Co radzicie zrobić?:)

0

Witam serdecznie.
Na początek chciałbym się przywitać - jest to mój pierwszy post na tym forum :)

Mam w ostatnim czasie duży dylemat. Od przeszło 9 lat zajmuję się tworzeniem stron internetowych (czyli standardowe php/mysql/html/js/jquery).
Od 7 lat prowadzę działalność gospodarczą.

Przez te wszystkie lata stworzyłem bardzo wiele stron internetowych, aplikacji webowych, portali randkowych/społecznościowych itp, itp.

W ostatnim czasie wpadłem jednak w "błędne koło" (trwa to już z 2 lata).
Pracuję praktycznie codziennie po 12-14h. Zleceń mi nie brakuje, jednak gorzej z płatnościami (Klienci rozkładają sobie płatności na nieskończenie wiele rat lub nie płacą miesiącami),
nie kiedy muszę oddawać sprawę do kancelarii. W tym momencie muszę wykonać bardzo dużo projektów, żeby w razie problemu mieć się za co utrzymać.

Potencjalnych zleceń mam prawie na 4-5 miesięcy do przodu.

Nie ukrywam że jestem już bardzo zmęczony zaistniałą sytuacją. Żona ma już dość ciągłej mojej pracy, nie pewnego jutra itp...
Chciałbym coś zmienić w swoim życiu... Chciałbym w końcu mieć chociaż troszkę życia dla siebie i rodziny:)
Zastanawiam się nad 2 opcjami:
a) zatrudnieniem się w jakiejś firmie jako programista php,
b) przekwalifikowaniem się np. na programistę iOS/Androida.

Nie ukrywam że wolałbym pozostać przy php.

Dużym problemem jeśli chodzi o moje umiejętności jest zapewne to, że programuję tylko i wyłącznie strukturalnie (planuję od października dopiero zacząć się uczyć obiektówki).

Gdzie najlepiej poszukać pracy (powiem szczerze że nigdy nie szukałem pracy i nie wiem jak to wygląda)? W jakich rejonach PL?
Jestem z okolicy 3miasta (mam 40KM do 3miasta). Jeśli chodzi o przeprowadzkę, to mogę się przeprowadzić gdziekolwiek :)

Co radzilibyście zrobić?
Dzięki z góry za podpowiedzi :)

3

Na oko za mało bierzesz za projekty. Bierz mniej zleceń za więcej. Poza tym 9 lat i działasz sam? Powinieneś rozwijać działalność. Większy zespół = większe możliwości = większe pieniądze i mniej pracy dla Ciebie.

0

java and go to wrc/krk/wwa

1

Podpisuję się pod zdaniem kolegi @Sarrus, tj. 1) selekcjonuj projekty oraz bierz więcej za świadczone przez siebie usługi (oczywiście pamiętając o adekwatności odpłatności do jakości produktu); 2) zacznij zmieniać profil swojej roli w firmie - pomyśl o zatrudnieniu ludzi, na których spadnie odpowiedzialność za warstwę tworzenia produktu, a sam zajmuj się zarządzaniem firmą, wyszukiwaniem zleceń, kontaktem z klientami oraz egzekwowaniem należności (w przyszłości te zadania również przenieś na pracowników); 3) nie stroń od innych technologii, tj. Pythona, node.js, Javy; 4) zwróć swe oczy ku zachodowi, tj. klientów z zagranicy.

0

Jeśli chcesz robić w PHP obiektowo, to nie rób tego na sucho. Zainteresuj się frameworkami (Zend, Symfony), możesz też dużo pracy zaoszczędzić korzystając z gotowych CMS'ów, np. joomla - skonfigurujesz klientowi na serwerze, zrobisz jakiś custom template, w razie potrzeby kupisz lub sam napiszesz w PHP jakieś dodatki.

0

Jak widać w tej branży można dostać dowolną płacę za dowolne... coś :) Olej frilanserkę, to dobre dla studenta żeby miał coś zjeść lub dla mastera który sam sobie wybiera sobie klientów i pracuje 2 miechy w roku (tip: ty nim już nie zostaniesz). Idź do pierwszej lepszej firmy z zagraniczną kasą i miej wyj**bane, na początek polecam coś większego bo jak wyjdzie żeś ty OOP nie znasz to może być ciekawie :)

Mobilki były żyłą złota jakieś 3-4 lata temu. Teraz nie wiem czy jest sens się w to pchać jako świeżynka.

