Moja sytuacja w firmie

2

Witam wszystkich,

Chciałem Wam przedstawić moją sytuację w firmie i prosić o opinie co o tym sądzicie. Otóż pracowałem od lutego do kwietnia w pewnej firmie jako taki typowy informatyk (złota rączka) i w kwietniu odezwała się do mnie firma, w której odbywałem praktyki 3 miesięczne będąc jeszcze na studiach (rok wcześniej). Zaprponowali mi pracę, a jako że była to firma typowo programistyczna i będąc tam dość sporo się nauczyłem to bardzo chętnie się zgodziłem. Na rozmowie z szefem spytał on czy nie przeszkadzałoby mi, abym zarejestrował się jako osoba bezrobotna i po miesiącu oni mnie zatrudnią, dzięki temu dostaną dofinansowanie dla pracownika do stanowiska pracy. Powiedzieli, że każdy z pracowników przez to przechodził u nich. Niechętnie ale zgodziłem się, jednocześnie domagając się jakiejś rekompensaty z tego tytułu, że miesiąc będę pracował bez umowy. Dorzucili mi 300zł do pensji, więc się zgodziłem.

W firmie złożyłem wypowiedzenie i za 2 tygodnie poszedłem do nowej firmy. Zarejestowałem się jako bezrobotny, i gdy miesiąc zbliżał się ku końcowi, szef powiedział że sprawy formalne się przedłużają, gdyż muszę być bezrobotnym conajmniej miesiąc czasu, żeby oni mogli podjąć jakiekolwiek kroki. Gdy kolejny drugi już miesiąc zbliżał się do końca poszedłem do szefa i spytałem co z umową, gdyż miesiąc się kończy. Powiedział, że dostał dofinansowanie, zakupił sprzęt i musi teraz czekać aż przywiozą i Panie z Urzędu Pracy zrobią odbiór. No i tak mijał trzeci miesiąc i w trakcie tego miesiąca rzeczywiście sprzęt, wyposażenie itd dotarło. Pani z Urzędu Pracy była i odbiór zrobiła. Szef powiedział, że jeszcze jeden papierek potrzebują, a mianowicie wycenę serwera od rzeczoznawcy. I wtedy mnie zatrudnią. Tymczasem szef poszedłna urlop 2-tygodniowy i praktycznie kolejny, 3 już miesiąc minie.

Gdy teraz szef wróci z urlopu postanowiłem od razu pójść spytać co z tą umową, bo już 3 miesiąc mija i nie tak się umawialiśmy.

Co prawda praca jest taką o jakiej marzyłem, wiele się uczę, robię to co lubię, rozwijam bardzo ciekawe projekty, uczę się jednocześnie nowych technologii. No tylko ta umowa...

Co o tym sądzicie?

2

abym zarejestrował się jako osoba bezrobotna i po miesiącu oni mnie zatrudnią, dzięki temu dostaną dofinansowanie dla pracownika do stanowiska pracy

Mieszkasz gdzieś na wschodniej granicy że w ogóle o takiej opcji pomyślałeś? Przecież ta firma moze sie nazywać tylko JanuszSoft. Jeszcze może pytali czy nie masz orzeczenia o byciu niepełnosprawnym? Zresztą w ogole wygląda to na jakąś ściemę i kombinatorstwo. Nie dość że sprzęt i przygotowanie stanowiska pracy to jest niewielki ułamek tego ile firma musi wydać na prawcownika to jeszcze im ten sprzęt służy przez kilka lat.

Moja rada: zatrudnij sie w normalnej firmie.

0

. Powiedział, że dostał dofinansowanie, zakupił sprzęt i musi teraz czekać aż przywiozą i Panie z Urzędu Pracy zrobią odbiór. No i tak mijał trzeci miesiąc i w trakcie tego miesiąca rzeczywiście sprzęt, wyposażenie itd dotarło.

a przedtem na czym pracowałeś? o.O

Na rozmowie z szefem spytał on czy nie przeszkadzałoby mi, abym zarejestrował się jako osoba bezrobotna i po miesiącu oni mnie zatrudnią, dzięki temu dostaną dofinansowanie dla pracownika do stanowiska pracy.

