Udokumentowane doświadczenie a umowa

0

Pracuję obecnie na umowie o pracę, na razie na okresie próbnym ale już myślę o zmianie pracy, ponieważ jest dużo nadgodzin a ja jeszcze studiuję i się nie wyrabiam. Oczywiście szefostwo ma to gdzieś. Za rok mam zamiar wyjechać za granicę. W ogłoszeniach pisze minimum x lat udokumentowanego doświadczenia. Umowa o pracę jest udokumentowanym doświadczeniem, bo chyba dostaje się świadectwo pracy. Jak jest w przypadku umowy zlecenie?(Znalazłem fajną firmę, lepsza płaca, ale niestety przez rok umowa zlecenie).

2

Za rok mam zamiar wyjechać za granicę. W ogłoszeniach pisze minimum x lat udokumentowanego doświadczenia.

To co? W ogłoszeniach wiele rzeczy "pisze". Poza tym pracodawcy z zagranicy i tak nie znają polskiego, więc nie rozczytają polskiego świadectwa pracy.

BTW. jeśli w ogłoszeniach jest napisane, że szukają kogoś z minimum x lat doświadczenia, to należy raczej rozumieć to jako: poszukujemy middle/seniora z dużą wiedzą i płacimy mu hajs taki, że nawet wykopowy programista by nie pogardził.

A nie należy rozumieć tego dosłownie, że ktoś będzie stał i liczył przepracowane lata pracy, żeby się zgadzało. Firmy informatyczne to nie ZUS.

1

Pracowałem i w PL i zagranicą. Nigdy nikt mnie nie prosił o jakieś formalne zaświadczenie o zatrudnieniu.

0
Shalom napisał(a):

Pracowałem i w PL i zagranicą. Nigdy nikt mnie nie prosił o jakieś formalne zaświadczenie o zatrudnieniu.

Na pewno sprawdzali twoje poprzednie miejsca pracy. Dzwonili z zapytaniem, albo wysylali maila.

0

Jasne :D Tak to chyba tylko jak do NATO się rekrutujesz.

0

Banki tez maja takie tendencje. Nawet z dzwonkiem do obecnego. A przynajmniej mają wpisane przy procesów rekrutacji do nich

1
Shalom napisał(a):

Pracowałem i w PL i zagranicą. Nigdy nikt mnie nie prosił o jakieś formalne zaświadczenie o zatrudnieniu.

W PL wprawdzie nie pamiętam żeby ktoś mnie o to pytał ale w Szwajcarii (w której również pracujesz :)) jest to nagrminne. 2 prace, w obu proszono mnie o referencje z poprzednich pracy oraz obdzwoniono moich poprzednich pracodawców, cudem wygadałem się żeby do obecnego nie dzwonili (który nie wiedział że się rozglądam).

1

A przepraszam, ale referencje to jest zupełnie inna bajka! O referencje mnie proszono, zarówno o referencje pisemne jak i o "referencje" w postaci danych kontaktowych (info kto to jest, email + nr telefonu) do osób które mogłyby mi wystawić referencje ustne.
Niemniej to nijak się ma do formalnego zaświadczenia o tym gdzie i ile ktoś pracował.

0
Shalom napisał(a):

A przepraszam, ale referencje to jest zupełnie inna bajka! O referencje mnie proszono, zarówno o referencje pisemne jak i o "referencje" w postaci danych kontaktowych (info kto to jest, email + nr telefonu) do osób które mogłyby mi wystawić referencje ustne.
Niemniej to nijak się ma do formalnego zaświadczenia o tym gdzie i ile ktoś pracował.

Referencje to właśnie dokument potwierdzający pracę w większości cywylizowanych niekomunistycznych państw. W polsce zwykle to bzdurne świadectwo pracy jest dla pracodawcy wymówką żeby nie wystawiać referencji pracownikowi.

Na zachodzie referencje są właśnie tego typu udokumentowaniem pracy.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1