Jak negocjować podwyżki?

0

Hej.

W swoim życiu miałem dwie podwyżki. Niestety zawsze kończyło się to tym, że dostawałem mniej niż chciałem, ale na tyle, ze byłem zadowolony.
Sądzę jednak, że zbyt wcześnie się poddawałem i mogłem śmiało walczyć o dodatkową kasę.

Co zrobić w sytuacji gdy szef mówi: "hmmm tyle to za dużo, w Twojej sytuacji mogę zaoferować X". Zakładając, że to początek rozmowy mogę negocjować dalej, czy w takiej sytuacji jednak lepiej się zgodzić na podaną ofertę?

0

Hm.. Ja dostałem w tamtym miesiącu podwyżkę. Generalnie od jakiegoś czasu wysyłałem CV jeśli ktoś chciał z linkedina oraz jeśli jakieś ogłoszenie mnie zainteresowało. Chodziłem na rozmowy, i generalnie mówiłem kwoty sporo wyższe niż miałem. Po kilku takich rozmowach dostałem tyle ile chciałem więc poszedłem do szefostwa i mówię, że w firmie X dają mi 25% więcej netto. I drugiego dnia po tej rozmowie podpisałem aneks na 25% więcej netto. Także negocjacji za bardzo nie było. Do tego mam dostać zapisany w umowie bonus 5k netto w grudniu, za śmieszne taski ;)

1
Krwawy Młot napisał(a):

Hej.

W swoim życiu miałem dwie podwyżki. Niestety zawsze kończyło się to tym, że dostawałem mniej niż chciałem, ale na tyle, ze byłem zadowolony.
Sądzę jednak, że zbyt wcześnie się poddawałem i mogłem śmiało walczyć o dodatkową kasę.

Co zrobić w sytuacji gdy szef mówi: "hmmm tyle to za dużo, w Twojej sytuacji mogę zaoferować X". Zakładając, że to początek rozmowy mogę negocjować dalej, czy w takiej sytuacji jednak lepiej się zgodzić na podaną ofertę?

proste, musisz być gotowy odejść z firmy, jak janusz nie chce dać podwyżki, a ty wiesz, że możesz dostać więcej to odchodzisz tam gdzie dostaniesz więcej, logika

0

No tak tylko nie bardzo mi to pomaga :)
Mam podobną sytuację, że firma A daje mi nawet 60% więcej (!!!), ale z drugiej strony absolutnie nie chcę tam pracować.
Po prostu moja firma jest dużo lepsza, więc mogą dać nawet mniej, ale nie chcę też na negocjacjach wyjść jak frajer.
Stąd też interesuje mnie głównie jak długo w Waszych przypadkach trwa "odbijanie piłeczki" podczas negocjacji.

Czy wygląda to mniej-więcej tak:

Ty: 10000zł
Szef: 2000zł
Ty: 8000zł
Szef: 3500zł
Ty: 6000zł
Szef: 5000zł
Ty: 5500zł
Szef: OK.

Czy może bardziej:

Ty: 10000zł
Szef: 3500zł
Ty: OK.

Czy może coś pomiędzy

Ty: 10000zł
Szef: 3000zł
Ty: 6000zł
Szef: 4000zł
Ty: 4500zł i OK.

0

proste, musisz być gotowy odejść z firmy, jak janusz nie chce dać podwyżki, a ty wiesz, że możesz dostać więcej to odchodzisz tam gdzie dostaniesz więcej, logika

To nie takie proste. W grę wchodzi mnóstwo innych rzeczy takich jak:

  • Ciekawe projekty
  • Ludzie
  • Doświadczenie możliwe do zyskania
  • Nauka nowych rzeczy
  • Rozwój
    itd.

Ostatnio odmówiłem firmie która dawała mi podaną wyżej podwyżkę, bo po prostu moja firma jest więcej warta pod innymi względami.
O samą podwyżkę też się nie martwię, nie chcę jednak zbyt szybko kończyć negocjacji. Bo to, że podwyżkę dostanę wiem na pewno.

4

to nie wiem stary, albo kasa, albo klimat, to może jak klimat fajny to weź szefa na flaszke i obgadajcie sprawę :)

1

A skąd wiesz, że Twoja firma jest dużo lepsza? Trzeba gdzie indziej popracować, żeby mieć porównanie.

