Nieudany przebieg rekrutacji, bez podania przyczyn

0

Czy mieliście może podobną sytuację? Aplikowałem do firmy, moje CV zostało zauważone, dostałem linka do testu i zdałem test programistyczny na 95%. Zostałem zaproszony na drugi etap rekrutacji, gdzie odpowiedziałem na wszystkie pytania techniczne. Wszyscy uśmiechnięci rozeszli się w swoim kierunku. Po czym po tygodniu przychodzi na maila lakoniczna informacja że "NIE" i nara gościu :)

Firma zajęła kikanaście godzin mojego życia ze względu na to, że zawsze przed rozmowami warto powtórzyć sobie (na wszelki wypadek, nie twierdze że nie warto tego znać na pamięć!) podstawy typu wzroce projektowe i algorytmy, niesztampowe scenariusze czyli "jak zadziała kod tutaj i tam", a to też jest czasochłonne.

Teraz uwaga, sonda :) Co robicie w takim przypadku:

  1. Wyciągam wnioski i zapominam

Na pytania techniczne odpowiada się w ograniczonym przedziale czasowym. ZAWSZE można odpowiedzieć lepiej. Czasami warto nic nie mówić przez 3-5 sekund, by nagle zadziwić bardzo rzeczową i elokwentną odpowiedzią ułożoną na szybko w główce. Więc po "nieudanej" rozmowie robię sobie maraton z Quorą i StackOverflow, gdzie czytam różne warianty odpowiedzi na zadane pytania i biorę je sobie do serca.

  1. Ciągne za język i dopytuję się mailowo "dlaczego"

Wariant raczej dosyć jasny. Co najwyżej zostawimy po sobie opinię osoby nachalnej i nie mogącej sobie poradzić z "porażką".

  1. Wystawiam wrażenie z przebiegu rekrutacji na portalach typu GoWork lub Glassdor

Z jednej strony na pewno pseudo-anonimowość. Z drugiej strony fakt, że ktoś pisze tam rzeczowo i kulturalnie (oraz zgodnie z prawdą), często nic nie znaczy, bo ludzie podchodzą sceptycznie do tego typu portali.

  1. Firma podoba mi się, dlatego aplikuję do niej ponownie (mało prawdopodobne, że po kilku miesiącach wciąż szukamy pracy)

a) zostaje olany
b) wszystko przebiega dokładnie tak samo jak poprzednia rekrutacja
c) zostaję przyjęty

  1. Inny wariant, jaki?
5

Jeśli bardzo tego potrzebujesz to dopytaj, tylko nie na zasadzie jakiegoś desperata tylko kulturalnie napisz że zależy ci na ciagłym rozwoju i chciałbyś wiedzieć czego ci zabrakło, żeby móc nad tym popracować.

Niemniej może być tak że wypadłeś świetnie, ale był ktoś kto był jeszcze lepszy i tyle.

1

Jak pytam o przyczyny to zawsze dostaję ściemę. Zresztą wystarczy postawić się po drugiej stronie. Jeżeli firma powie kandydatowi na czym mu się noga powinęła, co zrobił źle, itd to istnieje dość duże prawdopodobieństwo, że ów kandydat rozdmucha sprawę na jakichś forach i przedstawi sprawę ze swojego punktu widzenia. Firma raczej nie będzie skanować Internetu, żeby takie opinie prostować i wdawać się we flejmy.

0

Na Twoim miejscu poprosiłbym o informację zwrotną. W większości przypadków, poza drobnymi wyjątkami, prawdopodobnie dostaniesz bardzo ogólnikową opinię, która będzie najzwyklejszą ściemą i pewnie nie będzie prawdziwą przyczyną. Niemniej jednak, nie dowiesz się tego, póki nie zapytasz. Nie masz nic do stracenia.

