Czy to ma sens? 32 lata i zacząć

0

OK, mam pytanie. Od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie, aby spróbować nauczyć się programowania choć w ograniczonym zakresie samodzielnie... Moooże pójść na studia w jakiejś perspektywie.
Tylko czy to ma sens? Jestem kobietą, mam 32 lata i ukończone studia finansowe.
Na etapie wyboru studiów wahałam się między dziennikarstwem, informatyką a finansami. Do chwili obecnej nie raz słyszałam, że mam "umysł analityczny", etc. Od wykładowczyni na politechnice, która pomagała mi się przygotować do egzaminów wstępnych (niestety przy profilowaniu anglojęzycznym poziom przedmiotów ścisłych mieliśmy w szkole niski) usłyszałam, że nigdy nie widziała, aby ktoś robił tak ekspresowe postępy w matematyce. Na studia dostałam się w pierwszej 10tce z 1000 startujących. Zgodnie z przewidywaniami rzeczonej pani, studia finansowe skończyłam bez problemu i (również zgodnie z jej przewidywaniami) nudziły mnie one niesamowicie.
Bujałam się po tych studiach na różnych stanowiskach od lektorki, przez administrację i finanse po nauczycielstwo. Biegle znam angielski (CPE A) i mam uprawnienia do nauczania. Teoretycznie dwa zawody. A w praktyce lipa, nie mogę znaleźć swojego miejsca, klimat korpo to dla mnie masakra, a jak wygląda praca lektora/nauczyciela kto wykonywał ten wie. Ciut satysfakcji, zarobek marny, a mózg ziewa.

Dlaczego o tym piszę? Bo wydaje mi się, że ten tzw. "mózg" mam. Tylko czy najzwyczajniej nie jestem już na to za stara? Na studia dzienne teraz już nie pójdę (a byłoby pod względem zdobywania wiedzy teoretycznej dla mnie najłatwiejsze - w takich warunkach chłonęłam wiedzę jak gąbka, wystarczyła mi obecność na zajęciach).

Czy warto w tym wieku próbować? Jeśli tak, to od czego zacząć, żeby sprawdzić, czy się w ogóle do tego nadaję?

3

Olej studia, ucz się sama. Ja Ci się spodoba to ucz się dalej, jak nie to zmień język. Jak dalej nie... to programowanie nie jest dla Ciebie bo Cię nie kręci :)

Krótko i na temat.

Nie jesteś za stara.

1

Za stara, to może i nie, ale jeśli klimatu korporacji nie znosisz w swojej branży, to czemu miała byś go znieść programując?

0

Po 1 firmy informatyczne to nie same korporacje
A po 2 korporacja korporacji nie równa. Ja byłem przez pewien czas w małej firmie i była słaba atmosfera, a teraz jestem w korpo i jest o wiele lepiej. To zależy od zespołu głównie, nie od samej firmy :)
A 32 lata to chyba aż tak dużo nie jest...

20

mysle ze nie jestes za stara tylko zbyt leniwa, kombinujesz jak mozesz zeby tylko sie nie wziac do roboty. kto majac 32 lata mysli ze jest za stary na poswiecenie czasu zeby nauczyc sie czegos nowego? jestes smiertelnie chora?

nosz kurczę napisał(a):

Jestem kobietą
aaa sory, nie doczytalam, nie, nie ma sensu zaczynac, tylko sie osmieszysz ;)

7

Ja pierdziele nie mogę z tego, że na tym forum nie ma miesiąca, aby taki temat nie powstał. Jednak najgorsze jest to, że osoba mająca ~30 lat jest nieporadna jak 5cio latek. Serio: Dlaczego nikt się nie zastanawia nad sensem swoich pytań? Przeciez zadna z tych osob, ktore pytają, nawet nie zaczęła programować, żeby stwierdzić, czy jej się to w ogóle podoba, ale już chce uzyskać odpowiedź, czy im się to opłaci i czy dadzą radę...To jakiś fenomen.

2

Możesz spojrzeć na to z dwóch stron.

  1. Starego psa nowych sztuczek nie nauczysz.
  2. Człowiek uczy się przez całe życie.

IMO za późno nie jest, ale nauka programowania to nie jest tylko otworzenie IDE i pisanie kodu. Wypadałoby poznać podstawy informatyki, jak działa komputer, internet etc. To nie jest tak że otworzysz tutorial, pójdziesz na kurs i już będziesz programistką.

