Poziom intelektualny współpracowników

0

Szczerzę zazdroszczę, chętnie bym przeszedł do takiej firmy jak OP gdzie można swobodnie pośmieszkować z ludźmi ( ͡° ͜ʖ ͡°)

1

Jeśli tematem dnia jest coś w stylu "Natalia Siwiec" to faktycznie można ci współczuć.
Jednak bez konkretnych przykładów trudno stwierdzić, czy tak jest wszędzie, czy ty masz po prostu pecha.
Ja nie spotkałem się jeszcze z sytuacją, gdzie niedobór estrogenu w okolicy spowodowałby wysyp szowinistycznych żartów.

Prawda jest taka, że duże zapotrzebowanie na siłę roboczą w tej branży, powoduje większy rozrzut intelektualny niżbyśmy sobie tego życzyli.

0

U mnie dziś w pracy podniecenie, bo celebryta dorwał jakiegoś chłopaka, który robił o nim memy i zrobili razem filmik. Wykopki wszystkie zadowolone, że dobrze się stało itp, a sami codziennie lajkują i wyśmiewają memy z mniej znanymi postaciami (Typowy Seba czy ten policjant Janusz). Niestety hipokryzja tych osłów jest przytłaczająca. Ogólnie to mi nie przeszkadzają, bo wiadomo że pełno idiotów na świecie, więc niech sobie gadają, ale jak przychodzę do pracy i widzę pełno wiadomości na czacie, a to same memy to nie mogę wytrzymać.

0
Świetny Programista napisał(a):

U mnie dziś w pracy podniecenie, bo celebryta dorwał jakiegoś chłopaka, który robił o nim memy i zrobili razem filmik. Wykopki wszystkie zadowolone, że dobrze się stało itp, a sami codziennie lajkują i wyśmiewają memy z mniej znanymi postaciami (Typowy Seba czy ten policjant Janusz). Niestety hipokryzja tych osłów jest przytłaczająca. Ogólnie to mi nie przeszkadzają, bo wiadomo że pełno idiotów na świecie, więc niech sobie gadają, ale jak przychodzę do pracy i widzę pełno wiadomości na czacie, a to same memy to nie mogę wytrzymać.

Jest różnica pomiędzy Typowym Sebą a konkretną osobą. Śmianie się z tego pierwszego to wyśmiewanie pewnych postaw, a nie konkretnych osób.

2

@Świetny Programista przeoczyłeś chyba subtelną różnicę - przypadku Jaglaka chodziło o obraźliwe treści na temat jego rodziny, o czym wyraźnie mówił. Polecam zobaczyć to video (ma raptem ze 3 minuty) skoro chcesz się na jego temat wypowiadać. Jasno powiedział że on jako osoba niejako publiczna jest przygotowany na to że ludzie będą robić memy czy przerabiać głupie zdjecia. Co więcej z tych zabawnych sam się śmieje i je udostępnia.
Ale tutaj była taka sytuacja że ktoś wzucał przerobione pedofilskie zdjęcia sugerując, że jest na nich jego córka razem z nim. Dostrzegasz chyba różnicę między anonimowym "typowym Sebą" i podpisem Mati cho na dwór a czymś takim?

0

U mnie np. dominuje czarny humor, momentami niesmaczny dla postronnych ludzi. Myślę, że developerzy dobrze wykonują swoją pracę - sprinty dowozimy, czasem zdarzy się coś niekompletnego, ale jak mamy w sprincie z 50 tasków to 1-2 nie robi różnicy. Releasy są przed czasem, szefostwo z centrali mega zadowolone. Ogółem bardzo częste rozmowy, wysyłanie sobie gifów, ciskanie wzajemnie, itd. pomaga przy pracy, a nie przeszkadza. Skupienia czasem potrzeba - ok, ale nie oszukujmy się - duża część pracy programisty to powtarzanie znanych wzorców, więc nad czym tu myśleć? Mamy zgrany zespół i pracujemy w bardzo luźnym podejściu - coś tam ze scruma, coś tam gdzieś xp, kanban, jak jest potrzeba. I to u nas działa. Zarobkowo też nikt nie narzeka, bo plus minus po 15k na b2b ludzie mają.

