Przekonałem dziewczynę do nauki front-endu

0

Udało mi się z pomocą innych kolegów programistów przekonać moją dziewczynę do nauki podstaw front-endu. Obecnie pracuje ona w budżetówce za 1300zł netto od 4,5 roku. W instytucji tej prośba o podwyżkę jest niemile widziana i często kończy się bardzo niemiło.

Ciesze się, że w końcu udało mi się ją przekonać do zrobienia czegoś w kierunku poprawy swojej sytuacji. W dużej mierze jest to zasługa naszej wspólnej koleżanki, która przez długie lata była bezrobotna, hobbistycznie rysowała sobie coś w photoshopie, aż pewnego dnia postanowiła zająć się front-endem. Udało jej się, po około roku nauki od totalnego zera, została zatrudniona. Taka prawdziwa historia dodała wiary mojej dziewczynie w to, że ten pomysł może się udać. Wiem, że droga która przed nią stoi nie będzie prosta. Zwłaszcza, że nie ma żadnych podstaw związanych z komputerami ani robieniem grafik komputerowych.

Jak wy oceniacie szanse na znalezienie pracy po 1-2 latach nauki front-endu osobie obecnie mało komputerowej?

Wiem, że html, css i jakieś podstway photoshopa to tresowana małpa przyswoi. Myślicie, że to wystarczy na pierwszą pracę? Czy jednak będę musiał ją nauczyć jakiś podstaw javascript i php?

Zastanawiałem się też nad ewentualnym pchnięciem jej w kierunku zawodu testera manualnego/automatycznego.

Moja dziewczyna ma magistra z socjologii, jakieś kursy z prawa pracy i kadr - to tyle w kwestii przybliżenia wam jej profilu osobowościowego ;)

A może macie jakieś propozycję, jak zwiększyć jej szansę na sukces?

0

Po socjologii najlepiej niech idzie do działu HR w jakimś korpo.

Jeśli chodzi o pracę przy frontendzie, to ma szansę na pracę w firmach potrzebujących dziewczyn... bo wątpię, żeby normalnie firma zatrudniająca frontendowca brała osobę bez doświadczenia, przy tylu osobach mogących wykonywać tą pracę.

0

Wiem, że html, css i jakieś podstway photoshopa to tresowana małpa przyswoi. Myślicie, że to wystarczy na pierwszą pracę? Czy jednak będę musiał ją nauczyć jakiś podstaw javascript i php?

JavaScript i PHP to tresowana małpa przyswoi, jak napisałeś, więc się nie martw ;) Chociaż nie wiem czy PHP jest dobrym wyborem. Może lepiej jakiś Python? ;)

Jak wy oceniacie szanse na znalezienie pracy po 1-2 latach nauki front-endu osobie obecnie mało komputerowej?

Jeśli ta osoba przełamie swój tok myślenia ("komputer to czarna magia dla mnie" - taki pogląd ma wiele kobiet przecież - na myślenie "umiem zrobić wiele rzeczy na kompie") to ma jakieś szanse :)

w kierunku zawodu testera manualnego/automatycznego.

Jeśli tester to automatyczny. Praca testera manualnego to odtwórcze przeklikiwanie się wg ułożonej wczesniej listy. Strasznie odmóżdżające. Nie polecam.

A może macie jakieś propozycję, jak zwiększyć jej szansę na sukces?

  1. Jak najwięcej frontendzić, robić projekty, doskonalić się.
  2. Powinna być na czasie, frontend się bardzo szybko zmienia i kto jest najbardziej na czasie wygrywa.
  3. Last, but not least: nie przyznawać się do magistra z socjologii XD
0

@LukeJL od kiedy JS jest 'taki prosty' ?

0
Spine napisał(a):

Jeśli chodzi o pracę przy frontendzie, to ma szansę na pracę w firmach potrzebujących dziewczyn... bo wątpię, żeby normalnie firma zatrudniająca frontendowca brała osobę bez doświadczenia, przy tylu osobach mogących wykonywać tą pracę.

Dokładnie tak samo pomyślałem. Jednak tej naszej wspólnej koleżance udało się znaleźć pracę w malutkiej firemce u przysłowiowego janusza biznesu. A zapotrzebowanie na dziewczyny jest raczej w korpo.

LukeJL napisał(a):

w kierunku zawodu testera manualnego/automatycznego.

Jeśli tester to automatyczny. Praca testera manualnego to odtwórcze przeklikiwanie się wg ułożonej wczesniej listy. Strasznie odmóżdżające. Nie polecam.