0

filtruj klientów jeszcze przed zleceniem, sprawdzaj firmę, czas to pieniądz, jak widzisz, że janusz to bierzesz zadatek na umowę (nie zaliczkę) jak nie chce to goodbye, jak po pierwszym etapie nie chce płacić to zostawiasz sobie zadatek i też goodbye

zbieraj stałych klientów na serwis stron co miesiąc płatny, zawsze stała kaska co miesiąc praktycznie za free

jak wcześniej ktoś pisał rynek zagraniczny lub podwykonawca, czasami są ciekawe oferty

0

O nie Panowie. Po pierwsze żeby można było sobie selekcjonować klientów to trzeba ich mieć a nie wydaje mi się żeby on był aż na takiej mocnej pozycji. Zgodnie z prawem Pareto, ok. 20% klientów powinno generować jakieś 80% dochodów. Zauważcie że napisał że od dwóch lat się już męczy (z problemami z płatnościami) i musi brać więcej zleceń żeby się w ogóle utrzymać. Różnica między opieraniem swojej działalności o małą ilość ale za to lepiej płatnych zleceń a braniem dużej ilości ale małych zleceń jest taka, że te pierwsze jest trudniej kontrolować, tutaj potrzebne są znacznie większe rezerwy.

Po drugie, możliwe że z biegiem czasu (i teraz) nastały po prostu gorsze czasy, jest duża konkurencja a i klienci nie mają pieniędzy (po części to może tłumaczyć rozkładanie płatności na raty, niestety kosztem freelancerów). Oczywiście podniesienie cen = spadek liczby klientów, natomiast chciałbym tu wiedzieć jakie to ma przełożenie na ryzyko współpracy, bo wiadomo że i bogaty klient też może Was wyrolować.

Po trzecie, jasne że frameworki albo Wordpress czy inne tego typu rzeczy. Ale co do Symfony to można by się zastanawiać, zwłaszcza że na frilansie jest typowe żeby coś napisać szybko i rzecz jasna szybko dostać zapłatę. Prędzej Laravel albo inne mniej popularne frameworki, które kosztem dobrych praktyk dają za to możliwość na szybko stworzyć taki serwis randkowy. Oczywiście można by się też zastanawiać czy PHP w tym przypadku będzie właściwym wyborem, bo wiadomo że jest też w pythonie DJANGO Framework, który powstał przecież z myślą o tym żeby dotrzymywać terminów a wywodzi się ze środowisk dziennikarskich. Albo Ruby On Rails.

I po czwarte. Przecież ma działalność, więc co stoi na przeszkodzie, żeby startować na jakichś intratnych kontraktach? A tutaj można by się zastanawiać tylko nad tym, czy te większe projekty i bogatsi klienci to nie jest działka zarezerwowana dla agencji interaktywnych i wszelkiej maści software housów.

0
drorat1 napisał(a):

O nie Panowie. Po pierwsze żeby można było sobie selekcjonować klientów to trzeba ich mieć

Przecież on wyraźnie pisze:

lukmopy napisał(a):

Zleceń mi nie brakuje, jednak gorzej z płatnościami
Potencjalnych zleceń mam prawie na 4-5 miesięcy do przodu.

nie czyta sie tematu dokładnie ;)

0
czysteskarpety napisał(a):

Przecież on wyraźnie pisze:

lukmopy napisał(a):

Zleceń mi nie brakuje, jednak gorzej z płatnościami
Potencjalnych zleceń mam prawie na 4-5 miesięcy do przodu.

A to coś załatwia? Przecież to mogą być niskopłatne zlecenia. A jeśli spory odsetek potencjalnych klientów również będzie miało problemy z płatnościami? Podnieść 2-krotnie ceny to na pewno spadnie ilość tych potencjalnych zleceń. Zastanawia mnie tutaj dlaczego te kroki nie zostały podjęte już wcześniej, skoro rzekomo jest tak dobrze...

0

Obiektówki nie znam, bo nie miałem potrzeby... Wygodniej i szybciej było mi pisać na tym, co potrafię :) Napisałem parę "generacji" swojego CMS'a i o niego opierałem większość projektów :)

Ale zdaje sobie sprawę, że bez tego jestem bardzo słaby na rynku :(

Mieszkam w mało atrakcyjnym rejonie. Okolice 3miasta (które jest jako, tako drogie) - Klienci szukają "na około" taniej, najlepiej za 1/3 ceny.
W mojej miejscowości są firmy, które stawiają strony na WordPressie za 500 zł. Z jednej strony cenowo do "miasta" podskoczyć nie mogę - bo mam bardzo tanią konkurencję...
Z kolei ja zawsze stawiałem na indywidualne projekty (współpracuję z grafikiem) - i też przy kwocie paruset złotych nie mam jak z nimi konkurować...

Bardzo dużo zapytań mam na "dokończenie projektu po kimś", "poprawę paru rzeczy" itp - generalnie na rzeczy, które tym tanim firmą nie wyszły...

Przez mój tryb życia i stres wylądowałem na lekach i nie mogę już tyle siedzieć :/
Brać mniej zleceń - fakt, tylko nie wiadomo kto zapłaci, a kto nie?
Brać tylko drogie zlecenia -okey... ale skąd będę wiedział, czy po tym drogim trafi się kolejne drogie? To takie błędne koło....