0
Shalom napisał(a):

@Świetny Programista przeoczyłeś chyba subtelną różnicę - przypadku Jaglaka chodziło o obraźliwe treści na temat jego rodziny, o czym wyraźnie mówił. Polecam zobaczyć to video (ma raptem ze 3 minuty) skoro chcesz się na jego temat wypowiadać. Jasno powiedział że on jako osoba niejako publiczna jest przygotowany na to że ludzie będą robić memy czy przerabiać głupie zdjecia. Co więcej z tych zabawnych sam się śmieje i je udostępnia.
Ale tutaj była taka sytuacja że ktoś wzucał przerobione pedofilskie zdjęcia sugerując, że jest na nich jego córka razem z nim. Dostrzegasz chyba różnicę między anonimowym "typowym Sebą" i podpisem Mati cho na dwór a czymś takim?

Czyli Jaglaka nie można obrażać bo wszyscy go znają, ale Typowy Seba, który jest nieznany dla ludzi spoza swojego osiedla już może być obrażany? Hipokryzja jak u największych cebulaków.

0

Jaglak przecież wyraźnie powiedział że on jako osoba publiczna liczy się z tym że mogą go spotkać jakieś szykany. Chodzi tu cały czas o jego rodzinę a nie o niego. Jest mimo to pewna różnica między nim a Sebą, bo on jednak jest znany z imienia i nazwiska i memy dotyczą konkretnie jego osoby.
Dodatkowo nadal nie widzisz różnicy między memem Mati cho pograć w gałe a pedofilskiego zdjęcia z wklejonym Jaglakiem (konkretnym człowiekiem znanym z imienia i nazwiska) i jego córką? o_O

0

Seba też był znany z imienia i nazwiska, nie mówiąc już o policjancie Januszu od którego to wszystko się zaczęło. Jest różnica, ale myślisz, że ten chłopak albo policjant pocieszają się tym, że wykopki nie robią memów z ich rodziną? Znając inteligencję swoich współpracowników wchodzących na mikro myślę, że jakby były dostępne dane ich rodzin to by robili to samo.

2

"I śmiech niekiedy może być nauką, jeśli się z przywar nie z ludzi natrząsa " - Ignacy Krasicki, Monachomachia. Generalnie pospólstwo śmiało się zawsze z tego co im się podstawiało. Dziś podstawia kwejk i wykopek - tylko ludzie te same. Każdy w swojej kulturze powinien ocenić z czego warto się śmiać.

3

Tego typu odmóżdżacze pozwalają mi się zregenerować. W pracy robie 4x tyle ile przeciętny nowo zatrudniony junior i jakbym pozostał przy "żartach wysokiego inteligentnego poziomu" to bym mi się mózg spalił. Dlatego w przerwach połykam kwejki, joemonstery, kanały na yt typu człowiek warga, cyber marian, kikster. Jeżeli ktoś żyje na "wyższym stopniu elokwencji" to już jego sprawa, ja bym tak nie mógł i osoby które znam tego typu zazwyczaj okazują się "bucami".

5

Wczoraj uczestniczyłem w rekrutacji programisty Javy i przyszedł taki typowy chłopaczek - boki wygolone, bluza z kapturem i sportowe buty. Od koleżanki dostał pytanie po angielsku o zainteresowania i jak wypalił, że wykop i mikroblog to już wiedziałem, że mamy do czynienia z debilem. Dla pozorów musiałem jednak doprowadzić rekrutację do końca, ale on na tym też skorzystał, bo wziął (a raczej ukradł) sobie firmowe pióro.

3

Mnie dobija jak ktoś robi spotkanie robocze zespołu w coffee poincie albo rozmawia z kolegą w ubikacji o commitach i pushach (autentyczne).
Na szczęście nie jestem w takim zespole.

W pracy też czasami trzeba się wyluzować - ale najlepiej w odpowiednim miejscu a nie przy biurku gdzie każdy chce się skupić na pracy.

0
Zimny Szewc napisał(a):

Od koleżanki dostał pytanie po angielsku o zainteresowania i jak wypalił, że wykop i mikroblog to już wiedziałem, że mamy do czynienia z debilem.

ja to zawsze mówię 4programmers i wszystkie drzwi otwarte (prócz obrotowych)

1

Ta kandydatka ma idealne zainteresowania, ja bym ją zatrudnił na swoją sekretarkę.

