Czy było warto? Kasa. Ostrzeżenie dla kolejnych

6

Dzisiaj się dowiedziałem że kumpel jakiś czas temu zaciągnął się do pracy bez wcześniejszego doświadczenia jako budowlaniec. Dostał 3.5 na ręke. Po paru miesiącach 4k.
Ja jako programista zaczynałem od stażu 1k. Po stażu 2.5k przez ponad pół roku. Potem podwyżka na 3200, po półtora roku netto 4k.
W tym czasie on po pracy chlał a ja uczyłem się programować.
Oprócz nauki programowania (zawodowo) zaczałem robić doktorat. Byłem dobrym studentem (jednocześnie pracując). Dostałem możliwość pracy na uczelni. Wyszło przy dobrych wiatrach 3k. Zrezygnowałem bo za mało by utrzymać 3 os. rodzine.
Ostrzeżenie dla wszystkich którzy się pchają do IT dla kasy. Wiekszosc programistów nie jest na tyle dobrych by przebić 4,5 k. Dostawca pizzy zarabia nieraz powyzej 25 zł na h jesli liczyc napiwki. 3 kumple pracuja w telepizzy mowili jak jest.
Ja lubie to co robie ale nieraz kumple cisną ze mnie że ucze się po pracy, do tego studia a oni olewaja wszystko i maja tyle co ja. Mam nadzieje dostać za jakiś czas awans na 6k netto ale wiąże się to z byciem naprawde dobrym w mojej technologii a oni mogą tyle wycisnać robiac po godzinach to co robią w pracy czyli monotonna praca jako np ten rozwoziciel pizzy.
Piszę ten post bo panuje w branzy opinia jak to informatycy maja dobrze. Nie miałbym nic przeciwko gdyby lekarze, prawnicy mieli lepiej (i maja i slusznie) którzy jednak wykonują ciężką prace zarówno na studiach jak i potem. Nie mam nic przeciwko przedsiębiorcom zarabiajacym 100k bo dają oni prace innym. Ale kurde, chciałbym czuć że te lata nauki nie były na marne, a tak nie dosc że nie moge powiedzieć tym, co sie nie uczyli i ze mnie śmiali, ze maja za swoje, to jeszcze oni dalej robią to samo.

23

A jak myślisz, jak długo można biegać z taczką albo rozwozić pizze? ;]
A tak siedzisz w klimatyzowanym biurze, możesz klikać po internetach, oglądać video z kotami i jeszcze płacą #milionymonet
Ja tam nie żałuje.

0

Po pierwsze należy zadać sobie pytanie czy można być dostawca pizzy po 40stce...? Po 50tce...?
zapytaj się ich ile wtedy będą zarabiać jako cieć na parkingu. W ogóle to 4k na rękę też nie zarabiają.

No i warunki pracy, oni nie mają darmowej kawy ;P

BTW Sprzedawałem kiedyś kukurydzę na plaży, zarabiałem 200zł/h. poważnie. Ale i tak bym wolał 4K miesięcznie jako programista.

0

1k za staż, gdzieś ktoś za to pracuje? No i ten doktorat, a potem się dziwić, że na uczelniach g**no uczą jak takie osoby zostają(jeśli dali ci na staż 1k to g**no umiałeś IMO).

5

Dostał 3.5 na ręke. Po paru miesiącach 4k.
Ja jako programista zaczynałem od stażu 1k. Po stażu 2.5k przez ponad pół roku. Potem podwyżka na 3200, po półtora roku netto 4k.
(...)
Mam nadzieje dostać za jakiś czas awans na 6k netto

W IT awansować najłatwiej przez zmianę firmy. W tej firmie już dostałeś. Zarabiasz 4 razy więcej kasy niż na początku. Dostałeś 300% podwyżki w porównaniu do tego ile ci dawali na początku. Jeszcze ci mało? ;)

Zamiast marudzić na forum, jak ci w obecnej pracy niedobrze, mógłbyś poszukać innej, gdzie by ci dawali to 6 tysięcy czy ile tam chcesz.