Doświadczenie myślę że mam nie najgorsze, współpracowałem z sieciami handlowymi, bankami, gminami, dużymi firmami....
Błędem na pewno było to, że wszystko chciałem sam ogarnąć przez te lata... Były momenty że próbowałem kogoś zatrudnić/z kimś współpracować - ale w 80% przypadków wykonawcy przepadali bez wieści :(

Myślicie że lepiej szukać firm na podwykonawstwo, czy poszukać sobie jakiegoś etatu? Ile w ogóle na takim etacie można zarobić?;)

Jak patrzę na ten rynek, przez te wszystkie lata... To moim zdaniem leci na łeb, na szyję. Codziennie dostaję parę maili stron za 60 zł, duża konkurencja i coraz trudniejsi Klienci...

Powiem Wam że Klienci nie zawsze nie płacą, bo nie mogą. Miałem przed wakacjami sytuację że Klient stwierdził, że nie zapłaci bo kupił coś drogiego. Musi jeszcze parę rzeczy dokupić, i to jest dla niego priorytet. Mi zapłaci, jak będzie miał wolne środki... 3 miesiąc płaci mi jakieś "raty" :/ To nie jest reguła...

1

Nie obraź się, ale wydaje mi się, że prowadzenie firmy nie jest dla Ciebie. Po tylu latach nie ogarnąłeś takich tematów jak stażyści, zaliczki czy odpowiedni dobór zleceń. Zastanów się czy nie jesteś sam sobie winien tych propozycji za 60zł? Może robiłeś strony za 100/150 zł i wieść się rozniosła a rynek dryluje temat.

Tylko etat Cię ratuje, bo już nawet nie do końca b2b jak tu ktoś proponował. Jestem ciekaw jak wyglądałyby negocjacje w takiej sytuacji gdzie wśród olbrzymiego doświadczenia brak chociażby oop, testów czy wzorców projektowych. Jak to nadrobisz (i co bardzo ważne zaakceptujesz) to myślę, że spokojnie możesz celować w 3k netto.

0

Po pierwsze zawsze w takich tematach "oj jak mi źle" jest wszystko przesadzane, nierzadko grubo przesadzane żeby podkreślić "beznadziejność sytuacji"

Po drugie twoja "beznadziejna sytuacja" to jakiś żart, i nie jestem pewien czy ten temat to aby nie jest trolling.

Dużym problemem jeśli chodzi o moje umiejętności jest zapewne to, że programuję tylko i wyłącznie strukturalnie (planuję od października dopiero zacząć się uczyć obiektówki).

9 LAT programowania i nie znasz obiektówki? I ty w ogóle na coś narzekasz leniu? Masz za swoje lenistwo kare.

Doświadczenie myślę że mam nie najgorsze, współpracowałem z sieciami handlowymi, bankami, gminami, dużymi firmami

tak wszystko fajnie ale poprawienie font-size w formularzu kontaktowym to jeszcze nie "współpraca z bankiem", bo sorry ale jeżeli ty OOP nie znasz to mówienie że "współpracowałeś" z bankiem to rozumiem że taki żarcik na rozluźnienie atmosfery

Zaciągnąłeś sobie dług leniąc się i nie rozwijając to teraz masz, jesteś klepaczem spaghetti code za marne pieniądze dla marnych klientów, zacznij się uczyć czegoś za co są normalne pieniądze a nie wordpressa (czy kogoś jeszcze dziwią strony wordpress za 500zł?)

0

Ja dodam od siebie jeszcze, że miasto wcale nie musi oznaczać mniejszych zarobków. Możesz brać klientów z trójmiasta, co za problem podjechać ten kawałek chociażby autobusem/pociągiem? Nie musisz od razu się przeprowadzać. A jak stoisz z front-endem? RWD/Mobile first, cięcie .psd itp itd?

1

Zrozumiałem tyle:

  1. Masz dużo zleceń.
  2. Masz dużo nieopłaconych faktur.
  3. Pracy jest dużo.

Po kolei:

  1. Musisz ogarnąć temat płatności. Jeśli klienci rozdzielają sobie sami płatności na nieskończoną ilość małych rat to jest tutaj ewidentnie coś nie halo. Płatności powinieneś mieć w umowie o współpracy lub zamówieniu. A jeśli masz i nie egzekwujesz - to już Twoja wina.
  2. Jeśli masz takich faktur już naprawdę dużo - to może odsprzedasz je firmie windykacyjnej? Oczywiście wcześniej warto napisać ostrzeżenie, że w razie braku płatności przez np. 14 dni sprawę oddajesz windykatorom. Część pewnie się złamie i zapłaci.
  3. Zastanów się, po ile sprzedajesz swoje projekty. Mam wrażenie, że możesz pracować poniżej stawek rynkowych - a jeśli byś podniósł ceny to mógłbyś mniej pracować i więcej zarabiać, a i faktury ogarnąć wtedy jest łatwiej.
  4. Jeśli jednak pracujesz po cenach rynkowych, ogarniesz płatności i jako-tako wyjdziesz na prostą - zastanów się nad znalezieniem sobie kogoś do współpracy.
  5. Jeśli wszystko Ciebie męczy to faktycznie może być etat, na juniora/mida (pewnie wyjdzie coś koło 2k-5k) możesz spokojnie startować.
0