Hint: jeśli ktoś nie zna znaczy że z nim o niczym innym niż programowanie nie pogadasz

1

ważne żeby nikt nie był bucem, który tylko pod siebie robi i jest kompletnie nie użyty chociaż jako kolega do piwa może być rewelacyjny

0

OSTRZEŻENIE DLA NORMALNYCH PROGRAMISTÓW
Dziś z ciekawości wszedłem na firmowy czat, a tam już linki do Magicala i jakaś afera, więc przygotujcie się, że w poniedziałek wykopki będą ciągle o tym gadać. Wszedłem z ciekawości też na stronę, a tam między innymi jakiś Miras płacze, bo ktoś mu ukradł mema i wrzucił na swojego FB. Czujecie? Gość sam bez pozwolenia używa i przerabia jakieś rzeczy prawdziwych firm i płacze, że ktoś mu to ukradł. Kiedyś inny miras miał podobny "problem".A w komentarzach oczywiście "wykop efekt, wykop strong" itp. Ale w sumie to że te przygłupy to tolerują to nic dziwnego, bo się śmieją z cebulaków, że oszukują, a jak było KSW to w pracy się chwalili, że mirko były ciągle nowe linki.

0

Sprawdzam wiadomości na Slacku, a tam w randomie (po pracy) trzech "kolegów" komentuje patostreamera, o którym jest magazyn w TV...

0

Tylko, że posiadanie ciekawych pasji, umiejętności/tendencji do prowadzenia dyskusji "na poziomie" itd. nie zależy od IQ, tylko od charakteru. Większość ludzi ma IQ w przedziale 100-125. A gdybyś nawet spotkał osobę z IQ >130 to wcale nie znaczy, że byłaby to osoba na wysokim "poziomie intelektualnym" (przynajmniej w takim rozumieniu jakim tu przedstawiasz). Dla przykładu, czy przeprowadziłbyś intelektualną dyskusje z Dodą ? domniemam, że nie... zresztą czy jej wypowiedzi publiczne są na "wysokim poziomie" ? moim zdaniem wręcz przeciwnie. (Doda należy do MENSY)

2
Forme napisał(a):

Większość ludzi ma IQ w przedziale 100-125

No jednak nie. IQ jest relatywne, tzn. wyższy poziom oznacza że poradziles sobie z zadaniami lepiej niż ileśtam populacji.
Słyszałem o dwóch skalach:

  • w pierwszej 50% ludzkości łapie się na przedział 90-110
  • w drugiej wynik 120 oznacza że poszło ci lepiej niż 50% osób

W obu przypadkach liczność przedziału 100-120 - przy założeniu rozkładu normalnego - na pewno nie jest większością.

Co do tematu - wykop to mainstream teraz i to w dodatku dosyć niskich lotów. W każdej większej grupie znajdzie się osoba (lub kilka) które będą rzucały żartami tam podpatrzonymi. Jeśli to nie jest jakoś natrętne to można zignorować. Jeśli ktoś przesadza to można go wyśmiać tekstem o tym, że światopogląd i poczucie humoru znalazł na wykopie ;)

1

Czy to nie jest też tak, że jednak coraz mniej ludzi w IT decyduje się na studia i niestety ten brak takiej ogólnej ogłady jest coraz częściej zauważalny? Nie chcę generalizować, ale jakoś zawsze nieco inaczej się rozmawia z kimś kto ma doktorat, a nieco inaczej z kimś bez matury. Oczywiście nie ma reguły, ale często ten brak takiej ogłady intelektualnej gdzieś tam z czasem wychodzi. Na forum oczywiście jest mnóstwo ludzi, którzy uważają, że studia człowiekowi do niczego w życiu nie są potrzebne i zaraz posypią się pewnie gromy za moje spostrzeżenia, ale jednak coś w tym jest, że dłuższe kontynuowanie kształcenia wnosi w nasze życie wiele wiedzy ogólnej i takiego ogólnego okrzesania. Ostatnio trochę mam okazję rozmawiać z Amerykanami i oni w przeciwieństwo do Polaków bardzo cenią sobie studia i wykształcenie. Być może dlatego, że u nich studiowanie jest ogromnie kosztowne.