Firma, którą nie stać na stanowisko pracy dla programisty, więc robi jakieś przekręty żeby dostać dofinansowanie? Już wtedy ci powinna się zapalić lampka ostrzegawcza.

5

Pewnie chcą cie przetrzymać 6 miesięcy na bezrobotnym, byś na staż z UP do nich poszedł xD

0

@Shalom Zastanawiam się czy w tym przypadku nie można by takim Januszom założyć sprawy o ustalenie stosunku pracy a więc chyba szansa na otrzymanie kasy za te 2 - 3 mies. Nie wiem również czy przypadkiem takie działania nie podpadają pod doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem przez wprowadzenie takiej osoby w błąd (i tu chodzi mi o tych biedaków którzy za namową cwaniaczków zrezygnowali z pracy więc mają przez to utracone korzyści).

Dziwna to sprawa i jak najbardziej wygląda to na jakiś przekręt. Co do orzeczenia o stopniu niepełnosprawności, też z tego co czytałem są to po prostu typowe szwindle polegające na tym, że w praktyce nikt nie zatrudni kogoś kto faktycznie jest niepełnosprawny (np. do ochrony) a tego typu szwindle polegają po prostu na wyciąganiu kasy z funduszy publicznych.

Najgorsze jest jednak to że uczciwie działający polscy przedsiębiorcy ponoszą straty przez tego typu cwaniaczków, co by można było stosunkowo prosto wyjaśnić - kombinator może być tańszy i będzie dla przykładu wygrywał zlecenia.

0

@drorat1 ale jakie znów ustalenie stosunku pracy skoro o żadnej pracy nie ma tam mowy? Janusz powiedział koledze że jak sie zwolni to go zatrudnią, ale przecież nie ma tego na piśmie. Jasne, zaraz ktos powie że taka ustna promesa też jest wiążąca, ale trzeba ją jeszcze udowodnić ;)

0

To jest Polska właśnie gdzie premiowane jest kombinatorstwo a nie technologia i innowacje. W normalnym kraju jeden telefon i facet 2 razy by dopłacił do tego. Ale w pl przepisy i pip są ustawione pod tępe strzały co tylko zbijanie palet potrafią wymyślić lub jak oszukać drugiego Polaka.

0

U nas w firmie od rozpoczęcia tematu dofinansowania z UP do zamknięcia wszystkiego minęło ponad 4 miesiące (nie pytajcie czemu, ale naprawdę nie chce mi się pisać o papierach, problemach od strony urzędników i innych duperelach), więc może faktycznie tak to wygląda u ciebie. Oczywiście jest też opcja, że szef robi cię w wała. Ciężko to ocenić.
Tak naprawdę nie powinno być żadnych dofinansowań, szkoleń z publicznych pieniędzy, zwolnień podatkowych dla zachodnich korporacji, transferów zysków za granicę, ale do tego poziomu to nam w Polsce jeszcze sporo brakuje.

0
wielki terorysta napisał(a):

W normalnym kraju jeden telefon i facet 2 razy by dopłacił do tego.

Geniuszu z "normalnego kraju", taki telefon mogą wykonać tylko dwie osoby: "szef" i nasz bezrobotny kolega. Pierwszy go nie wykona (domyśl się dlaczego), a drugi woli żalić się na forum.

Ale w pl przepisy i pip są ustawione pod tępe strzały co tylko zbijanie palet potrafią wymyślić lub jak oszukać drugiego Polaka.

PIP ma kontrolować bezrobotnych, czy co? o.O

1

Szukaj dalej, janusze biznesu to janusze biznesu. I przestroga dla ciebie, następnym razem najpierw podpisz nową umowę zanim odejdziesz z obecnej firmy.

0

Widzę, że kur...wo w pewnych firmach wciąż istnieje i ma się dobrze a potem jeden z drugim przed kamerami płacze, że się ZUS czy PIP do nich d...y dobrał. Ja bym na Twoim miejscu, o ile otrzymujesz pensję przetrzymał te pół roku, choćby dla samego doświadczenia i z drugiej strony "zbierał" dowody, że w tej firmie niejako pracowałeś, tak na wszelki wypadek. Zdobywasz doświadczenie dla Ciebie tak ważne, kasę jakąś masz, jesteś ubezpieczony. Aha... może jeszcze poszedłbym do PUP i pogadał o swojej sytuacji, abyś później nie miał kłopotów, no wiesz zwracanie zasiłków, itp.

