Poza tym że jak ktoś napisał, pracodawca nie powinien mieć problemów z pozyskaniem kogoś nowego bo mu pośrednik kogoś dostarczy czyli potencjalni którzy by pasowali powinni być w jednym miejscu (z jednego źródła albo i więcej bo wiadomo że niejedna agencja działa na rynku), oraz tym że teoretycznie takiemu specjaliście powinni sami coś znaleźć żeby się za bardzo nie martwił (o ile pośrednicy nie mają warunków "pod siebie") nie widzę tu żadnych innych istotnych plusów i to jest moim zdaniem jedyna ważna wartość dodana i za to im się należy kasa a to ile jest z tej działki nikomu nic do tego.
Szukanie bezpośrednio? Spoko. Gdzie takich potencjalnych pracodawców (a raczej kontrahentów) szukać? Jak sobie w przypadku DG "zapewnić" że będą kolejne bezpośrednio pozyskane kontrakty? Zapewne powinno być to znacząco utrudnione. Tak samo jak i ze zleceniami, gdzie nie wiadomo gdzie tych klientów tak naprawdę szukać a pierwsze to co Google pozycjonuje to portale dla freelancerów.
A co do ludzi z łapanki to naprawdę współczuję i programistom, i pracodawcom. Myślałem że jest tu jakaś preselekcja wg. tego lejka a tu jest inaczej?