Nie widzę żadnego powiązania z jakąś polityką Janusz softów czy coś takiego, to co należałoby przeanalizować to:
- Model biznesowy i w ogóle to czym zajmują się działające na rynku firmy (np. typowe pośrednictwo)
- Ich pozycja na rynku
- Ile jest faktycznie pracy i projektów na rynku a ile jest faktycznie programistów którzy są w stanie się tego podjąć
- Jaka jest konkurencja ze strony innych firm i co oferują
Czas wolny to jest dla rodziny, na odpoczynek i inne rzeczy, jak jest takie podejście że 8h pracy i np. te 2 - 3h na naukę bo takie jest czyjeś widzimisię to warto byłoby i nad tym się zastanowić. Jest takie pojęcie jak Just In Time Learning. I przyswajanie wiedzy ale w takim zakresie który jest potrzebny do realizacji jakichś funkcjonalności w projekcie i w ogóle tylko to czego potrzebuje taki programista a nie zaśmiecanie sobie jakimiś rzadko wykorzystywanymi nowinkami pod czyjeś widzimisię.
Dużo firm na rynku to jakieś agencje czy tam firmy pośredniczące, software house, hunterzy zleceń którzy łapią jakieś zlecenia z zagranicy itd. W tym sensie że z tego co czytałem, najpierw się łapie projekty a potem szuka ludzi którzy są w stanie to wykonać albo szuka się kogoś z zewnątrz. Gdzie tu z biznesowego punktu widzenia jest logiczne uzasadnienie żeby inwestować w naukę jakiegoś nowego pracownika? I wydaje mi się że nie chodzi może o same umiejętności tylko o dopasowanie na rynku.