Witam,
W zeszłym miesiącu wynegocjowałem podwyżkę. Procentowo była to podwyżka dość znaczna (ok 20%) ale zdecydowanie adekwatna do postępów i zwiększonego zakresu obowiązków. Po dogadaniu się z szefostwem zostawiłem temat formalności(czyli zmiany w umowie) prawie na miesiąc zakładając że tak jak było poprzednio po prostu dostanę aneks do umowy. Fak że ni było go prawie prze 3 tyg nie zaniepokoił mnie jakoś szczególnie - po poprzednich doświadczeniach mam do firmy zaufanie a i okres był dość gorąc więc postawnoiłem nie męczyć i poczekać. Jakoś tak przy okazji przy jednej z rozmów poruszyłem temat umowy i usłyszałem, że po przemyśleniu sprawy żądaną kwotę oczywiście dostanę ale nie w formie podwyżkie płacy zasadniczej a po prostu stałej premii. Prawdę mówiąc zaskoczyło mnie to trochę, mimo iż poprzednie "relacje" nie wskazują na próbę oszukania mnie to jednak jest to trochę niepokojące. Czy godząc się na premię zamiast podwyżki z punktu widzenia formalnego coś tracę ? Jakie mogą być tego konsekwencje (nie licząc tego że premii można "nie dać" ot tak)?
Inna kwestia(i nauczka na przyszłość) jest taka że nie dogadywałem się podczas rozmowy o podwyżkę co do formy samej podwyżki więc zostawiłem to do "intepretacji" z drugiej strony miałem na myśli zmianę umowy.