Co to jest "Janusz company"?

5

@somekind

Orzeczenia o niepełnosprawności, to nie są szwindle. Wielu chorych ludzi takie ma zupełnie legalnie, i wielu z nich pracuje na ochronie. Podobnie często się tam widzi emerytów. - somekind wczoraj, 23:22

Co do orzeczeń - przypadkiem przeczytałem ten wątek i odpowiem z punktu widzenia osoby niepełnosprawnej.(jako że takie orzeczenie posiadam)
Często jest tak, że firmy szukają tylko i wyłacznie osób z takim orzeczeniem ale nie po to by tym osobom pomóc (co jest logiczne bo nikt nie jest caritas) ale by mieć pół darmową siłę roboczą.

a) Do wpłat na PFRON zobowiązani są pracodawcy zatrudniający co najmniej 25 pracowników w przeliczeniu na pełny wymiar czasu pracy, u których wskaźnik zatrudnienia osób niepełnosprawnych wynosi mniej niż 6%.

"Przekazywana kwota stanowi iloczyn 40,65% przeciętnego wynagrodzenia i liczby pracowników odpowiadającej różnicy między zatrudnieniem zapewniającym osiągnięcie wskaźnika zatrudnienia osób niepełnosprawnych w wysokości 6% a rzeczywistym zatrudnieniem osób niepełnosprawnych."

co z tego wychodzi - obecnie wynagrodzenie przeciętne mamy na poziomie 4 054,89 mnożymy razy 0,4065% i wyjdzie nam 1648,31 zł ulgi.
Firmy "szukające niepełnosprawnych" mają tendencję do płacenia kwoty minimalnej wynagrodzenia.
kwota minimalna to 1750 brutto ale z kosztami pracodawcy razem wynosi to ok 2 112,95 zł
odejmijmy jedno od drugiego..
i wychodzi że takiego pracownika firma ma za
464,64zł

Zakładając pesymistycznie że nie są to jedyne koszty bo taki pracownik może pracować wolniej i czasem pójdze na chorobowe wychodzi koszt pracownika mooże 600 zł.. (ale za 1 grupę niepełnosprawności)

Przypadek drugi (typowy "janusz soft" superhakjer spółka rodem z zoo):

Od 1 kwietnia 2014 r. miesięczne dofinansowanie do wynagrodzenia pracownika niepełnosprawnego (bez względu na status pracodawcy) wynosi:

1800 zł – w przypadku osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności,
1125 zł – w przypadku osób z umiarkowanym stopniem niepełnosprawności,
450 zł – w odniesieniu do osób z lekkim stopniem niepełnosprawności.

woty, o których mowa wyżej, są zwiększane o 600 zł w przypadku osób niepełnosprawnych u których orzeczono chorobę psychiczną, upośledzenie umysłowe, całościowe zaburzenia rozwojowe lub epilepsję oraz niewidomych w stopniu znacznym i umiarkowanym (zgodnie z art. 26a ust. 1b ww. ustawy o rehabilitacji).

Jak widać pan Janusz ma takiego pracownika z pierwszą grupą za uwaga uwaga:
**
2 112,95zł - 1800zł = 312,95 zł !**

W dodatku Janusze biznesu mają tendencje do:
-Nie informowania pracownika o tym że jest taki korzystny.
-Wmawiania pracownikowi że skoro poszedł na zwolnienie to firma nie zarobiła.

  • Wypłacania miejszych kwot wynagrodzenia i podsuwania papierka że "wypłatę dostało się w całości" (ma / lub jest to już ukrócone przepisem który nakazuje wypłate całosci pensji na konto) ale nie zdziwiłbym się gdybym się dowiedział że taki pracodawca żąda zwrotu wynagrodzenia "do ręki" ze względu na "nie opłacalość pracownika" i ogólnie giganyczne koszty chorobnowego etc) a jak ktoś nie odda to pracę straci.