Moim zdaniem przyczyny mogą być następujące:

  • znaleźli kogoś lepszego
  • nie są w stanie Ci zapłacić adekwatnie do posiadanych przez Ciebie kompetencji i chcą zatrudnić kogoś za grosze
  • możliwe, że firma w danym czasie nie realizuje zbyt wielu projektów, ma ograniczony budżet i winduje wymagania, żeby nie zatrudnić zbyt wielu osób w danym momencie
0

Zgadzam się z @Wibowit. Jak na moje to na takie pytanie odpowiedzą bardzo ogólnikowo - coś w stylu "Ma Pan bardzo wysokie kwalifikacje i jesteśmy szczęśliwi, że bla bla bla, liczymy na kontakt przy następnej rekrutacji, bla bla bla, zatrzymujemy Pańskie CV w naszej bazie, niestety nie dostał się Pan, bo X" (gdzie X to jest dowolny powód z kosmosu) :). Przynajmniej ja szukając stażu (nie na poważnie, bo miałem świadomość, że na 1 roku studiów nie będą chcieli mnie przyjąć do korporacji) zazwyczaj takie odpowiedzi dostawałem. Ale spróbować można, bo to raczej nic nie kosztuje, ale szczegółowej odpowiedzi bym się nie spodziewał. Przynajmniej jeśli firma z tych większych.

0

1, a jeśli ma to sens to też 2 jeśli mam możliwość i czuje że to na miejscu.

0

po rozmowie oczywiscie sprawdzam rzeczy ktorych nie wiedzialam i grzecznie czekam az sie odezwa (lub nie).
powodow rezygnacji z kandydata moze byc masa, czesc bardzo luzno zwiazana z tym jak wypadl na rozmowie technicznej.
ogolnie zawracanie d**y firmie po tym jak powiedza 'zadzwonimy do pana' nie jest mile widziane i taki kandydat rzadko bywa traktowany powaznie. a juz najwiekszym failem jest domaganie sie feedbacku bo 'mysle ze wypadlem swietnie', 'watpie ze jest ktos lepszy', 'czemu mnie nie przyjeliscie jak wszystko odpowiedzialem dobrze' :)

0

Firma zajęła kikanaście godzin mojego życia

no już tak nie dramatyzuj, to ty tam wysłałeś cv...

gdzie odpowiedziałem na wszystkie pytania techniczne.

najwyraźniej musiałeś odpowiedzieć źle.

1

Ja się staram dopytać grzecznie, jakie były przyczyny, czyli po prostu zebrać feedback. Jak firma jest dobra, to sama ci daje feedback, np. wypadłeś dobrze, ale zdecydowaliśmy wybrać się innego kandydata etc.

Zostałem zaproszony na drugi etap rekrutacji, gdzie odpowiedziałem na wszystkie pytania techniczne.

Może za dobry byłeś. Lepiej mi się wydaje trochę schrzanić pewne pytania, niż odpowiedzieć śpiewająco. Bo jak odpowiesz śpiewająco, to cię udupią z jakiegoś innego względu. Mnie zatrudniali tylko wtedy, kiedy nie znałem odpowiedzi na pewne pytania i ogólnie słabo mi szła rozmowa techniczna. Natomiast jeśli przechodziłem wszystkie testy pozytywnie, to pracy nie dostawałem.

Firma zajęła kikanaście godzin mojego życia ze względu na to, że zawsze przed rozmowami warto powtórzyć sobie (na wszelki wypadek, nie twierdze że nie warto tego znać na pamięć!) podstawy typu wzroce projektowe i algorytmy

Nie spinałbym się tak. Abstrahując od wiedzy technicznej, to być moze z taką postawą po prostu pokazujesz, że jesteś zestresowany. Podejdź do tego na luzie. Pamietaj, że nawet jeśli schrzanisz jedną rozmowę, to będziesz zawsze mogł pójść na inną do innej firmy.

Przede wszystkim luz. A zamiast algorytmów czy wzorców lepiej np.

  • zrobić research firmy, sprawdzić czym dana firma się zajmuje, jakie projekty robi. Może zrobić research na temat rekruterów, zobaczyć czym się zajmują, obczaić profile na linkedin, goldenline etc.

  • zobaczyć jakie frameworki czy technologie są używane przez firmę i jakoś się rozeznać, zrobić jakieś Hello Worldy (w przypadku technologii, których nie znamy). Żeby potem na rozmowie móc powiedzieć, że wykazało się inicjatywą i np. zainstalowało się jakiś program, którego oni używają i próbowało skonfigurować.

