Potrzebuję pomocy/ opinii o firmie Altkom

1

http://www.altkom.pl/kariera/asc/java-software-engineer-2

Siema mam pytanie o firmę altkom.
Przeszukałem dużo po googlach i są mieszane opinie. Nie jestem jakimś pro i nie mam dużo doświadczenia(ale dużo cisnę po godzinach i rozwijam się) i zastanawiam się nad tą ofertą. Czy ktoś ma doświadczenie jak wyglądają szkolenia dla osób, które mają braki z pewnych zagadnień? Generalnie chcą full stacka i oferują szkolenie trwające kilka miesięcy(ich wewnętrzne szkolenia) do uzupełnienia braków. Wypunktuje najważniejsze rzeczy:

  • Początkowy okres wygląda tak, że dostajesz materiały do nauki, robisz zadania, potem jak już ogarniesz to implementujesz jakąś część w projekcie, jest to weryfikowane przez opiekuna. Haczyk jest taki, że szkolenie trwa kilka miesięcy i jeżeli się zwolnisz podczas tego szkolenia to zwracasz całą jego wartość. Natomiast w przypadku skończenia szkolenia i zwolnieniu się do roku czasu zwraca się część z wartości całego szkolenia.
  • Umowa o prace na minimum ( 1600 brutto jakos) + umowa o dzieło na resztę kwoty lub B2B
  • I teraz bardzo dziwna sprawa: Klauzula o niekonkurencyjności. Czytałem trochę w tym temacie Klauzula o niekonkurencyjności i bardzo podobna sytuacja, całkowity ZAKAZ pisania jakichkolwiek aplikacji. Nieważne że rozwijasz jakiś tam webowy CRM ale nie możesz sobie napisać sapera i wystawić go na google play- taki przykład.

Niby inwestycja, szkolenia (wygląda to ciekawie) a z drugiej strony mocne trzymanie pracownika na własność i umowa śmieciowa.

Test był trochę na "klepacza" pytania z API, niektóre dziwne. Rozmowa techniczna już bardziej normalna i podobno duży nacisk na testy i code review.

Co o tym myślicie? :)

1

Zaciekawiło mnie to co napisałeś, dlatego wpisałem do Google wyrażenie "nazwa firmy opinie"

Oto co znalazłem: http://antyweb.pl/drzwi-do-pracy-marzen-czy-farming-naiwnych/

Proponuję też poczytać komentarze, bo są co najmniej tak samo ciekawe jak artykuł. Włos się jeży na głowie...

0

Ale czy ta firma oferuje jakieś super warunki czy coś? Bo jeśli nie, to ja bym ich olał i aplikował do dowolnej innej firmy która takich cudów na kiju nie wymaga.

0

klauzula o niekonkurencyjności to jedno i chyba każda firma takie ma natomiast CAŁKOWITY ZAKAZ PISANIA PROGRAMÓW to jest jakiś debilizm, który z konkurencyjnością nie ma nic wspólnego

0

ale przecież taki przepis jest martwy ; ))

0

Generalnie altkom do duża firma i podzielona na części. Ty mówisz o Altom ASC.

  1. Szkolenia: Lojalki podpisuje się na wszystkie szkolenia powyzej chyba 1500 zł. Ale osobiście nie spotkałem się z przypadkiem żeby ktoś szedł na wewnętrzne. To co jest powszechną praktyką to własnie ten czas "edu" czyli 3 tygodnie w roku (po przyjsciu do firmy obowiązkowo na start) gdzie dostajesz tematy (lub sam wybierasz jeżeli chcesz coś ciekawego) i rzeźbisz sobie. Ekstra rozwiązanie jak dla mnie bo możesz się doedukować na pełnej parze (a nie 2 godziny po pracy) i do tego fajna odskocznia od projektów co jakiś czas. Taki dodatkowy urlop który poświęciłbyś na naukę technologii.
  2. Umowa: Dokładnie tak jak powiedziałeś. Ja umawiałem się na kwotę netto i było to podzielone na minimalną krajową + reszta z umowy o dzieło. B2B też jest możliwe. Mi to pasuję bo przy pełnej umowie o pracę dostał bym mniej netto a w zus nie wierzę.
  3. Przepis jest, ale martwy. Nikt o tym nie mówi i nikt tego nie sprawdza.

