Czy jest sens uczyć się programowania dla pieniędzy?

0

Witam. Mam 22 lata i nie wiem czy jest sens się uczyć programowania wyłącznie "dla kasy" słyszałem że jest z tego dość duża kasa. Programowanie mnie nie rusza, nie rozumiem go od początku nie rozumiałem, podstawy jakieś tam znam, lecz dalej sprawiają mi kłopoty proste programy... Z matematyki też nie byłem zbyt dobry.

Posiadam umiejętności w programach graficznych typu PhotoShop, Corel, Ilustrator, visual studio i tworzenie stron internetowych mam z nich liczne zagraniczne certyfikaty i wiedzę na ten temat, kręci mnie także hardware.

Moje pytanie. Czy w moim przypadku jest sens uczyć się na siłę programowania, czy skupić się na rozwoju wiedzy z grafiki komuterowej i tworzeniu szablonów stron internetowych?
Jak to jest z pracą jako programista? Czy rzeczywiście jest z tego duża kasa?

Naprowadzcie mnie proszę na drogę, gdyż chciałbym się za coś wziąć na poważnie, aby mieć ten fach.

Dodam że jestem na trzecim roku studiów inżynierskich na kierunku informatyk.

7
Sumeek napisał(a):

Czy w moim przypadku jest sens uczyć się na siłę programowania, czy skupić się na rozwoju wiedzy z grafiki komuterowej i tworzeniu szablonów stron internetowych?
najlepiej zostan rybakiem srodladowym, spoko zawod, caly dzien ryby lowisz i jeszcze ci placa

Sumeek napisał(a):

Jak to jest z pracą jako programista?
nie ma pracy, myslisz ze kto ci tu na forum odpowiada? bezrobotni

Sumeek napisał(a):

Czy rzeczywiście jest z tego duża kasa?
nie ma, to mit stworzony przez rzad tuska po to zeby ludzie zostawali programistami a pozniej wyjezdzali z kraju

Sumeek napisał(a):

Dodam że jestem na trzecim roku studiów inżynierskich na kierunku informatyk.
szacun :)

0

Nie ma sensu zebys sie za to bral. Bo jakbys naprawde chcial to bys nie pytal na forum, tylko wzial swoje 4 litery sadzil przed kompem wylaczyl forum, srejsbooki i inny gownogramy i kodzil kodzil kodzil. Jesli Cie to nie kreci, to nie rob tego;) pozdrawiam ;)

0

Nie ma sensu
Nie ma sensu...

0

@Sumeek pieniądze się nie liczą. tylko nam się wydaje, że są ważne

1

Dobrzy, wyspecjalizowani graficy też dużo zarabiają. I odwrotnie, programista, który zna wszystkie języki po trochu kokosów nie zarobi (np. ja).

Znam takich którzy mieli obrzydzenie do programowania ze szkoły, ale jak sami zaczęli się tym później bawić, jakieś gry, programiki, a nie ciągi fibonacciego to im się spodobało. Jak spróbujesz i Cię nadal będzie odrzucało to raczej nie będzie sensu w to brnąć. Ja przynajmniej bym nie chciał być urologiem nawet za te 10 tyś złotych.

0

Człowieku, sam dostrzegasz, że cię to nie kręci i sprawia ci problemy. Jak nawet jakimś cudem (po 2 razy dłuższym czasie niż ludzie tą tematyką zainteresowani) doczłapiesz się do jakiegoś stanowiska i będziesz zarabiał choćby 1/3 z wykopowego 15k to odpowiedz sobie na pytanie - chcesz się umęczać?

EDIT: Mój szwagier zatrudniał ostatnio grafika do swojej agencji reklamowej i musiał mu zapłacić 8k netto na m-c, więc możesz się spokojnie trzymać tej działki :)

2

Ja często podchodzę pragmatycznie do rzeczy (i programowania - programuje bo lubię i daje to kasę, za darmo - albo małe pieniądze mając lepsze perspektywy - bym tego nie robił, mimo że lubię) więc Ci równie pragmatycznie odpowiem:

1.**Nie **bierz się za coś co Cię nie kręci.
2a.Weź się za grafikę czy hardware.
2b.Zrób sobie jakiś research co w tych tematach daje kasę.
2c.Idź w tym kierunku.
3.Profit.

