Ostrzeżenie dla chcących zaczynać karierę w embedded Linux/BSD/FreeRTOS itp

1

Powiem w prost jest to ( przynajmniej w Polsce ) słabo płatne, ale musisz wykazać się takimi cechami jak:

  • Musisz mieć odpowiednio wysoką znajomość C ( jak nie rozumiesz konstruktów języka z randomowego wycinka kodu kernela nie licząc makr to masz zaległości w temacie języka )
  • Bardzo prawdopodobnie pracować w assemblerze
  • Całkiem możliwe że umiejętność pracy z oscyloskopem będzie przydatna
  • Musisz ogarniać koncepty teoretyczne systemów operacyjnych ( co to schelduler, kolejka komunikatów, itp. )
  • Kochać mordować się z pracą ze sprzętem do którego możesz nie posiadać dokumentacji, albo którego dokumentacja jest skąpa, a jak trafisz do firmy portującej na nowe platformy to jeszcze zgadywać czy bug jest na poziomie tego co portujesz, czy to jakiś bug hardwerowy
  • Mieć świadomość że nawet jeśli pracujesz dla korpo z USA w Polsce to dlatego, że jesteś tańszy od tych z USA, i w odróżnieniu od Hindusów łatwiej jest się z tobą dogadać, acz wciąż będziesz dla nich tylko wyrobnikiem.

Jeśli jednak z jakiegoś powodu chcesz brnąć w tę tematykę w Polsce przez okres dłuższy niż staż/praktyki to wiedz, że twoje zdrowie psychiczne i fizyczne nie jest warte mniej niż 5kafli na rękę. Serio, jeśli ktoś się godzi na pracę za mniej w tej działce to po pierwsze psuje rynek, po drugie robi szefowi olbrzymiego loda z połykiem (w PL gości mogących pracować w embedded jest w ciul mało, a chcących to robić za głodowe stawki jeszcze mniej) i jest frajerem nie szanującym siebie i swojego zdrowia psychofizycznego.

0

Serio jest aż tak źle?

0
tomekm33 napisał(a):

Serio jest aż tak źle?

Serio. Mówię z doświadczenia mojego i innych.

0

Jak z perspektywami pracy zdalnej dla jakichś zagranicznych klientów w tej działce?

1
tomekm33 napisał(a):

Jak z perspektywami pracy zdalnej dla jakichś zagranicznych klientów w tej działce?

Musisz ich przekonać, że będziesz lepszym kandydatem niż jakaś firma krzak z Indii która realizowała już dla nich projekty i jakimś cudem byli z nich zadowoleni. Ewentualnie kilka polskich firemek. Czyli bez portfolio zapomnij. Tu już kwestią indywidualną klienta będzie czy chodzi o ilość zaakceptowanych łatek i/lub commitów do repo danego jądra czy konto na githubie o pokrewnej do kernelowej działalności tematyce.

Dodatkowo przygotuj się psychicznie, że jak będziesz np. miał do utrzymania czyjś legacy super duper unikatowy kod np. jakiejś części Linuxa pisanego na indywidualne zamówienie klienta to będzie on kijowy jak zła faza po kwasie i gwałcący wszelkie zasady usystematyzowanego wedle standardów Torvaldsa rojektu. Oczywiście na 90 procent pisali go jacyś Hindusi, ale teraz dostaniesz go ty, bo oni się nie spisali. Jak już chcesz mieć gwarancję jakiej takiej jakości to upewnij się, że kod nad którym pracować masz jest już częścią jakiegoś publicznego repo, najlepiej oficjalnego repo danego kernela albo będziesz go pisał od podstaw ( o wiele lepsze niż babranie się z gotowym gniotem przy czytaniu którego programistę C o chociaż szczątkowym poczuciu estetyki kodu zbiera na wymioty ).

0

Moje 5 groszy w temacie.

Ten typ pracy powinien być wybierany głównie przez współczesnych elektroników (którzy ogarniają programowanie niskopoziomowe) lub programistów embedded, którym asembler nie straszny.
Przez 12 lat programowałem wysokopoziomowo i od 2 lat siedzę w takim właśnie embedded.
Wszystko, co napisane powyżej to prawda - grzebanie w platformach bez dokumentacji, wielokrotne podłączanie kabelków do płytki (trzeba wiedzieć gdzie) i obserwowanie przebiegów oscyloskopem, generalnie czasami więcej elektroniki niż programowania (mam kolegę elektronika i się w tym świetnie odnajduje).
Także, nie jest to jakoś finansowo doceniane i szczególnie dobrze płatne. Tak, że trzeba na prawdę to lubić.