Strony responsywne robię na bootstrapie:)
Ja nigdzie nie napisałem że robię strony za 200 zł, tylko że za tyle robią w "okolicy" i nie mam jak za bardzo z tym konkurować ;)
Nie napisałem też nigdzie że wykonywałem dla banku system transakcyjny ;)

Stażyści? Praktykanci? OK, ale trzeba mieć kogo zatrudnić... w moich stronach nie ma nikogo ciekawego, próbowałem zdalnie, ale bardzo często się przejechałem.

Przepraszam jeśli mój temat zabrzmiał jako żart

Tak, zapytań i ewentualnych zleceń mam pod dostatkiem. W umowie mam 30% zaliczki, przed testami 30 i potem resztę. Ale Klienci i tak robią sobie co chcą.
Co z tego że skończę projekt, skoro potem nie chcą płacić? Z jednej strony można się zaprzeć i nie oddawać strony do testów, ale wtedy to jeszcze dłużej potrwa...

Zapędziłem się w takie błędne koło, robię duuużo projektów, część się rozlicza a z częścią są problemy.... I faktycznie, nie mam czasu przez to wszystko ani na naukę nowych rzeczy, ani na rozwój firmy, ściganie itp.... sam nie wiem co robić, dlatego ten temat :(

wartek01 napisał(a):

Zrozumiałem tyle:

  1. Masz dużo zleceń.
  2. Masz dużo nieopłaconych faktur.
  3. Pracy jest dużo.

Po kolei:

  1. Musisz ogarnąć temat płatności. Jeśli klienci rozdzielają sobie sami płatności na nieskończoną ilość małych rat to jest tutaj ewidentnie coś nie halo. Płatności powinieneś mieć w umowie o współpracy lub zamówieniu. A jeśli masz i nie egzekwujesz - to już Twoja wina.
  2. Jeśli masz takich faktur już naprawdę dużo - to może odsprzedasz je firmie windykacyjnej? Oczywiście wcześniej warto napisać ostrzeżenie, że w razie braku płatności przez np. 14 dni sprawę oddajesz windykatorom. Część pewnie się złamie i zapłaci.
  3. Zastanów się, po ile sprzedajesz swoje projekty. Mam wrażenie, że możesz pracować poniżej stawek rynkowych - a jeśli byś podniósł ceny to mógłbyś mniej pracować i więcej zarabiać, a i faktury ogarnąć wtedy jest łatwiej.
  4. Jeśli jednak pracujesz po cenach rynkowych, ogarniesz płatności i jako-tako wyjdziesz na prostą - zastanów się nad znalezieniem sobie kogoś do współpracy.
  5. Jeśli wszystko Ciebie męczy to faktycznie może być etat, na juniora/mida (pewnie wyjdzie coś koło 2k-5k) możesz spokojnie startować.

Widzisz, jak nie było potrzeby to nie miałem okazji się tego nauczyć... Stworzyłem parę wersji swojego CMS i na tym robiłem zarówno strony, aplikacje jak i gry internetowe.... A zajęcia jest tyle, że od rana do wieczora siedzę i dłubię :)

Piszę jak jest, nie chciałem prze kolorować - dlatego wspomniałem o tej obiektówce :)

Biały Młot napisał(a):

Po pierwsze zawsze w takich tematach "oj jak mi źle" jest wszystko przesadzane, nierzadko grubo przesadzane żeby podkreślić "beznadziejność sytuacji"

Po drugie twoja "beznadziejna sytuacja" to jakiś żart, i nie jestem pewien czy ten temat to aby nie jest trolling.

Dużym problemem jeśli chodzi o moje umiejętności jest zapewne to, że programuję tylko i wyłącznie strukturalnie (planuję od października dopiero zacząć się uczyć obiektówki).

9 LAT programowania i nie znasz obiektówki? I ty w ogóle na coś narzekasz leniu? Masz za swoje lenistwo kare.

Doświadczenie myślę że mam nie najgorsze, współpracowałem z sieciami handlowymi, bankami, gminami, dużymi firmami

tak wszystko fajnie ale poprawienie font-size w formularzu kontaktowym to jeszcze nie "współpraca z bankiem", bo sorry ale jeżeli ty OOP nie znasz to mówienie że "współpracowałeś" z bankiem to rozumiem że taki żarcik na rozluźnienie atmosfery

Zaciągnąłeś sobie dług leniąc się i nie rozwijając to teraz masz, jesteś klepaczem spaghetti code za marne pieniądze dla marnych klientów, zacznij się uczyć czegoś za co są normalne pieniądze a nie wordpressa (czy kogoś jeszcze dziwią strony wordpress za 500zł?)