Moim zdaniem atmosfera w pracy jest fajna. Testy są, code review jest. Moim zdaniem jest też sporo mocnych graczy z Javy od których się sporo można dowiedzieć. Minus jest taki że jeżeli chcesz do warszawy to na 95% trafisz na open space.

0

ja powiem tak - sam miałem propozycję przejścia do altkomu - zrezygnowałem, moich 3 znajomych było w tej firmie - wszyscy pouciekali. Mowa o warszawskim oddziale. Poszukaj wśród znajomych czy przypadkiem ich znajomi nie pracowali tam, istnieje szansa że ktoś taki się znajdzie, bo rotacja w tej firmie jest niesamowita.

0
abrakadaber napisał(a):

klauzula o niekonkurencyjności to jedno i chyba każda firma takie ma natomiast CAŁKOWITY ZAKAZ PISANIA PROGRAMÓW to jest jakiś debilizm, który z konkurencyjnością nie ma nic wspólnego

Sam takiego zapisu w umowie nigdy nie miałem, ale mam znajomych, którzy podpisali podobną umowę w innej firmie, niż ta, która jest tematem dyskusji i tego przepisu przestrzegają.
Nie wiem, jak jest w innych miejscach. Nie chciałbym, żeby firma zabraniała mi tworzyć swoje projekty po pracy lub w weekend, gdy mam na to ochotę.

0

Seliga by Wam powiedział pewnie, co sądzi na temat firm, które nie mają projektów OS i jeszcze bonusowo próbują pracownikowi zakazać możliwości udziału w takich projektach ;)

0

A mnie ciekawi, czy ten "zakaz konkurencji" ma obowiązywać tylko przez czas pracy w danej firmie, czy również przez np. rok po zakończeniu pracy? :P

0

w normalnych firmach jeśli taki zakaz utrzymuje się przez jakiś czas po wygaśnięciu stosunku pracy to okres ten jest płatny, tzn. (już wtedy) były pracownik dostaje pensję.

0

To jest uregulowane prawnie, że (były) pracownik musi mieć wypłacane minimum ileś tam procent swojego starego wynagrodzenia.

Ale chodziło mi bardziej o to, że są firmy, które w ogóle nas nie zatrudnią jak mamy taki świstek podpisany (boją się pozwów/utraty wdrożonego pracownika? nie wiem).

Co do tematu, to @Pan XYZ pójdzie na giane i g warte szkolenie, które go zwiąże finansowo z firmą na pewien czas. No, chyba że to powszechna praktyka, żeby tak wiązać pracowników w Polsce i kazać im zwracać koszty wszystkich potencjalnych szkoleń, które zostały odbyte w ciągu ostatnich X miesięcy?

0
Spinaczer napisał(a):

No, chyba że to powszechna praktyka, żeby tak wiązać pracowników w Polsce i kazać im zwracać koszty wszystkich potencjalnych szkoleń, które zostały odbyte w ciągu ostatnich X miesięcy?

To nie jest żadne wiązanie. Szkolenie jest inwestycją w pracownika, a że firma dba o swój interesy, to niekoniecznie chce szkolić pracowników dla innych firm za swoje pieniądze. Zwrot kosztów w przypadku przedwczesnego odejścia jest uzasadniony i zrozumiały.
Z drugiej strony, dobrzy pracodawcy nie stosują takich zapisów, bo wiedzą, że jeśli pracownikowi jest dobrze, to nie odejdzie, więc nie boją się straty kasy na szkolenie.

A zakaz konkurencji dotyczyć powinien wyłącznie klientów obecnego pracodawcy, a nie wszystkich możliwych firm, czy co gorsza każdego kodu.

0
somekind napisał(a):
Spinaczer napisał(a):

No, chyba że to powszechna praktyka, żeby tak wiązać pracowników w Polsce i kazać im zwracać koszty wszystkich potencjalnych szkoleń, które zostały odbyte w ciągu ostatnich X miesięcy?

To nie jest żadne wiązanie. Szkolenie jest inwestycją w pracownika, a że firma dba o swój interesy, to niekoniecznie chce szkolić pracowników dla innych firm za swoje pieniądze. Zwrot kosztów w przypadku przedwczesnego odejścia jest uzasadniony i zrozumiały.
Z drugiej strony, dobrzy pracodawcy nie stosują takich zapisów, bo wiedzą, że jeśli pracownikowi jest dobrze, to nie odejdzie, więc nie boją się straty kasy na szkolenie.