  • zobaczyć czy po czymś da się pocisnąć, pojechać, skrytykować. Ja np. lubię wchodzić na strony firmowe i szukać literówek, bugów, czy ułomności, a potem na rozmowie mówię, że "no, wasza strona niby ładna, ale na tablecie zamula strasznie, przydałaby się optymalizacja" (co ma uzasadnienie bo akurat zajmuję się frontendem i powinienem zwracać na takie rzeczy. Za to mi płacą).

Ale wzorce, algorytmy... w sumie nie wiem. Algorytmy mozna zaimprowizować czasem. To nie jest trudne. Tylko stresujące (ileś osób, a ja na żywo wymyślam algorytm jak coś zrobić z tablicami - stres na maksa). Ale jakoś nie widzę sensu, żeby do tego się jakoś przygotowywać. I tak zawsze mogą wyymśleć jakieś zadanie, które i tak będziesz musiał improwizować.

0

Nie mogę się zgodzić do końca z Lukiem.
O ile warto by czasem jakiś research rekrutera zrobić - o ile coś wiesz kim on będzie, czy zapoznać się z firmą i technologiami, to porzucanie nauki wzorców jest słabym pomysłem. Jeszcze algorytmy pół biedy bo w nie wielu miejscach świetna algorytmika Ci się przyda, a podstawy to pewnie sam znasz, ale wzorce? Są przydatne wszędzie.

Co do wytykania błędów - konstruktywnie i taktownie będzie ok. Dobry pomysł :)

2

Taka krótka uwaga ad:

Zostałem zaproszony na drugi etap rekrutacji, gdzie odpowiedziałem na wszystkie pytania techniczne.

Abstrahując od tej konkretnej sytuacji i pisząc bardzo bardzo ogólnie, w takich przypadkach są trzy możliwości:

  1. Kandydat faktycznie odpowiedział poprawnie i szczegółowo na wszystkie pytania.
  2. Kandydat odpowiedział na wszystkie pytania, ale niekoniecznie poprawnie (co nie zostało wskazane przez rekrutera na rozmowie).
  3. Kandydat odpowiedział na pytania poprawnie, ale szło mu to tak wolno (np. pisanie kodu trwało bardzo długo), że w czasie przeznaczonym na rozmowę nie udało się zadać wszystkich przeznaczonych na nią pytań.

Problem w takich sytuacjach polega na tym, iż kandydat we wszystkich trzech powyższych przypadkach po rozmowie powie "odpowiedziałem <dobrze> na wszystkie techniczne pytania", ponieważ (per przypadek):

  1. Faktycznie tak było.
  2. Dla obecnego stanu wiedzy kandydata odpowiedzi wydawały się poprawne.
  3. Kandydat nigdy nie usłyszał wszystkich pytań (więc nawet nie wiedział o ich istnieniu).

Niemniej jednak w dwóch z trzech powyższych sytuacji kandydat raczej nie zostanie zatrudniony, pomimo tego, że wg. niego poszło dobrze. Stąd ostrożnie podchodziłbym do stwierdzeń typu "poszło mi dobrze" (choć być może ta uwaga dotyczy tylko kandydatów na stanowiska poniżej seniora - thoughts?).

Ad.

Może za dobry byłeś. Lepiej mi się wydaje trochę schrzanić pewne pytania, niż odpowiedzieć śpiewająco. Bo jak odpowiesz śpiewająco, to cię udupią z jakiegoś innego względu.

Uh, ta uwaga brzmi bardzo źle. IMO jeśli idziesz na rozmowę do firmy i okazujesz się "zbyt dobry", to poszedłeś nie do tej firmy na rozmowę do której powinieneś. Nie kojarzę, żeby topowi pracodawcy kogoś odrzucili bo "odpowiedział śpiewająco" - wręcz przeciwnie.

