Wydaje mi się, że zagranicą jest większy luz niż w polskich firmach... ktoś ma obeznanie?
Pracowałem kiedyś (2009 bodajże) na kontrakcie w Holandii - luz, brak jakiś większych deadline'ów, miły szef. W polskich firmach zawsze była cięższa atmosfera. Ale sądzę, że może być rożnie i tak naprawdę dużo zależy od ludzi. (na zachodzie ogólnie jest większy luz więc i w pracy jest lepiej).
odpowiem z tego co robiłem zlecenia to kontakt zawsze kulturka, a płatności w terminie to oczywistość
masz racje, wydaje ci sie :). wszystko zalezy od firmy/dzialu/zespolu a nie od lokalizacji.
Za granicą == w krajach lepiej rozwiniętych? Bo w Indiach czy Chinach to podejrzewam że atmosfera może być kiepska.
**Chodzi mi o Europe zachodnią oraz kraje skandynawskie. **
krzysiek050 napisał(a):
Bo w Indiach czy Chinach to podejrzewam że atmosfera może być kiepska.
patrz moja odpowiedz, jest masa firm w indiach i chinach w ktorych warunki pracy sa znacznie lepsze niz na 'zachodzie'
katelx napisał(a):
krzysiek050 napisał(a):
Bo w Indiach czy Chinach to podejrzewam że atmosfera może być kiepska.
patrz moja odpowiedz, jest masa firm w indiach i chinach w ktorych warunki pracy sa znacznie lepsze niz na 'zachodzie'
Ja wiem, chociaż takie coś powinno się uśrednić bo zawsze znajdą się rodzyny w obie strony. Poza tym, czytałem Twoje wpisy na mikroblogu i sama pisałaś że np. Ludzie siedzą dłużej bo uważają że tak trzeba, chociaż nie muszą i nie robią nic sensownego w danym momencie. Ja wiem że nie trzeba, i Ty tak nie robisz, ale to właśnie tworzy dziwną atmosferę moim zdaniem.
Takie czynniki jak elastyczne podejści do godzin pracy (jest ok jak nie jesteś punktualnie ale zostajesz dlużej), elastyczne podejście do pracy zdalnej jeśli wypada coś nagłego (przedszkole zamknięte i musisz zostać z dzieckiem), itp. są podobne. Nigdy nie miałam z tym problemu ani w Polsce, ani tu.
W Norwegii fajne jest, że nie trzeba siedzieć co do minuty w biurze- skończyłeś co miałeś na dany dzień zaplanowane i nie opłaca się kolejnego tasku zaczynać, spokojnie możesz iść do domu. Słońce w końcu wyszło? Skończ wcześniej i idź uzupełnicić witaminkę D. Zaciąłęś się i nie możesz ruszyć dalej z zadaniami? Idź na spacer :)
Znacznie przyjemniejsza jest praca z klientem, co również wpływa na atmosferę w projekcie. Obie strony (klient i dostawca) wychodzą z założenia, że grają do jednej bramki i wspólnymi siłami mają osiągnąć cel (sukce projektu), są więc dla siebie bardziej wyrozumiali, bardziej skłonni do kompromisów, klient nie przyjmuje strategii "wydrzeć jak najwięcej za free" a dostawca nie stara się "wydrzeć jak najwięcej kasy nawet za małą pierdołę". Czasem klient zapłaci ekstra za coś co teoretycznie powinno być wliczone w cenę, czasem dostawca dostarczy jakiś kawałek za free.
Relacje klient-dostawca są zdecydowanie na plus w Norwegii.
Jeśli chodzi o relacje między ludzkie, czy swobodnie się czuję w zespole, czy miło się razem pracuje, czy lubimy ze sobą rozmawiać, etc - wszystko zależy tylko i wyłącznie od ludzi.
Ja pracując w Polsce mam świetną atmosferę i brak stresu...