Problematyczna sytuacją byłaby, gdyby szkolenie okazało się fatalnie przeprowadzone. Wtedy pracownik musi siedzieć w firmie jeszcze przez X czasu, żeby nie zostać obciążonym na kwotę 1-10k zł, no chyba że będzie reklamował jakość szkolenia u swojego przełożonego ("ciekawe dlaczego on to robi...") :P

Uważam, że można to nazwać wiązaniem pracownika. Oczywiście gdybym był pracownikiem takiej firmy to bym nie pojechał na żadne szkolenie (co chyba nie jest niczym dziwnym), co byłoby anty(a/kontr/nie)produktywne, tzn. część pracowników broniłaby się przed rozwijaniem się...

Wg mnie to bardzo zły zapis w umowie (takie zapisy mogą być ok, jeżeli trafia się do roboty z Urzędu Pracy), m.in. z powodów które wymieniłeś. Jak ktoś chce zmienić pracę, to pracę zmieni. Pracownik, który jest na siłę zatrzymany (obowiązek zwrotu kosztu szkolenia) raczej nie będzie zbyt wydajny. Dobrze, że w wypadku odejścia podczas pierwszego roku pracy nie każą zwracać wynagrodzenia za pierwszy miesiąc pracy, kiedy to mogą być wewnętrzne szkolenia/wdrożenia i pracownik nie pracuje na 100% wydajności. Tzn. właściwie to nie wiem, czy nie każą zwracać, to tylko moje przypuszczenie :). Można by jeszcze wymagać zwrotu kasy za kupno nowego laptopa (w końcu sprzęt się zużywa).

Koniec końców, taki zapis nie najlepiej świadczy o podejściu do pracownika w firmie. A skoro jest już jeden taki zapis, to pytanie co jeszcze się podczas samej pracy znajdzie...

Pytanie, na ile powszechne są takie zapisy w umowach? Jest tak w każdej korporacji, czy tylko w Altkomie (a może w Comarchu? :) )? W "lepszych" firmach też są takie zapisy?

0

Bywają, ale nie do szkoleń wewnętrznych.
Np. do jakichś certyfikatowych szkoleń (OCPJP).

0
Spinaczer napisał(a):

Koniec końców, taki zapis nie najlepiej świadczy o podejściu do pracownika w firmie. A skoro jest już jeden taki zapis, to pytanie co jeszcze się podczas samej pracy znajdzie...

Oczywiście, że taki zapis źle świadczy o firmie. W życiu bym nie poszedł do pracy w takim miejscu, bo są duże szanse, że to jest obóz pracy.

W "lepszych" firmach też są takie zapisy?

Jeśli jakaś firma stosuje takie zapisy, to automatycznie nie jest "lepsza". :)

0

Dziękuje za pomoc i rozjaśnienie sytuacji :)

0

Temat jest bardzo stary, ale może ktoś nadal sugeruje się nim przy szukaniu nowej pracy.

Altkom to "spółka matka", pod którą działa między innymi Altkom Akademia (https://www.altkomakademia.pl/) i Altkom Software & Consulting (https://asc.altkom.pl/).

Nie ma już tego programu juniorskiego (lojalki i te sprawy), o którym wcześniej pisaliście. Teraz po prostu przyjmujemy Junior Developerów.
Każdy z nich dostaje swojego tzw. "buddy'ego", czyli opiekuna, który ma mu pomagać w codziennej pracy.
Junior nie jest rzucany od razu na głęboko wodę, przez pierwsze tygodnie pracuje nad tzw. zadaniami rozwojowymi (poznaje technologie, które używane są w projektach, do których ma szanse trafić).

Ja pracuję w ASC od maja 2015 roku i bardzo sobie chwalę.
Przeszedłem drogę z Junior .NET Developera na Senior Software Developera.
Tutaj możecie przeczytać o koledze, który też przeszedł fajną drogą:
https://asc.altkom.pl/blog/zawod-programista/ (a ostatnio dostał awans na Seniora, gratki Przemek! :) ).
Przez okres, w którym pracuje zmieniło się bardzo dużo. Co ważne - na lepsze.
Zgadzam się z opinią, że zapisów dotyczących całkowitego zakazu pisania aplikacji po godzinach NIGDY BYĆ NIE POWINNO.
Jednak od zawsze klauzula ta była martwa (nie wiem w sumie czy powinienem to pisać :) ).
Dużo robiłem poza godzinami pracy i pokazywałem wyniki pracy światu - jakoś nikt mi głowy za to nie urwał ani nie zwolnił.
Dla potwierdzenia słów:
https://github.com/witek1902
http://atlas.kfd.pl/

