Witajcie chciałbym wiedzieć czy przy rekrutacji jako junior jest brana pod uwagę bardziej znajomość angielskiego w mowie czy w piśmie? I co jest bardziej wykorzystywane podczas normalnej pracy? Bo, ja mam problem właśnie no z mówieniem, słuchaniem też tak średnio (mówię tu o native speakerach czytających przy testach na CAE). A w piśmie właśnie i ogólnie czytaniu jest OK [porównując np. testy wykonywane online na oficjalnej stronie wychodzi często 90-100% z części 'Reading, Use of English', 'Writing' i tylko 60% (zwykle) z "Listening"] tj. rzadko kiedy jak czytam potrzebuję zajrzeć do słownika. Teraz mam prywatne lekcje właśnie z lektorami, żeby podszkolić się w samej wymowie i słucham codziennie różnych podcastów, ale to trochę zajmie (pewnie z pół roku - rok).
Zależy od profilu firmy. Jak masz tylko czytać dokumentację to nawet tego nie muszą sprawdzać. Jak są jednak klienci z zagranicy albo współpracownicy z innych krajów to przydało by się mówić w miare dobrze. Nie mniej jednak nie ma się czego obawiać jeśli chodzi o współpracowników. Oni sami często nie mówią poprawnie, a jeśli chodzi o native to oni się cieszą że Ty się z nimi tak komunikujesz bo oni po polsku to potrafią tylko kurwa mać
W piśmie angielski jest obowiązkowy, bo bez tego nie przeczyta się dokumentacji. A co do mowy, to już zależy od firmy: polska firma tworząca soft na polski rynek, może wcale go nie wymagać, a filia zagranicznej korporacji będzie wymagała biegłego.
Jeśli nie czujesz się mocny w mowie i słuchaniu , napisz w CV : "angielski na poziomie czytania dokumentacji" .
Często widzę ten zabieg u kandydujących na juniora.
Co do osłuchania się z językiem spróbuj bezpłatny kurs i rób go systematycznie na : www.duolingo.com. Na pierwszy rzut oka może się wydawać nieco chybione słuchanie prostych , nieskomplikowanych zwrotów, ale intensywnie się oswajasz, osłuchujesz z językiem i potem jest zdecydowanie z górki.
https://www.verbling.com/community
Moim zdaniem najlepsza, darmowa strona do rozmów, nie tylko po angielsku ( chociaż te pokoje trafiają się najczęściej).
Trzeba tylko uważać, żeby nie trafić na jakichś trolli, którzy lubią się ponabijać z ludzi ( np. mnie). :)