Co do przykładów, które podałeś, to wszystkie "kiepskie", tzn. nie możesz zacząć od kwoty 10k i zgodzić się na 3,5k czy nawet 5k, bo wygląda to niepoważnie i jestem pewny, że w 99% przypadków już w danej firmie nigdy nie wynegocjujesz tyle, ile byś chciał, bo szef będzie wiedział, że może grubo zjechać z podanej przez Ciebie kwoty. Pokazujesz też, że nie masz pojęcia na ile się wycenić i ile warta jest Twoja praca.
To trochę tak, jak ze sprzedażą samochodu - zawsze podaje się więcej, niż wynosi kwota, którą chciałoby się otrzymać. Jak chcesz dostać np. 5k netto, to podajesz powiedzmy 6k i możesz wtedy zjechać ten 1k w czasie negocjacji z szefem.

Warto też wziąć pod uwagę kilka kwestii:

  • Twoja rola w zespole/firmie - jeżeli jesteś "zwykłym" klepaczem kodu (czyt. łatwo Cię zastąpić), to raczej ciężko będzie wynegocjować dużą podwyżkę
  • jakie jest średnie wynagrodzenie na zajmowanym przez Ciebie stanowisku w Twoim regionie?
  • gotowość do zmiany firmy - najlepiej mieć w zanadrzu inne oferty na wypadek, gdyby negocjacje potoczyły się mocno nie po Twojej myśli.
0
lbz napisał(a):

jeżeli jesteś "zwykłym" klepaczem kodu (czyt. łatwo Cię zastąpić), to raczej ciężko będzie wynegocjować dużą podwyżkę

chyba nie znasz za bardzo rynku
znaleźć teraz programistę nawet "zwykłego" który cokolwiek umie to nie lada wyzwanie, na pewno żadnego programisty nie jest łatwo zastąpić

0

Podane "rozmówki" z kwotami specjalnie są absurdalne by nie sugerować jakiej kwoty oczekuję. Myślałem, że to oczywiste.
Co do tego, że trzeba gdzieś popracować by wiedzieć jak tam jest to niestety, ale jest to nieprawda. Są takie firmy gdzie widać od razu jak tam jest, szczególnie że byłem w danej firmie na rozmowie kwalifikacyjnej. Uzyskałem masę odpowiedzi na interesujące mnie pytania - zresztą jak zawsze, więc sądzę, że mogę spokojnie oceniać jakość pracy w danym miejscu. Oczywiście jest to ocena przybliżona, ale na pewno nie jest daleka od prawdy.

No cóż, jak na razie tak naprawdę nikt mi nie odpowiedział na moje pytanie: Jak wyglądają Wasze negocjacje? Wszelkie inne rady są zbędne, gdyż wiem na jakiej podstawie dostać podwyżkę oraz co rozważać przed rozmowami. Interesuje mnie sam przebieg negocjacji, gdyż chyba w tym miejscu jestem słaby.

6

Kilka zasad, które stosowałem do tej pory (pewnie oczywiste dla niektórych):

  1. Zawsze wychodzisz od stawki wyższej niż oczekiwana (wspomniano już wyżej).
  2. Wiesz, ile możesz/chcesz zarobić. Podana przez ciebie sytuacja z tak szerokimi widełkami jest absurdalna.
  3. 2-3 argumenty, dlaczego powinieneś dostać kasę. Nie wiem, może załatałeś jakiegoś poważnego buga na produkcji, wdrożyłeś jakiś rodzaj automatyzacji pracy, przeprowadziłeś wewnętrzne szkolenia, itd. Jeśli starasz się w pracy, to zwykle coś takiego znajdziesz. Możesz powiedzieć, co osiągnąłeś, co chcesz osiągnąć, wskazać mocne strony, itd. Pamiętaj, że podwyżka nie należy się z marszu i nie wynika z przepracowanego stażu, a umiejętności i zaangażowania. Argument o konkurencji (to że ktoś zaoferował tobie X więcej) jest słaby i po pierwsze pokazuje, że pracownik nie jest lojalny, po drugie, że nie ma rzetelnych argumentów na poparcie tezy, iż jest wart więcej niż ma obecnie. Poza tym taki desperacki tekst pokazuje, że zależy mu jedynie na kasie.
  4. Wychodź od pochlebstw i kończ na "ale". Łechtanie ego działa na większość ludzi i osłabia ich pozycję w negocjacjach. Staraj się dobierać pochlebstwa argumentując sytuacjami z życia firmy - dodaje autentyczności. Nie chodzi o to, żeby palnąć wyświechtany frazes.
  5. Dorzuć coś od siebie, co daje pracodawcy dodatkowe korzyści w przyszłości, np. podejmij się wprowadzenia testów (jeśli nie ma). W ten sposób przez chwilę stworzysz lepszy grunt i pracodawca będzie widział, że mu się to opłaca.
  6. Unikaj sytuacji argumentowania sytuacją na rynku (pracodawca to zweryfikuje przed negocjacjami, jeśli ma trochę oleju w głowie, chyba że to jego pierwsza taka rozmowa), zarobkami kolegów (kogo to obchodzi?), szczególnie kolegów z tej samej firmy (m.in. dlatego niektóre firmy krzywo patrzą na gadanie o kasie w pracy - pretensje co niektórych jeśli kolega obok zarabia 1k więcej nie znają granic), itp.