Więcej o firmie można poczytać sobie tutja:
http://brands.justjoin.it/brands/story/altkom-s-c
Nie jest to marketingowy bełkot, serio jest fajnie :)

Od niedawna mały nawet dział LAB, w którym badamy najświeższe tematy, w których firma ma pewne braki.
Otwieramy się na społeczność:
https://github.com/asc-lab

Prowadzimy bloga:
https://asc.altkom.pl/blog/

Jeśli ktoś się jeszcze zastanawia czy aplikować - dajcie znać ;)
Ja uważam, że jak najbardziej warto próbować.

0

Ten Janusz jeszcze żyje? Kiedyś czytałem na forum i goworku masę niepochlebnych opinii o Altkomie. Byłem pewien, że sami się zwinęli z podkulonym ogonem. W środowisku panuje o nich bardzo zła opinia. Ja i kilku moich znajomych mieliśmy z tą firmą trochę do czynienia. Wszyscy gorąco odradzamy współpracę :D

0

To była moja pierwsza praca i byłem tam 3 lata (biuro w Warszawie). Obecnie nie wiem jak to wygląda, ale z perspektywy czasu:

Na plus:

  • baaardzo dużo się nauczyłem (zarówno technologia, jak i praca u klienta)
  • świetni ludzi
  • wśród szeregowych pracowników przyjazna atmosfera, bez korporacyjnych gierek

Na minus:

  • forma zatrudnienia (śmieciówka + reszta wypłaty w oparciu o podpisywanie szemranych umów o dzieło/zlecenie)
  • w okresach klęski projektowej firma "zachęcała" do prowadzenia szkoleń
  • po przeprowadzce na Chłodną open spejs w klimacie "chińska szwalnia"
  • brak szkoleń zewnętrznych (wydębienie jakiegoś vouchera na egzamin certyfikujący to już było duże osiągnięcie)
  • jak prezes pojechał na narty, to przelewy z pensją potrafiły przyjść 2 tygodnie później
  • część "managerów" rozgrywała własne interesy

Myślę, że 3 lata to i tak było długo.

0
dochaty napisał(a):

Ten Janusz jeszcze żyje? Kiedyś czytałem na forum i goworku masę niepochlebnych opinii o Altkomie. Byłem pewien, że sami się zwinęli z podkulonym ogonem. W środowisku panuje o nich bardzo zła opinia. Ja i kilku moich znajomych mieliśmy z tą firmą trochę do czynienia. Wszyscy gorąco odradzamy współpracę :D

Jako firma szkolenia są największą firmą w Polsce, więc nie wiem czemu mieliby się zwijać ;)
Nie oceniam jakości/poziomu szkoleń (bo po prostu w nich nie uczestniczyłem), ale w tym przypadku liczby mówią same za siebie.
Jednak ten wątek nie jest o Altkom Akademii.

Nie wiem czy opinie GoWork są mocno miarodajne. Wiadomo jak to jest z opiniami w necie. Piszą Ci, co chcą i lubią ponarzekać. Można sobie spojrzeć na kilka profili z brzega: ITMagination, Sii, IT Kontrakt, Atos, J-Labs, Sages.

W jakim środowisku panuje ta zła opinia? Bo wydaje mi się, że jestem częścią pewnego "środowiska" i jakoś nie bardzo słyszałem.
Co to znaczy, że mieliście trochę do czynienia?

Faktem jednak jest, że kilka lat temu to była zupełnie inna firma, z którą nie każdy mógł mieć miłe wspomnienia.
Świat się zmienia, ludzie się zmieniają.
Opinie sprzed 2/3 lat zupełnie nie oddają aktualnej sytuacji.

