Rozwojowa firma dla Web developera w Krakowie

5

Matko Boska kochana! Weksel in blanco do podpisania? Chyba się już naprawdę w głowach komuś pop..doliło aby żądać czegoś takiego w obecnych czasach, i to od programisty?

Niestety, krakowski rynek IT (2017) ssie pałę i naprawdę ciężko jest znaleźć 'rozwojową firmę' która przyzwoicie płaci i szanuję programistów (ale tak to już jest w centrum outsourcingowym - ma być tanio i przyzwoicie). Ja już sobie jakiś czas temu odpuściłem szukanie pracy w Krakowie bo to po prostu strata czasu i energii. Wyjazd na kilka miesięcy na Zachód na kontrakt daję na rękę o wiele więcej niż najlepszy etat czy kontrakt w Polsce przez cały rok, nie mówiąc o komforcie pracy i podejściu pracodawcy do pracownika. Jak patrzę na moich znajomych, doświadczonych programistów (przeważnie ponad 8 lat doświadczenia), to albo

  1. Pracują za granicą na kontrakcie (UK, Holandia, Niemcy, Szwajcaria)
  2. Pracują za granicą przez połowę roku na kontrakcie a przez drugą połowę robią co chcą.
  3. Pracują zdalnie dla klientów z US i UK (a niektórzy nawet bujają się po świecie jako cyfrowi nomadzi)

I to chyba są jedyne sensowne rozwiązania.

Podsumowując: Jeśli programowanie to twoja pasja (i nie mówię tutaj o cytowanych 'pasjonatach', bo praca po 10h to jest po prostu jest frajerstwo), jesteś dobry w tym co robisz, cenisz swój czas i umiejętności (czyli nie zadowala się 10k-16k UoP czy 16k-20k B2B ale zdecydowanie bardziej przemawiają do Ciebie stawki zaczynające się od $50/h, polecam jedną z powyższych trzech opcji.

Pozdrawiam!

0

To nie krakowski rynek IT ssie... ale cały polski rynek web-developerski zszedł na poziom mułu.

0

^ mam podobne odczucie, nic nowego (wartego uwagi) sie nie otworzylo, firmy ktore zwiekszyly rekrutacje bazuja na odchodzacych z pewnych korporacji o niezbyt dobrej opinii, ich miejsce z kolei zajmuja swiezaki. Trzeba bylo zmieniac robote 1.5 roku temu.

0

Czy ktoś wie jak wygląda praca na front-endzie w Virtus lab? Oferty i projekt wyglądają ciekawie.

0
pppman napisał(a):

Czy ktoś wie jak wygląda praca na front-endzie w Virtus lab? Oferty i projekt wyglądają ciekawie.

Wedug mnie januszownia, siedziba w zapyzialym mieszkaniu odrapanej kamienicy, fikcyjny podział na dwie firmy, prawdopodbnie ze względu na przekręty podatkowe. Stawki teoretycznie mają dobre (nie wiem jak w praktyce, paier wszystko przyjmie), ale bazują na podłapanych kontraktach z zagranicy więc z ciągłością pracy pewnie słabo. Sporo upośledzonych społecznie nerdów (unikanie kontaktu wzrokowego) i potłuczony leader front endu zadający pytania z niuansow frameworkow ktore nigdy sie nie przydadza w praktyce. poza tym kiepskie podejscie do kandydata - najpierw stwierdzili ze odezwa sie w sprawie finalnego interview z klientem za tydzien, ostatecznie brak kontaktu.

0

wracając do G2A.COM, podpisujesz umowe z czymś z Hong Kongu, ja też podziękowałem...

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1