0

serwisy agregujace tresc daja swoim uzytkownikom wrazenie, ze maja szerszy oglada na sytuacje, bo jest tam doslownie wszystko. Ale to wszystko jest tam opisane po lebkach, a czesto podane w taki sposob, ze z daleka czuc propaganda i manipulacja. Ktos kto tylko zywi sie wylacznie takimi informacjami zapewne nawet tego nie zauwazy. Swojego czasu przegladajac taki portal i czytajac komenatarze, nieustannie mialem wrazenie, ze lwia czesc jego uzytkownikow ma powazny problem z roznieniem opinii od faktu.
Pracowalem z takimi ludzmi, w zasadzie nie trzeba sie ich bylo pytac co mysla na dany temat, wystarczylo poczytac jaki jest aktualnie trend na portalu. Wiedze mieli szczatkowa w praktycznie kazdej dziedzinie. To ludzie z kategorii - co bede czytal ksiazki, bezuzyteczna wiedza, jesli wysilek to tylko zeby cos na tym zarobic/zyskac. Mysla plytko i nie sa zbyt kreatywni. Dla kogos naprawde inteligentnego wspolpraca z nimi to tylko chwilowy przystanek w karierze, wiec nie ma czym sie przejmowac.

2

ale jednak coś w tym jest, że dłuższe kontynuowanie kształcenia wnosi w nasze życie wiele wiedzy ogólnej i takiego ogólnego okrzesania.

Wiedzy ogólnej może i tak, ale ogłady i okrzesania...? :| No nie wiem. Nie było z tego laborek.

1
wartek01 napisał(a):
Forme napisał(a):

Większość ludzi ma IQ w przedziale 100-125

Nie ma. Większość to ponad 50%, a 50% to od 100 do nieskończoności

No jednak nie. IQ jest relatywne, tzn. wyższy poziom oznacza że poradziles sobie z zadaniami lepiej niż ileśtam populacji.
Słyszałem o dwóch skalach:

  • w pierwszej 50% ludzkości łapie się na przedział 90-110
  • w drugiej wynik 120 oznacza że poszło ci lepiej niż 50% osób

w drugiej wynik 120 oznacza że poszło ci lepiej niż 50% osób - nie ma takiej skali, albo nie jest powszechnie stosowana. W psychologii funkcjonują głównie 3 skale: Wechslera, Stanforda-Bineta i Catella. Wszystkie opierają się na rozkładzie normalnym uśrednionym na 100, i mają odchylenia standardowe odpowiednio 15 i 16 i 24. Dla każdego rozkładu normalnego CDF ma wartość 0.5 (czyli oznacza wspomniane "poszło lepiej niż 50% osób) dla wartości średniej czyli 100.

3

Nie chcę generalizować, ale jakoś zawsze nieco inaczej się rozmawia z kimś kto ma doktorat

Żebyś się nie zdziwił xD Środowisko akademickie też jest różne. Czasem wychodzi buractwo, bo ktoś nasiąka pewnym światopoglądem (nie wiem jak na ścisłych, ale na studiach humanistycznych to widać, że po iluś latach już ludzie mają często mózg zeżarty różnymi rzeczami, choćby poprawnością polityczną na siłę).

Na dodatek lata tresury w przyswajaniu gotowej wiedzy sprawiają, że człowiek zaczyna mylić wiedzę z mądrością (czyli ktoś może być galaretą intelektualną, ale będzie czuł się mądry, bo przeczytał setki książek i wykuł się na pamięć dziesiątek gotowych teorii. Czasem całe prace "naukowe" są robione później na zasadzie miksowania poglądów innych ludzi. To są kretyni, którzy nie są w stanie dojść do żadnego wniosku samodzielnie, a muszą się cały czas podpierać poglądami innych ludzi).

Poza tym pseudointelektualizm w czystej formie - czyli owijanie wszystkiego w bawełnę i używanie mądrze brzmiących słówek i pojęć po to, żeby brzmiało to mądrzej. Taki overengineering myślowy (mówię o środowisku humanistycznym - ale w zasadzie to nie różni się wiele od tego, co robi wiele programistów, gdzie też - wzorce projektowe są wpychane do projektów na siłę, żeby tylko sprawiać wrażenie czegoś profesjonalnego).

Oczywiście - są wyjątki. Jednak dla mnie posiadanie doktoratu nie jest żadnym powodem do szacunku, czy do zakładania czegokolwiek o inteligencji czy wykształceniu.

, a nieco inaczej z kimś bez matury

To też o niczym to nie świadczy. Ktoś może nie mieć matury z różnych przyczyn. Tak samo jak ludzie z różnych przyczyn idą na studia. Ktoś, kto idzie na studia nie musi być wcale mądrzejszy od tego, kto na takie studia nie idzie.

1

Jak czytam posty niektórych osób to już wiem, ze nie chciał bym z nimi nigdy sie spotkać. Nie pogadasz a żadnym odmudżaczu dla odpoczynku, nie pożartujesz bo "to nie godne ich intelektowi".