0
yarel napisał(a):

To była moja pierwsza praca i byłem tam 3 lata (biuro w Warszawie). Obecnie nie wiem jak to wygląda, ale z perspektywy czasu:

Na plus:

  • baaardzo dużo się nauczyłem (zarówno technologia, jak i praca u klienta)
  • świetni ludzi
  • wśród szeregowych pracowników przyjazna atmosfera, bez korporacyjnych gierek

Na minus:

  • forma zatrudnienia (śmieciówka + reszta wypłaty w oparciu o podpisywanie szemranych umów o dzieło/zlecenie)
  • w okresach klęski projektowej firma "zachęcała" do prowadzenia szkoleń
  • po przeprowadzce na Chłodną open spejs w klimacie "chińska szwalnia"
  • brak szkoleń zewnętrznych (wydębienie jakiegoś vouchera na egzamin certyfikujący to już było duże osiągnięcie)
  • jak prezes pojechał na narty, to przelewy z pensją potrafiły przyjść 2 tygodnie później
  • część "managerów" rozgrywała własne interesy

Myślę, że 3 lata to i tak było długo.

  1. Aktualnie zatrudnienie to UoP + UoD. Jest oczywiście możliwość B2B jeśli ktoś woli taką formę.
  2. Od ponad 3 lat nie spotkałem się z taką sytuacją i od kolegów, którzy pracują tutaj dużo dłużej niż ja też nie słyszałem o takich praktykach.
  3. Open Space nadal jest (nawet dwa aktualnie), ale wygląda jak typowy open space w firmie zatrudniające więcej niż 20 osób ;)
  4. Nie ma stricte określonego budżetu szkoleniowego per zespół/per pracownik - to prawda. Jednak jeśli ktoś wyrazi chęć/wykaże inicjatywę i dobrze wykonuje swoją pracę to takie możliwości jak najbardziej są.
  5. Z takimi praktykami też od tych ponad 3 lat się nie spotkałem. Aktualnie CEO ASC jest Adam Lejman, nie wiem czy mówisz o tym prezesie ;)
  6. To chyba tak działa w każdej firmie i tego nie unikniemy. Nie wiem o kim dokładnie mówisz, ale skład menedżerski mocno się zmienił przez te kilka lat.
3

Skoro już ktoś odświeżył i wychwala Altkom, to zostawię post. Byłem, widziałem i raczej nie polecam.

Firma okropnie oszczędza na absolutnie wszystkim. Sprzęt na którym pracujesz to najtańsze plastikowe Lenovo z i7 i 8GB ram. Dodatkowo oczywiście musisz pracować na Windowsie.
Chciałbyś pracować wydajniej korzystając z produktów Jetbrains? Nie żartuj. Większość jedzie albo na IntelliJ community, albo EAP. Kupowałem Ultimate za własne pieniądze. Ba, swego czasu była sytuacja gdzie CTO wydał rozporządzenie, że zabrania się korzystania z IntelliJ i wszyscy mają korzystać z Eclipse. Decyzja ostatecznie została cofnięta pod naporem pracowników, ale to chyba jasno pokazuje jak się traktuje developerów.

Wydawało by się, że takie rzeczy jak ergonomiczne stanowisko pracy to sprawa oczywista.
Zaczynając w Altkomie dostałem krzesło takiej klasy https://allegro.pl/fotel-biurowy-obrotowy-krzeslo-biurowe-obrotowe-i6004516240.html
Po licznych zgłoszeniach pracowników nastąpiła w końcu wymiana krzeseł! ...na jedno z najtańszych krzeseł z Jyska, które dosłownie niektórym rozwalały się od pierwszych dni użytkowania https://jysk.pl/biuro/krzesla-biurowe/plus/krzeslo-biurowe-billum-czarne

Nie potrafię tego zrozumieć. Płaci się programistom ciężkie pieniądze, czemu nie można zaopatrzyć stanowiska pracy w porządny sprzęt, dzięki któremu będzie pracowało się wydajniej.

Konferencje? Nie słyszałem, żeby ktoś jechał na jakąkolwiek konferencję z pracy, taki temat nie istnieje.
Szkolenia? Nic. Szkolenia z profesjonalistami kosztują często kilka dobrych tysięcy, takie pieniądze nie zostaną wyłożone. Certyfikaty wiązały się z podpisywaniem lojalek.
Firma chwali się "okresem edukacyjnym", czyli masz X dni w roku na edukację, gdzie siadasz i uczysz się z Internetu wybranego zagadnienia. Jest to jakiś plus, ale moim zdaniem jest to marny substytut wysyłania pracowników na prawdziwe szkolenia.

Inwestycja w pracownika jest słaba, chyba z góry zakłada się rotację, która jest naprawdę duża.