0

Mój kumpel jest na przykład trenerem personalnym, twierdzi, że zarabia sporo (była kiedyś gadka że nawet do 10k netto wyjdzie) trochę mi w to ciężko uwierzyć ale faktycznie, na brak klientów nie narzeka. Problemem moim zdaniem jest to, że nie jest to zarabianie na umowie, czy ma jakąś zarejestrowaną działalność też w sumie nie wiem. No i tak: teraz może spoko ale co za 10-15 lat?

1

Widać że 1 post nie jest podany na poważnie. I kiedy się go czyta z takim nastawieniem, bardzo dużym przymrużeniem oka i myśleniem o tym co się czyta... wychodzi... Bardzo fajny felieton :-)

1

Sry Autorze, nie przeczytałam Twojego tekstu, może po części z powyższego powodu, może dlatego że jestem w pracy, ale mogę Ci powiedzieć jedno. Zależy co się chce w życiu robić. Jeśli idziesz na studia informatyczne bo Cię rodzice wypchnęli a nie czujesz tego to raczej odpuść sobie. Poszukaj tego co będziesz robić z przyjemnością wtedy brak Ci będzie dylematów moralnych.

4

Tak, informatyka nie jest tak łatwa jak obiecywały artykuły. 20k na rękę po studiach to była ściema. Tak, na wejściu są inne branże z mniejszym progiem wejścia, które płacą więcej (ale zazwyczaj wymagają również dużo cięższej pracy, coś za coś).

Jeśli będziesz dobry, to cię wynagrodzą odpowiednio. Idę o zakład, że wszędzie indziej byłoby podobnie. Dlatego motywacja finansowa nie jest najlepszą motywacją w IT, co często powtarzane jest na tym forum. I nie chodzi o to że stawki są małe - chodzi o to że trzeba się naprawdę tym interesować, bo inaczej wypalisz się zanim stawki zaczną być naprawdę wielkie.

Btw, myślę, że nie byłoby tyle tematów gdyby praca fizyczna cieszyła się u nas większym uznaniem :P

2

Ja nic nie mówię ale ktoś tu już wspomniał, zmiana firmy pomaga. W jednej można zarobić na początek jako sieć admin 4k(ale nie więcej). Posiedzisz, po dwóch latach idziesz do innej z porządnym doświadczeniem i możesz wołać na spokojnie 10k.

6
Shalom napisał(a):

A tak siedzisz w klimatyzowanym biurze, możesz klikać po internetach, oglądać video z kotami i jeszcze płacą #milionymonet

Potwierdzam, dostaję 15k za oglądanie kotów w Internecie.

Kolejny temat "gorzkie żale". W każdym zawodzie można kosić kokosy, ale również można być zwykłym wyrobnikiem. Wiele zależy od szczęścia, zaradności i pracowitości. Można zostać programistą gier mobilnych, napisać kilka tytułów w które pykają grube amerykanki na srajfonach i zarobić milion. Można zamiast tego napisać kolejny kalkulator, którego używa wierne grono kilkunastu użytkowników i zarobić na reklamach okrągłe 2 dolary przez rok.

3

dobry tekst, prawie sie nabralam ;)
ale autorze juz przetan sie tak onanizowac jak to zycie wygrales ze jestes programista, wszyscy znamy to uczucie i na nikim to nie robi wrazenia :)

0
Shalom napisał(a):

A jak myślisz, jak długo można biegać z taczką albo rozwozić pizze? ;]

A jak myślisz, ile można być programistą? Myślisz, że po 45 latach pracy będziesz taki zdrowy? Praca programisty to duże obciążenie dla wzroku a także kręgosłupa.
Możesz po pracy biegać ale jednak siedzisz te minimum 8 h dziennie. No i męczysz oczy.
Nie zdziwiłbym się, gdyby niejeden 60letni budowlaniec (mój wujek pracował do 60) miał lepsze zdrowie niż przeciętny programista w tym samym wieku.
Zresztą, mało jest programistów w okolicach 60, bo dziedzina jest dość młoda, więc wiele cię jeszcze może zaskoczyć.

0

a glupoty piszesz.

Moj ojciec jest optykiem od ponad 50 lat. Wzrok na dobry (potrzebuje jedynie do czytania... i to +1) na kregoslup nie narzeka.

2

Możesz po pracy biegać ale jednak siedzisz te minimum 8 h dziennie. No i męczysz oczy.