1

Taki maly hint - idz na obudowe, albo ocieplac wysokie bloki - pozbedziesz sie depresji jak to miales zle...

0

Że blisko elektroniki? Ok, zależy co kto lubi. Że słabo płatne? To niedobrze. Ta praca wymaga wiedzy i samokształcenia, rozwoju, więc nie widzę powodu, który uzasadniłby niższe pensje :-|

2

Wypowiedź autora bardzo mnie smuci, bo po czterech latach spędzonych w webówce nie marzę o niczym innym, jak tylko uciec od tej braży budowanej na buzzwordach i sklejanej hypem. Embedded wygląda na ciekawy temat, ale prawda, że pracy dość mało. Poznań może nie stoi szczególnie dobrze, jeśli chodzi o IT - ale i tak fakt, że przez parę miesiący przeglądania ogłoszeń natknąłem się na raptem 7 firm grzebiących coś w embedded, chyba mówi za siebie.

1
Zrozpaczony webowiec napisał(a):

Wypowiedź autora bardzo mnie smuci, bo po czterech latach spędzonych w webówce nie marzę o niczym innym, jak tylko uciec od tej braży budowanej na buzzwordach i sklejanej hypem.

Mógłbyś rozwinąć?

11

title

2
tomekm33 napisał(a):

Że blisko elektroniki? Ok, zależy co kto lubi. Że słabo płatne? To niedobrze. Ta praca wymaga wiedzy i samokształcenia, rozwoju, więc nie widzę powodu, który uzasadniłby niższe pensje :-|

Powiem tak - na jakieś praktyki/staż można sobie z tego pójść, w CV na pewno będzie wypasionym punktem. Metody pracy z niskopoziomowym kodem i działanie UNIXów naprawdę głęboko. Zaś zostanie po praktykach/stażu, o ile nie dostanie się za to odpowiednio grubej kasy? Szkoda życia, nawet jeśli kochasz temat i masz wiedzę. Osobiście za dużo poświęciłem dla zdobycia tej wiedzy żeby zasuwać w tej branży za połowę tego, co mi oferuje inna pokrewna branża, za pracę przy której człowiek o wiele mniej się poci. Zwłaszcza, że większość tego kodu embedded to i tak rozwiązania dla indywidualnej firmy na jej wewnętrzne potrzeby i o ile ktoś nie pracuje przy portowaniu na jakieś nowe platformy dla rynku ogólnego to jego kod nie ujrzy świata poza zamkniętymi środowiskami fabryk czy serwerowni. Pół biedy jak to jakieś oprogramowanie dla ESA czy CERN. Wtedy pomagasz nauce, medycynie i przemysłowi zbrojnemu. Kto wie może dzięki oprogramowanym przez ciebie czujnikom uda się dokonać odkryć pozwalających na budowe jeszcze lepszej broni masowego rażenia xD

0

Zasadnicze pytanie - taka sytuacja jest tylko w Polsce? Wydaje mi się, że zagranicą jest lepiej, ale to tylko moje przypuszczenia. Może to wynikać z faktu, że w Polsce nie mamy jakichś większych, rodzimych graczy z branży elektroniki, którzy mieliby solidną pozycję na arenie międzynarodowej.

2

Wypowiem się jako elektronik. Zgadzam się z większością powyższych wpisów. Tematyka szeroka i ciężka do opanowania, nawet dla elektronika. Dokumentacja zazwyczaj tragiczna i jak wspomniał OP. praca z oscyloskopem to standard. W Polsce problem polega na braku przemysłu "elektroniczno-embbededowego". Mamy troche firm pracujących dla zbrojeniówki ale to nadal jest totalna bieda. Duże nasycenie rynku sprawia, że płaca jest jaka jest. Ja osobiście otworzyłem oczy na problem pod koniec studiów. także jeszcze przed inżynierem udało się przekwalifikować na javowca i polecam tę technologię. Jak ktoś lubi kodować to wszędzie znajdzie coś dla siebie. Troche szkoda, 3,5 roku wyjęte z życia żeby skończyć elektronikę i nie pracować stricte w zawodzie, ale z drugiej strony fajne hobby zostało :)

2

*Musisz mieć odpowiednio wysoką znajomość C ( jak nie rozumiesz konstruktów języka z randomowego wycinka kodu kernela nie licząc makr to masz zaległości w temacie języka )
Bardzo prawdopodobnie pracować w assemblerze
Całkiem możliwe że umiejętność pracy z oscyloskopem będzie przydatna
Musisz ogarniać koncepty teoretyczne systemów operacyjnych ( co to schelduler, kolejka komunikatów, itp. )
Kochać mordować się z pracą ze sprzętem do którego możesz nie posiadać dokumentacji, albo którego dokumentacja jest skąpa, a jak trafisz do firmy portującej na nowe platformy to jeszcze zgadywać czy bug jest na poziomie tego co portujesz, czy to jakiś bug hardwerowy
*
Brzmi jak niezły fun :D

