Witam, chciałem się zapytać o taką sytuację: Co jeżeli w pierwszym miesiącu pierwszej pracy będę musiał iść do szpitala na 7dni. Jak to będzie wyglądać gdybym miał umowę na okres próbny / zlecenie ? Czy pracodawca nie będzie robił problemów, będę mógł sobie od tak wziąć 5 dni wolnego ? Czy jeżeli będę wiedział że pracodawca chce mnie przyjąć do firmy i będziemy omawiać już szczegóły powinienem mu o tym powiedzieć, że możliwe że w najbliższym czasie będę musiał wziąć 5 dni wolnego? Tak naprawdę nie wiem czy będę musiał wziąć to wolne teraz czy za 2-3 miesiące czy wgl będę musiał, wiem tylko że taka sytuacja może wystąpić.
Moja odpowiedź jest taka: na wszelki wypadek zachowaj się uczciwie. Postaraj się wytłumaczyć, dlaczego musisz iść do szpitala i na jak długo. Jeśli szef jest w porządku, to się zgodzi. Jeśli nie, to znaczy że może być Januszem.
Ewentualnie spytaj, czy nie można przesunąć terminu rozpoczęcia współpracy.
Z przesunięciem terminu współpracy chyba kiepski pomysł bo jak bym musiał iść do szpitala to najwcześniej za miesiąc, a on potrzebuje już teraz pracownika, szef bardzo w porządku w rozmowie to może rzeczywiście mu o tym wspomnę, że taka sytuacja może wystąpić w niedalekiej przyszłości. ehh
Zawsze lepiej wspomnieć o takiej sytuacji. Pamiętaj, że uczciwość zawsze jest w cenie. Tak jak wspomniał poprzednik - każdy normalny pracodawca zrozumie taką sytuację (zwłaszcza, że nie znikniesz na miesiąc, tylko na tydzień jak w przypadku zwykłej grypy). Jeżeli to nie jest jakiś skomplikowany zabieg i będziesz miał możliwość to zaproponuj przez ten tydzień pracę zdalną. Nawet gdy odmówi i zgodzi się na wolne, gdzieś podświadomie odnotuje Twoje chęci.
Lepiej jest powiedziec. Jezeli szef jest normalny to nie bedzie robil problemow, a jezeli to wplynie na wasza wspolprace negatywnie to tylko z korzyscia dla Ciebie, bo nie bedziesz sie musial uzerac z jakims Januszem. Ja kiedys mialem juz zabukowany urlop na za 3 tyg, ale pojawila sie dobra oferta pracy. Powiedzialem potencjalnemu pracodawcy jaka jest sytuacja i zaproponowal rozpoczecie wspolpracy po moim powrocie, takze uczciwosc jest zawsze w cenie.
Macie racje, takie rzeczy są normalne i nikt nie powinien z tego robić problemu. Gryzło mnie to czy mówić czy nie, ale tak jak i dla Was tak i dla mnie uczciwość jest ważna :)
Postaraj się wytłumaczyć, dlaczego musisz iść do szpitala i na jak długo.
Nie musi się tłumaczyć „dlaczego”.
Jeśli szef jest w porządku, to się zgodzi. Jeśli nie, to znaczy że może być Januszem.
Przecież od lekarza powinien dostać zwolnienie, i pracodawca nie ma nic do gadania.
Tak, tylko jeżeli mamy do czynienia z umową zlecenie to nie ma pracodawcy tylko zleceniodawca i wtedy wiążące są zapisy w umowie (lub w bardziej "ludzkiej" sytuacji to jak się dogada z szefem).
A ja bym nie mówiła. Po co? Co innego jak masz zaplanowany urlop albo nawet tę wizytę w szpitalu, ale wiesz już na 100% że będzie ona od tego do tego dnia - wtedy jasne, powiedz, jak szef normalny to zrozumie. Wtedy powiedziałabym już nawet na rozmowie kwalifikacyjnej.
Ale w sytuacji ,,może pójdę do szpitala, może nie, może za tydzień, może za 3 miesiące". Come on. To każdy może zachorować albo wpaść pod samochód dzisiaj lub za 3 miesiące.
Będziesz mu jeszcze opowiadać historię swojej choroby i tłumaczyć się z jakim prawdopodobieństwem może Cię nie być? Skoro nie wiesz, czy będziesz musiał iść i kiedy, to ja bym odpuściła. Poznasz dokładny termin to powiesz. Co Ci to da, że powiesz teraz? Urlop zgłasza się wcześniej, by móc odpowiednio planować pracę a jak Ty powiesz ,,może jutro lub za 3 miesiące" to co to dla nich za informacja?
Poza tym, mówimy o 5 dniach a nie o miesiącu nieobecności, nie ma co panikować.