Jeśli negocjacje kończą się po jednej rozmowie, to ktoś popełnił błąd. Raz trafiłem na pracodawcę, który nie potrafił negocjować, ale jest to raczej rzadkość. Zwykle kończy się na 3 rozmowach, max miałem 5 w okresie kilku tygodni.
Pamiętaj, że kasa nie jest najważniejsza (no chyba że jesteś juniorem/stażystą z 2k netto), a to ile firma jest w stanie ci zaoferować w ramach rozwoju, jakie projekty ma, ile znaczy na rynku. Jeśli czujesz, że możesz jeszcze sporo osiągnąć w obecnym miejscu pracy, a nie masz na oku nic ciekawszego, to nawet jak nie pójdą pomyślnie negocjacje, nadal będziesz otrzymywał ogromne korzyści, które zaprocentują w przyszłości. No i warto, żebyś udzielał się w społeczności, chodził na meetupy chociażby, co jakiś czas udał się na rozmowę kwalifikacyjną, żeby widzieć, czego jeszcze ci brakuje. A przy okazji utwierdzisz się w przekonaniu, że jesteś (mam nadzieję) dobry w tym co robisz. Powodzenia. ;)

3

Argument o konkurencji (to że ktoś zaoferował tobie X więcej) jest słaby i po pierwsze pokazuje, że pracownik nie jest lojalny, po drugie, że nie ma rzetelnych argumentów na poparcie tezy, iż jest wart więcej niż ma obecnie.

IMHO jest to jedyny i najważniejszy argument. Wycena mojej pracy przez rynek wzrosła. Wszystkie subiektywne opinie o swojej wartości są bez znaczenia, bo wartość dyktuje popyt i podaż.

Poza tym taki desperacki tekst pokazuje, że zależy mu jedynie na kasie.
Nie jeśli ma się ofertę 40% wyższych zarobków w innej firmie, a poprosi jedynie o 20% więcej w obecnej.

np. podejmij się wprowadzenia testów (jeśli nie ma)
Jak testów nie ma, to pewnie szef nie wie, że są potrzebne.

No i warto, żebyś udzielał się w społeczności, chodził na meetupy chociażby, co jakiś czas udał się na rozmowę kwalifikacyjną, żeby widzieć, czego jeszcze ci brakuje.
Tyle, że to pomaga bardziej w znalezieniu dobrej przyszłej pracy. A jedynym sensownym argumentem, żeby dostać podwyżkę w obecnej, to być kluczowym człowiekiem w najważniejszym projekcie. Tzn kimś od kogo zależy dużo kasy i kogo nie jest łatwo (tanio) zastąpić.

1

Rzucasz na biurko wypowiedzenie i mówisz, że tam Ci dają X więcej i czekasz na reakcję. Jak oferta zostanie wyrównana, to znaczy, że im na Tobie zależy, jeżeli w ogóle nie będzie podjęty temat, to masz wolną rękę na odejście ;)

17
Biały Rycerz napisał(a):

Argument o konkurencji (to że ktoś zaoferował tobie X więcej) jest słaby i po pierwsze pokazuje, że pracownik nie jest lojalny, po drugie, że nie ma rzetelnych argumentów na poparcie tezy, iż jest wart więcej niż ma obecnie. Poza tym taki desperacki tekst pokazuje, że zależy mu jedynie na kasie.

A czemu to pracownik ma być lojalny i pracować poniżej stawki rynkowej? Czemu to pracodawca nie może być lojalny i nie oszczędzać na pracowniku? Skoro pracodawcy zależy na kasie, to czemu pracownikowi nie może?