2

Spróbować zawsze możesz, jak cię wkręci, będziesz programował, jak nie, to zajmiesz się czym innym. Wiek - nie ma znaczenia. Wybierz jakiś język i próbuj.

1

to ogarnij html'a na początek w ogóle zobaczysz czy przyswajasz fakty, czy to ciebie nie nudzi, a co do kariery w IT to daleka znajoma bez doświadczenia została szefem projektu (sieci) tylko dlatego, że znała natywne angla, tak więc można :)

0

Ciekawa i jednocześnie bardzo przerażająca analiza problemu cwaniactwa w IT:
https://arfen84.wordpress.com/2015/07/03/brakuje-programistow-czyli-jak-zrobic-problem-i-na-nim-zarobic/

Po przeczytaniu tego wiele rzeczy zaczyna mi się układać w logiczną całość. Może nie jest to odpowiedź na pytanie zadane przez @LMR ale przynajmniej częściowo to może być wyjaśnienie. Sztucznie wytworzone zapotrzebowanie na programistów i celowe kreowanie obrazu dużej ilości kiepskich programistów, tylko po to żeby na tym zarobić? To co tu się dziwicie że młodzi (jak również i starsi) zadają takie pytania odnośnie kariery w IT? Jakieś 2 - 5 lat nauki w dowolnej technologii tylko po to żeby później dowiedzieć się że i tak jest się nikim bo wymagania i technologie się rzekomo zmieniają?

0
nosz kurczę napisał(a):

Dlaczego o tym piszę? Bo wydaje mi się, że ten tzw. "mózg" mam. Tylko czy najzwyczajniej nie jestem już na to za stara?

Niby mózg masz, ale nie wiesz o co Ci chodzi. Nawet nie wiesz czy programowanie ci się podoba.
Przede wszystkim musisz określić swój cel. Czego przede wszystkim szukasz? Perspektyw na rynku pracy? Pieniędzy? Wyzwania?
Poza tym IT to nie tylko programowanie, a po finansach prawdopodobnie istnieją dla Ciebie lepsze ścieżki rozwoju np. sap, albo analityka biznesowa.

Ja bym ci proponowała,żebyś zaczęła od poczytania w internecie na temat: data mining / Business Intelligence
Czy na przykład Cię to nie zainteresuje bardziej....Bo to obecnie jedna z najszybciej rozwijających się działek IT. Można zrobić z tego jakąś roczną podyplomówkę, nauczyć się kilku specjalistycznych narzędzi i masz pracę gwarantowaną. A na dodatek nikogo nie zdziwi,że jesteś kobietą, ani że jesteś po finansach.

3

Musisz w domu zacząć programować i stwierdzić czy to cię kręci i czy faktycznie w to iść.

Mam wrażenie, że masz w głowie jakiś wyimaginowany obraz życia programisty (jak większość, którzy nie są programistami i marzą o super zarobkach za nic). Zważ że na początku musisz włożyć sporo własnej pracy, najpierw ucząc się w domu, potem ucząc się w pierwszej pracy. To będzie wymagające, teoretycznie jesteś inteligentna/bystra/chłonna, ale czy temat zainteresuje cię na tyle, żeby ta nauka była przyjemnością.
W pierwszej pracy jako osoba zielona nie dostaniesz kokosów, prawdopodobnie teraz zarabiasz w korpo dużo więcej.

Studia bym olała. Studia to przekrój wiedzy informatycznej a nie nauka programowania. (Ewentualnie zaoczne ale to dopiero gdy zaczniesz już pracować w zawodzie a nie na zaś).

5

7fd72f5673.png

1
drorat1 napisał(a):

Ciekawa i jednocześnie bardzo przerażająca analiza problemu cwaniactwa w IT:
https://arfen84.wordpress.com/2015/07/03/brakuje-programistow-czyli-jak-zrobic-problem-i-na-nim-zarobic/

Po przeczytaniu tego wiele rzeczy zaczyna mi się układać w logiczną całość. Może nie jest to odpowiedź na pytanie zadane przez @LMR ale przynajmniej częściowo to może być wyjaśnienie. Sztucznie wytworzone zapotrzebowanie na programistów i celowe kreowanie obrazu dużej ilości kiepskich programistów, tylko po to żeby na tym zarobić? To co tu się dziwicie że młodzi (jak również i starsi) zadają takie pytania odnośnie kariery w IT? Jakieś 2 - 5 lat nauki w dowolnej technologii tylko po to żeby później dowiedzieć się że i tak jest się nikim bo wymagania i technologie się rzekomo zmieniają?