4

Ja już mówiłem to wielokrotnie
Polska po 89 to jest republika bananowa.
U nas przemysł po tym okresie został zniszczony przez zachodnią konkurencje. Tacy ludzie jak wy są tutaj niepotrzebni. Osobiście znam przypadek gościa, którego nie chcieli wźiąść nawet na staż. Spierd. do UK i dostał od kopa robote w C. Mówi że nie ma po co tu wracać, skoro nawet ogłoszeń o prace nie ma.
No ale tak już jest oczywiście za komuny się leżało i brało 2k. Ale oczywiście ten cały przemysł to z nieba spadał xD

Pozdro
A i tak pewnie mody usuną tego posta, bo tu są sami kapitaliści i korwinowcy xD pozdro wam ciecie

2
bleeee napisał(a):

Ja już mówiłem to wielokrotnie
Polska po 89 to jest republika bananowa.
U nas przemysł po tym okresie został zniszczony przez zachodnią konkurencje. Tacy ludzie jak wy są tutaj niepotrzebni. Osobiście znam przypadek gościa, którego nie chcieli wźiąść nawet na staż. Spierd. do UK i dostał od kopa robote w C. Mówi że nie ma po co tu wracać, skoro nawet ogłoszeń o prace nie ma.
No ale tak już jest oczywiście za komuny się leżało i brało 2k. Ale oczywiście ten cały przemysł to z nieba spadał xD

Pozdro
A i tak pewnie mody usuną tego posta, bo tu są sami kapitaliści i korwinowcy xD pozdro wam ciecie

Bo za komuny to Polska R&D stała...

0

Kucu, tylko ESA czy CERN to akurat raczej nieźle płacą za RTOS i embedded ;) - Shalom wczoraj, 21:06

I wymagają 10 lat doświadczenia :)

0

Źródło? - tomekm33 dziś, 18:09

zgadnij

3

Powiem w prost jest to ( przynajmniej w Polsce ) słabo płatne, ale musisz wykazać się takimi cechami jak:

Musisz mieć odpowiednio wysoką znajomość C ( jak nie rozumiesz konstruktów języka z randomowego wycinka kodu kernela nie licząc makr to masz zaległości w temacie języka )
Bardzo prawdopodobnie pracować w assemblerze
Całkiem możliwe że umiejętność pracy z oscyloskopem będzie przydatna
Musisz ogarniać koncepty teoretyczne systemów operacyjnych ( co to schelduler, kolejka komunikatów, itp. )
Kochać mordować się z pracą ze sprzętem do którego możesz nie posiadać dokumentacji, albo którego dokumentacja jest skąpa, a jak trafisz do firmy portującej na nowe platformy to >jeszcze zgadywać czy bug jest na poziomie tego co portujesz, czy to jakiś bug hardwerowy
Mieć świadomość że nawet jeśli pracujesz dla korpo z USA w Polsce to dlatego, że jesteś tańszy od tych z USA, i w odróżnieniu od Hindusów łatwiej jest się z tobą dogadać, acz wciąż >będziesz dla nich tylko wyrobnikiem.

To chyba można powiedzieć o każdym rodzaju programowania. Np. o frontendzie:

  • Musisz mieć odpowiednio wysoką znajomość JavaScript ( jak nie rozumiesz WTFów języka z randomowego wycinka kodu to masz zaległości w temacie języka )
  • Bardzo prawdopodobnie pracować w CSS
  • Całkiem możliwe że umiejętność pracy z debuggerem będzie przydatna
  • Musisz ogarniać koncepty teoretyczne aplikacji webowych ( co to są eventy, asynchroniczność itp. )
  • Kochać mordować się z pracą z projektami do których możesz nie posiadać dokumentacji, albo którego dokumentacja jest skąpa, a jak trafisz do firmy wspierającej stare przeglądarki, to jeszcze zgadywać czy bug jest na poziomie tego co portujesz, czy to jakiś bug przeglądarki.
  • Mieć świadomość że nawet jeśli pracujesz dla korpo z USA w Polsce to dlatego, że jesteś tańszy od tych z USA, i w odróżnieniu od Hindusów łatwiej jest się z tobą dogadać, acz wciąż będziesz dla nich tylko wyrobnikiem.