Samo dofinansowanie ma szczytny cel i nie jest patologiczne. Ale prowadzi do takich patologii, a ludzie zamiast dostać więcej do pensji są często po prostu wykorzystywani.
A często boją się że nie dostaną nic innego ( bo tak są traktowani przez januszów biznesu) i godzą się na taki stan rzeczy.

0

prawda taka że jak "pracodawcy" nie stać na pracownika to niech nie zatrudnia (nie oszukuje) tylko samemu podwija rękawy i zabiera sie do roboty, ale zaraz, przecież on gó.... umie i woli szukać jelenia ;)

0

Przepraszam przypomiałem sobie jedną rzecz w przypadku małej firmy pfron zwraca do 70% ) kosztów czyli wyliczenie dla janusz softu jest mniej korzystne.
=2112,95*70% = 1479,07 max zwrotu czyli 2112,95 - 1479,07 = 633,89 kosztów . Co jednak wciąż stanowi około 1/3 kosztów w stosunku do normalnego pracownika.

0

Ostatnio czytałem jakiś artykuł o pipa i wychodzi na to, że w ok. połowie rozpatrzonych przypadków, w których przedsiębiorca został uznany za winnego pipa wymierza karę nagany ustnej.
W zeszłym roku nikt nie dostał maksymalnej kary, ale były 4 po 20k.

Co do samego udowodnienia, to masz na pewno maile i prawie na pewno kolegów z firmy z tą samą sytuacją którzy mogliby potwierdzić twoje słowa.

Ciekawe czy jeżeli nie masz żadnej umowy to obowiązuje cię jakiekolwiek zachowanie dyskrecji nt klientów, projektów itd.

0
Zimny Młot napisał(a):

Co do orzeczeń - przypadkiem przeczytałem ten wątek i odpowiem z punktu widzenia osoby niepełnosprawnej.(jako że takie orzeczenie posiadam)
Często jest tak, że firmy szukają tylko i wyłacznie osób z takim orzeczeniem ale nie po to by tym osobom pomóc (co jest logiczne bo nikt nie jest caritas) ale by mieć pół darmową siłę roboczą.

Trochę nie rozumiem, czemu akurat mnie zacytowałeś... Mój komentarz to była odpowiedź na stwierdzenie, że "orzeczenia to szwindle". Jeśli ktoś naprawdę ma jakaś przypadłość dającą mu takie orzeczenie, to może pracować tam, gdzie jest ono wymagane, nawet w ochronie. Tu nie ma żadnego przekrętu, co najwyżej można zastanawiać się nad sensownością zatrudniania ochroniarza z nadciśnieniem, padaczką albo astmą. :)
To, że dzięki dofinansowaniom z PFRON, firma zatrudniająca niepełnosprawnych ma niższe koszty zatrudnienia, to też nie wina niepełnosprawnych.

Jak widać pan Janusz ma takiego pracownika z pierwszą grupą za uwaga uwaga:

2 112,95zł - 1800zł = 312,95 zł !**

Od wielu lat już nie ma "grup". A znaczny stopień jest przyznawany osobom niezdolnym do samodzielnej egzystencji, to jest ogólnie duży kłopot takiego kogoś zatrudnić, ze względu na konieczność dostosowania biura, itd. Z moich obserwacji wynika, że w firmach, które opierają swój biznes o tanią siłę roboczą, raczej preferowane są osoby z umiarkowanym stopniem.

W dodatku Janusze biznesu mają tendencje do:
-Nie informowania pracownika o tym że jest taki korzystny.
-Wmawiania pracownikowi że skoro poszedł na zwolnienie to firma nie zarobiła.

  • Wypłacania miejszych kwot wynagrodzenia i podsuwania papierka że "wypłatę dostało się w całości" (ma / lub jest to już ukrócone przepisem który nakazuje wypłate całosci pensji na konto) ale nie zdziwiłbym się gdybym się dowiedział że taki pracodawca żąda zwrotu wynagrodzenia "do ręki" ze względu na "nie opłacalość pracownika" i ogólnie giganyczne koszty chorobnowego etc) a jak ktoś nie odda to pracę straci.