4

Oczywiscie, ze nie kazdy z doktoratem bedzie tytanem intelektu, natomiast nie kazdy bez matury bedzie mial intelekt nienajwyzszych lotow. Tak samo nie da sie powiedziec, ze kazdy dzien lata jest cieply, a kazdy zimy zimny. Nie kazdy Polak urodzil sie w Polsce, ale spora grupa Polakow jednak tak. Twierdzenie, ze czy masz wyksztalcenie czy nie nie wplywa na to czy jestes inteligentny czy nie, jest mocno naciagane. W grupie ludzi wyksztalconych jest zatem nadreprezentacja inteligentych, a w u ludzi bez wyksztlacenia nadreprezentacja mniej inteligentnych. A przeciez wszedzie powinno byc mniej wiecej po rowno. Nie ma znaczenia czy zyjesz w budynku 4-pietrowym, czy 40 czy w szeregowce - proporcje plci wszedzie sa w miare podobne. Czy zatem tak jak typ budownictwa nie ma wplywu na plec zamieszkalych w nim ludzi, tak edukacja nie ma wplywu na zdolnosci intelektualne? Co dalej - trening nie ma wplywu na osiagniecia sportowe? Bo Zdzisiek pali papierosy, nie cwiczy a na szkolnych zawodach zawsze stoi na podium w biegu na kilometr.
W moje ocenie edukacja rozwija. I kto po doktoracie ma 500 punktow na wymyslonej przeze mnie teraz skali "rozgarniecia", bez zrobienia doktoratu mialby 400, a gdyby byl anaflabeta to 100. Tu nie chodzi o to, ze ktos dostaje papierek i rosnie mu moc intelektu, ale o niezbedny wysilek, ktory trzeba wlozyc w drodze po ten papierek. Po prostu jest trening i sa efekty.
Nie ma sensu przesadzac w zadna ze stron, bez studiow tez mozna sie wygimnastykowac intelektualnie. Mozna tak samo skonczyc studia, czy nawet przeslizgnac sie przez nie, potem osiasc na laurach i wrocic do poziomu rozwielitki.

0

Dokładnie - o ten trening chodzi. Tylko też istotne jest z kim trenujesz. Mój trener od angielskiego ciągla powtarza żeby jak najwięcej rozmawiać, ale tylko z nativami, bo od kolegów nie da się nauczyć prawdziwego języka, akcentu. Tak też i studia dają większe możliwości rozwoju, niż samodzielna nauka, mimo że jedno nie wyklucz drugiego.

0
PaulGilbert napisał(a):

Czy to nie jest też tak, że jednak coraz mniej ludzi w IT decyduje się na studia i niestety ten brak takiej ogólnej ogłady jest coraz częściej zauważalny? Nie chcę generalizować, ale jakoś zawsze nieco inaczej się rozmawia z kimś kto ma doktorat, a nieco inaczej z kimś bez matury. Oczywiście nie ma reguły, ale często ten brak takiej ogłady intelektualnej gdzieś tam z czasem wychodzi. Na forum oczywiście jest mnóstwo ludzi, którzy uważają, że studia człowiekowi do niczego w życiu nie są potrzebne i zaraz posypią się pewnie gromy za moje spostrzeżenia, ale jednak coś w tym jest, że dłuższe kontynuowanie kształcenia wnosi w nasze życie wiele wiedzy ogólnej i takiego ogólnego okrzesania. Ostatnio trochę mam okazję rozmawiać z Amerykanami i oni w przeciwieństwo do Polaków bardzo cenią sobie studia i wykształcenie. Być może dlatego, że u nich studiowanie jest ogromnie kosztowne.

Mam dla Ciebie proste rozwiązanie, przyczep sobie taki identyfikator z wydrukiem: "W sprawach nie związanych z pracą mogą ze mną rozmawiać wyłącznie osoby z tytułem dr. ew. doktoranci", roześlij taki email w teamie i myślę, że nikt Ci nie będzie zawracać głowy. ;D

0

Właśnie jakiś nastolatek założył wątek z którego wynika, że zamierza olać szkołę średnią, czy też zrobić ją zaocznie :-) woli zostać devem :-) To co się dziwić że poziom intelektualny devów spada. Kiedyś ludzie kończyli studia żeby wejść do IT, teraz już mało kto robi studia, a widzę że jeszcze trochę i devami będą ludzie po podstawówce. Już to czuję jak z takimi ludźmi będzie można pogadać o literaturze czy sztuce.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1