4

Jeśli motywacją do nauki programowania była jedynie kasa, to daruj sobie programowanie.

2

Rob to co kochasz, a wtedy kasa przyjdzie sama. Czemu? Bo wtedy jestes w stanie poswiecic na to bardzo duzo czasu, a praca staje sie dla Ciebie zabwa, tak jak dla mnie programowanie. Wszyscy mi sie dziwia, ze wstaje jak inni przewracaja sie na drugi bok, zeby sie czegos nauczyc, ze jestem pracoholikiem, ale nie rozumieja ze mi sie to podoba. Ja traktuje programowanie tak jak oni imprezowanie, ogladanie tv, czy gry na kompie. Jezeli poswiecisz na cos 10 000h, to jestes w stanie wzniesc umiejetnosc na "swiatowy poziom". Za tym idzie kasa, ale powiem Ci ze dla mnie duzo wieksza wartosc ma fakt, ze wstaje rano i ciesze sie na nadchodzacy dzien, a nie kurw*** tak jak moi znajomi ze szkolnej lawki, bo jeden MUSI isc tu, bo trzeba utrzymac rodzine, drugi MUSI tu, bo kasa sama nie wpadnie..

A kasa? Ludzie mysla ze o zostane programista i bd zarabial 15 klockow. Tak na szczescie nie jest. Programista to taka profesja w ktorej czlowiek sie uczy cale zycie, dlatego musi lubiec to robic. Nie ma tak ze raz sie nauczysz i masz wy... na reszte zycia, spokojnie sobie zarabiasz odbebniajac 8h.

0

Kasa nigdy nie przychodzi sama i niestety trzeba sobie nieźle zapracować żeby choć coś przyzwoicie zarabiać. I tu prawdę mówiąc większą wagę mają umiejętności handlowe niż te techniczne, zatem trzeba przede wszystkim umieć sprzedać siebie, w przeciwnym przypadku można całymi latami uczyć się i uczyć i coś tam swojego pisać, klepiąc jednocześnie biedę.

A te 15 kafli to są zarobki dotyczące może < 1% tych najlepszych, poza tym IT podlega tym samym prawom rynkowym jak każda inna branża. A skoro jest duże zapotrzebowanie na TANIE strony, to też w jaki sposób można zarobić te 15 kafli? Ponad to każdy chyba powinien zdać sobie sprawę z tego gdzie jest jego miejsce, bo jak będzie się pchać tam gdzie nie powinien to najpewniej dostanie po łapach i tyle. I oczywiście można mieć jakieś tam ambicje, natomiast trzeba sobie również zdawać sprawę z tego, że te 15 kafli to tak naprawdę mało kto ma szanse zarobić, przy czym nie chodzi tu już tylko o same umiejętności techniczne. Ale o tym się w mediach nie pisze.

0

Moje pytanie. Czy w moim przypadku jest sens uczyć się na siłę programowania, czy skupić się na rozwoju wiedzy z grafiki komuterowej i tworzeniu szablonów stron internetowych?

Złe pytanie. A czy B? Narzucających się wyborów przy twoim skillsecie widzę więcej:

  • nauka na siłę programowania (nie polecam)

  • skoro znasz Photoshopy to możesz pójść w ogólnie pojętą grafikę (nie tylko webową)

  • jeśli rozważasz "tworzenie szablonów stron internetowych" to polecam zainteresowanie się tematyką UX. UXowcy tez chyba trzepią niezłą kasę na robieniu samych makiet stron (bo nawet nie stron).

  • ew. możesz zostać frontendowcem i klepać HTML/CSS.

  • jeśli "kręci cię także hardware.", to tutaj też sa jakies zawody/specjalizacje w IT, w ktorym takie skille się przydają, jakiś może admin czy serwisant, albo kij go wie kto.