Wiem, tester manualny to tragedia, ale myślę że dałoby jej to możliwość łagodnego wgryzienia się w temat. Z jakimś krótkim stażem w byle czym w IT, łatwiej jej będzie wylądować gdzieś jako front-endowiec. Określiłbym to jako mały kroczek w stronę sukcesu.

5

Osobiście znam dziewczynę, która studiowała kierunek humasnityczny na prywatnej uczelni.

Kiedy skończyła oczywiście nie było dla niej godnej pracy więc zrobiła "kurs" na testowanie oprogramowania. Wiadomo najsprytniejsze dziewczyny jak to się mówi "want to have their cake and eat it too".

Mimo braku podstawowej wiedzy o linuxie czy prawdziwym testowaniu oprogramowania znalazła zatrudnienie w polskim oddziale zagranicznej firmy, gdzie płacili jej całkiem nieźle i warunki były nawet fajne. Miała dużo czasu i dużo pomocy, nauczyła się podstaw linuxa i testowania oprogramowania w miesiąc albo dwa po prostu pracując. Natomiast nie potrafiła najważniejszej rzeczy w tym zawodzie czyli automatyzacji testów / języków skryptowych, no ale mimo tego była traktowana jak dobry tester.

Jakiś czas później zmieniła firmę na poważniejszą, więcej pieniędzy i lepiej sobie radzi. Także wszystko jest możliwe, szczególnie jeśli mówimy o kobietach, przynajmniej jeśli chodzi o testowanie. Chociaż z mojego doświadczenia wynika, że mają również sporo niższe progi na stanowisko programisty.

W IT jest pełno stulejarzy z aspergerem, którzy nie tylko będą im pomagać w zadaniach, uczyć a może nawet wykonywać pracę za nie ale również będą bronić je przed ich własną nieodpowiedzialnością i jednocześnie czcić ziemię po której chodzą. Dziewczyna z socjologii w firmie z programistami to prawie jak lis w kurniku.

Jeśli nie ma do tego talentu to polecam może najpierw testowanie, naukę prostych języków skryptowych i podstawy linux a potem przejście na programowanie. Często się zdarza, że potencjalny programista dostaje umowę na testera z możliwością przejścia na programistę.

Jednocześnie chciałbym Cię przestrzec przed tym, że jak tylko sytuacja finansowa Twojej dziewczyny jak i komfort pracy jej się znacznie poprawią istnieje duża szansa, że nagle pojawią się wątpliwości co do waszego związku.

0

A potem słyszymy:
Panie, a czemu mam płacić tysiąc za stronę jak halina po socjologii zrobi mi za dwieście
:)
I mamy jakość jaką mamy ...

2

Uważam, ze to zły pomysł, wybierać dziewczynie zawód, żeby były pieniążki.
Ok, może spróbować, potraktować to hobbystycznie, ale poziom profesjonalny wymaga czasu, cierpliwości, autentycznego zainteresowania tematem.
Może namów dziewczynę na kurs języka obcego, skoro kończyła socjologie to pewnie byłaby dobra w zawodach wymagających zdolności interpersonalnych. No i wtedy do korpo, do hr-u albo jako jakaś asystentka itp.

0

Myślę że się da. Tutaj pewna żeńska success story
http://hakierka.pl/2016/05/05/kurs-programowania-coders-lab/
Łatwo nie będzie, a ona nie będzie wybitna. Najpierw niech sprawdzi czy się jej to podoba, bo jeśli nie... To szkoda czasu.
I niech sobie zobaczy co jej leży.
Może faktycznie HRy bardziej by podeszły? Są też korpa które jedyne czego wymagają to znajomości angielskiego. Ale wtedy też szału nie będzie z kasą.
Co do testerów - to wydaje mi się, że nawet manualni zarabiają lepiej niż w tym wypadku.

1

@dochaty jak dziewcze ma sie zmuszac to odradzam.

1

Ja tam jestem pozytywnie nastawiona do chęci nauki i rozwoju, ale lepiej niech się spieszy, bo frontend teraz to już powinien znać co najmniej js (i jQuery), a większość ogłoszeń "mile widzi" znajomość framework'ów. No i o ile każda małpa może ciąć css, to programowanie już trzeba lubić. Tzn. oczywiście niekoniecznie, ale czy ty chcesz, żeby twoja dziewczyna do końca życia robiła coś, czego nie lubi?

A nie wpadłeś może na pomysł, by zachęcić ją do rozwoju JEJ pasji? No chyba że nagle z socjologa odnalazła pasję w programowaniu, w takim wypadku szanuję.

0

Niech sobie odpowie na pytanie czy chce robić, czy jest w stanie to robić, bo jak ma się męczyć, nie spać po nocach to szkoda jej życia.

