Jaką drogę obrać?

0

Witam, mam następującą sytuację. Jestem obecnie na II semestrze informatyki na politechnice śląskiej na wydziale AEiI. Muszę przyznać, że moje oczekiwania wobec uczelni nie spełniły się. Program w dużej mierze składa się z przedmiotów elektronicznych i matematycznych. Są przedmioty które są interesujące i na pewno pomogą mi w mojej programistycznej karierze, ale to są tylko 2 przedmioty :(. Zbliża się sesja i nie widzę tego w różowych kolorach, szczególnie analiza matematyczna daje mi się we znaki ze względu na osobę prowadzącą przedmiot, która trzyma wysoki poziom. I teraz nie wiem co robić. Mogę spiąć dupę i może mi się jakoś uda to zaliczyć, ciężko się zmotywować do tego wszystkiego jak muszę np. analizować obwód prądu zmiennego i szukać jakiś tam liczb zespolonych żeby wszystko działało. Moją pasją jest programowanie, algorytmy, grafika 3d, myślałem że jak pójdę to uda mi się te rzeczy jakoś rozwinąć, niestety perspektywa przyszłości nie jest dobra, dopiero od 4-5 semestru zaczynają się zajęcia związane z inżynierią komputerową, programowaniem. Mam pytanie co zrobić jeśli mi się nie uda zdać, mogę w czerwcu złożyć papiery na jakąś inną uczelnię. Myślałem nad Politechniką krakowską. Tylko nie wiem czy tam nie będzie tak samo jak na polsl. Kolejną sprawą jest czy po tym wszystkim mam szansę gdzieś się przyjąć (chodzi o moich rodziców, nie chcę ich zbytnio denerwować że zachowuje się jak panienka, dlatego myślałem o stażach, praktykach albo pracy). Jeśli chodzi o moje umiejętności to przez dość sporo programowałem w c++(od końca gimnazjum, w liceum próbowałem swoich sił w olimpiadzie informatycznej, zawsze niewiele brakowało mi do II etapu, wziąłem też udział w innych konkursach algorytmicznych dostając się do dalszych etapów, dość sporo bawiłem się Direct3D, tworzyłem o tym bloga, robiłem też jakieś proste aplikacje w GTK, czasami testowałem różne framoworki i biblioteki), pod koniec liceum zainteresowałem się trochę c#. Zrobiłem w nim trochę apek(głównie w WPF, zacząłem projekt odtwarzacza mp3, głównie zrobiłem w nim wygląd). Jeśli chodzi o wzorce to nigdy zbytnio ich nie używałem, raz może użyłem singlentona jak próbowałem zrobić silnik graficzny. Ostatnio zacząłem ogarniać javaScript ze względu na to że wysłałem zapytanie o praktyki do takiej firmy i prosili mnie o napisanie symulatora do gry w darta w JS. Nigdy w nim nic nie robiłem ale używając stackoverflow i tym podobnych rzeczy udało mi się coś poskładać( debugger w chromie to coś cudownego btw xD). Poradziłem sobie całkiem nieźle https://photos-1.dropbox.com/t/2/AAB9MoNiCHnWz3DrqzTresCsd3bjNmHnIWr7PaggmwqHdg/12/118198054/png/32x32/1/_/1/2/Zrzut%20ekranu%202015-05-30%2015.20.46.png/CKaerjggASACIAMgBCAFIAYgBygBKAI/om0XPtSV4pDY19buxjMDdeqgTtVOyzUDcYzQsdqPfDg?size=1600x1200&size_mode=2 , zobaczymy czy będą zainteresowani moją osobą. Lubię uczyć się nowych rzeczy, i jeśli będę musiał to przerzucę się na railsy czy też coś javowego. Co mam zrobić teraz najlepiej by dostać się do jakieś firmy żebym mógł się rozwijać ? Drugą rzeczą jest też to że zależy mi by mieć kontakt z ludźmi, dlatego chciałbym też chodzić chyba na jakieś studia, ale tak bym miał tam więcej wolnego czasu i by program brał nacisk na informatykę bez elektorniki i zaawansowanej matematyki.