W każdym razie to, co nie ma sensu to zamykać się na jakieś 2 czarnobiałe rzekome wybory, w których pierwszy jest bez sensu ("nauka na siłę programowania"). Zawodów do wyboru wykorzystując swoje deklarowane umiejętności masz:

  • grafik
  • programista na siłę
  • frontendowiec (rozumiany jako koder HTML/CSS)
  • UX designer (tworzy strony pod kątem interfejsu, niekoniecznie graficznie)
  • ktoś od hardware'u

ew. wszystko na raz (np. na freelansie)

słyszałem że jest z tego dość duża kasa.

Kasa chyba bardziej zależy w Polsce od miasta, nie od zawodu. Na zadupiu i programista będzie zarabiał po 2000-3000zł, a nie więcej.

1

Nie wiem co się dzieje z 4p...

PROGRAMOWANIE NIE JEST DLA CIEBIE,DAJ SOBIE SPOKÓJ.

0

Przepraszam za posta wyżej ale to było silniejsze..

Albo biegniesz w strone sukcesu(lub się czołgasz ale cały czas naprzód) albo idź se ponarzekać.

1

"Znasz inny zawód, w którym 25latek może zarabiać ponad 10k złotych? -:"

zawodowi pokerzysci on-line, zawod dostepny dla wiekszosci spoleczenstwa, 20-150tys. dolarow rocznie

0

chyba nie moge odpisac w poscie -mylisz sie, nie trzeba do tego specjalnych nadzwyczajnych zdolnosci, chyba ze chcesz byc graczem top na swiecie i zarabiac miliony dolarow, wtedy moze byc trudno, ale masa osob utrzymuje sie z pokera, jest to wrecz prostsze od programowania. stereotypy wiadomo jakie sa, ale dlatego tez konkurencja jest mniejsza, bo wiele osob woli robic cos bardziej spolecznie uznawanego za normalne niz poker.

0
Świetny Samiec napisał(a):

ale masa osob utrzymuje sie z pokera

"Masa" tzn. ile w porównaniu np. z liczbą programistów?

0

Wg. mnie możesz spokojnie uczyć się programowania dla pieniędzy, jedyne co może sprawić Ci trudność to to że trzeba czasem dużo samozaparcia co jest ciężkie jak Cię to nie kręci. Jeśli chcesz dowolną rzecz dla pieniędzy robić to jako handlarz (np. ropy) jesteś w stanie dużo więcej wyciągnąć i operujesz bezpośrednio tym co lubisz czyli pieniądzem.

0

Oczywiscie sporo mniej, ale wynika to tylko z tego, ze informatyka interesuje sie znacznie wiecej osob, sa z tego studia, jest to spolecznie prestizowy zawod, jest taki przedmiot w szkole...itp itp

0
Świetny Samiec napisał(a):

Oczywiscie sporo mniej, ale wynika to tylko z tego, ze informatyka interesuje sie znacznie wiecej osob, sa z tego studia, jest to spolecznie prestizowy zawod, jest taki przedmiot w szkole...itp itp

I to jest jedyny problem? Tak poza tym, to te rynki są tak samo chłonne i np. 100 tysięcy nowych graczy w pokera da taki sam skutek jak 100 tysięcy nowych programistów?

0

strony pokerowe bardzo zabiegaja o nowych graczy, to woda na mlyn dla organizatorow gry i dla zawodowych pokerzystow, bo to ogromna ilosc nowej kasy wprowadzona do ekosystemu i ogromna ilosc potencjalnych nowych slabych graczy, rekreacyjnych, niedzielnych, hazardzistow, bez znajomosci podstawowej teorii, bez przeczytania jednej ksiazki o strategii. Dla przykladu kilka lat temu ogromnym ciosem dla pokera bylo wylaczenie z gry graczy z USA, co spowodowalo znacznie mniej kasy w tym biznesie, a zarobki stron pokerowych i graczy pro znacznie spadly, co jest minusem tego rynku, iz nie jest on tak stabilny, jak informatyka.