0

każdy w miarę myślący pracownik z czasem sie rozwija, nabiera doświadczenia, przez co jego wartość na rynku wzrasta i teraz albo rozgarnięty pracodawca to widzi albo nie, jak nie, to raczej logiczne argumenty i tak go nie przekonają :)

0

Jeśli negocjacje kończą się po jednej rozmowie, to ktoś popełnił błąd. Raz trafiłem na pracodawcę, który nie potrafił negocjować, ale jest to raczej rzadkość. Zwykle kończy się na 3 rozmowach, max miałem 5 w okresie kilku tygodni.

No i właśnie o to mi chodziło. U mnie zazwyczaj kończyło się to na jednej rozmowie i to nawet nie dłuższej jak 30 minut. Sądzę, więc że mogłem dawać się robić w jajo i zarabiać sporo mniej. Nie chcę jednak wyjść na chciwca albo przesadzić i ciągnąc rozmowy w nieskończoność.

4

nie negocjuj podwyzek bo to stresujace. niech wszyscy dookola wiedza ze regularnie chodzisz po rozmowach kwalifikacyjnych u konkurencji i ze je przechodzisz. podwyzki i bonusy znajda sie same :)

0

Po komentarzach powyżej zauważyłem dziwną tendencję

  • Gdy mężczyzna chce podwyżki to zakłada koszulę, marynarkę, garnitur i w ogóle zaczyna się "obudowywać".
  • Gdy kobieta chce podwyżki to... zaczyna mieć mniej ubrań na sobie :P

Wiem wiem seksistowski żarcik :)

1

Złóż wypowiedzenie - jeśli zaproponują Ci podwyżkę to profit i zostajesz, a jeśli nie, to wciąż żadna strata, bo masz plan awaryjny (te kilka ofert).

2
tiptop1 napisał(a):

2 lata w jednej firmie, cały czas ~2900zł netto umowa o dzieło - Python/Django etc.
Mam kilka ofert w tym jedna 6500zł, a inna 8500zł netto. Pytać o podwyżkę do co najmniej 6000zł w obecnej firmie czy przechodzić do innej? Jest to ponad 50% więcej.

Jeszcze pytasz? o_O Umowę o dzieło możesz zerwać z dnia na dzień na dobrą sprawę, chyba, że mieliby jakieś solidne podstawy, że przez Twoje "niewykonanie" dzieła są stratni (w co szczerze wątpię...). Akurat nowy miesiąc za pasem, więc już 1 marca możesz być w nowej, lepiej płatnej pracy ;)
W obecnej to nawet bym się nie fatygował z pytaniem o podwyżkę do szefostwa, bo o ile dostaniesz (w co również wątpię), to będziesz pierwszy do wylotu w razie czego. No i pewnie już kolejnej podwyżki w tejże firmie już nigdy nie uświadczysz. Serio - leć tam gdzie dają 8500 i się nawet nie zastanawiaj.

1

2900 zł netto po 2 latach?
O dżsisas...

0

A co sądzicie o stwierdzeniu, że podwyżkę najlepiej negocjować z wypowiedzeniem w ręku, podobno wtedy rozmowa przebiega zupełnie inaczej.
Czy wtedy nalezy zacząć od

  1. "skladam wypowiedzenie" czy od negocjacji -
  2. chciałbym podwyżkę bo (tu argumenty na moje umiejętności, co daje firmie itd) a do tego mam inną ofertę od firmy X i jeśli nie dostanę to idę tam bo różnica jest za duża (jak nie chodzi o 100zł, wiadomo...;-) )"
2

A co sądzicie o stwierdzeniu, że podwyżkę najlepiej negocjować z wypowiedzeniem w ręku
Brzmi jak szantaż - takiego pracownika bym nie chciał u siebie.

chciałbym podwyżkę (...) a do tego mam inną ofertę od firmy X i jeśli nie dostanę to idę tam
Również takie dziecinne moim zdaniem - argumenty na rzecz firmy są lepsze niż szantaż czy pokazywanie patrz, co oni mi zaoferowali. Pewnie, można się tym podeprzeć, ale jeśli Twoim jedynym argumentem będzie to, że "oni mi zapłacą 400zł więcej, więc dawaj hajsy" ponad "w firmę wniosłem to, to i to, minęło x czasu, nabrałem doświadczenia, wiedzy, więc sądzę, że jestem już wart więcej niż na początku" to cóż :P

1
tiptop1 napisał(a):

~2900zł netto umowa o dzieło (...) Pytać o podwyżkę do co najmniej 6000zł w obecnej firmie czy przechodzić do innej? Jest to ponad 50% więcej.

