Na szczęście nasz zawód ma na tyle nisko stosunek podaży do popytu pracowników, że możemy wymagać aby szanowano również nas, w tym odpowiednim wynagrodzeniem. Szacunek do pracodawcy nie wyraża się tym że żąda się mniej niż się jest wartym (bo to naiwność), a profesjonalnym podejściem do tego co się robi oraz nie marnowaniem jego zasobów mimo że ma się taką możliwość.
Jeszcze jest niestety tak, że w IT nie da się za mało zarabiać, bo generalnie im więcej krzykniesz tym bardziej dajesz do zrozumienia pracodawcy, że warto cię zatrudniać. Kiedyś chciałem znaleźć pracę jako junior za 2000-2500. Nie dało się. Dopiero po jakimś czasie się skapnąłem, że muszę podnieść swoje wymagania finansowe, żeby znaleźć pierwszą pracę. Bo na logikę - jeśli kwota, której sobie życzysz jest mniejsza niż kwota juniorska, to rekrutujący cię ludzie mogą wywnioskować, ze nawet na juniora się nie nadajesz.
Albo np. co jeśli firma szukałaby zaawansowanego programisty, a zgłosiłby sie ktoś kto by chciał pracować za np. 3000zł, czyli podałby stawkę juniorską? Czy by go potraktowano poważnie, nawet jeśli by wykazał się dużą wiedzą na rozmowie? No nie wiem.
Dochodzi także motywacja/samoocena/poczucie pewnej odpowiedzialności. Im więcej płacą tym większa motywacja, więc tym bardziej się starasz. Więc im więcej zarabiasz, tym bardziej szanujesz pracodawcę, i samego siebie.
Oczywiście nie można przesadzić w drugą stronę i w pierwszej pracy życzyć sobie 15 tysięcy, bo tyle było na wykopie, tylko trzeba znać jednak swoje ograniczenia i realnie spojrzeć na swoje kompetencje i tego ile mogą być warte. Nikt nie zatrudni juniora za 15 tysięcy, wiadomo.
A wołając niższą zapłatę mogę w ten sposób pokazać szacunek pracodawcy.
to trochę jakby cię ktoś zaprosił na obiad, a ty zamiast spróbować ręcznie robionych pierogów, poprosiłbyś zupkę chińską, żeby pokazać szacunek gospodarzowi.