0

ja z racji tego że jestem dość ciekawski to przewinąłem się przez praktycznie wszystkie możliwe stanowiska w firmie "produkującej strony" był to januszsoft ale sporo się nauczyłem

i jeśli chodzi o należności to były trzy wygadane osoby, które miały przygotowany skrypt na rozmowę, w skrypcie w zależności od czasu przekroczenia terminu padały nieprzyjemne słowa typu: krajowy rejestr długów, odsprzedaż wierzytelności, e-sąd, egzekucja komornicza itp.
zwykle po 2-3 telefonach janusz miał pełne gacie i pieniądze spływały ;)

oczywiście pełna kultura, ale też nie ma co się bawić w sentymenty, bo z nich rachunków nie popłacisz...

0
lukmopy napisał(a):

Stażyści? Praktykanci? OK, ale trzeba mieć kogo zatrudnić... w moich stronach nie ma nikogo ciekawego, próbowałem zdalnie, ale bardzo często się przejechałem.

A nie masz tam jakiejś uczelni?

lukmopy napisał(a):

Tak, zapytań i ewentualnych zleceń mam pod dostatkiem. W umowie mam 30% zaliczki, przed testami 30 i potem resztę. Ale Klienci i tak robią sobie co chcą.
Co z tego że skończę projekt, skoro potem nie chcą płacić? Z jednej strony można się zaprzeć i nie oddawać strony do testów, ale wtedy to jeszcze dłużej potrwa...

Masz dostęp do hostingu klientów? Jeśli tak, to tym, którzy nie płacą podmień index.php na "strona w budowie" :D Jak poproszą, żebyś to naprawił, to powiedz, oczywiście, tylko fakturę zapłaćcie. Nawet jeśli oni wytoczą proces, to jesteś usprawiedliwiony -> sam nie chciałeś im i sobie robić kłopotów sądem, a ich przewinienie jest gorsze od Twojego.

0

Dla mnie jest to mało logiczne.

  1. Po tylu latach powinieneś rozpoznawać predyspozycję ludzi do krętactwa. To naturalne i przychodzi dosyć szybko. Piszesz, że masz tych przypadków całkiem sporo. Jak jesteś freelancerem NIGDY nie bierzesz zleceń "jak leci". Jakbyś był firmą ze sztabem programistów to można sobie na to ryzyko pozwolić.

  2. Gdzie jest Twój prawnik? (9 lat). Musisz źle spisywać umowy. Znam wiele osób, które tak robiły. Skontaktuj się z dobrym prawnikiem lub poradnią w tej sprawie.

  3. Wbijasz się w "najniższy" rynek, moim zdaniem tutaj problem tkwi w Tobie.

To wszystko wskazuje na to, że albo jesteś osobą, która nie myśli (zastanawiam się jak rozliczasz się ze skarbówką), albo nie piszesz prawdy. Napisz jak jest naprawdę. Może masz deprechę, od kiedy zostałeś "przedsiębiorcą" ?

1

Dobra, skoro tak mądrze tutaj się wypowiadacie to może napiszecie tutaj konkretnie.

  1. Oczywiście można rozważyć etat czy tam nawet kontrakty ale:
    a) często z tego co widać robota jest w Symfony i to jest wymagane, czasami Laravel, znajdzie się też Yii. Albo np. Magento czy inne tego typu rzeczy. Potrzeba pewnie przynajmniej rok żeby jeden z tychże frameworków opanować i to jest nie do przeskoczenia. Zwłaszcza że Symfony jest dość skomplikowany. Pytanie czy on znajdzie na to czas?
    b) owszem, są oferty i na juniora ale weźcie pod uwagę fakt, że i tam może być (właściwie to jestem tego pewien) niemało chętnych. Daje to jakieś szanse?
  1. Oczywiście można by próbować jakoś unikać tych niepoważnych klientów którzy albo nie mają kasy, albo co jest jeszcze gorsze właśnie ją mają, tylko nie mają zamiaru płacić i co za tym idzie nie szanują czyjejś pracy. Ale jak to można rozpoznać? Pójść do wróżki? Przy takich zleceniach na 60 - 100 zł nie za bardzo to się opłaca, bo wróżka weźmie pewnie z 50 zł za jednorazową taką poradę :-) A nawet z doświadczeniem to chyba sprawa nie jest taka prosta bo są cwaniacy którzy mogą uchodzić za poważnych (przynajmniej tak może wynikać na podstawie komunikacji mailowej)

  2. Celowanie w rynek tych niskopłatnych zleceń i to ma być wina freelancera? Te lepiej płatne to mogę się założyć że to rynek gdzie łapę położyły wszelkiej maści większe i poważniejsze agencje, software house. A one zatrudniają przecież wielu ludzi i swoich specjalistów od marketingu, managerów a i programiści to też nie zajmują się wszystkim tylko są front i back-endowcy i graficy. Jakie tutaj szanse ma samodzielny freelancer i jak to wygląda w oczach tych "poważnych" klientów? Wy myślicie że ktoś poważny zaryzykuje współpracę z takim samodzielnym freelancerem? Przecież sam napisał, że używa własnego CMS, załóżmy więc że dostanie takie zlecenie od takiego poważnego klienta a później to trzeba rozwijać a np. jego firma padnie albo nie będzie miał czasu?

