Jak się uczyć, by dostać się do wymarzonej pracy?

0

witam,

miałem właśnie kolejną rozmowę rekrutacyjną i efekt jest taki (znowu), że rekruter mówi mi, że ciężko mnie sklasyfikować. Cytując: trochę wiem z zakresu seniora, ale zaraz odpowiadam jako junior - ciężko Pana sklasyfikować.

Jestem samoukiem, uczę się tego co aktualnie potrzebuję w firmie. Generalnie rozumiem większość rzeczy, ale zawsze rekruter mnie czymś zaskoczy. Załamka ;/

Czy jest jakaś ścieżka nauki, krok po kroku, aby wszystko ogarnąć, napisać i dostać się do wymarzonej pracy jako C# Developer ?

Czy w ogóle jest to możliwe, aby bez wsparcia doświadczonych programistów (ja pracuje sam) nauczyć się programowania (dobrego programowania) na wysokim poziomie, czy w ogóle ma sens samouctwo... załamka...

dzięki za wszelkie rady

P.S. Jeżeli był gdzieś podobny wątek, to proszę o przekierowanie.

2

Za dużo myślisz a za mało programujesz.
Czytaj http://programming-motherfucker.com/

0

Podstawowe pytanie: na jakie stanowisko startujesz?

Bo jeśli na juniora to fakt, że trochę wiesz jako senior to plus.

Tak czy inaczej: na programistę składa się:

  1. Umiejętność kodowania jako takiego
  2. Ogarnięcie

O ile to pierwsze można spokojnie w domu wytrenować, o tyle to drugie trzeba przećwiczyć w praktyce.

1

"miałem właśnie kolejną rozmowę rekrutacyjną i efekt jest taki (znowu), że rekruter mówi mi, że ciężko mnie sklasyfikować."

i to jest powód odrzucenia twojej kandydatury ? albo janusz, albo coś ściemniasz

0

nie ściemniam. szukają seniora, zresztą czekam na odpowiedź jeszcze. Ale to się czuje po rozmowie.

generalnie brak mi komercyjnego doświadczenia. Korzystając z rady n0name_l odpalam stronkę i będę tworzył. Programy będę wrzucał na GitHuba i dodawał do działu recenzji.

3

szukają seniora

brak mi komercyjnego doświadczenia

Wat?

1

ciężko Pana sklasyfikować.

uciekałbym od firmy, w której mówią do ciebie na Pan ;)

Czy w ogóle jest to możliwe, aby bez wsparcia doświadczonych programistów (ja pracuje sam) nauczyć się programowania (dobrego programowania) na wysokim poziomie, czy w ogóle ma sens samouctwo... załamka...

Nawet samouk może mieć wsparcie innych programistów (często bardziej doświadczonych):

  1. autorzy książek (tudzież autorzy blogów, tutoriali, prelegenci z konferencji na Youtube etc.)
  2. społeczność (fora o programowaniu, StackOverflow, Github, Twitter etc.)
  3. kody źródłowe na Githubie
    etc.

samouk to po prostu osoba, która umie się uczyć korzystając z zastanych zasobów informacyjnych (których jest masę) i komunikować się przez sieć internet (która jest w każdym domu teraz).

oczywiście własne próby na własną rękę rozwiązywania problemów programistycznych (czyli właściwe "samouctwo") też są wskazane, natomiast nie trzeba się do nich ograniczać.

Cytując: trochę wiem z zakresu seniora, ale zaraz odpowiadam jako junior - ciężko Pana sklasyfikować.

Senior to chyba nie kwestia wiedzy w ogóle, tylko różnego rodzaju skilli, również tych miękkich.

Sama ta wypowiedź rekrutera jest dziwna.

. Generalnie rozumiem większość rzeczy, ale zawsze rekruter mnie czymś zaskoczy. Załamka ;/

To chyba dobrze? Czy chciałbyś pracować w firmie, w której byś wiedział 100% tego co trzeba wiedzieć i spełniał w 100% wymagania? A gdzie rozwój?
(nie mówię, że ta firma jest dobra, tylko ogólnie).