4
  1. Studia to nie zawodówka.
  2. Studia są z informatyki czyli nauki o przetwarzaniu informacji a nie z programowania.
  3. Na innej uczelni będzie tak samo. Bo na studiach programowanie to jest środek, narzędzie, a nie cel sam w sobie.
  4. Jak dostać się do firmy? Wysłać CV, iść na rozmowę, odpowiedzieć na pytania.
0

Na innych uczelniach będzie podobnie, matematyka na początku to podstawa.

0
Wybitny Szczur napisał(a):

Co mam zrobić teraz najlepiej by dostać się do jakieś firmy żebym mógł się rozwijać ?

1

Witam kolegę z polibudy ;)
Co do oczekiwań wobec uczelni - pewnie każdego studenta byś tu zapytał, to odpowie negatywnie. Niestety, Politechnika Śląska powoli przemija według mnie. Zaś zmiana uczelni... jak już wyżej napisali - wszędzie jest to samo, może jedynie się trochę różnić podejście do studenta oraz możliwości oferowane przez uczelnię(np. projekty akademickie, koła naukowe).

Jeżeli chodzi o rozwój - złap jakiś fajny projekt, dostań się do jakiegoś kółka, zrób coś swojego. Znaleźć firmę, która weźmie programistę bez doświadczenia jest ciężko. Jeżeli szukasz jakiegoś projektu/zespołu, napisz do mnie na PW, polecę Ci tutejszy zespół doktorantów, w którym będziesz miał możliwości rozwoju. Nie są oni żadnym kółkiem, dlaczego ciężko na nich trafić :) Jak jesteś zainteresowany to zapraszam do rozmowy ;)

1
Shakaz napisał(a):

Znaleźć firmę, która weźmie programistę bez doświadczenia jest ciężko

Mieszkamy chyba w dwóch różnych miastach.

0

@niezdecydowany Jakoś nie widziałem dużo takich ofert ani nie słyszałem o przypadkach w moim otoczeniu, jednakże nie sądzę, że jest to niemożliwe.

0

@Wybitny Szczur po prostu oczekiwałeś czystego programowania, stąd teraz zawiedziony jesteś. Mówisz, że jesteś na drugim semestrze, czyli pierwszy rok. Na każdej uczelni, na pierwszym semestrze będzie matma pod różnymi nazwami, analiza matematyczna, algebra, metody, statystka itp. Zmiana uczelni nic Ci nie da. Projekty i ciekawsze rzeczy pewnie będą później. Większość mnie tu pewnie ochrzani, ale jeżeli przedmiot Cie nie interesuję, nie musisz rozumieć wszystkiego od razu, masz po prostu zdać. Tak da się zdać nie do końca rozumiejąc co się liczy, może co się liczy wiemy, ale po co nie do końca :D Dopadł Cie kryzys, przez który być może sam się skreślisz z listy studentów. Tak na pierwszym roku dużo ludzi rezygnuję twierdząc, że to dla nie dla nich, nie tego oczekiwali. NIE wolno się poddawać. 3z, etrapez, większość zadań rozwiązuje się schematycznie. Nie wyrzucaj się sam, bo będziesz tego żałował, skoro już piszesz o następnych studiach. Jak Cie wyrzucają drzwiami, to masz oknem wejść, a nie płakać, że ciężko, trudno. Programowania i tak będziesz musiał się nauczyć sam, a dzięki studiom masz na to czas!!

0

@some_ONE nie do końca. Pewnie wypadało by pójść do pracy, nie zawsze to będzie wymarzona praca programisty. Po 8h pracy nie będzie mu się już nic chciało. No chyba, że będzie siedział na utrzymaniu rodziców, ale to tak trochę głupio, prawda? Nikt nie każe mu latać na wszystkie wykłady i marnować czas, zresztą nawet na nich można czytać to co Cie interesuje.