9

Nie rozumiem nad czym się tu rozwodzicie...
O wysyłaniu maili z odpowiedzią mówił już Seliga, więc ja się nie będę powtarzał. Dla mnie sprawa jest jasna - jeśli firma nie jest w stanie zadzwonić i powiedzieć, że mnie nie przyjmują z jakiegoś sensownego powodu (np. zbyt słabo znam SQL albo mój angielski jest na zbyt niskim poziomie), tzn. że to jest JanuszSoft i nie chciałbym z nimi nawet muchy w kiblu ubić, a co dopiero pracować.

2

Odpowiedzenie na wszystkie pytania poprawnie nie gwarantuje dobrego wyniku na rozmowie. Czesto oprocz odpowiedzenia na pytanie, trzeba zadawac pytania o szczegoly implementacji.

Przykladowe zadanie: Napisz kod ktory zamieni string na liczbe.
Twoja odpowiedz: Piszesz poprawny kod konwertujacy stringa reprezentujacego liczbe w systemie dziesietnym na liczbe calkowita 32bitowa.
Oczekiwana odpowiedz: Zapytac w jakim formacie jest liczba (mogla byc rzymska, w systemie 12tkowym czy cokolwiek), spytac o maksymalne i minimalne wartosci, spytac czy moze byc ujemna itp. Jak masz wymagania, to dopiero zaczynasz pisac.

Po takiej rozmowie mozesz powiedziec ze odpowiedziales poprawnie, ale nie dostaniesz oferty.

Czasem moze byc sytuacja ze byles niemily albo zarozumialy i nikt nie chcialby z Toba pracowac.

Czasem moze byc po prostu tak ze maja 5 kandydatow, jedno stanowisko i ktos odpowiedzial odrobine lepiej.

0
  1. wyciągam wnioski.

Technicznie:
Jeśli odpowiedziałeś na wszystko poprawnie, to jeszcze pytanie czy celująco. Czy zrobiłeś na rozmowie unit testy swojego rozwiązania. Czy podałeś złożoność czasową. Czy wykorzystałeś istniejące wzorce lub algorytmy.

Pytania miękkie:
Tu zawsze można się wyłożyć. Proste pytanie: "czy jest Pan gotów podejmować ryzyko w pracy zawodowej?" może klienta wykluczyć niezależnie od odpowiedzi

A co do zapominania to raczej staram się żeby ta rozmowa utonęła w setce innych przypadków niż liczę na to że zapomnę. Nie znajdziesz pracy idąc na dwie-trzy rozmowy.
No chyba że masz taką specjalizację że jest tylko pięciu ludzi na rynku z czego 4 zajętych.

  1. Jeśli firma podoba mi się i są tylko dwie w moim mieście, z czego w jednej już pracowałem, to tak, składam po roku jeszcze raz swoje CV do tej samej. Albo się wyprowadzam.

(2) i (3) nie mają sensu. Jeśli uważasz że jesteś super we wszystkim, to znaczy że jeszcze musisz nabrać doświadczenia. Jeśli znasz swoje braki to albo je naprawiasz albo szukasz pracodawcy któremu to nie przeszkadza.

0

Prawdopodobnie byłeś zbyt pewnie siebie podczas rozmowy, jednocześnie ta pewność siebie nie miała wystarczającego pokrycia w jakości Twoich odpowiedzi podczas rekrutacji. Ciesz się, że dostałeś negatywną odpowiedź zwrotną. Wiele firm zachowuje się jak stereotypowa żona, po prostu przestaje się do odzywać bez podania powodu i masz sam się domyślić o co chodzi.

0

Wynajdujecie tutaj koło, a powód dlaczego Cie nie wzięli może być różny i nie mieć znaczenia nawet z odpowiedziami na pytania techniczne, np. jakiś wspólny znajomy z rekruterem, który Cie obsmarował itd ; ))

Sam miałem podobnie, że byłem na rozmowie w pewnej firmie (do której w sumie nie chciałem aplikować, szukałem przez agencję, a pani z agencji nazwę firmy podała mi już po umówieniu na rozmowę, to sobie myślę, pójdę dla sportu). Pytania generalnie proste, wszystko odpowiedziane bdb, a informacje zwrotna:

"Niestety Pana doświadczenie okazało się trochę niższe niż to jakiego wymaga Klient, również tak jak Pan podejrzewał na częściowo również na decyzję miał wpływ poziom oczekiwanego wynagrodzenia."

oczywiście obie te informacje były znane wcześniej ; )))
Kraków, firma ze Skandynawii :P

1

@JrQ- ale doświadczenie doświadczeniu nierówne. Są ludzie mający po 1-2 lata którzy zjadają na śniadanie takich co maja po 5-6. Nie da się tego ocenić tylko na podstawie CV. Jeden przez te 2 lata stanie się junior architektem bo jest ambitny, a drugi nawet po 5 czy 6 latach nadal będzie na poziomie juniora bo pracuje zgodnie z zasadą "co by tu zrobic zeby sie nie narobić".
Doświadczenie to nie jest synonim "przepracowanego czasu", tylko wszystko co w życiu widziałeś i nad czym pracowałeś ;)
A problem z oczekiwaniami finansowymi się z tym wiąże -> na podstawie CV nie da sie ocenić czy ktoś jest warty tyle ile sobie zawołał. Jw. ten gość mający 2 lata doświadczenia może być warty więcej od tego co ma 5.

3

Znam też przypadek z mojej firmy gdy rekrutowali gościa, który posiadał duże doświadczenie zawodowe, był w stanie roztrzaskać większość postawionych mu zadań , ale osoby z którymi pracowałem w firmie znały tą osobę ( z poprzednich firm w których pracowali razem) gdy dowiedzieli się od rekruterki kto będzie przyjmowany powiedzieli że nie chcą pracować z tą osobą mimo że jest bardzo dobra ... ponieważ była ciężka we współpracy ( zawsze miała swoje jedynie słuszne podejście do rozwiązania problemu, nie akceptowała innych rozwiązań ) potrafiła lekceważąco mówić o innych osobach - po tych uwagach rekruterka stwierdziła razem z managerem że nie przyjmą tej osoby .. ponieważ mimo sporej wiedzy i doświadczenia rozwaliłaby zespół od środka. Tak więc osoba ta odpadła ze względu na ciężki charakter a nie jakiekolwiek braki.

3

Jeszcze coś od siebie dorzucę, bo ostatnio trochę bawię się w rekrutera.

Często gęsto jest tak, że technicznie dobry kandydat odpada na umiejętnościach społecznych. Wygląda to tak

  • test z angielskiego b. dobrze
  • test techniczny b. dobrze
  • rozmowa techniczna b. dobrze
  • rozmowa z rekrutacją niby dobrze, ale...

Czasami na samą myśl, że z osobą zachowującą się w określony sposób na rozmowie będę miał pracować robi mi się niedobrze. Czasami są to szczegóły, zbyt "luzackie" podejście przy aplikowaniu na stanowisko, gdzie delikwenta wysyłamy do klienta do biura np. do jakiegoś banku gdzie masz drescode lite - zakaz t-shirtów i sandałów, a gość przybył w japonkach i szortach. Albo w drugą stronę gość ekstremalnie spięty na rozmowie z hr-em, bo koleżanka ma czym oddychać i gość się wyłącza (choć ubrana w korpo mundurek jak regulamin nakazuje).
Do przypadków patologicznych zaliczam te wynikające z głębokich różnic kulturowych. Miałem kandydata, który strzelił focha jak okazało się, że za ocenę jego umiejętności miękkich i językowych będzie odpowiadać kobieta.

Zatem przyczyn może być wiele. Jeżeli zależy ci na odpowiedzi to grzecznie zapytaj dlaczego, ale bądź gotowy na wymijającą odpowiedź.

0

Z tego co wiem też bywa tak, że firma odpuszcza bo kandydat poda za wysokie wymagania finansowe. Aczkolwiek wtedy powinno być chyba tak, że jeżeli faktycznie firma jest zainteresowana to są jakieś negocjacje. Więc pewnie w wiekszości przypadków to wymówka.