Jednak jakoś wydaje mi się, że machanie łopatą 8h dziennie wykańcza bardziej, niż siedzenie 8h dziennie...
(Ale się ludziom w tyłkach poprzewracało, co nie? :D)

2
Jonasz Koran Mekka napisał(a):

A jak myślisz, ile można być programistą? Myślisz, że po 45 latach pracy będziesz taki zdrowy? Praca programisty to duże obciążenie dla wzroku a także kręgosłupa.
Możesz po pracy biegać ale jednak siedzisz te minimum 8 h dziennie. No i męczysz oczy.

Po pierwsze, to praca programisty nie jest jakaś szczególna - każdy, kto pracuje z ekranem komputera (czyli jakaś 1/4 - 1/3 zawodów teraz?) jest "obciążony" tak samo.
Po drugie, to obciążenie jest wątpliwe - a samo zmęczenie nie jest szkodliwe, o ile człowiek jest na tyle inteligentny, żeby co jakiś czas odpocząć.
Po trzecie - monitory są coraz lepsze i zdrowsze dla oczu.
Po czwarte, nikt przed komputerem siedzieć nie musi. Można stać, można robić przysiady. Kwestia biurka.
Po piąte, o ile ktoś nie pracuje na stanowisku starszego kopisty SO, i co jakiś czas używa w pracy mózgu, to ani nie musi przebywać przy biurku, ani patrzeć na ekran - jakieś projektowanie, przemyślenia można robić na kartce/tablicy. Zresztą, w przypadku pracowników korpo jest tak samo - połowę z 8h dnia pracy spędza się na kawie albo na durnych spotkaniach projektowych.

Nie zdziwiłbym się, gdyby niejeden 60letni budowlaniec (mój wujek pracował do 60) miał lepsze zdrowie niż przeciętny programista w tym samym wieku.

Czemu tylko do 60? Czyżby kręgosłup od dźwigania siadł?

Programista przez 20 lat pracy może uzbierać milion zł i iść na emeryturę w wieku lat 45, nie trzeba czekać do 60 czy 67 lat jak większości zawodów.

0
somekind napisał(a):

Po czwarte, nikt przed komputerem siedzieć nie musi. Można stać, można robić przysiady. Kwestia biurka.

Otóż to. U mnie w studiu mam grafika, który pracuje na stojąco :)

7
Haskello napisał(a):

Ale kurde, chciałbym czuć że te lata nauki nie były na marne, a tak nie dosc że nie moge powiedzieć tym, co sie nie uczyli i ze mnie śmiali, ze maja za swoje, to jeszcze oni dalej robią to samo.

A nie jara Cię to, że większość tych "Królów Gruzu", nie ma często pojęcia ile to jest 1/2 + 1/3, nie mówiąc już o transformacie, czy szeregu Fouriera? Co z tego, że zarabiają od Ciebie więcej? Czego nauczą swoje dzieci? Jak epicko wlewać w siebie browar podczas oglądania epickiego meczu Polska-Gruzja? Jak wykopać foremny rów pod instalację elektryczną koło domu, którą to już będzie musiał położyć specjalista, bo tata umie tylko kopać? Osobiście wolałbym pracować choćby za 2000 zł i mieć tą świadomość, że robię coś zajebistego, że "wiem, jak działają rzeczy i Świat", że "umiem rozmawiać z komputerami", że tworzę coś mniej lub bardziej wartościowego. Nie umiem sobie wyobrazić momentu w swoim życiu, w którym przestałbym się uczyć nowych rzeczy. I nie widzę powodu, dla którego miałbyś się czuć źle z mniejszymi zarobkami. Twoja wiedza jest ogromną wartością samą w sobie.

1

Jak niektórzy wspomnieli o niskich kwalifikacjach umysłowych "królów gruzu", to może dobrym pomysłem byłoby pracować na budowie a w wolnym czasie nabywać wiedzę "ile to jest 1/2 + 1/3, nie mówiąc już o transformacie, czy szeregu Fouriera", czy też "mieć tą świadomość, że robię coś zajebistego, że "wiem, jak działają rzeczy i Świat", że "umiem rozmawiać z komputerami", że tworzę coś mniej lub bardziej wartościowego"? Nie wiem jak wy, ale ja w świecie JEE nie robię za wiele "zajebistego" :)

4
Gjorni napisał(a):

A nie jara Cię to, że większość tych "Królów Gruzu", nie ma często pojęcia ile to jest 1/2 + 1/3, nie mówiąc już o transformacie, czy szeregu Fouriera?