0

Zapomniałem dodać na końcu mojej odpowiedzi, że ona oczywiście zaprzeczy tym ewentualnym, przyszłym wątpliwościom.

1

Super, że ją namawiasz na IT i że ona sama chciałaby jednak spróbować. Być może odnajdzie w sobie nową pasję, a przecież nie mówisz jej chyba, żeby rzuciła pracę i postawiła wszystko na jedną kartę? Niech się wgryzie w temat, pouczy i jeśli to dla niej, to świetnie. Powinniśmy namawiać najbliższych na rzeczy, które mogą przynieść profity - większa kasa, ciekawa dziedzina, ciekawe wyzwania, to wszystko się przecież liczy, jeśli ponad połowę swojego dorosłego życia spędzamy w pracy. Dla wielu osób same zarobki są motywujące i z czasem nawet można polubić swój zawód. Tak czy siak, bardzo dobra decyzja, żeby ruszyła z IT.

1

A ja jestem dość sceptycznie nastawiony. Pracowała 4.5 roku za 1300 zł netto będąc magistrem?

1

Szczerze, to jestem sceptycznie nastawiony do takich działań. Moim zdaniem to trzeba robić to co się lubi. Owszem, pieniądz kusi, ale jesteście pewnie młodzi, a jeżeli dla niej to nie jest coś ciekawego, to będzie zarabiać fajne pieniądze, ale każdego ranka wstając negatywnie nastawiona i zmuszając się do pracy.
Druga sprawa, to że frontend to nie jest photoshop i layouty, tylko obecnie standardem jest pełna znajomość JS i całej otoczki, od frameworków, przez narzędzia pomocnicze jak JSLint, Gulp czy nawet Lineman aż po języki pośrednie jak TypeScript czy CoffieScript. Nic nie wskazuje na to, żeby rynek się cofnął i powiedzmy sobie szczerze, front-endowiec to już będzie również programista. Czasy grafików-layouciarzy minęła. A niestety na programistę nie każdy się nadaje. To trzeba lubić, bo w innym przypadku skończy się jako kiepski człowiek z IT którego największym wrogiem są poniedziałki.

0

to że frontend to nie jest photoshop i layouty,

Chciałbym, żeby tak nie było, ale niestety wciąż jeszcze pokutuje w wielu firmach mit potężnego Photoshopa a obowiązki frontendowca to często wciąż kodowanie layoutów w HTML i CSS, a nie żadne rozbudowane aplikacje w JS

Czasy grafików-layouciarzy minęła. A niestety na programistę nie każdy się nadaje.

Tak samo jak na grafika czy szablonowca.

0
Fedaykin napisał(a):

A ja jestem dość sceptycznie nastawiony. Pracowała 4.5 roku za 1300 zł netto będąc magistrem?

Takie uroki budżetówki. Zaczęła pracę jak była na 2-3 roku studiów, liczyła na poprawę jak obroniła licencjat. Potem liczyła na poprawę jak obroniła magistra. Odbyła masę kursów, część była od pracodawcy, część z własnych środków, część od dziadka itp. Obecnie kończy studia podyplomowe. W końcu miarka się przebrała i dała się przekonać. Można powiedzieć, że przejrzała na oczy.
Wiesz, kobiety nie są tak skore do zmian jak mężczyźni. Nie podejmują tak chętnie ryzyka. Dla kobiety najważniejsza jest stabilność.

Ona ma potrzebę samorozwoju, jednak dotychczas zmierzała w złym kierunku. Chęć do nauki i potencjał miała od zawsze.

4

ale to chyba domena większości dziewczyn teraz, jakaś praca w państwówce, solaria, kosmetyczki, fryzjerki, pasjans za biureczkiem, a potem płacz, że kasy nie ma, faceci zarabiają więcej i szybciej awansują

1

Byłem w bardzo podobnej sytuacji jak Twoja dziewczyna - prawie 5 lat pracy za kiepskie pieniądze w miejscu, które powinno zapewniać rozwój (uczelnia wyższa - projekty naukowe, branża powiedzmy biol-chem).
Rzuciłem to w cholerę i spróbowałem sił jako tester, którą to pracę bardzo lubię. Myślę, że to jest bardzo ciekawa ścieżka dla osób spoza IT a które są ogarnięte, potrafią myśleć i znają angielski. Ja do tego od zawsze miałem pewne skrzywienie w stronę IT ;)
Junior od front-endu musi już posiadać i stale rozwijać zdolności stricte programistyczne, zaś osoba na stanowisku QA niejako stopniowo wdraża się w podobne rzeczy, a wykorzystuje na co dzień głównie bardziej "miękkie" umiejętności . Poza manualnym testowaniem będę wkrótce utrzymywał i rozwijał automaty w selenium - budowanie takich skryptów jest dla mnie mega ciekawe i jako tester, Twoja dziewczyna mogłaby rozwijać się się technicznie np. od takiej strony.
Jeśli tylko zauważysz, że z jakiegoś powodu źle się w tym czuje to może zaproponuj jej QA? Posiadana wiedza w zakresie JS na pewno się nie zmarnuje, jeśli trafi w odpowiednie miejsce.