O przepraszam, nie Janusze tylko Marciny.

0

@somekind
Zacytowałem żeby było wiadomo skąd ten "wywód" co do dostosowania biura itd - nie wiem czy tak każdy to przestrzega :) - ale wiem że jest to kolejne miejsce do nadużyć :) sam do Twojej wypowiedzi nic nie mam bo się z nią zgadzam tylko trochę ją rozwinąłem w oparciu o to co wiem. Co do dostosowania miejsc pracy - fakt faktem że na to też firmy dostają dotacje - inna sprawa, że jest to procedura długotrwała.
Ale generalie chodzi mi o to że nasze prawo sprzyja takim patologiom (typu ochrona z stopniem niepełnosprawności, która de facto nie ma nawet prawa użyć siły fizycznej) :) a "sprytny" Marcin z tego korzysta - sposób rekompensat niejako napędza nieuczciwe firmy. gdyby kasa szła zamiast do pracodawcyt - do pracownika a pracodawca mógł płacić relatywnie mniej
np zamiast 1750 brutto 1100 ( a 600 dostałby pracownik) byćmoże nie było by takich nadużyć ale chęc zatrudniania spadłaby.

0

Trochę śmierdzi cała ta sytuacja. Jeszcze ten miesiąc to bym (z trudem) przebolał, ale 3 to już przesada. Jak praca rzeczywiście taka super, to możesz jeszcze chwilę poczekać (nie wiem - miesiąc, dwa?), ale osobiście zacząłbym rozglądać się za czymś innym, bo takie "cyrki" nie wróżą dobrze na przyszłość.

Poza tym ta "rekompensata", to takie psie pieniądze w porównaniu z tym co facet oszczędza płacąc Ci na lewo. Zakładając, że zarabiasz 3000 zł netto, to na umowie o pracę kosztujesz pracodawcę 5083,37 zł. Teraz pracujesz na czarno, więc nawet dorzucając 300 zł do Twoich 3000 zł podstawy, w kieszeni szefa zostaje ~1700zł. Pamiętaj, że to Twoje składki.

Gdyby się okazało, że szef to Janusz-kombinator, to uważaj czy przy podpisywaniu umowy nie będzie chciał pomniejszyć Twojego wynagrodzenia, bo będą go kuły te dodatkowe koszty, których do tej pory za Ciebie nie płacił: "Wie pan, panie Dziki lew, tak duże wynagrodzenie miał pan, bo pracował pan bez umowy. Teraz, gdy dochodzą wszystkie składki, nie jesteśmy w stanie panu tyle zaoferować..."

0

Czy Wy naprawdę myślicie że ktoś kto na starcie chce zaoszczędzić bo:

a) nie stać go na to żeby zapłacić więcej
b) stać go, tylko to cwaniak który doskonale wie że na to miejsce jest wielu chętnych

będzie po jakimś czasie dajmy na to te 3 - 6 mies. bo tak wam obiecywał płacić więcej? Jak jest wielu chętnych, to po jakiego diabła płacić więcej, kiedy można wziąć następnego ale za to zdolnego i chcącego się uczyć jak się ma wielu takich na rynku?

Jest też inna opcja: oficjalnie płaca minimalna na umowie o pracę + jakiś tam dodatek pod stołem, żeby płacić niższy ZUS bo też się tak kombinuje. A potem niech się nikt nie dziwi że nie będzie z tego emerytury (i tak zresztą nie będzie bo się to wszystko i tak wali). Albo co bardziej prawdopodobne, zamiast umowy o pracę:

a) umowa zlecenie (jest ZUS)
b) umowy o dzieło (nie ma ZUS), dodatkowo 50% KUP więc jest to tanie podatkowo rozwiązanie
c) B2B (samozatrudnienie)

Trzecia opcja występuje bardzo często i jest to chyba typowe przy zatrudnianiu może nie juniorów ale specjalistów z dużym doświadczeniem. W przypadku UoD życzę powodzenia. To jest może dobre jak się dorabia dodatkowo gdzieś do podstawowego źródła utrzymania ale na pewno nie jako podstawowe źródło dochodów.