Problem z UoP + UoD jest taki, że obiecane jest, że w przypadku choroby, albo urlopu dostaje się pełną kwotę tak jak na samym UoP. Oczywiście oficjalnie na papierze dostaje się tylko z minimalnej na UoP, reszta to "umowa dżentelmenska". Czy to jest w ogóle legalne? W prostych przypadkach to działa. Ciekawe co by się stało jakbym porządnie się połamał i bym był uziemiony przez miesiąc czy dwa. Co w przypadku urlopu macierzyńskiego?

Mimo tego kombinowania zarobki są po prostu słabe w Warszawie (Lublin, Białystok jest pewnie nieźle). Tytuły Senior rozdaje się zupełnie z kapelusza. W waszych firmach też Seniorzy potrafią zarabiać 4-cyfrowe kwoty? ;)

Polecam też zwrócić uwagę jak wygląda rozmowa. Rozmowa techniczna na mida to typowe Java, Spring, Hibernate. Jaką adnotacje gdzie postawić żeby coś zadziałało. Takie rzeczy przechodzą bez problemu juniorzy z większości firm. Żadnych pytań o computer science, o to czy ma się świadomość jak to wszystko działa. Jasne jest z góry kogo szukają.

Przy projektach jest dosyć wysokie prawdopodobieństwo trafienia na Liferaya, czyli najgorszą technologię Javową z jaką się spotkałem. Z plusów - zmieniając pracę upewnisz się, żeby nie wpaść drugi raz w to samo :)

Żeby nie było, że same minusy. Na plus jest to, że w firmie pracuje się w Agile, testy, CI, statyczna analiza kodu czy code review są normalnością, istnieją firmy gdzie nawet tego nie ma. Jak dobrze wylosujesz to możesz trafić na greenfield, gdzie wrzuci się tego najnowszego Angulara, Javę i Springa. Pracując w Warszawie masz pod ręką analityków, którzy mają czas odpowiadać na pytania.

Podsumowując, moim zdaniem ok na pierwszą pracę ale w Warszawie, czy Krakowie jest dużo ciekawszych firm. Wszystko jest oczywiście z perspektywy pracy w określonym dziale, w określonym czasie. Może coś się pozmieniało - oby.

0
Złoty Lew napisał(a):

Skoro już ktoś odświeżył i wychwala Altkom, to zostawię post. Byłem, widziałem i raczej nie polecam.

Firma okropnie oszczędza na absolutnie wszystkim. Sprzęt na którym pracujesz to najtańsze plastikowe Lenovo z i7 i 8GB ram. Dodatkowo oczywiście musisz pracować na Windowsie.

Jeżeli chodzi o sprzęt to nie do końca jest to prawda.
Sporo osób ma Lenovo, ja np. mam Asusa. Nie są to co prawda biznesowe Delle czy Thinkpady, ale nie ma tragedii.
Standardowo jest 8GB RAM, ale wystarczy napisać, że to dla Ciebie za mało i dokładają do 16GB bez problemu.
Z Windowsem prawda, z tego co mi wiadomo jest wymóg pracy na Win.

Złoty Lew napisał(a):

Chciałbyś pracować wydajniej korzystając z produktów Jetbrains? Nie żartuj. Większość jedzie albo na IntelliJ community, albo EAP. Kupowałem
Ultimate za własne pieniądze. Ba, swego czasu była sytuacja gdzie CTO wydał rozporządzenie, że zabrania się korzystania z IntelliJ i wszyscy mają korzystać z Eclipse. Decyzja ostatecznie została cofnięta pod naporem pracowników, ale to chyba jasno pokazuje jak się traktuje developerów.

Niestety tak było przez jakiś czas i z tym nie dyskutuje.
Teraz już tak nie ma, CTO, który wydał taką decyzję przeszedł do innej firmy.

Złoty Lew napisał(a):

Wydawało by się, że takie rzeczy jak ergonomiczne stanowisko pracy to sprawa oczywista.
Zaczynając w Altkomie dostałem krzesło takiej klasy https://allegro.pl/fotel-biurowy-obrotowy-krzeslo-biurowe-obrotowe-i6004516240.html
Po licznych zgłoszeniach pracowników nastąpiła w końcu wymiana krzeseł! ...na jedno z najtańszych krzeseł z Jyska, które dosłownie niektórym rozwalały się od pierwszych dni użytkowania https://jysk.pl/biuro/krzesla-biurowe/plus/krzeslo-biurowe-billum-czarne

Nie potrafię tego zrozumieć. Płaci się programistom ciężkie pieniądze, czemu nie można zaopatrzyć stanowiska pracy w porządny sprzęt, dzięki któremu będzie pracowało się wydajniej.