To ma być trolling? Szerzenie nieprawdziwych informacji o rynku? A zatem konkretnie. Jak uniknąć tych którzy nie płacą albo się spóźniają? W jaki sposób opanować Symfony kiedy nie ma na to czasu (no bo 12-14h to już i tak jest zdecydowanie za dużo a długo tak nie można pociągnąć).

0
lukmopy napisał(a):

Tak, zapytań i ewentualnych zleceń mam pod dostatkiem. W umowie mam 30% zaliczki, przed testami 30 i potem resztę. Ale Klienci i tak robią sobie co chcą.
Co z tego że skończę projekt, skoro potem nie chcą płacić? Z jednej strony można się zaprzeć i nie oddawać strony do testów, ale wtedy to jeszcze dłużej potrwa...

Oddając projekt bez zapłaty de facto robisz za darmo.

lukmopy napisał(a):

Zapędziłem się w takie błędne koło, robię duuużo projektów, część się rozlicza a z częścią są problemy.... I faktycznie, nie mam czasu przez to wszystko ani na naukę nowych rzeczy, ani na rozwój firmy, ściganie itp.... sam nie wiem co robić, dlatego ten temat :(

Podejdź do tego tak - skończony projekt to taki, za który Ci zapłacili i już nie masz nic w nim do roboty. A egzekucję kasy potraktuj jak część pracy (bo to jest część pracy).

Powtórzę jeszcze raz - przede wszystkim musisz ogarnąć płatności - podlicz, ile kasy wiszą Ci ludzie za skończone projekty, za te oddane do testów i za te zaczęte. Jeśli jest tego naprawdę dużo to po prostu zacznij egzekwować w kolejności - od skończonych do rozpoczętych.
IMO mail z przypomnieniem o płatnościach i informacji, że w razie jej braku sprawa trafia do windykacji może wystarczyć.

lukmopy napisał(a):

Widzisz, jak nie było potrzeby to nie miałem okazji się tego nauczyć... Stworzyłem parę wersji swojego CMS i na tym robiłem zarówno strony, aplikacje jak i gry internetowe.... A zajęcia jest tyle, że od rana do wieczora siedzę i dłubię :)

Dłubiesz, bo bierzesz dużo projektów. Bierzesz dużo projektów, bo nie płacą. Czyli jeszcze raz - żeby wyrwać się z błędnego koła to musisz płacić.

lukmopy napisał(a):

Piszę jak jest, nie chciałem prze kolorować - dlatego wspomniałem o tej obiektówce :)

Dla mnie jak najbardziej OK - nie będę Ciebie wyzywał od leni itp. bo wiem, jak to czasem z własnymi projektami bywa.

Ogólnie Twoja sytuacja przypomina mi korporacyjne "sink or swim", w fazie "sink". Czyli - natłok obowiązków z którymi się nie wyrabiasz - i ciągle przychodzą nowe. Jeśli znajdziesz się w takiej sytuacji to najgorszym wyjściem jest próba przetrwania - bo takiej sytuacji nie przetrwasz.

0

Krótka piłka: rzuć to i idź na B2B do jakiejkolwiek firmy. Faktury różnie płatne ale płatne (do miesiąca). Odpada praca na trylionie projektów, wyszukiwanie i dogadywanie się z klientami, odpowiedzialność za ściąganie kasy z klientów spada na firmę cię zatrudniająca. I biorąc pod uwagę twój przypadek ścieżka kariery będzie bardziej pozytywna niż obecne babranie w gównie. Wystawiając jedną fakturę miesięcznie możesz też przyoszczędzić na księgowej i papierologii.

2

Nie wiem wszystkiego, ale akurat w tym temacie co nieco wiem.
@drorat1

  1. Chłop miał 9 lat i to nie jest żadne tłumaczenie, że po 12-14h dziennie. Freelanceria potrafi dawać dużo korzyści, ale trzeba liczyć się z tym, że odpadają ci jakieś 1-2 h dziennie, w stosunku do normalnej etatówy.