Ten artykuł to jest raczej mało logiczny, autor płynnie przechodzi o obwiniania kursów za wyciąganie kasy od frajerów, potem plecie coś o nawiązywaniu znajomości u dilerów po to aby dostać pracę aby wreszcie ponarzekać o kolejnych podwyżkach podatków. Chyba po prostu ma ból d**y za nie dadzą mu 10 tys za pracę do emerytury w technologii której nauczył się będąc juniorem. Tyle na temat ogólnego wrażenia bo pewnym szczegółowym obserwacjom nie sposób zaprzeczyć, np wykorzystywaniu stażystów, bezsensownym zmianom technologii, czy miernej wartości kursów. Tyle że jeśli ktoś myśli życzeniowo zakładając z góry że po stażu dostanie etat za 5tys, albo jest zbyt głupi żeby się skapnąć że internetowe kursy to są dobre najwyżej do kotleta w przerwie między studiowaniem dokumentacji czy profesjonalnej literatury i kodowaniem na własną rękę to to jest survival of the fittest, nic nie poradzisz. Z moich obserwacji wynika że problem który toczy polski rynek IT wygląda raczej tak. W każdej firmie mamy z jednej strony osoby ustalające wynagrodzenia, czyli jakichś managerów, albo po prostu prezesa Janusza, z drugiej osoby techniczne przeprowadzające rekrutację. I generalnie wszechświat ciąży w takim kierunku że osoby od finansów tną koszty ile wlezie (zachodnie kropo bo przecież po to przybyły do tego zadupnego zimnego kraju za siedmioma morzami, Janusze bo muszą zarobić swoje nawet na stronce w wordpressie za 1000 zł), natomiast no-lify które programują w pracy, w drodze do pracy, po pracy a przed zaśnięciem sprawdzają najnowsze trendy w dziedzinie wzorców projektowych i dobrych praktyk wymagają takiej samej perfekcji od kandydatów jaką oni reprezentują (pomijając stanowiska stażowe, juniorskie itp obliczone na zatrudnienie kogoś kto zrobi cokolwiek w zamian za miskę ryżu). I teraz skutek tego stanu rzeczy jest taki że jest masa ogłoszeń i masa kandydatów ale "brakuje informatyków", bo 90% ludzi dostatecznie rozgarniętych żeby przejść etap techniczny w Polsce nie będzie zapieprzała za polskie pensje skoro z tymi kwalifikacjami może wyemigrować, albo po prostu współpracować zdalnie z zachodnimi firmami. Jak się wydaje niektóre firmy już wyczuły ten klimat, i stosują model (potępiany i wyśmiewany przez programistów pozbawionych całkowicie big picture poza swoim wąskim zakresem specjalizacji) polegający na zatrudnieniu za dobrą pensję jednego wymiatacza na stanowisku leadera, i masy frajerów klepaczy którzy pod jego kontrolą piszą aplikację za 2-3 tys netto.

0
LMR napisał(a):

Ja pierdziele nie mogę z tego, że na tym forum nie ma miesiąca, aby taki temat nie powstał. Jednak najgorsze jest to, że osoba mająca ~30 lat jest nieporadna jak 5cio latek. Serio: Dlaczego nikt się nie zastanawia nad sensem swoich pytań? Przeciez zadna z tych osob, ktore pytają, nawet nie zaczęła programować, żeby stwierdzić, czy jej się to w ogóle podoba, ale już chce uzyskać odpowiedź, czy im się to opłaci i czy dadzą radę...To jakiś fenomen.

Osoby, które mają > 30 a już > 35 całkiem prawdopodobne, że kupiły swój pierwszy komputer na studiach lub po ukończeniu studiów, podobnie jeśli chodzi o dostęp do internetu. Być może życie też je mocno "przewiozło" po rynku pracy , bo sporo ludzi wchodziło na ten rynek , gdy bezrobocie w Polsce wynosiło w okolicy 20 %. - to uczy pokory i mimo wszystko elastyczności.