Jeżeli chodzi o krzesełka - zgadzam się w 100% ;)

Złoty Lew napisał(a):

Konferencje? Nie słyszałem, żeby ktoś jechał na jakąkolwiek konferencję z pracy, taki temat nie istnieje.
Szkolenia? Nic. Szkolenia z profesjonalistami kosztują często kilka dobrych tysięcy, takie pieniądze nie zostaną wyłożone. Certyfikaty wiązały się z podpisywaniem lojalek.
Firma chwali się "okresem edukacyjnym", czyli masz X dni w roku na edukację, gdzie siadasz i uczysz się z Internetu wybranego zagadnienia. Jest to jakiś plus, ale moim zdaniem jest to marny substytut wysyłania pracowników na prawdziwe szkolenia.

Inwestycja w pracownika jest słaba, chyba z góry zakłada się rotację, która jest naprawdę duża.

W tym temacie sporo się zmieniło. Ostatnio kolega siedzący obok mnie był na Devoxxie z pracy, jakiś czas temu uczestniczył również w szkoleniach Kubryńskiego z Bottegi ;)
Trzeba nie bać się mówić i pytać o możliwości. Jeśli siedzisz cicho to nikt Cię nie będzie pytał - a może chcesz pojechać na konferencje?

Złoty Lew napisał(a):

Polecam też zwrócić uwagę jak wygląda rozmowa. Rozmowa techniczna na mida to typowe Java, Spring, Hibernate. Jaką adnotacje gdzie postawić żeby coś zadziałało. Takie rzeczy przechodzą bez problemu juniorzy z większości firm. Żadnych pytań o computer science, o to czy ma się świadomość jak to wszystko działa. Jasne jest z góry kogo szukają.

Przy projektach jest dosyć wysokie prawdopodobieństwo trafienia na Liferaya, czyli najgorszą technologię Javową z jaką się spotkałem. Z plusów - zmieniając pracę upewnisz się, żeby nie wpaść drugi raz w to samo :)

Projekty z Liferayem zdarzają się, to prawda ;) Też nie lubię tego g*, ale zauważ, że w wykresa Gartnerach ta technologia jest turbo wysoko i niestety duże firmy lubią jej jeszcze używać.

Rekrutacja również ostatnio mocno się zmieniła.
Startując na Seniora/Leada/Architekta pierwszy etap to zadanie techniczne do zrobienia w mieszkaniu, później rozmowa techniczna w firmie.
Startując na Juniora/Mida pierwszy etap to test, w którym staramy się sprawdzać umiejętności praktyczne, a nie znajomość adnotacji, później rozmowa techniczna w firmie.

0

Brałem ostatnio udział w rozmowie rekrutacyjnej w Warszawie. Dostałem do rozwiązania zadanie. Trzeba się wykazać znajomością DDD. Sama rozmowa w Warszawie to pozytywne wrażenie dla mnie. Firma pracuje w mikroserwisach z wykorzystaniem DDD.

Owszem, proponują UOP na minimalna krajowa (na cały etat) i do tego umowę o dzieło. Jedyne co odchodzi w przypadku gdy zawieramy umowę o dzieło z ta sama firma z którą wiąże nas UOP to składka emerytalna na UOD. Zostałem o tym zapewniony, z resztą proszę poszukać w internecie, że w takim przypadku trzeba odkładać składkę chorobowa na UOD.

1
witek1902 napisał(a):

Przy projektach jest dosyć wysokie prawdopodobieństwo trafienia na Liferaya, czyli najgorszą technologię Javową z jaką się spotkałem. Z plusów - zmieniając pracę upewnisz się, żeby nie wpaść drugi raz w to samo :)

Projekty z Liferayem zdarzają się, to prawda ;) Też nie lubię tego g*, ale zauważ, że w wykresa Gartnerach ta technologia jest turbo wysoko i niestety duże firmy lubią jej jeszcze używać.

Że w 2018 roku w Warszawie gdy jest tyle firm robiących w normalnych rzeczach to, żeby robić w Liferayu to ktoś musi mieć super niezłą stawke dajmy na to 150zł/h i wzwyż. Chociaż z innych wypowiedzi o Altkomie wnioskuje, że tyle się tam raczej nie dostaje. A druga opcja to, że ktoś ma już x lat na karku, zasiedział się w tej technologii i nie chce wyjść ze swojej strefy komfortu.