0

2 semestr :)

na wrzesien mialem egzamin z mechaniki i zaliczenie z materialow konstrukcyjnych

o ile mechanika byla fajna to te wszystkie stale i wykres zelazo wegiel juz nie

2

Dla tych którym się wydaje że te przedmioty ze studiów gdzie się nie programuje są zbędne:
Poczytajcie na wiki np zagadnienia związane z przetwarzaniem języka (np en.wikipedia.org/wiki/Latent_semantic_analysis ). Jasne że używa się do tego komputera i trzeba to zaklepac ale zaręczam że napisanie kodu to jest szczegół i banal w porównaniu do ogarnięcia jak to działa.

0

teoria jest wtedy gdy wszystko wiemy a nic nie dziala

praktyka jest wtedy gdy wszystko dziala ale nie wiemy dlaczego

laczac teorie z praktyka : nic nie dziala i nikt nie wie dlaczego

0
Shalom napisał(a):
  1. Studia to nie zawodówka.
  2. Studia są z informatyki czyli nauki o przetwarzaniu informacji a nie z programowania.
  3. Na innej uczelni będzie tak samo. Bo na studiach programowanie to jest środek, narzędzie, a nie cel sam w sobie.
  4. Jak dostać się do firmy? Wysłać CV, iść na rozmowę, odpowiedzieć na pytania.

Mi nie chodzi o to, ja wiem że języki są tylko narzędziami. Nie rozumiem tego, że kładą duży nacisk na elektronikę, elektrotechnikę. Na matmie testowana jest nasza inteligencja, przerobiłem etrapeza i nic to nie pomogło, osoba prowadząca czepia się o szczegóły w zapisie.

1

Od maty nie uciekniesz ale na uniwerkach ominie Cie elektronika. Zobacz sobie system ukladania planu na UWr.

0

Na matmie testowana jest nasza inteligencja, przerobiłem etrapeza i nic to nie pomogło, osoba prowadząca czepia się o szczegóły w zapisie.

Wyobraź sobie, że piszesz bardzo mądrą i innowacyjną pracę badawczą, w której tylko olewasz jakieś tam szczegóły w zapisie...
Elektronika i elektrotechnika też testują twoją inteligencję - przecież jeśli masz trochę oleju w głowie, to dasz radę to zakumać.

0

Etrapez :D ja swego czasu policzyłem wszystkie całki z krysickego żeby nabrać wprawy...

A elektronikę masz tylko na 1 roku pewnie...

0

Jasne, zmień uczelnię:) Zapraszam Cię do nas na Politechnikę Rzeszowską, na pewno zainteresują Cię przedmioty takie jak metody numeryczne, sygnały i systemy, technologia informacyjno-pomiarowa, matematyka dyskretna, logika i teoria mnogości, elementry logiki i arytmetyki komputerów, analiza matematyczna i algebra;D

Co do trudności w nauce < jak mawiał mój sor z matmy w liceum: "Nawet małpę da się nauczyć całkować, tylko trzeba z nią zrobić 1000 przykładów;D".

Te kolosy, które ostatnio uwaliłeś (bo jakbyś pewnie wszystko pozaliczał to byś tutaj się tak nie rozpisywał) to jakoś poprawisz dont worry:) Nie wierzę, że na roku nikt nie jest w stanie Ci wytłumaczyć rzeczy, których ew. nie rozumiesz:) nie ma co się załamywać, weź się w garść:)

EDIT
Co do powyższego postu i tych całek z krysickiego - sry, ale nie mogłem się oprzeć;D robione na szybko w paintcie przed wyjściem do sklepu;D;D;D

http://wrzucaj.net/m0N

0

nie żebym się chwaliła, ale u nas Krysicki to był wstępik
żeby napisać kolokwium i dostać zaliczenie z analizy matematycznej
to należało robić całki z Ljaszki albo Demidowicza.

0

@Istota i jeszcze z części C z banasia pewnie ;)
Niektórzy chyba nie zrozumieli ironii w moim poście. Niektórych przedmiotów trzeba się po prostu sporo uczyć i dużo ćwiczyć a kolega brzmiał w stylu "przeczytałem na wiki co to całka a i tak oblałem".