  2. Ty chyba sobie żartujesz. Nie wypowiadaj się na tematy, na temat których nie masz zielonego pojęcia.

  • Dobrze spisana umowa jest podstawą oraz dobrze dogadany prawnik.
  • Jest wiele możliwości prowadzenia rozliczeń z klientami.
  • Rozmawiasz z ludźmi, słuchasz ich, przyglądasz się opiniom, czyli gdzie kto jak i z kim. Nie da się tego robić siedząc w dziupli. Wyobrażam sobie rozmowę takiego człowieka z potencjalnym zlecającym, ale to sobie daruję.
    Freelans to takie coś co sprawdza czy nadajesz się na przedsiębiorcę.
  1. Jak wyżej, przy większych projektach starasz się dogadywać z innymi frelancerami, z tym że, wybierasz takich którzy mają dobrą opinie, a do tego potrzebne jest zainteresowanie, rynkiem, otoczeniem. Ta praca to nie tylko klepanie kodu i projektowanie.

Teraz odpowiedzi:
"To ma być trolling?" - Tak uważam że to trolling w czystej postaci, albo autor ma naprawdę pecha i coś ze sobą. (9 lat - 5/6 technologii powiązanych ze sobą).
"Szerzenie nieprawdziwych informacji o rynku?" - ?
"A zatem konkretnie. Jak uniknąć tych którzy nie płacą albo się spóźniają?" - punkt 2
"W jaki sposób opanować Symfony kiedy nie ma na to czasu (no bo 12-14h to już i tak jest zdecydowanie za dużo a długo tak nie można pociągnąć)." - jaja sobie robisz.

Nie chcę z nikim walczyć. Wypowiadam się i staram się określić co widzę. Takie podstawowe błędy powinny być rozwiązane do końca pierwszego roku prowadzenia takiej działalności. drorat1 - z całym szacunkiem, ale jestem prawie pewien, że jeżeli jesteś freelancerem (wynikało by z tego, że się tutaj wypowiadasz), i piszesz takie rzeczy, to jesteś bardzo młody na rynku. Moja rada, nie popełniaj błędów autora.

Autorze wątku, naprodukowałem się, pokazałem Ci jak to wygląda z mojej perspektywy. Jeżeli skorzystasz to skorzystasz, jeżeli nie to Twój problem. Nikogo nie będę przekonywał na siłę.

0

Cóż, akurat skądinąd wiem, że @drorat1 ani taki młody, ani młody na rynku :D

A co do autora wątku, to robi źle na początku: źle dobiera klientów, źle zabezpiecza swoje interesy.
Napisano to mu już w punktach powyżej, nie będę kopiować.

CO do umiejętności/technologii się nie wypowiadam. Niektórym pasuje OOP, niektórym nie. Ważne, aby sprzedać.

0
Grecki Samson napisał(a):
  • Dobrze spisana umowa jest podstawą oraz dobrze dogadany prawnik.

Zauważ tylko że problem autora dotyczy tych małych (albo tanich) zleceń, on chyba takie wykonuje bo jak sam napisał z tak dużą konkurencją (a na strony www to jak się zorientowałem np. na Oferii jest z 40 do nawet 70 chętnych) to nie ma jak konkurować jakością (to zakładam) i po wyższej cenie. Skoro więc piszesz po umowach (i prawnikach), zastanawiam się tylko tutaj kto z tych potencjalnych klientów będzie w ogóle miał ochotę się w to bawić? Pewnie nawet FV im nie potrzebna. Bo ile to jest roboty zresztą postawić prostą taką stronkę bazując na gotowcu? A ile czasu trzeba na przygotowanie samej umowy i konsultowanie jeszcze tego z prawnikiem? A potem trzeba jeszcze podpisać. Pewnie jeszcze NDA trzeba podpisać?

Ty mówisz o tych poważniejszych, no spoko, tylko że autor musi najpierw takie pozyskać, no fakt, pewnie to problem z marketingiem (a wydaje mi się że jest wielu takich programistów, którzy nie potrafią się sprzedać albo nie mają pojęcia o biznesie i dlatego się męczą). A umowa też Ci niczego nie gwarantuje, wtedy idziesz z tym na drogę sądową, zastanawiam się też czy autor w ogóle ma czas na takie zabawy i czy jest to w ogóle tego warte?

Tu się nie ma co rozwodzić na temat technologii i w jakim stylu (OOP czy też inaczej) są tworzone te strony i serwisy bo sam znam jednego takiego freelancera, który stosuje własny CMS i na tym opiera swoje projekty które też robi dla klientów, tutaj plus jest taki, że nikt tego nie zna, to raczej nie będzie miał się ochoty w to bawić, więc w jego interesie jest żeby klienci do niego wracali.

  • Rozmawiasz z ludźmi, słuchasz ich, przyglądasz się opiniom, czyli gdzie kto jak i z kim. Nie da się tego robić siedząc w dziupli. Wyobrażam sobie rozmowę takiego człowieka z potencjalnym zlecającym, ale to sobie daruję.

Ale to też do czegoś większego. Ale żeby gadać i dyskutować nie wiadomo ile nad projektem za 500 zł to też szkoda tylko zachodu.