Elastyczność to np. praca na kasie, sprzątanie, rozdawanie ulotek, bycie lokalnym dziennikarzem czy nawet nauczycielem - wszystko żeby przeżyć. W pewnym momencie człowiek widzi niszę jaką jest programowanie i myśli - pracowałem na różnych stanowiskach i nauczyłem się w życiu wielu rzeczy, studia skończyłem, które były wymagające, ale nie ma po nich pracy, a pracować fizycznie nie dam dłużej rady, więc może nauczę się programować.

Czy to jest śmieszna motywacja ? To zależy dla kogo.

Czy możliwe jest nauczyć się programowania w późniejszym niż 20 r. ż- wydaje mi się że to zależy od kombinacji dwóch cech - determinacji i ogólnych możliwości umysłowych. Bo może być tak, że ktoś mając 45 lat, ale z dużym potencjałem wyjściowym, mimo pewnego spadku możliwości uczenia się, dalej dysponuje możliwościami wyższymi niż przeciętna i w pół roku nauczy się więcej niż ktoś przez dwa lata.

No tylko, że mając 35 - 50 lat jest się w Polsce prawie emerytem, który nie ma prawa uczyć się nowych rzeczy, zadawać pytań....co potwierdzają niektóre osoby z tego forum.

0
Świetny Terrorysta napisał(a):

Osoby, które mają > 30 a już > 35 całkiem prawdopodobne, że kupiły swój pierwszy komputer na studiach lub po ukończeniu studiów, podobnie jeśli chodzi o dostęp do internetu. Być może życie też je mocno "przewiozło" po rynku pracy , bo sporo ludzi wchodziło na ten rynek , gdy bezrobocie w Polsce wynosiło w okolicy 20 %. - to uczy pokory i mimo wszystko elastyczności.

Co ty za bzdury piszesz. Jestem z rocznika 86 i już w podstawówce spora część kolegów miała komputery. W gimnazjum kazdy już wiedział co to net i z niego korzystał.

Świetny Terrorysta napisał(a):

Elastyczność to np. praca na kasie, sprzątanie, rozdawanie ulotek, bycie lokalnym dziennikarzem czy nawet nauczycielem - wszystko żeby przeżyć. W pewnym momencie człowiek widzi niszę jaką jest programowanie i myśli - pracowałem na różnych stanowiskach i nauczyłem się w życiu wielu rzeczy, studia skończyłem, które były wymagające, ale nie ma po nich pracy, a pracować fizycznie nie dam dłużej rady, więc może nauczę się programować.

Czy to jest śmieszna motywacja ? To zależy dla kogo.

Nie napisałem, że to jest "śmieszna motywacja". Wskazałem na bezsens zadawania tego typu pytań. Dla mnie sprawa jest prosta: albo za coś chcesz sie wziąć, albo nie. To się tyczy każdej dziedziny. Programowania, tańca, spawania, dziergania itd. Pytania "czy dam radę?", lub "czy jest sens?" jest po prostu nadwyraz głupie, bo skąd ktoś ma to wiedzieć?

2

pare przykladow z zycia wzietych, (btw. jedna z tych osob udziela sie tu :)) tym razem bez 'arogancji', ale zachecam do wyciagniecia wnioskow. kazdy z przykladow sprzed ok 8-10 lat vs dzis:

na +

  • wujek stolarz, wiek ok 35-40, zaczal 'podkradac' synowi czas na komputerze, dzis pracuje jako admin
  • sasiad spawacz, wiek ok 30 lat, obecnie nie lubie sie z nim spotykac bo juz ktorys raz pisze swoja dystrybucje linuxa i tylko o tym truje
  • nauczyciel angielskiego, wiek ok 30 lat, dzis pisze appki na telefony dla firmy z usa