@tea111 :D jestem chyba jedną z nielicznych osób na forum które mogły gdzieś w pracy widzieć analizę, algebrę czy fizykę ale dzięki że mnie uświadomiłeś czym jest i nie jest analiza :)

0

Co do autora, to skąd zaskoczenie? Program większości kierunków studiów można znaleźć w internecie. Jeśli poszedłeś na studia na Politechnice Śląskiej i nie przeczytałeś programu, to tak jakbyś podpisał umowę bez jej przeczytania.
Tu taki przykładowy program: http://www.okno.pw.edu.pl/index.php?page=inzynierskie&roll=1&subpage=program

0

Znajomość programu studiów to jest podstawa. Kolejną rzeczą jest możliwość wpływania na program studiów. Często opłaca się uczęszczać na przedmioty z innych kierunków, wydziałów (czasem na innych uczelniach) jeśli dziekan wyrazi zgodę (indywidualny plan studiów). Można wtedy wymienić sobie np. nieinteresujący przedmiot z elektroniki na coś z programowania, fizy lub matmy, zależy co kto lubi (system ECTS).

Do września warto przycisnąć i wszystko pozaliczać. Im więcej w pierwszym rzucie tym lepiej, bez sensu płacić za warunki. Jeśli jesteś na infie to potem będziesz miał mnóstwo programowania, pierwszy rok jest często robiony specjalnie po to, aby odsiać mało wytrwałych, bo wydziały mają dużo chętnych na informatykę.

5

Witam, mam następującą sytuację. Jestem obecnie na II semestrze informatyki na politechnice śląskiej na wydziale AEiI. Muszę przyznać, że moje oczekiwania wobec uczelni nie spełniły się. Program w dużej mierze składa się z przedmiotów elektronicznych i matematycznych.

Pozdrawiam kolegę z uczelni, obecnie studiuję Informatykę (semestr VI), również na wydziale AEiI. Niestety muszę cię rozczarować, ale uczelnie techniczne wymagają od studentów znajomości rachunku różniczkowego i całkowego, ponieważ bez tak elementarnej wiedzy niemożliwe byłoby przeprowadzenie zajęć pojawiających się w późniejszym toku studiów (metody numeryczne, matematyka dyskretna, metody sztucznej inteligencji), w przeciwnym wypadku przedmioty te prowadzono by na żenującym poziomie.

Przez analizę przechodziło wielu studentów, wielu poległo, ale to tak naprawdę pierwszy poważny sprawdzian wiedzy dla przyszłego inżyniera (no może jeszcze Fizyka :) - koledzy z AGH już się cieszą).

Przedmiotów elektronicznych jest cała masa, tak wygląda specyfika wydziału. Uwieńczeniem jest egzamin z Systemów Mikroprocesorowych i Wbudowanych objemujących zagadnienia od antyku (Z-80, Intel 8051), poprzez stronicowanie pamięci, adresowanie wirtualne, składanie dekoderów rozkazu, pamięci dynamicznych z układów serii 74xx (prehistoria), aż po Netburst, Intel Core, QPI, HyperTransport. Do tego dochodzi np. analiza obwodów w stanie nieustalonym (metoda operatorowa Laplace'a). Elektroniki na tym kierunku jest w brud, ale ma to swoje niewątpliwe zalety (zapotrzebowanie na rynku embedded - Mentor Graphics, Rockwell Automation, ew. Delphi Kraków itp.), niestety nie wszystkie zajęcia są prowadzone na poziomie.

Są przedmioty które są interesujące i na pewno pomogą mi w mojej programistycznej karierze, ale to są tylko 2 przedmioty :(.

Programowanie na tym kierunku jest prowadzone na dość podstawowym poziomie, jednak w obiegowej opinii studia nie uczą programowania i myślę, że to dobra wskazówka :) Na szczęście zajęcia typowo informatyczne - Algorytmy i Struktury Danych, Inżyniera Oprogramowania, Bazy Danych - trzymają jako taki poziom. Mimo wszystko duża część z nas pracuje już w zespołach deweloperskich.

