Zdecydowanie odradzam kontaktu z niejakim Zbigniewem M.
Szkoda czasu i nerwów, uderzajcie do innych rekruterów w Base, wyjdziecie na tym lepiej Wy i firma...
Byłem na rekrutacji dosyc dawno bo ponad rok temu, pisze teraz bo przypadkiem znalazlem ten watek. Odpadłem bardzo szybko i tylko ze względu na postawę rekrutującego. Nie spotkałem wcześniej tak zachłyśniętego własną zajebistością osobnika. Od początku rozmowa była prowadzaona tak jakbym to pan Z był tutaj Panem a ja chamem. Totalne nieprzygotowanie do rozmowy, brak zainteresowania moją osobą w jej trakcie, sztuczne zachowanie. Pan Z wykazywał za to nadmiarowa aktywność jeśli chodzi o promowanie swojej osoby i firmy. Dobrze, że się to szybko skończyło bo bym chyba puścił pawia. Ile mozna sluchac jak jak swietnie jest Base i jaka chu*nia jest gdzie indziej.
Aplikowałem przez Hays, która po porazce w Base poleciła mi kolejną firmę dla której od niedawna zaczęli rekrutować. Po serii rozmów(ciekawostka skype'owych) dostałem się do google.
Zabawny fakt: jeden z założycieli(CTO) Base w momencie jak google miało wynieść się z Krakowa, popełnił w marcu 2015 artykuł w którym wskazał swoją firmę jako glowna alternatywę.
Mój negatywny komentarz dotyczy wiec osoby rekrutera a nie firmy Base bo z pewnością pan Z nie został zatrudniony żeby ośmieszać osoby ktore firmy stworzyly a ta sztuka sie mu udala bo podobna sciezke rekrutacji co ja przeszly tez inne osoby. Tak sie zlozylo ze w tamtym okresie obydwie firmy rekrutowaly intenstywnie na podobne stanowiska przez wspolna firme outsourcingowa wiec sporo dobrych osob ktorzy nie zostali oczarowani urokiem pana Z probowalo szczescia dalej.
Pan Z nie widzi tego, ze swoim zachowaniem potrafi niezle wqrwic i zaszkodzic sobie. Jeden ze znajomych byl na rozmowie przed wigilia tamtego roku i tylko ze wzgledu na okres swiateczny nie zrobil dymu bezposrednio po rozmowie. Trzeba miec niezly tupet, zeby zaprosic kogos na rozmowe do firmy i zamiast poswiecic mu uwage to wolec opowiadac o Elonie Musku.
W koncu i tak wyslal do COO w Base mail. Widzialem fragmenty i wolalbym chyba na miejscu pana Z dostac od kandydata w ryj, niz taka powazna, negatywna i osmieszajaca opinie na rece przelozonych. Ze dwie jeszcze takie i musialby wyleciec bo nikt nie pisze takich rzeczy dla zartu podpisujac sie wlasnym imieniem i nazwiskiem.
Poniewaz pan Z ma umiejetnosc szybkiego zniechecania do siebe (nie kazdemu moze imponowac jego osoba) i nie przygotowuje sie na temat kandydata dlatego doprowadzil do sytuacji ze odrzucil sporo osobo ktorych nawet nie mial nawet okazji sie dowiedziec jak dobrzy byli. Gdyby ktos wzial pod lupe niektore rekrutacje w jego wykonaniu mialby spore klopoty.
Oczywiscie nie twierdze , ze podobnie wygladaja wszystkie rozmowy rekrutacyjne z jego udzialem, sporo osob moze tez zlewac jego zachowanie.
Ten post to bardziej ostrzezenie dla tych ktorzy takiego zachowania gdyby sie zdarzylo nie potrafia zignorowac. Zamiast bez sensownie odpadac, marnowac czas, tracic nerwy, lepiej nalegac na spotkanie z innym rekruterem.