Swoją drogą WTF - programista, który się boi wiedzy? (od kiedy to konieczność dobrego znania języka czy pewnych teoretycznych konceptów przeraża i ma być czymś ponad siły? Nie mówię, że koniecznie C, assembler i hardware - bo sam robię w czym innym, ale wydaje mi się, że to można odnieść do każdej działki programowania. Po prostu programowanie jest wymagające, a w Polsce mało płatne, w porównaniu z zagranicą).

2

"Znajomość C, asembler, oscyloskop, koncepty teoretyczne OS" przecież to nie jest rocket science, spokojnie do ogarniecia, no ludzie.
Zeby nie bylo, mialem do zrobienia na pracy inzynierskiej urzadzenie na mikroprocesorze od totalnego zera (PCB w Protelu, pelny kod od zera, uruchomienie)
i dalem rade. Oscyloskopu nie mialem (brak kasy), ale oscyloskop to prosta rzecz ogarniana w technikum. Asembler tez nic wielkiego, ot kolejny jezyk.

Nawet myslalem o embedded (kupilem plytke z ARM do cwiczen), ale jak popatrzylem na ilosc ofert pracy, to odpuscilem.
Jednakze placa 5k to slabo, niewiele wiecej od murarza.

0
tomasz-k napisał(a):

"Znajomość C, asembler, oscyloskop, koncepty teoretyczne OS" przecież to nie jest rocket science, spokojnie do ogarniecia, no ludzie.
Zeby nie bylo, mialem do zrobienia na pracy inzynierskiej urzadzenie na mikroprocesorze od totalnego zera (PCB w Protelu, pelny kod od zera, uruchomienie)
i dalem rade. Oscyloskopu nie mialem (brak kasy), ale oscyloskop to prosta rzecz ogarniana w technikum. Asembler tez nic wielkiego, ot kolejny jezyk.

Nawet myslalem o embedded (kupilem plytke z ARM do cwiczen), ale jak popatrzylem na ilosc ofert pracy, to odpuscilem.
Jednakze placa 5k to slabo, niewiele wiecej od murarza.

Czytaj wątek ze zrozumieniem, to może załapiesz o co chodzi.

0
Shalom napisał(a):

http://www.esa.int/hr/PDF/ESA-VN-ESTEC-2015-049.pdf
https://www.esa.int/hr/PDF/ESA-VN-ESTEC-2015-113.pdf
https://www.esa.int/hr/PDF/ESA-VN-ESTEC-2016-041.pdf
https://jobs.web.cern.ch/job/12120

W żadnej chyba nie ma explicite podanego 10 lat ;)

O CERN była mowa to raz. Dwa jak ostatnio sprawdzałem oferty to było 10 lat.

1

@Wodny Bawół na pewno i takie pozycje są ;) Chciałem tylko pokazać że są też inne opcje, równie ciekawe, za trochę lepszą kasę i niekoniecznie wymagają dokładnie 10 lat doświadczenia (chociaż jakieś trzeba mieć ;) )

1

Shalom, tak wiem, że to pytanie padało już wiele razy, ale jak teraz wygląda kwestia rekrutowania się do CERNU? Trudno się dostać? Z tego co pamiętam bardziej polecałeś staż (właśnie przez to że więcej przyjmują) i zostanie później do pracy. Zmieniło się coś?

Pytam w kontekście c/c++, pracuje od 2 lat w automotive i wcześniej 2 lata w telekomunikacji.

Pozdrawiam,

0
Nadziany Samiec napisał(a):

Shalom, tak wiem, że to pytanie padało już wiele razy, ale jak teraz wygląda kwestia rekrutowania się do CERNU? Trudno się dostać? Z tego co pamiętam bardziej polecałeś staż (właśnie przez to że więcej przyjmują) i zostanie później do pracy. Zmieniło się coś?

Pytam w kontekście c/c++, pracuje od 2 lat w automotive i wcześniej 2 lata w telekomunikacji.

Pozdrawiam,

W skrócie - chesz Spie**** z krakowskiego Ericpola?

0

Pracuje w Delphi jezeli ma to jakies znaczenie...

0

@Nadziany Samiec łatwo nie jest, ale też ktoś tą robotę dostaje więc nie jest tak ze sie nie da. Tutaj: https://hrapps.cern.ch/public/f?p=124:4 możesz zobaczyć np. ile CV wpłynęło na daną pozycję, jeśli chcesz oszacować swoje szanse. Niewątpliwie łatwiej jest dostać się jeśli masz jakieś dobre wewnętrzne referencje. Czasem też znaczenie ma to, że znasz stosowane technologie, stąd też znów post-cernowi kandydaci mają potencjalnie pewne "fory", ale nie dla każdej pozycji ma to sens.
Wysłanie aplikacji nic cię nie kosztuje ;)

0

Dzięki ;-)

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1