I teraz nie wiem co robić. Mogę spiąć dupę i może mi się jakoś uda to zaliczyć, ciężko się zmotywować do tego wszystkiego jak muszę np. analizować obwód prądu zmiennego i szukać jakiś tam liczb zespolonych żeby wszystko działało.

W skrócie - weź się do nauki, a zaprocentuje to w przyszłości. Nie chcę, żeby zabrzmiało to jak pusty frazes, ale cele w Twoim życiu określasz ty, nikt nie podejmie za Ciebie decyzji i także ty musisz ponieść ewentualne konsekwencje, na tym polega odpowiedzialność i późniejsze dorosłe życie.

Moją pasją jest programowanie, algorytmy, grafika 3d, myślałem że jak pójdę to uda mi się te rzeczy jakoś rozwinąć, niestety perspektywa przyszłości nie jest dobra, dopiero od 4-5 semestru zaczynają się zajęcia związane z inżynierią komputerową, programowaniem.

Polsl oferuje absolutne podstawy z tych dziedzin. Jeżeli chcesz coś osiągnąć, musisz sam się o to starać (choć niekoniecznie sam się rozwijać, wręcz przeciwnie :)).

Mam pytanie co zrobić jeśli mi się nie uda zdać, mogę w czerwcu złożyć papiery na jakąś inną uczelnię.

Na razie pomyśl co zrobić, żeby zdać. Sesja się jeszcze nie zaczęła (choć tuż, tuż...).

Z chęcią odniósłbym się do reszty posta, niestety gonią mnie obowiązki. Poza tym i tak wyszło dość rozwlekle...

To tyle z perspektywy studenta tego samego kierunku. Jeżeli masz jakieś pytania, to pisz na priv (nie wchodzę tu za często). Jest tu wiele osób o znacznie większym doświadczeniu i wiedzy, miej na uwadze także ich wypowiedzi (vide Shalom, czytam jego posty już od jakiegoś czasu, jeszcze się nie zawiodłem).

1

Studiowałem na tym samym wydziale, na którym Ty teraz studiujesz. Oficjalnie skończyłem studia mniej więcej rok temu (tzn. wtedy miałem obronę pracy). Moim zdaniem, powinieneś się zmobilizować, douczyć tej analizy i pozdawać egzaminy. Na każdej innej uczelni w Polsce prawdopodobnie będzie tak samo. Jak nie zdasz teraz, to we wrześniu. Jak nie we wrześniu, to za rok. Pewne sprawy wymagają czasu. Na studiach nie nauczysz się programować, a poznasz jedynie pewne podstawy informatyki i dziedzin pokrewnych. Reszty trzeba nauczyć się samemu albo w pracy. Na każdym semestrze jest przynajmniej jeden przedmiot, który jest trudno zdać i na który wszyscy narzekają. Te przedmioty są przede wszystkim po to, abyś nauczył się myśleć i analizować problemy. Nawet Erik Meijer, który jest twórcą popularnego ostatnio konceptu Ractive Programming podczas jednej ze swoich prelekcji (https://vimeo.com/110554082) mówi, że żałuje, że na wielu uczelniach na kierunkach związanych z IT nie uczą postaw automatyki/sterowania, ponieważ przez to wielu programistów nie rozumie poprawnie pojęcia wejścia/wyjścia i sprzężenia zwrotnego. Co ciekawe, na AEiI jest okazja, żeby się tego nauczyć, choć nie jest to łatwe. Algorytmy, grafika, etc. będą na kolejnych semestrach, ale żeby się tym zająć, trzeba mieć podstawy z matematyki. W szczególności na przedmiotach związanych z grafiką.

1

Takie pytanie do tych co ukończyli studia powiedzmy co najmniej 10 lat temu. Ile z tej wiedzy wykładanej na studiach i z ćwiczeń czy laborek zostało Wam w głowie dzisiaj a jeżeli nawet, to ile z tego wykorzystujecie? Obstawiam że tylko niewielka część.