Ta, bo większość programistów ma pojęcie o transformacie Fouriera.

Jak wykopać foremny rów pod instalację elektryczną koło domu, którą to już będzie musiał położyć specjalista, bo tata umie tylko kopać?

Nieumiejętność kładzenia instalacji elektrycznej jest jakimś wyznacznikiem mądrości? Jeśli tak, to programiści, którzy w większości nie potrafią nawet wymienić gniazdka elektrycznego, blado w tej konkurencji wypadają.

Osobiście wolałbym pracować choćby za 2000 zł i mieć tą świadomość, że robię coś zajebistego, że "wiem, jak działają rzeczy i Świat", że "umiem rozmawiać z komputerami", że tworzę coś mniej lub bardziej wartościowego.

Budynki są zdecydowanie bardziej wartościowe (dla cywilizacji, nie w sensie finansowym) niż nietestowalny spaghetti kod w słabej architekturze - a taki właśnie powstaje w większości.
Kolejny CRUD dla banku to też nie jest nic zajebistego, co najwyżej daje zajebistą jak na polskie warunki kasę.

Reasumując - defekować należy poniżej poziomu odbytu, nie odwrotnie.

8

Odniosę się tylko do pierwszego posta.
Zwykle nie udzielam się w tego typu dyskusjach z racji tego, że programistą nie jestem. Jestem jednak inżynierem budowlanym i coś na temat pracy w tej branży wiem... i powiem tyle, że po przeczytaniu tych niby-żalów zrobiłem tylko <facepalm>. God.
Uczepmy się już tego nieszczęsnego przypadku budowlańca bez doświadczenia który dostał na start 3,5k na rękę.
Pierwsze pytanie które mi się nasunęło, to czy może przyszło Ci do głowy zadać oczywiste pytanie o to, ile godzin w tygodniu twój kolega musi wypracować? Podpowiem: nie, nie jest to *(poprawka)*40godzin (5x8h). Podpowiem dalej na podstawie własnych doświadczeń: tydzień na budowie trwa 5 dni po 10-12 godzin w standardzie, i opcjonalnie bez limitu, gdy trzeba wykonać pracę. Sobota jest opcjonalna i zależna od firmy ( czy korporacja, czy mała) i zazwyczaj jest krócej (6-8h). Prosta matematyka, i mamy 224h-272h ( i zakładam, że nie ma żadnych "nadgodzin"- jakkolwiek może śmiesznie to brzmieć przy tej ilości). Skoro dostał 3,5k, to mogę w ciemno zgadywać, że jest przy tej górnej granicy lub ją przekroczył.
Mogę zapytać, ile pracujesz w ciągu miesiąca? I pytam o pracę, czyli wykonywanie obowiązkowych czynności za które dostajesz wynagrodzenie, nie o uczenie się po godzinach ( co ja zaliczam mimo wszystko do samorozwoju).

"Ale kurde, chciałbym czuć że te lata nauki nie były na marne, a tak nie dosc że nie moge powiedzieć tym, co sie nie uczyli i ze mnie śmiali, ze maja za swoje, to jeszcze oni dalej robią to samo."
Poprzez przeciągnięcie się przez studia techniczne lub pójście w tym kierunku ze swoim życiem, mimo wszystko wybraliśmy używanie co nieco naszej głowy każdego dnia. Postaw siebie, obok osób po zawodówce ( a z takimi pracuję na co dzień). Zobaczysz przepaść pomiędzy wami na poziomie intelektualnym. I to jest fakt.
Nie, nie chcę wywołać gównoburzy o to, że ktoś bez edukacji nie może być inteligentny, wygadany i mieć ogłady. Bo może, są to cechy indywidualne. Ale środowisko w jakim się obracamy na co dzień odciska się na nas w jakimś stopniu.

Facet, przeciągając się przez studia nie zapłaciłeś za nie czasem ze swojego życia po to, by mieć tylko możliwość zarobienia dużej kasy. Poszedłeś tam, bo nie chciałeś jednak być jak ten kolega, co kopie rowy i będzie kopał rowy ( jeśli się nie ogarnie), i ostatecznie wyeksploatuje swoje ciało i będzie wrakiem w wieku 60 lat. Poszedłeś tam także po to, by mieć WIĘCEJ możliwości wyboru.