0

Ja właśnie jestem po rozmowie. Mała firma z kilkoma programistami w oddziale, ale na rynku od kilku(nastu?) lat i nawet ciekawe zlecenia. Rozmowa tylko pół godziny bez sprawdzania wiedzy technicznej tylko ogólna gadka o oczekiwaniach, technologiach, środowisku pracy, projektach, wynagrodzeniu itd, a był to któryś tam etap po selekcji CV i formularzy dotyczących umiejętności. Byłem gotowy do gadki o paradygmatach, zasadach czystego kodu, budowy projektu etc, ale nic z tego, brak weryfikacji technicznej, a szef wszystkich szefów ma podjąć decyzję na podstawie raportu od rekrutującego poza oczekiwaniami finansowymi, znajomością angielskiego, gotowością do delegacji itd to nie wiem jakie kryteria przyjmuje. Wymarzona praca to może nie jest, ale z pewnych powodów, a może nawet osobistych ciekawa oferta. Czy to co opisałem jest standardową procedurą w mniejszej firmie czy zalatuje januszsoftem? Może rekrutujący miał wy ..., ale formalną rozmowę musiał przeprowadzić jak już się umawialiśmy i tylko chciał mnie szybko spławić...

0
novpet napisał(a):

Może rekrutujący miał wy ..., ale formalną rozmowę musiał przeprowadzić jak już się umawialiśmy i tylko chciał mnie szybko spławić...

Też bym tak pomyślała. Nie jest normalne, żeby nie mieć żadnej rozmowy technicznej, testu, pisania kodu etc.

1
sqlka napisał(a):

Nie jest normalne, żeby nie mieć żadnej rozmowy technicznej, testu, pisania kodu etc.

W takim razie gwarantuję Ci że przy użyciu odpowiednio przygotowanego testu czy też równie głupich pytań rekrutacyjnych da się bez problemu uwalić dosłownie każdego. Wystarczy tylko dobrać odpowiednie pytania. Od tego są chyba do diabła okresy próbne żeby Twój szef zobaczył czy się sprawdzisz a nie jakieś beznadziejne testy, gdzie najprawdopodobniej potencjalny kandydat będzie jeszcze w stresie. Jeśli takie zachłystywanie się tymi wszystkimi testami i maglowaniem (i tu uwaga, bardzo istotna cześć: uzależnianie czyjegoś życia od uzyskanych w nich wyników) uważasz za normę to gratuluję. Zastanawiam się tylko czy tego typu myślenie nie wynika przypadkiem z tego że tak to zostało wmówione wszystkim i wszyscy uważają to za słuszne?

0

@sqlka

Kiedyś miałem właściwie na widelcu na wpół zdalną robotę jako programista JAVA EE w Springu, klient zaakceptował stawkę jaką zaproponowałem, pomimo ZEROWEGO doświadczenia w aplikacjach webowych w javie, nie wiem jak to logicznie wytłumaczyć, bo przedstawiłem kody które nie mają absolutnie żadnego związku z technologiami web, dotyczyły raczej desktopów. Sam to odrzuciłem, ponieważ uznałem że po prostu nie dałbym rady. W jaki sposób wytłumaczyć że ktoś postanowił zaryzykować?

Miałem również kiedyś rozmowę w takiej małej firmie i też nie było żadnego maglowania tylko taka luźna rozmowa na tematy techniczne czy raczej chodzi o jakieś tam rozwiązania albo zaproponowałem własne. Więc nie każdy ma takie podejście przez pryzmat maglowania pytaniami jeśli o to chodzi.

W poście wyżej chodziło mi o coś innego. Ale żeby to trochę bardziej zobrazować to weźmy np. angielski. Nauczyć się 1000 najczęściej występujących słów = jakieś 80% zrozumianej treści. Po prostu jeśli przeanalizować tekst, to wyjdzie statystyka słów z której jasno wyniknie że pewne słówka będą się powtarzać częściej niż inne. I teraz wystarczy zrobić test wybierając kilkadziesiąt słówek występujących najrzadziej, celem przetestowania kandydata. Ciekawe jaki procent odpowie chociaż na połowę z nich?

Podobnie przejrzyj sobie kody i zobacz co i jak często występuje. I teraz masz teścik z javy i maglowanie rzeczami które w praktyce dość rzadko albo prawie wcale nie są wykorzystywane. Ciekawe na ile z tych pytań odpowiesz?

0

Odpowiedź na pytanie "Jak się uczyć, by dostać się do wymarzonej pracy? " :
Solidnie i konsekwentnie.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1