1

Tak jak wspomnieli poprzednicy część techniczna mogła nie wypaść tak dobrze jak myślisz. Z własnego doświadczenia jak rekrutowałem na stanowisko "mocny regular" to brałem pod uwagę zwięzłość wypowiedzi (nie wiem czy dobrze to nazwałem). Jeśli ktoś potrafił opisać klasyczny problem w prosty sposób, a jednocześnie kompletny, to było to na plus. Kandydaci jednak często zabierali się od d**y strony i mimo, że dochodzili do rozwiązania, to ścieżka była nieoptymalna. Z drugiej zaś strony bardziej złożone problemy bagatelizowali, podając oczywiste rozwiązanie, nie pytając o wymagania środowiska, albo nie znając alternatywnych ścieżek (bardzo często spotykałem syndrom jedynej słusznej drogi). I dużo niestety trzeba dopytywać, a po poziomie regulara oczekuję już samodzielności i usystematyzowanej wiedzy. Oczywiście są ludzie, których styl pracy determinują z góry narzucone taski i wolą mieć narzucone wytyczne niż sami sobie je określać. Niestety w projektach, w których pracuję jest dokładnie odwrotnie.

Z drugiej strony byłem na 2 rozmowach w firmach przynajmniej dobrych i o wiele większy nacisk był na skille miękkie: komunikację, dopasowanie do teamu, itd. niż na umiejętności techniczne (choć nie uznałbym części technicznej za łatwą). Co więcej, w jednej z nich odrzucali na wstępie jeśli osoba nie nadawała na tych samych falach, wychodząc z założenia że łatwiej douczyć kogoś kosztem nawet kilku miesięcy niż zatrudnić wybitnego technicznie, który albo będzie mrukiem, albo niezbyt wyrazisty.

Miałem okazję pracować w obecnej firmie w 2 teamach, gdzie drastycznie różnił się skład. W jednym zespole są ludzie powiedzmy bardzo zapracowani, mało odzywający się, mało elastyczni, dostarczający poprawne efekty. Po 2 miesiącach pracy moja motywacja leżała i kwiczała, mimo usilnych prób rozruszania ludzi. Drugi team natomiast składał się z bardzo wyrazistych osobowości, dużych kontrastów (ale w pozytywnym rozumieniu), sporego poczucia humoru, itd. Łatwiej było o rzeczową dyskusję, odkrywanie nowych sposobów realizacji funkcjonalności. Ogółem burze mózgów rodziły dużo więcej ciekawych pomysłów, a dzięki kontrastom i paru silnym osobowościom nie mieliśmy sytuacji w stylu 1 osoba rzuca pomysłem, a 5 przytakuje. Każdy motywował się wzajemnie, dzięki czemu efekty nie były już tylko poprawne, ale wyraźnie dobre.

Dlatego rozumiem, że niektóre firmy mocny nacisk kładą na to, aby stworzyć zgrany team w stylu tego drugiego, a nie jedynie poprawny jak ten opisany na początku. Koszt przeszkolenia technicznego jest skończony i zwykle niski w porównaniu do przystosowania osobnika do teamu (może to być niewykonalne). Być może problem leżał tutaj w Twoim przypadku i mimo silnego skilla technicznego po prostu nie pasowałeś. Dlaczego brak odpowiedzi? Rzadziej spotykany powód: jeśli firma była z USA (strzelam), to mogliby zostać pozwani za response w stylu "ma Pan braki w takich i takich umiejętnościach miękkich", bo nie da się tego łatwo udowodnić. Ot, zabezpieczenie.

0

Z drugiej strony byłem na 2 rozmowach w firmach przynajmniej dobrych i o wiele większy nacisk był na skille miękkie: komunikację, dopasowanie do teamu, itd. niż na umiejętności techniczne (choć nie uznałbym części technicznej za łatwą).

Nie dziwię się. Umiejętności techniczne są przeceniane, wystarczy umieć jako tako programować, bo i tak naprawdę liczą się głównie skille miękkie i komunikacja w zespole. Bo to od niej zależy czy zespół jako całość będzie banglał.

1
LukeJL napisał(a):

Umiejętności techniczne są przeceniane, wystarczy umieć jako tako programować, bo i tak naprawdę liczą się głównie skille miękkie i komunikacja w zespole.
chyba mowisz o innej branzy :) nie twierdze ze soft skille sa zbedne, ale bez przesady.