na -

  • kumpel ze studiow, wiek ok 21-22 lata, w miedzyczasie byl 3 razy na studiach informatycznych (po 1 roku), kilka razy radzil sie mnie o najlepszego lapka do programowania, najlepszy jezyk programowania na poczatek, szkole jezykowa ktora go nauczy go szybko angielskiego, dzis pracuje jako sprzedawca ciuchow
  • kuzyn, wiek 18 lat, informatyk-pasjonat, zaprasza mnie na reinstalki windowsa, przy kazdym spotkaniu prosi o rade czego najlepiej sie uczyc zeby dostac prace jako dev, od 8 lat bezrobotny
  • kumpel z liceum, obecnie doktorant (automatyka), od zawsze chce pracowac jako programista... niestety jest zmuszony pracowac jako automatyk ;)
0
katelx napisał(a):

kuzyn, wiek 18 lat, informatyk-pasjonat, zaprasza mnie na reinstalki windowsa, przy kazdym spotkaniu prosi o rade czego najlepiej sie uczyc zeby dostac prace jako dev, od 8 lat bezrobotny

Heh :P Zaczął szukać roboty jako 10-latek?

A co do pytania to zawsze warto próbować. Jedyne co nie ma sensu to zadawanie tego typu pytań w Internecie, a w szczególności na tym forum. Mało jest tutaj osób, które chcą szczerze pomóc lub doradzić. Większość jest tylko mocna w gębie, a tak poza tym są czasami jeszcze bardziej niedoinformowani niż ludzie zwracający się o pomoc. Wystarczy przez jakiś czas obserwować poszczególne tematy. Może 5-10% ze wszystkich użytkowników udzielających odpowiedzi mają czyste intencje i szczerą chęć pomocy, reszta to zwykłe trole, gimby i bóg wie co jeszcze. Taka prawda niestety.

0
Deadlips napisał(a):
katelx napisał(a):

kuzyn, wiek 18 lat, informatyk-pasjonat, zaprasza mnie na reinstalki windowsa, przy kazdym spotkaniu prosi o rade czego najlepiej sie uczyc zeby dostac prace jako dev, od 8 lat bezrobotny

Heh :P Zaczął szukać roboty jako 10-latek?

Czytaj Pan uważnie 8-10 lat temu vs dziś, dziś ma 26 lat.

0

Przestań pytać innych co masz ze sobą zrobić i czy Ci się uda i weź się za programowanie w Javie.

cornell java podstawy, cornell java techniki zaawansowane.

3

Od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie, aby spróbować nauczyć się programowania

No to spróbuj :D. Zamiast pisać tego posta mogłabyś już 3 hello worldy zrobić. :D

2

A ja powiem tak: nie nauczysz się samoobrony, jeśli nie dostaniesz nigdy w mordę. Nie nauczysz się pływać, jeśli nie pójdziesz na basen pokonać swój strach przed wodą. Nie nauczysz się programowania, myśląc o tym - po prostu zacznij.

0

.

0

Witam
Dziękuje, na wstępie osobom, które nazwały mnie idiotą ;)
Many thanks.
Po 1 mój blog jest raczej preclem, służy do pozycjonowania. Im więcej będę się pojawiłl na tak poważnych portalach jak ten, będę podnosił jakość swoich wypocin. Za to szczere dzięki.
Po 2 piszę to co zauważyłem. Z tego co pamiętam napisałem artykuł po aplikacji do firmy, która również zajmuje się szkoleniami i po przejściu 1 czy 2 etapów rekrutacji, otrzymałem odpowiedź, że został zatrudniony ktoś inny, po czym ogłoszenie nadal się ukazywało, zapewne nie zatrudnili nikogo, bo uczyć już nie chcą, za to kursów po 1000-3000 zł za 2-3 godziny plus kawka gratis pełno w sieci, także tej firmy.
Po 3. ktoś napisał prawidłowo, że wszelkie koszty są przerzucane na najsłabsze ogniwo czyli pracownika. To przykre. I to w zasadzie chciałem udowodnić, przedstawić, pokazać. Ktoś sensownie napisał również, że dział finansowy chce redukować koszty, dział IT - gdzie zatrudnieni są pracoholicy (jak ja) chce wydusić z pracownika jak najwięcej, na co nie każdy się godzi (ja też już nie). Z tym twierdzeniem się również zgadzam.
Po 4. zauważyłem, że więcej zarabiam udzielając korepetycji gimnazjalistom i licealistom (na godzine, bo nie miesiecznie) niż na pracy, dlatego napisałem, że więcej się zarabia na nauczaniu i firmy kreują popyt na nauczanie nie na pracę. Sam sobie strzelam tym w stope, ale napisałem prawdę, gdyż tworzy się swego rodzaju piramida finansowa, gdzie więcej można zarobić na marzeniach osoby, która wchodzi na rynek niż na realnym produkcie, co z ekonomicznego punkty widzenia jest non sensem.