Jeśli z programowaniem u Ciebie tak dobrze jak z matematyką to może obecna stawka jest odpowiednia
Chociaż z filozoficzno-statystycznego punktu widzenia masz rację - jest to ponad 50% więcej :D

1
Patryk27 napisał(a):

A co sądzicie o stwierdzeniu, że podwyżkę najlepiej negocjować z wypowiedzeniem w ręku
Brzmi jak szantaż - takiego pracownika bym nie chciał u siebie.

u nas manager na zebraniu jasno powiedział że "z terrorystami nie negocjujemy" i że jak ktoś przyjdzie z taką propozycją to życzą mu szerokiej drogi

2
Czarny Krawiec napisał(a):

u nas manager na zebraniu jasno powiedział że "z terrorystami nie negocjujemy" i że jak ktoś przyjdzie z taką propozycją to życzą mu szerokiej drogi

To możliwe jeśli firma odpowiednio zarządza procesem wytwórczym i nie ma ludzi rozsądnie niezastąpionych w skończonym okresie czasu. Sam nie chciałbym współpracować z takimi ludźmi.
W takiej sytuacji prawa rynku są jasne. Mówi się, że kończę ze względów finansowych. Management mówi, że nie ma problemu, są przygotowani. :) Najczęściej ludzie rezygnują nie z powodu kasy, a relacji, technologii, trudnych współpracowników, przepracowania: nie jest w porządku jak zmusza się ludzi do pracy po 12h dziennie i nie zatrudnia się dodatkowych pracowników (znam niestety takie przypadki po znajomości).

0

Ciekawe opinie. Ja zawsze po prostu zmieniałem pracę do tej pory bez negocjacji. Z
Zapytałem, bo słyszałem o przypadku kolegi, gdy negocjował to dostał nie wiele, gdy przyszedł z wypowiedzeniem dostał normalną solidną podwyżkę, pieniądze się automagicznie znalazły na nią. Przypomniał mi o tym przypadek @katelx który niedawno opisała na mikroblogach.
Czy nie znaczy to jednak, że żeby dostać podwyżkę, ale jednocześnie zostać w dotychczasowej pracy należy mieć to wypowiedzenie jakoś przygotowane? Albo o nim wspomnieć? Zastanawiam się, jak to rozegrać najlepiej, żeby osiągnąć oba cele (podwyżka i pozostanie w pracy)?

2

Teraz jest taki czas, że mało którą firmą stać na bycie wybrednym i taki szantaż pewnie byłby tolerowany, ale niesmak pozostanie.
Jeśli wiadomo, że firma ma sztywny budżet i nie jest wielki to nie ma sensu tracić czas na jakieś gadki szmatki i szantaże bo jeśli mamy oferty na 40% i więcej to na pewno nie dostaniemy tyle bo nikt nie dostaje takich podwyżek. Jak się ma pecha to trafi się na szefa z umiejętnościami - po takiej rozmowie zostaniesz w firmie, bo ktoś ci wmówi, że jesteś super zajebisty, mamy plan dla Ciebie itp a rezultat jest taki, że nowy pracownik obok po studiach dostanie dwa razy więcej :)
Jak mawia mój znajomy: 'bank nie daje kredytu na zadowolenie z pracy albo pracę w dynamicznym zespole'. Firma nie jest w stanie wyrównać wszystkim wypłat więc bardziej opłaca im się tolerować małą rotację na stanowiskach, niż narazić się na duże koszty w krótkim czasie.

W większych firmach często rozmowy o kasie są w wyznaczonych okresach i ja odpowiednio wcześniej rozmawiałem z szefem na ten temat: pokazywałem oferty, pytałem czy jest zadowolony z mojej pracy, informowałem, że firma trochę odstaje i pytałem czy są świadomi, że nie są konkurencyjni. Dostałem dobrą podwyżkę i nikt się nie obraził.

1

A pokazywałeś oferty dla Ciebie konretnie - po rozmowie którą przeszedłeś, czy oferty ogólnie tj. ogłoszenia?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1