Kiedyś jeszcze w latach 2000-2005 studiowałem na Prz, kierunek Elektrotechnika, był to Wydział Elektrotechniki i Informatyki, oczywiście mieliśmy i programowanie ale w czystym C. Jak teraz jednak na to popatrzeć, były to piękne czasy ale to już przeszłość. Rzeszów jest zresztą wydaje mi się coraz piękniejszy bo byłem tam ostatnio, widziałem też i nowe budynki Prz, trochę się rozbudowali.

Ale z tego co pamiętam (a przynajmniej ja tak miałem jak i wielu innych) obowiązywała prosta zasada 3Z: zakuj, zalicz, zapomnij. Na pierwszych latach były oczywiście pierdoły w stylu wyznacznik macierzy wyliczany metodą rozwinięcia Laplace'a i odwracanie z użyciem macierzy dopełnień algebraicznych. Zastanawiam się po co w ogóle się uczyć takich pierdół skoro nigdzie nie jest to wykorzystywane w praktyce? Jeśli twierdzicie inaczej, to napiszcie sobie coś do odwracania macierzy 100x100 albo i większej tą metodą. Ciekawe jak długo będziecie czekać na wyniki?

Podobnie można by mówić o sortowaniu bąbelkowym, też bardzo nieefektywny algorytm. Teraz sortowanie jest zaimplementowane często już standardowo w bibliotekach, więc po co wynajdować koło od nowa?

Jak dla mnie rola studiów jest taka, że jest to przepustka do późniejszej kariery, gdzie będziecie świetnymi projektantami czegoś innowacyjnego, jakieś nowe algorytmy a nie w sytuacji kiedy to robicie aplikacje ERP czy stronki www gdzie w wielu przypadkach korzystacie już z tego co ktoś wcześniej napisał, także z istniejących już baz danych bo wynajdowanie koła od nowa jest nieopłacalne i bezsensowne. No chyba że klient sobie tego życzy. Ale bolesna prawda jest taka, że świetlana przyszłość jest dla tych co są lepsi od innych.

0
drorat1 napisał(a):

Takie pytanie do tych co ukończyli studia powiedzmy co najmniej 10 lat temu. Ile z tej wiedzy wykładanej na studiach i z ćwiczeń czy laborek zostało Wam w głowie dzisiaj a jeżeli nawet, to ile z tego wykorzystujecie? Obstawiam że tylko niewielka część.

Wszystko nie, ale zmieniając bankowość na logistykę, obecnie oprogramowanie dla przemysłu - wiedza, którą zdobyłem pozwoliła mi szybko i skutecznie zmienić branżę, dla której piszę oprogramowanie.

Ale z tego co pamiętam (a przynajmniej ja tak miałem jak i wielu innych) obowiązywała prosta zasada 3Z: zakuj, zalicz, zapomnij. Na pierwszych latach były oczywiście pierdoły w stylu wyznacznik macierzy wyliczany metodą rozwinięcia Laplace'a i odwracanie z użyciem macierzy dopełnień algebraicznych. Zastanawiam się po co w ogóle się uczyć takich pierdół skoro nigdzie nie jest to wykorzystywane w praktyce? Jeśli twierdzicie inaczej, to napiszcie sobie coś do odwracania macierzy 100x100 albo i większej tą metodą. Ciekawe jak długo będziecie czekać na wyniki?

A nie przyszło Ci do głowy, że część z tych rzeczy było potrzebne by zrozumieć dobrze kolejne?

Podobnie można by mówić o sortowaniu bąbelkowym, też bardzo nieefektywny algorytm. Teraz sortowanie jest zaimplementowane często już standardowo w bibliotekach, więc po co wynajdować koło od nowa?

Proponuje lekturę Roberta C. Martina "Mistrz czystego kodu. Kodeks postępowania profesjonalnych programistów", może zrozumiesz co to są ćwiczenia, co to jest trening itd...