Odpowiadając autorce pytania - nie zapisuj się na studia, szkoda czasu. Też mam czasem taki (to wynika z psychologii) odruch, że jak kupię super laptopa, to będę pisał lepszy kod (ktoś pisał coś o znajomym, który pyta o laptopa do programowania i o język programowania). Ja mam 3 letniego lapka, grunt to sporo ramu, bo trzeba sporo szukać po internecie rozwiązań czasem na kilka zakłądek w firefoxie (ja mam zawsze 2 przegladarki odpalone - firefox i chrome - czasem szukam rozwiazania problemu w firefoxie, jak znajde i czegos nie rozumiem, to w chrome sobie najpierw szukam info o tym, by zrozumieć odpowiedź do problemu nr 1) a zdarzało mi się w programować na Lenowo używanych z core2duo za teraz 300zł (wtedy byly warte na allegro z 500) i też się pisało dobrze, nie mulił kompilator itp. Do Javy więcej RAMu potrzeba z tego co wiem, ale ja nie pisze w tym języku.

Co musisz zrobić, żeby się nauczyć programowania - znajdź jakiś kurs w internecie, przeczytaj, popisz sobie przykłady, porób proste ćwiczenia. Możesz komuś zapłacić za pomaganie Ci (wcale się nie reklamuje :P) przy rozwiązywaniu pewnych problemów w przykładowych programikach na początku. Albo lepiej znajdź kursy z przykładami gdzie jest kod, jeśli popełniłaś błąd w pisaniu kodu, zobacz gdzie, postaraj się zrozumieć kod na stronie kursu, co zrobiłaś źle, popraw to co jest be i ciesz się, że udało Ci się napisać programik.
Na następnym etapie, jak opanujesz język, możesz sama wymyślić sobie projekt, który chcesz zrealizować (tylko prosty na 1-3 miesiące pracy) i dążyć do jego realizacji - szukać w internecie jak kolejny etap zrealizować. Potem to już tylko zdobywanie doświadczenia przez powiedzmy rok czy dwa.

W tym czasie (rok dwa) polecam zakupić jakieś DVD z profesjonalnym kursem programowania, gdzie autor pokazuje większość tego co znasz, ale w międzyczasie może wspomnieć o narzędziach lub trikach, które on stosuje, żeby sprawniej i szybciej tworzyć kod. No chyba, że w firmie masz takiego kolegę, który Ci powie więcej niż na takim kursie usłyszysz, to tylko lepiej.

I jak ktoś napisał - klepać, klepać i jeszcze raz klepać, rozwiązywać problemy. Z czasem przywyknie się do problemów, gdyż są one częścią pracy. Do tego w czasie klepania nauczysz się innych aspektów technologii IT lub spraw związanych z finansami np jak działają protokoły itp.
Moim zdaniem po około 5 latach w branży programowania coś byś sobą reprezentowała. Ja mam około 2 lata doświadczenia, wciąż się uczę. Bo co innego umieć programować i znać język programowania, a co innego za jego pomocą rozwiązywać konkretne problemy.

Jednak jeśli ja mam być szczery, to nie radziłbym Ci brać się za programowanie, bo sporo czasu Ci zejdzie z nauką i jak pisałem na blogu nie jest wesoło. Czasem mogę być lepszy od kierownika, ale nie przeskoczę hierarchii, nie rozbije szklanego sufitu. Jeśli znasz się na finansach, polecam Ci : zostanie analitykiem giełdowym, inwestorem, kimś na styku IT oraz finansów czyli analitykiem aplikacji - mogłabyś zająć się zbieraniem wymagań co do aplikacji od banków np, mogłabyś coś podziałać z CRM, SAP, inne CRM, adminem CRM, BIG DATA analityk, wszystko co związane z informatyką i zarządzaniem przedsiębiorstwem - tu możesz się wybrać na studia podyplomowe na roczek. Bo większość rzeczy jest już napisanych, trzeba je zmieniać, rozszerzać a z wczytywaniem się w cudzy kod to i ja mam problemy.
I szczerze jestem zwolennikiem 2 kierunków i więcej. Ja znam się na IT oraz finansach a także psychologii. Ty możesz śmiało znać się na finansach i na tym bym postawił swój rdzeń kariery a uzupełniał je o znajomość IT od strony biznesowej, nie od technicznej. Chyba, ze programowanie jako hobby. Polecam szczególnie Big Data.