Przepraszam, że dałem się wciągnąć w ten idiotyczny temat, ale nie mogłem przejść obojętnie obok czegoś takiego ze względu na typ mojego zawodu.

0
Dregorio napisał(a):

1k za staż, gdzieś ktoś za to pracuje?

Są firmy co proponują 500 zł netto. Nie wiem czy nie zrobie akcji, że zacznę się rekrutować z jakimś prostym portfolio i będę zapisywał jakie to wspaniałe warunki proponują.

A co do zdrowia:

Mój dziadek to ma 90 lat i jeszcze krowy nakarmi. Palił papierosy w młodości, pił też troche alkohol.
Wtedy nie było komputerów i też nie miał telewizora.

A teraz mają 23 lata i się ocielić nie mogą w toalecie z tego siedzenia.

0

A ja mam wrażenie, że wszyscy zapomnieli o podatkach. Pracując na budowie, pracujemy na czarno. Oznacza to, że nasza pensja "na rękę" jest o 40% wyższa od pensji wypłacanej na umowę o pracę, czy działalności.

5

no tak kazdy budowlaniec pracuje na czarno.

Tak samo kazdy taksowkarz kantuje pasazera...

...

az mi brak slow...

1
fasadin napisał(a):

Tak samo kazdy taksowkarz kantuje pasazera...

Zebys wiedzial. Mam juz dosyc sluchania "oooo jaka szkoda zapomnialo mi sie wlaczyc licznik" albo "nie mam panskiej reszty i co mi pan zrobi" albo "zawioze pana naokolo, tam jest piekny widok". Dlatego teraz jezdze Uberem.

0

ehhhh a miało być tak pięknie, kasy jak lodu, tłum przystojnych programistów u boku, ...

0

Ja uważam, że te wszystkie tematy typu "Żałuję, że zostałem informatykiem", "Zaczynam się bać mówić, że jestem informatykiem" to jakaś zorganizowana akcja obecna na forum nie od dziś. CO.CHWILA pojawia się jakiś niezarejestrowany pan x, który skarży się jak to źle jest w branży IT, że nie warto, że rwa kulszowa tere smere, nim się obejrzysz, a zmienisz swój wymarzony zawód, bo ktoś próbuje ograniczyć rozwijającą się liczbę programistów, którzy wiedzą za czym iść by robić to co się lubi i dobrze zarobić.

A komu się opłaca to co opisałem wcześniej ?

0

Jeśli chodzi o budowlańców to okej, na początku mogą zarabiać więcej. Ale na czarno. Czyli będziesz miał wypadek w pracy - albo wypad z pracy albo na gwałt umowa. Poza tym wiadomo, wszędzie zdarzają się Janusze - o ile w kwestii programistów wiąże się to jedynie z kodem spaghetti/brakiem testów itp, to w przypadku budowlanki były przypadki, że np. nie dostają swojego wynagrodzenia (żaden sąd im nie pomoże, no bo jak to bez umowy) -> następnie grożą pracodawcy, że pójdą do inspekcji pracy -> pracodawca im grozi i nawet stosuje przemoc (raz czytałem o Januszu co chciał zakopać "nielojalnego" pracownika w lesie, ale tamten ledwo uciekł przy życiu).

0

Dostawcą pizzy to można i być po 50 (dość często zamawiam jedzenie online i takie osoby też widuje).
Ogółem przecież nikt ci nie broni się "przekwalfikować".
Prawdziwa tragedia to jest jak ktoś idzie na studia humanistyczne (nie dlatego, że nie kuma matematyki tylko z pasji) a potem musi jechać na śmieciówkach za ~2k, jeżeli chce pracować w zawodzie.

0

Spójrzmy na inny aspekt - mam znajomego, którzy po 4 latach doświadczenia dostaje ponad 10K netto na rekę w warszawie. 8h, praca za biurkiem, benefity. Czy zwykły rozwoziciel pizzy jest w stanie tyle zarobić?

wiekszosc programistów nie jest na tyle dobrych by przebić 4,5 k.

co to za programiści?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1