W pozyskiwanie nowych graczy inwestowane sa miliony dolarow, ostatnio Cristiano Ronaldo i Neymar sa glownymi twarzami kampanii reklamowej najbardziej znanego poker roomu

0

Ale granie w pokera niczego nie wytwarza. Nie ma tam żadnej wartości dodanej. W efekcie powoduje to tylko przepływ kapitału a nie jego tworzenie. Więc porównanie nie ma totalnie sensu. Na przykład huta przetwarza rudę metalu na użyteczny metal, zwiększając tym samym wartość materiału za pomocą pewnego procesu technologicznego. To jest wartość dodana, bo ten metal jest wart dużo więcej niż ruda z której go wytopiono (nawet przy uwzględnieniu kosztów procesu technologicznego). Jak potem z tego metalu zmontujemy samochód to znów pojawia się wartość dodana, bo samochód jest wart znacznie więcej niż surowe materiały z których go wykonano.

0
somekind napisał(a):

I to jest jedyny problem? Tak poza tym, to te rynki są tak samo chłonne i np. 100 tysięcy nowych graczy w pokera da taki sam skutek jak 100 tysięcy nowych programistów?

A czy rynki lekarzy, prawników, urzędników, hydraulików czy innych - twoim zdaniem - zwykłych profesji są tak samo chłonne?

0

oczywiscie jesli pojawi sie 100tysiecy nowych graczy pro i 0 nowych rekreacyjnych, to bylby to totalny dramat, bo znacznie mniej kasy do podzialu miedzy graczy pro, jesli o to pytales, bo chyba zle zrozumialem pytanie. nie wiem jak by to bylo w innych zawodach, ale tak jak ktos tu pisal wyzej nie wydaje mi sie, zeby bylo wiele takich w ktorych taka sytuacja bylaby dobra

1

Jeszcze co do tego, że granie w pokera niczego nie wytwarza. A np. wielu pracowników biurowych (urzędnicy, recepcjoniści, HR) co takiego wytwarza? Coraz bardziej zacieśniacie kryteria, gdy ktoś kontruje wasz argument: że ma to być zawód dostępny dla każdego, że ma być taki sam rynek, że ma coś wytwarzać. Niedługo się okaże, że zawodu programisty nie można porównać z jakąkolwiek inną profesją.

0

I co z tego że gra w pokera niczego nie wytwarza? Jest zapotrzebowanie, tzn. jest pewna ilość zawodowców i o wiele więcej jeleni więc tego typu serwisy istnieją, twórcy (w tym programiści) za stworzenie tychże serwisów zarobili więc w czym jest problem? Podobnie można mówić o giełdzie, są serwisy internetowe, ktoś to musiał przecież stworzyć, oczywiście są zawodowi inwestorzy jak również i dużo większa ilość małych płotek, doświadczeni zarabiają a małe płotki na tym tracą. I co w tym złego?

Co do HR, widocznie jest zapotrzebowanie na ich usługi skoro te firmy tak dobrze prosperują (tzn. mówię o tych większych, sieciowych a nie jakichś małych płotkach).

A co do tego rzekomego wytwarzania czegoś tam. I co z tego że stworzę sobie jakiś tam fajny program czy tam moduł jeśli nie uda mi się znaleźć odbiorców lub będzie do niczego nie przydatne? I to samo dotyczy także nie tylko programów ale i samochodów. Wyprodukuje się czegoś za dużo, nie będzie zbytu, więc co te samochody których nie można sprzedać bo rynek tego nie wchłonie będą warte? Producenci zaczną je rozdawać tym którzy mają stare graty? Tak byłoby chyba uczciwie, tylko że kto na takie coś pójdzie?

0
Biały Mleczarz napisał(a):

A czy rynki lekarzy, prawników, urzędników, hydraulików czy innych - twoim zdaniem - zwykłych profesji są tak samo chłonne?

Są zdecydowanie bardziej chłonne niż rynki nietypowych profesji. 100 tysięcy to przesadzona liczba, ale dajmy chociaż 1000 osób. Dla rynku programistów czy lekarzy to byłoby nic, a tysiąc nowych aktorów, piłkarzy lub graczy w pokera nie miałoby się gdzie podziać.