0

Cóż, poradzę ci to, do czego właśnie próbuję przekonać mojego męża: piźnij to wszystko i idź do korpo. Odpocznij sobie (praca tylko 8h dziennie!), nabierz obycia w pracy w zespole, liźnij nowszych technologii (nie kiś się w jednej, teraz jeszcze dajesz radę, za 10 lat będziesz na rynku bezwartościowy). Popracuj rok-dwa, odłóż sobie z tego oszczędności, wychilluj, pozbądź się stresu z organizmu (stres zabija). I wtedy przemyśl sprawę jeszcze raz.

Ja przemyślałam kilka miesięcy temu i stwierdziłam, że szkoda życia na użeranie się z klientami. Po prostu nie lubię tego, więc nie będę tego robić. Życie nie po to jest, żeby się szarpać o twoje uczciwie zarobione pieniądze.

Serio, weź zamknij oczy i wyobraź to sobie - wracasz do domu o 16tej i masz wszystko w nosie. Stała pensja co miesiąc na koncie. Płatny urlop. Czego chcieć więcej? ;)

(Jeśli chcesz więcej, tzn. np. milionów monet albo marzysz o stawianiu start-upów i zrewolucjonizowaniu rynku.... to robisz to bardzo źle.)

a) często z tego co widać robota jest w Symfony i to jest wymagane, czasami Laravel, znajdzie się też Yii. Albo np. Magento czy inne tego typu rzeczy. Potrzeba pewnie przynajmniej rok żeby jeden z tychże frameworków opanować i to jest nie do przeskoczenia. Zwłaszcza że Symfony jest dość skomplikowany. Pytanie czy on znajdzie na to czas?

Sprawa jest bardzo prosta tak naprawdę. Znajdzie czas, to ma jakieś tam szanse na lepszą przyszłość.
Nie znajdzie czasu, to czeka go równia pochyła, bo ze zleceniami na czyste php będzie tylko gorzej, a nie lepiej. Będą jeszcze tańsze i będą je chcieli jeszcze bardziej badziewni kliencie, bo poważni będą wymagali używania popularnych CMS'ów i frameworków, żeby potem nie zostać z projektem w g*wno-technologii, którego nikt nie chce rozwijać.

Ja wiem, że patrząc tak w perspektywie tygodnia, to najlepiej powiedzieć "nie mam czasu, muszę klepać badziewne stronki, za które dostanę grosze".
Ale weź się zastanów, gdzie będziesz za 10 lat? Za 20 lat? Dalej będziesz klepał badziewne stronki po 12h dziennie? Na tym ma polegać twoje życie?

1

jak po 9 latach nie wyrobił sobie solidnej pozycji na rynku (i nie poznał jego mechanizmów) to już raczej nie wyrobi, a jak ktoś liczy na oferię czy inne to good luck with that...

0

Pomijając już takie plusy jak niezależność (freelancer sam wybiera sobie z kim chce współpracować i co bardziej istotne jeszcze technologie w których pracuje), jestem przekonany że w dużej części wybiera się tą drogę nie z własnego wyboru, lecz z braku możliwości pracy na etacie. Jestem również przekonany, że gdyby było inaczej, to na wszelkiej maści serwisach freelancerskich, jak również poza nimi byłoby znacznie mniej chętnych i rzecz jasna mniejsza konkurencja.

Sprawa jest moim zdaniem prosta i jasna. Żeby dostać zlecenie to wystarczy przedstawić takiemu klientowi swoje poprzednie realizacje albo dla przykładu jakieś wstępne prace demo (już to ćwiczyłem) i odpowiednio wstrzelić się w jego potrzeby no i możliwości finansowe. Tzn. może to dość optymistyczne założenie, natomiast nie spotkałem się jeszcze z ani jednym przypadkiem, żebym musiał komuś prezentować jakieś kody i przechodzić przez jakiś tam wieloetapowy proces sprawdzania kwalifikacji. Było to na zasadzie: czy to wykonam a jeżeli tak to za ile i w jakim czasie. Proste.

Tymczasem aplikując do jakiejkolwiek firmy trzeba przechodzić przez te wszystkie procesy rekrutacyjne i testowanie kwalifikacji, co moim zdaniem jest nie tylko męczące ale i może być też odstraszające (po prostu może się zakłada, że i tak się nie przejdzie, więc nie ma sensu). I to może tłumaczyć dlaczego się mimo tego pozostaje na mało płatnych zleceniach, skoro na etacie byłoby 8h, płatne urlopy i tylko żyć nie umierać.

1

Tymczasem aplikując do jakiejkolwiek firmy trzeba przechodzić przez te wszystkie procesy rekrutacyjne i testowanie kwalifikacji, co moim zdaniem jest nie tylko męczące ale i może być też odstraszające

Jako że odnoszę się tu do sytuacji @lukmopy, a twojej nie znam, zapytam - czy perspektywa pracy po 12-14h dziennie przez 9 lat bez urlopu nie jest męcząca i odstraszająca...?
Bo wiesz, rekrutację się przechodzi raz (lub raz na jakiś czas), a tu mowa o całym życiu...

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1