytanie książek.
Temu dodatkowym motywatorem zmiany pracy jest szybsza komunikacja do miejsca pracy (2-3h, zazwyczaj jest to 130-140minut), a zmiana miejsca zamieszkania na bliższe do pracy też się nie kalkuluje bo firma w drogim (nowo wybudowanym) rejonie, po przeprowadzce nic bym nie był w stanie odłożyć a cenny najmu podobne co w warszawie (a to jest obrzeże miasta).

0

Podobnie jak @Shalom polecam skupić się na kilku rekrutacjach, zamiast wysyłać gdzie się da. Po pierwsze do rozmowy warto się przygotować np. przypomnieć sobie teorię i praktykę, podrasować CV pod konkretną firmę, napisać list motywacyjny czy zwykłego maila, a to wymaga czasu. Po drugie samo przejście procesu rekrutacyjnego nie licząc przygotowania również wymaga czasu. Wysyłając dziesiątki CV będziesz musiał zrezygnować z wielu rekrutacji, jeszcze przed ich faktycznym rozpoczęciem, ponieważ nie dasz rady pogodzić obecnych obowiązków z wieloma rozmowami. Zazwyczaj trzeba poświęcić 2-4h na jedną rozmowę (dojazd, powrót i sama rozmowa). W Warszawie odbycie 2-3 rozmów w ciągu dnia, może być męczące, nawet jak nie pracujemy.

0
Haskell napisał(a):

Podobnie jak @Shalom polecam skupić się na kilku rekrutacjach, zamiast wysyłać gdzie się da. Po pierwsze do rozmowy warto się przygotować np. przypomnieć sobie teorię i praktykę, podrasować CV pod konkretną firmę, napisać list motywacyjny czy zwykłego maila, a to wymaga czasu. Po drugie samo przejście procesu rekrutacyjnego nie licząc przygotowania również wymaga czasu. Wysyłając dziesiątki CV będziesz musiał zrezygnować z wielu rekrutacji, jeszcze przed ich faktycznym rozpoczęciem, ponieważ nie dasz rady pogodzić obecnych obowiązków z wieloma rozmowami. Zazwyczaj trzeba poświęcić 2-4h na jedną rozmowę (dojazd, powrót i sama rozmowa). W Warszawie odbycie 2-3 rozmów w ciągu dnia, może być męczące, nawet jak nie pracujemy.

sama wycieczka do warszawy to ~5h więc jak rozmowy jak 3 dziennie będzie trzeba odbyć to się zrobi, obecnie nie wysyłam więcej, odpowiedziały jak na razie 2 i 5 firma z tabeli w której bardziej chciałbym pracować.

0

Nie zamknie Ci drzwi, nic się nie bój. A co do rozmów - przechodzenie rozmów rekrutacyjnych to skill sam w sobie. Im lepiej Ci pójdzie tym większa kasa. Warto pochodzić na kilka i iść raz na jakiś czas na rozmowę żeby nie wypaść z obiegu.
Do tego rozmowy są różne, bo procesy są różne. Czasem pogadasz raz godzinkę czy dwie i już, czasem masz 3-5 rozmów po godzinie z różnymi osobami. Czasem masz jakiś live coding, czasem nie...

Warto też zobaczyć jakich odpowiedzi niektórzy rekrutujący oczekują.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1