Pozdrawiam

0

Programista z 10+ lat doświadczenia nie musi się już aż tyle uczyć, owszem też się uczy.

0

Jeszcze więcej, bo im dłużej programujesz, tym szybciej się uczysz. Jeśli szybciej się uczysz, to będziesz w stanie więcej przyswoić materiału w danej jednostce czasu (więc = więcej się uczysz. Całkowita ilość wiedzy, którą przyswajasz jest większa). Poza tym im bardziej jesteś zaawansowany tym więcej od ciebie wymagają i ty od siebie wymagasz więcej.

Więc - im bardziej w las tym nauki jest więcej.

1
Arfen84 napisał(a):

Po 2 piszę to co zauważyłem.
Gość rozsyłający spamy o "ofertach związanych z bandyckim podsłuchem" itp. też tak może się tłumaczyć. Robisz wrażenie, jakbyś był w połowie drogi między nim a przeciętną. ;)

A do Autorki wątku mam pytania: co robiłaś w finansach (bo to może być coś jak praca przy taśmie z fakturami, a mogą być też jakieś ciekawsze analityczne zajęcia) i co było takiego strasznego w klimatach korporacyjnych: chodzenie w garsonce, takie ogólne przymulenie czy może jakieś niezdrowe relacje?

0
Arfen84 napisał(a):

Po 4. zauważyłem, że więcej zarabiam udzielając korepetycji gimnazjalistom i licealistom (na godzine, bo nie miesiecznie) niż na pracy, dlatego napisałem, że więcej się zarabia na nauczaniu i firmy kreują popyt na nauczanie nie na pracę.

A te bootcampy gdzie się szkoli z PHP (bo też są), C++, Ruby to nie jest przypadkiem efekt czegoś takiego że może nie mają zleceń, to sobie znaleźli rynek i szkolą mamiąc przedtem wysokimi zarobkami?

Z PHP to też z tego co widzę nie jest tak wcale różowo a na pewno jest tak, że poprzeczka jest ustawiona bardzo wysoko, o czym się przekonałem po kontakcie z co niektórymi firmami (tu chodzi o software house czy tam agencje interaktywne). Na Facebooku jest taka grupa PHPPeersJobs, tam się te firmy ogłaszają, oczywiście te same firmy się ogłaszają również tutaj w dziale praca.

Są jakieś realne perspektywy nawet na pracę zdalną, tylko że niestety umiejętności jakie trzeba posiadać są takie, że wydaje mi się że to robota tylko dla wymiataczy. Zatem wydaje mi się że w PHP to już nawet nie ma co wchodzić bo jak dużo najpierw trzeba się uczyć i ile to jest warte?

1

A human being should be able to change a diaper, plan an invasion, butcher a hog, conn a ship, design a building, write a sonnet, balance accounts, build a wall, set a bone, comfort the dying, take orders, give orders, cooperate, act alone, solve equations, analyze a new problem, pitch manure, program a computer, cook a tasty meal, fight efficiently, die gallantly. Specialization is for insects.
-Robert A. Heinlein

trochę mi niestety brakuje by wypełnić to wszystko :/

5

To jest własnie polska mentalność i system edukacji, który ją kształtuje. Dla porównania:
Gdzieś w Ameryce:
Mam 32 lata, co mogę zrobić, żeby dogonić tych młodych smarków i jaką mam nad nimi przewagę?

Jan Kowalski
Boże.. mam już 32 lata.. Nie mam szans z tymi młodymi co zaczynają w wieku 20 lat albo i wcześniej.. W końcu zostało mi jeszcze jakieś 30 lat pracy, więc lepiej będę robił to co robie, bo bez sensu jest zaczynać w tym wieku.

Oczywiście, że warto zacząć. Bo inaczej You'll be doing things you don't like doing in order to go on living - that is to go on doing things you don't like doing! Which is stupid!

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1