Jak dla mnie rola studiów jest taka, że jest to przepustka do późniejszej kariery, gdzie będziecie świetnymi projektantami czegoś innowacyjnego, jakieś nowe algorytmy a nie w sytuacji kiedy to robicie aplikacje ERP czy stronki www gdzie w wielu przypadkach korzystacie już z tego co ktoś wcześniej napisał, także z istniejących już baz danych bo wynajdowanie koła od nowa jest nieopłacalne i bezsensowne. No chyba że klient sobie tego życzy. Ale bolesna prawda jest taka, że świetlana przyszłość jest dla tych co są lepsi od innych.

Jesli klepiesz tylko proste strony oraz formatki do ERP, to może rzeczywiście albo miałeś pecha, albo musisz się jeszcze dużo nauczyć, choćby to co piszesz o bazach danych.... Gdyby nie wynajdowano koła od początku - to przy odrobinie szczęścia bazy danych byłyby - te bardziej rozwinięte cos na poziomie btrive'a, albo nawet jeszcze mniej rozwinięte - bo te były już w miarę niezłe, szczególnie, gdy przekształciły się w pervassive'a.

0
kaczus napisał(a):

A nie przyszło Ci do głowy, że część z tych rzeczy było potrzebne by zrozumieć dobrze kolejne?

Może i było. Jednak jak dla mnie to bezużyteczna wiedza. A ze zrozumieniem tego wszystkiego, biorąc pod uwagę publikacje pisane naukowym językiem może być naprawdę ciężko. Na PRz mieliśmy naprawdę bardzo ciężko, dotyczyło to jednak głównie przedmiotów: analiza matematyczna, fizyka (tu było naprawdę ciężko), później teoria sterowania np. to był jeden z najcięższych przedmiotów. Ale i w późniejszych latach wcale nie było łatwiej, tylko było już inaczej i były to już konkretniejsze rzeczy.

Na pierwszym semestrze było nas ~500, na ostatnim może ze 120. Po pierwszym i drugim semestrze był naprawdę duży odsiew. Z programowania mieliśmy tylko C, jako że studiowałem elektrotechnikę, co powinno być nawet atutem jeśli celować choćby za systemy embedded.

Ale i z tym może być różnie. Kiedyś np. na rozmowie o pracę zapytano mnie o możliwość realizacji układu zasilania silnika samochodu na uP, na studiach jedyne co mieliśmy to 8051, od niedawna jak się zainteresowałem procesorami ATMEL (ATmega 328, ATmega 2560), widzę dopiero tu prawdziwe możliwości, łatwość realizacji i szerokie zastosowanie. Ale co bardziej istotne, można to przecież programować w C++ a nie w ASM 8051, więc jest łatwiej. Nie mieliśmy nic na studiach z procków ATMEL. I co im tak naprawdę miałem powiedzieć? Że robiłem jedynie prosty blink i parę innych rzeczy na 8051???

@aurel

Obawiam się że to dotyczy tylko może kilku procent najlepszych którzy mają nieco większe ambicje niż tylko te 3Z (zakuj, zalicz, zapomnij), reszta ma to gdzieś :-) Dla nich tylko jest ważne żeby zaliczyć i przejść do następnego semestru. Pamiętam z czasów studiów że wielu z nas się obijało. Ja np. często nawet nie wiedziałem że tego konkretnego dnia kiedy to przyszedłem na uczelnię, okazało się że było jakieś kolokwium i zawsze je zaliczałem. Zbytnio nie musiałem więc nigdy niczego zakuwać jak to niektórzy siedzieli po nocach. Ale pierwsze lata są zawsze najgorsze, bo trzeba się zmierzyć z dużo wyższym poziomem niż ten co był w szkole średniej.

0
drorat1 napisał(a):
kaczus napisał(a):

A nie przyszło Ci do głowy, że część z tych rzeczy było potrzebne by zrozumieć dobrze kolejne?