LukeJL napisał(a):

Jeśli tester to automatyczny. Praca testera manualnego to odtwórcze przeklikiwanie się wg ułożonej wczesniej listy. Strasznie odmóżdżające. Nie polecam

Zgoda, że automaty>manual, ale ja u siebie dostaję te same wymagania co developer i główkuję nad ułożeniem listy, o której mówisz. Sensowny dobór przypadków wymaga często dobrej rozkminy.

1
Spine napisał(a):

Po socjologii najlepiej niech idzie do działu HR w jakimś korpo.

Jeśli chodzi o pracę przy frontendzie, to ma szansę na pracę w firmach potrzebujących dziewczyn... bo wątpię, żeby normalnie firma zatrudniająca frontendowca brała osobę bez doświadczenia, przy tylu osobach mogących wykonywać tą pracę.

Ale przeciez teraz to do Front-Endu mnostwa ludzi szukaja. Jak umiesz cssa i programowanie kumasz (zeby zrobic zadanie z codility) to juz mozna probowac wysylac podania o wakacyjny staz. A jak juz potrafisz cos napisac uzywajac Angulara +bootstrapem responsywny layout zrobic, to naprawde zaden problem sie gdzies zahaczyc.

Nie bardzo wiem skąd taki pesymistyczny odzew z twojej strony. Bo dziewczyna, bo bez doswiadczenia...?

0
Franiu napisał(a):

Nie bardzo wiem skąd taki pesymistyczny odzew z twojej strony. Bo dziewczyna, bo bez doswiadczenia...?

Dziewczyna obecnie mało komputerowa nie rozwiąże zadania z codility.
Wątpię, żeby w rozsądnym czasie doszła do poziomu Angulara + bootstrapu.
Jak już wielokrotnie ktoś zauważył, duże zapotrzebowanie jest na osoby zaawansowane w tym co robią. Na osobę, która z wielkim bólem nauczyła się HTML + CSS zapotrzebowanie jest znikome, a na razie nasz obiekt rozmów w rozsądnym czasie tylko na takie stanowisko by się nadawał...

Zapaleniec sądzi, że każdy jest taki kumaty jak on. Ale niestety rzeczywistość jest inna...

3

Ja mam dwa przypadki:

  1. Moja znajoma, która broni właśnie doktorat z biotechnologii. 30 lat. Kompletnie niespełniona zawodowo - bo dla specjalistów w tej dziedzinie to ciężko o pracę w całej Polsce, a co dopiero na ścianie wschodniej. Wkręciłem ją do pewnej firmy na QA. Taki trochę JanuszSoft, kasa słaba. Ale dziewczyna bardzo zadowolona. Plus, że firma działa w branży związanej z biotechnologią. Już ją zauważyli i coś kombinują w dołączeniu do oddziału badań i rozwoju. Ona sama się widzi tam jako analityk za jakiś czas.

  2. Kolega, dev z dużym doświadczeniem (9 lat) ma żonę na bezrobociu. Zaczął ją szkolić na front end. Dobrze już obczaja html i css, jadą w tej chwili z javascriptem. Uczy się już od kilku miesięcy po ~40h/tydzień. Główne źródło nauki to pluralsight (rozpisany plan nauki na kilkadziesiąt kursów) + jego mentoring. Planują znaleźć jej pracę gdzieś Wrzesień/Październik. Jeżeli sobie z tym JS poradzi równie dobrze co z poprzednimi tematami to problemu być nie powinno - chociaż idzie jej to trudniej. Dziewczyna cały czas tworzy sobie transcript na pluralsight + ma repo na GitHub.

0

Firmy które zajmują się tworzeniem stron często szukają świeżych umysłów. W 2 lata można spokojnie przygotować się do pracy zawodowej w tym kierunku. Jeśli chce żeby jej cv wyglądało dość profesjonalnie i przyćmiło tego mgr z socjologii to niech jakieś kursy robi. Np eduweb jest sporo szkoleń pod tym kątem prowadzonych przez doświadczonych ludzi. Niech się dziewczyna rozwija, włoży pracę ale i standardy swoje podniesie.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1