Ogólnie, moim zdaniem tego typu sytuacja z kombinowaniem jest wymuszona w dużej mierze może nie przez ustawy i to co wyprawiają rządzący tym krajem ale przede wszystkim przez sam rynek. Bo wiadomo że jak jest dużo podmiotów na rynku to tym trudniej konkurować między nimi a faktem jest że jest od groma firm zajmujących się tworzeniem aplikacji desktopowych, mobilnych i webowych na zlecenie, konkurencja jest ogromna więc niech się nikt tu nie dziwi że albo firm nie stać żeby płacić więcej, albo kombinują bo wiedzą że i tak ktoś się znajdzie.

0

Nie wiem z czego wynika przekonanie o tym, że każdego programistę można zastąpić skończoną liczbą studentów. Owszem przy prostrych pracach w stylu " a weź mi tutaj linka dodaj .." taka osoba wystarczy - jeśli jednak ma się projektować złożone customizowane serwisy dla klienta - czyli nie tradycyjną "stronkę" to doświadczenie jest na wagę złota- aby to zrobić tak żeby było wydajne i elastyczne. Człowiek z doświadczeniem pół rocznym czy nawet rocznym poza może wyjątkowo uzdolnionymi ludźmi nie zaprojektuje Ci wydajnego i skalowalnego systemu (chyba, że jest to system dla wójka Staszka - katalog robali :P).
Co do wynagrodzeń zasadniczo powinno być tak że jak już pracujesz to stać cię na utrzymanie - nie musisz grzebać po śmietnikach lub zbierać puszek na złomie (niezależnie od tego czy sprzątasz czy programujesz w janusz sofcie 0 czy też siedzisz na stróżówce) - bo człowiek musi mieć godne warunki do życia.
Podejście - nie będe płacił bo jest mnóstwo młodych chętnych poza wyjątkową dziwną wiarą w to że, każdy kto przerobił kurs php zrobi ci co chcesz i będzie to działać dobrze jest naiwne.
Poza tym równie drażniące jest podejście rodziny - aaa mam znajomego "informatyka" w rodzinie zrobi mi za darmo przecież on to lubi..

0

posowaloby zeby ten pracownik niepelnosprawny przynosil jakis przychod firmie powiedzmy 2000 zl na miesiac bo inaczej lepiej wprowadzic zasilki jak w angli

a mozna by tez placic jakos kwote pracodawcy a nie tylko doplata do pensji

bo jak przychodu nie przynosi pracownik to pracodawca mimo tych doplat i tak jest stratny

0

addicted nie powiesz mi że miesiąc pracy kogokolwiek kto uczciwie pracuje nie jest wart chociażby 1000 ;>

0

Wiem jak takie "firmy" szukajace ochroniaży i innych "pracują" zatrudniają fikcyjnie- lub wrecz szukają ludzi ślepych głuchych z padaczkami / chorobami psychicznymi - podstawiają papier do podpisania - potem rzucają jakiś tam pieniadz czasami i wyłudzają czasem grube miliony - parz przykład byłego męża pani K.

0

Krwawy Samiec

wiec Ty jestes za taka opcja robic zeby robic :)

to psuje ludzi :)

0

Tutaj autor tematu.

Chciałem tylko poinformować, że dnia 12.09 podpisałem umowę :) Zdaję sobie już sprawę, że z takim podejściem jest to po prostu JanuszSoft. Niemniej jednak bardzo dużo się tutaj aktualnie uczę. Z tego też względu zamierzam tutaj kilka miesięcy popracować (póki wszystko będzie ciekawe, będę widział, że się rozwijam itd.). Myślę, że do roku czasu mogę tutaj posiedzieć (za 2 tygodnie dodatkowo zaczynam studia magisterskie zaocznie). Także myślę, że w czasie trwania tych studiów mogę spokojnie sobie tutaj popracować, o ile oczywiście wszystko będzie w porządku. Najważniejsze będzie zdobyte doświadczenie :)

Po 3 miesiącach zamierzam wybrać się do szefa by porozmawiać o podwyżce - w końcu jakby nie było pracuję już tutaj 4 miesiące aktualnie :)

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1