0

Firma pracuje w mikroserwisach z wykorzystaniem DDD

wow, ale widziałeś to, czy tak Ci powiedzieli? :)
Kojarzę tylko jeden projekt na "mikroserwisach". Chociaż nie jestem pewien czy dorzucenie kilku starterów spring-cloud i odpalenie X aplikacji na jednej maszynce można nazwać mikroserwisami ;) Już nie mówiąc o wspólnym repo dla wszystkich serwisów oraz wspólnych klasach z modelem danych.
DDD? No nie wiem, wszystkie projekty, które ja widziałem chorowały na Anemic Domain Model i były w zasadzie na jedno kopyto - encja jako worek z danymi, repo, logika w serwisach, mapowanie na dtosy dla niepoznaki, że nie jest to "encja na twarz i pchasz". Nie widziałem wydzielonej framework-agnostic domeny oraz wydzielonej infrastruktury, ani razu nie dyskutowałem o bounded contextach, nie było ubiquitous language itd.
Ale może coś się zmieniło, może witek1902 coś powie :)

0

Powiedzieli. Jak pisałem byłem tam na rozmowie rekrutacyjnej ostatnio (Java), nie pracuje tam. Generalnie na rozmowie słyszałem o paru zespołach scrumowych, pracujących nad jednym projektem. Zespoły podzielone za pomocą bounded contextu.

Osoba na rozmowie kojarzyła ok DDD w mojej ocenie, ale fakt, że nie widziałem jak ogólnie w firmie tam piszą.

0
Złoty Lew napisał(a):

Firma pracuje w mikroserwisach z wykorzystaniem DDD

wow, ale widziałeś to, czy tak Ci powiedzieli? :)
Kojarzę tylko jeden projekt na "mikroserwisach". Chociaż nie jestem pewien czy dorzucenie kilku starterów spring-cloud i odpalenie X aplikacji na jednej maszynce można nazwać mikroserwisami ;) Już nie mówiąc o wspólnym repo dla wszystkich serwisów oraz wspólnych klasach z modelem danych.
DDD? No nie wiem, wszystkie projekty, które ja widziałem chorowały na Anemic Domain Model i były w zasadzie na jedno kopyto - encja jako worek z danymi, repo, logika w serwisach, mapowanie na dtosy dla niepoznaki, że nie jest to "encja na twarz i pchasz". Nie widziałem wydzielonej framework-agnostic domeny oraz wydzielonej infrastruktury, ani razu nie dyskutowałem o bounded contextach, nie było ubiquitous language itd.
Ale może coś się zmieniło, może witek1902 coś powie :)

Masz sporo racji.

Wszystko zależy od projektu, do którego się trafi.
Są projekty, gdzie nikt nawet nie pomyślał o DDD i jest tam anemiczna domena oraz pattern'y w stylu repo-serwis-controller. Myślę, że w każdej firmie, która nie robi tylko greenfield'ów, ale utrzymuje kilkuletnie/kilkunastoletnie projekty zdarzają się takie rzeczy.

Nie widziałem wszystkich projektów w firmie, więc nie zaprzeczam - coś takiego na pewno się zdarzyło :)

To czy lepsze jest mono-repo czy multi-repo dla mikroserwisów to temat na oddzielną dyskusję - na pewno nie tutaj.

W projekcie, w który ostatnio byłem zaangażowany były różne mikroserwisy.
Jedne to były proste CRUDy (czyli właśnie takie "ukrywane encja na twarz i pchasz"), inne z rozbudowaną domeną, CQRSem i architekturą port & adapters w środku.
Naprawdę bardzo dużo zależy od kontekstu.

Mogę zapewnić Ci jedno - zmieniamy się na lepsze :)
Nie jestem tutaj, żeby ściemniać i wychwalać wszystko.
Chcę Wam przekazać, co naprawdę dzieje się aktualnie w środku ASC.

Aktualnie staramy się bardziej otwierać na społeczność, robiąc również przykłady "ładnych mikroserwisów".
Zapraszam do zapoznania się https://github.com/asc-lab/micronaut-microservices-poc ;)

0

Czy firma Altkom może nie uprawiać tutaj marketingu szeptanego? Dziękuję bardzo.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1