0

@katelx, no tylko, że nawet słaba technicznie osoba, która potrafi się uczyć, ma odpowiednią motywację i nastawienie będzie wstanie szybciej dołączyć do zespołu jako pełnowartościowy zasób (hehehe) niż super techniczny gość, z którym nikt nie chce pracować.

0

hmm soft skille, pasja i inne pierdoły ?

Potrzebne są konkretne umiejętności inżynierskie i wiedza o naszej domenie.
Wojciech S.

0

@Koziołek nie chodzi mi o popadanie w skrajnosci, ze jak jestes super technicznie to nie musisz sie do nikogo odzywac. niemniej 100x bardziej wole kogos kto jest swietny technicznie ale niekoniecznie chetny do np. przejmowania inicjatywy czy wdawania sie w smalltalki niz losiow ktorzy nic nie umieja ale wszedzie ich pelno.

0

@katelx, ok nie mówię o osobach nie mających pojęcia co i jak.
@niezdecydowany, Wojciech S. prowadzi specyficzny biznes nawet jak na IT. Rzecz w tym, że oni też patrzą na soft skille i to chyba nawet na samym początku bardziej niż na skille techniczne. Za dużo u nich pracy z klientem, by ryzykować buractwo.

7

Czasem jest chemia, wydaje się, że już jesteś w ogródku i witasz się z gąską, a na koniec okazuje się, że mówi, że więcej się nie spotkacie albo nie odbiera telefonu. Coś się stało, coś zawiodło, ale niekoniecznie wina musi być po Twojej stronie. Możliwe, że znalazła sobie lepszego kandydata, albo chciała się spotkać tylko, żeby potrenować, albo po prostu się jej nudziło. Czasem bywa tak, że zeszła się z powrotem ze swoim byłym.

Nie możesz odmowy brać tak mocno do siebie. Zastanów się krótko co mogło pójść nie tak, ale nie za długo. Nie rozpamiętuj i nie pytaj na forum jak desperat. Są inne które Ciebie zechcą, tylko zacznij szukać.

0

Ostatnio byłem na rozmowie bardziej dla jaj i gościu nie miał pojęcia o co pyta, to była niby techniczna a gościu wielki programista na poziomie hello nawet bez wolrd. Dużo miałem głupich pytań typu po co pan tu przyszedł, gdzie pan siebie widzi za 10 lat, jakie są pana marzenia itd. Potem przyszła kolej na mnie i to ja zadawałem pytania a odpowiedzi to tylko uuuuaaaaaaa, generalnie gość nie wiedział nic kompletnie, oni tam klepią kod bez testowania dokumentacji itd. Nawet nie było pytania o stawkę. Po kilku dniach zadzwonili, że nie bo mam za małą wiedzę hehe, pierwszy raz mnie to spotkało, z tego co wiem nikt do nich nie poszedł w ciągu ostatnich 4 lat.

0

Nie ma co się spinać. Czasem po prostu HR jest ogarnięty.
Sam tak miałem, że rekrutowałem się do jakiejś tam firmy, gdzie było proste zadanie front-endowe do zrobienia.
Zrobiłem zadanie rekrutacyjne. Odezwą się w ciągu tygodnia i cisza...
Mijają dwa tygodnie i nadal nic. Posłałem e-mail. No i babka z hr odpowiada mi, że wypadłem bardzo dobrze i zapraszają mnie na rozmowę.
Grzecznie podziękowałem, bo już byłem miałem podpisaną umowę z inną firmą, a pytałem się z czystej ciekawości.

Z inną firmą, do której rekrutowałem się miałem podobnie nieogarnięty hr. To tej pory nie dostałem odpowiedzi, ale nie dawno ta sama babka z HR, z którą rozmawiałem odezwała się do mnie zaproszeniem na rekrutację.

Słyszałem też o tym jak kogoś odrzucili, bo się babce z HR nie spodobał (i tylko dlatego).

Różne mogą być powody, a jest tylko jedne słuszne działanie. Olać to i iść dalej.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1