Może i było. Jednak jak dla mnie to bezużyteczna wiedza. A ze zrozumieniem tego wszystkiego, biorąc pod uwagę publikacje pisane naukowym językiem może być naprawdę ciężko.

No właśnie, więc ten język trzeba poznać, żeby później rozumieć co się czyta.

</quote> Na pierwszym semestrze było nas ~500, na ostatnim może ze 120. </quote> Nic nadzwyczajnego.... Po pierwszym roku z naszej grupy została połowa.

Z programowania mieliśmy tylko C

No u nas było więcej, był jeszcze (poza c/c++) asembler, pascal, awk, niektórzy w zależności od specjalizacji mieli mathematicę, adę, jakieś podstawy html-a i chyba podstawy js-a - ale tu głowy nie dam, bo to się dopiero pojawiało.

Kiedyś np. na rozmowie o pracę zapytano mnie o możliwość realizacji układu zasilania silnika samochodu na uP, na studiach jedyne co mieliśmy to 8051, od niedawna jak się zainteresowałem procesorami ATMEL (ATmega 328, ATmega 2560), widzę dopiero tu prawdziwe możliwości, łatwość realizacji i szerokie zastosowanie.

Wiesz - jeśli interesowało Cię embeded, to czemu się nie bawiłeś poza zajęciami? Studia to nie szkoła zawodowa, tam dostajesz wędkę, ale ćwiczyć musisz sam i samemu rozwijać swoją wiedzę ponad to co jest na zajęciach.

I co im tak naprawdę miałem powiedzieć? Że robiłem jedynie prosty blink i parę innych rzeczy na 8051???

Jeśli tyle tylko zrobiłeś, to chyba tak by wypadało...

I jeśli nie chcesz przespać i teraz - to ucz się i trenuj - może warto byś przeczytał książkę, którą linkowałem powyżej.

0

Jeśli lubisz się rozwijać to proponuję abyś już podczas studiów skorzystał z warsztatów startup academy. Nie musisz jak większość szukać pracy w korporacjach. Masz możliwość dzięki inkubatorom przedsiębiorczości mniejszym kosztem stworzyć swój biznes. Natomiast na warsztatach zdobędziesz dużą motywację do działania, będziesz wiedział jak stworzyć oryginalny pomysł na biznes, będziesz potrafił sprawdzić czy zdobędziesz klientów oraz jak zdobyć dofinansowanie.

0

Szczerze mówiąc to mam już swój pomysł na pewien serwis, muszę tylko zdobyć trochę wiedzy jak tworzy się dynamiczne strony.

0
Wybitny Orzeł napisał(a):

Szczerze mówiąc to mam już swój pomysł na pewien serwis, muszę tylko zdobyć trochę wiedzy jak tworzy się dynamiczne strony.

Dynamiczne strony :-) Wiesz, teraz to już chyba mało która strona jest statyczna, tj. napisana tylko w samym HTML-u, CSS i jeszcze ewentualnie z jakimś JavaScriptem w celu jej "ożywienia" :-) Oczywiście żeby było wszytko jasne, stronę statyczną też zawsze możesz modyfikować z tą tylko różnicą że w tym celu musisz po prostu za każdym razem podmieniać pliki HTML z treścią.

Masz pomysł na swój serwis? Świetnie, zastanów się tylko w jakiej technologii (mówię tu o tym co działa po stronie serwera a nie przeglądarki) chcesz to napisać. Jak na razie to w PHP jeszcze można naprawdę dużo zrobić i wiele serwisów się na tym opiera. Tylko nie celuj w jakieś stare technologie i programowanie proceduralne, teraz to wszystko w dużej mierze (pomijam już gotowce typu Wordpress) opiera się na frameworkach i MVC (a właściwie to raczej jego pochodnej, powiedziałbym raczej MVP).

Ale żeby było wszystko jasne, bardzo dużo się teraz dzieje właśnie z użyciem JavaScriptu i bibliotek opartych właśnie na tym i prawdę mówiąc bez znajomości tego niewiele dzisiaj zdziałasz. :-)

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1