Świetny Samiec napisał(a):

oczywiscie jesli pojawi sie 100tysiecy nowych graczy pro i 0 nowych rekreacyjnych, to bylby to totalny dramat, bo znacznie mniej kasy do podzialu miedzy graczy pro, jesli o to pytales, bo chyba zle zrozumialem pytanie.

Tak, o to mi chodziło.

Biały Mleczarz napisał(a):

Niedługo się okaże, że zawodu programisty nie można porównać z jakąkolwiek inną profesją.

Można porównywać z każdą profesją, która jest prawdziwą pracą, a nie graniem w coś lub o coś. Z zajęciami dostępnymi dla większości społeczeństwa, a nie dla mniejszości.

Równie dobrze moglibyście porównywać zarobki programistów z paroma osobami, które wygrały w totka i twierdzić, że one zarabiają lepiej.

Jak jesteście tacy dobrzy, to policzcie - jakie są szanse na zostanie programistą i zarabianie danej kwoty, a jakie na regularne wygrywanie takich stawek w pokera.

0

Ale granie w pokera niczego nie wytwarza. Nie ma tam żadnej wartości dodanej. W efekcie powoduje to tylko przepływ kapitału a nie jego tworzenie.

Granie w pokera to pal licho, bo na większą skalę taki efekt mamy podczas transakcji giełdowych. Kupić taniej, sprzedać drożej, spekulować, czy nawet HFT. I w sumie nic nie wytwarzają, jedynie spekulują na cenach.

0
somekind napisał(a):
Biały Mleczarz napisał(a):

A czy rynki lekarzy, prawników, urzędników, hydraulików czy innych - twoim zdaniem - zwykłych profesji są tak samo chłonne?

Są zdecydowanie bardziej chłonne niż rynki nietypowych profesji. 100 tysięcy to przesadzona liczba, ale dajmy chociaż 1000 osób. Dla rynku programistów czy lekarzy to byłoby nic, a tysiąc nowych aktorów, piłkarzy lub graczy w pokera nie miałoby się gdzie podziać.

Świetny Samiec napisał(a):

oczywiscie jesli pojawi sie 100tysiecy nowych graczy pro i 0 nowych rekreacyjnych, to bylby to totalny dramat, bo znacznie mniej kasy do podzialu miedzy graczy pro, jesli o to pytales, bo chyba zle zrozumialem pytanie.

Tak, o to mi chodziło.

Biały Mleczarz napisał(a):

Niedługo się okaże, że zawodu programisty nie można porównać z jakąkolwiek inną profesją.

Można porównywać z każdą profesją, która jest prawdziwą pracą, a nie graniem w coś lub o coś. Z zajęciami dostępnymi dla większości społeczeństwa, a nie dla mniejszości.

Równie dobrze moglibyście porównywać zarobki programistów z paroma osobami, które wygrały w totka i twierdzić, że one zarabiają lepiej.

Jak jesteście tacy dobrzy, to policzcie - jakie są szanse na zostanie programistą i zarabianie danej kwoty, a jakie na regularne wygrywanie takich stawek w pokera.

szczerze wierze ze jestes inteligentny i z otwartym umyslem wiec tylko napisze,

10kzl, to zaledwie 2600dolarow (aktualny kurs: 3,80), co nie stanowi nic szczegolnego w krajach zachodnich,

zarabianie na pokerze to tak jakbys zarabial na grze w pilke, ALE w sytuacji takiej gdzie gra w pilke toczyla by sie o pieniadze na kazdym poziomie rozgrywkowym, dodatkowo z graczami nie umiejacymi kopnac do bramki z 10metrow, a ich ogranie jest banalnie proste.

i tak na stawkach z wpisowym $100 na stolik (to jakas liga okregowa, w 99% kasyn to najnizsze dostepne stawki, i to nie tylko w bogatych krajach), mozna i jest wiele osob zarabiajacych kilka tys dol miesiecznie, ktorzy czesto nie poradzili by sobie jako programisci, to jakas piata liga pokerowa (w 99% kasyn to sa najnizsze dostepne stawki, i to nie tylko w bogatych krajach)

tyle, pzdr

0

aha i plz nie porownuj tego z totkiem bo to totalny hazard, a poker zawod jak kazdy inny pzdr

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1