Zimny Drań napisał(a):

Im bardziej "startupowa" firma tym więcej będziesz grzebać w różnych technologiach. Jeśli trafisz do dojrzałego projektu w korpo to raczej będziesz się uczyć domeny biznesowej i zabytkowych/wewnętrznych technologii. Nie warto przesadzać w jedną ani w drugą stronę (kumpel na studiach po 6 miesiącach w startupie był product ownerem ich drugiego największego produktu i musiał zrezygnować z magisterskich bo nie był w stanie się wyrobić razem z pracą - forma padła dwa lata później ale wyniósł z tego ogromną wiedzę - ale zarabiał mniej niż ja na niższej ilości godzin w korpo).

W każdym razie albo software house albo ewentualnie jakiś w nowy system w korpo (<1 roku) z młodym zespołem moim zdaniem jest takim sweet spotem.

W każdym przypadku warto wypytać o to chociażby w jaki sposób wymagania od klienta spływają do zespołu (czasami w korpo nie ma prawie żadnego feedbacku), jak wygląda strategia testowania i jak jest skonfigurowany system buildu (analiza statyczna, CI, single-click build, czy mają CD (deployment albo chociaż delivery)), jak wygląda ich środowisko devowe (czy są sensownej jakości serwery do buildu), jak wygląda support (czy nie będziecie na callu co dwa tygodnie), ile zrobili nadgodzin w tym roku. W tych kwestiach można popełnić zbrodnię zarówno w software housie jak i w korpo. Zresztą szczególnie w korpo wychodzi różnica między jakością zespołów i managementu - jedni dniami klepią xslt, inni rozkminiają sobie w ramach produktu programowanie reaktywne bo im się spodobało; jedni logują kiedy idą srać z dokładnością do minuty, inni wychodzą jak zrobią (albo jak chcą - odrobią sobie zdalnie).

Wygląda na to, że idealny scenariusz to paca w startupie, który stanie się hitem i przejście do mega corp na jakies super stanowisko :P