Listy motywacyjne

0

Czy podczas poszukiwań pracy oprócz CV piszecie też listy motywacyjne? Jeśli tak - czy standardowe kopiuj-wklej do każdego pracodawcy czy tylko do wybranych ofert?

0

listy motywacyjne to zalezy, ja wole opisac dlaczego interesuje mnie oferta w mailu. Robie to pod kazdego pracowadce

0

Tylko jeśli ktoś wyraźnie sobie tego życzy, a to zdarza się bardzo bardzo rzadko. Wtedy personalizuje taki list.

0

Istotnie rzadko się to zdarza(aczkolwiek nie siedzę w temacie wiele lat). Z tego co zauważyłem w tej dziedzinie najbardziej istotne jest cv i to co się umie a kwestie które by można umieścić w liście motywacyjnym poruszane są na rozmowie kiedy firma jest zainteresowana pracownikiem. Kilka razy zdarzyło mi się pisać i wtedy indywidualnie do firmy pisałem. Puszczać wszędzie ten sam raz klepnięty szablon byłoby moim zdaniem nieelegancko.

0

Przy pierwszym poszukiwaniu pracy, pisałem listy motywacyjne.
Były one nieco szablonowe, ale też zmieniałem podstawowe dane oraz ogólne zagadnienia i opisy, więc wychodziło około 60% szablonu, reszta opisu pod pracodawcę.

Myślę, że to każdemu się podobało. Jednak w kolejnych pracach już niekoniecznie taki list bym pisał, chyba że bardzo bardzo bardzo by mi zależało na danej pracy.

0

Odchodzi się od tego w rekrutacji IT jako, że większość firm wyszła z założenia iż ludzie i tak będą pisać tam bzdury. Choć nadal w typowych softwarehousach listy są czasamy wymagane i ich treść (czyli twoja motywacja) są analizowane w procesie rekrutacji.

0

Ja dnosze wrazenie ze "to zalezy" - jesli sami odpowiadamy na oferte, warto napisac cos w rodzaju listu motywacyjnego w mailu (chyba ze jest explicite wymagany). Jesli startujemy w procesie po kontakcie ze strony headhuntera, przewaznie jest sie pytanym o motywacje na rozmowie telefonicznej. Swoja droga uwielbiam sytuacje jak najpierw pani dzwoni zacheca do procesu rekrutacji, a potem sie pyta czemu zdecydowalem sie brac udzial w rekrutacji na dane stanowisko:)

0

Niepotrzebne są listy motywacyjne, bo de facto i tak zaproszą cię na rozmowę i będziesz miał okazję powiedzieć na żywo, czemu akurat chciałbyś tam pracować. Wydaje mi się, że pracodawcy wolą kontakt bardziej bezpośredni (telefon, spotkanie na rozmowie) i do takiego dążą. Czyli: wysyłasz CV, potem dzwonią, albo mejlują i umawiasz się na właściwą rozmowę o pracę w biurze firmy.

0

Dla mnie zawsze to było bez sensu. Po co chcę tam pracować? Wiadomo że dla kasy.

0

@MiL, masz bardzo prymitywny sposób patrzenia na świat. Znam dośc dużo programistów, których główną motywacją jest chęć nauki, bo kasa to rzecz względna. Dziś za swoją super pensję programisty w Polsce nie kupisz Lamborghini. Lepiej zostać Januszem biznesu i robić np. meble. Szybciej się dorobisz.

1
MiL napisał(a)

Bo po co chęć nauki programowania? Żeby być lepszym i w efekcie więcej zarabiać, to chyba logiczne.

To jest kolejny przykład na to, że postrzegasz świat w bardzo prosty sposób. Po pierwsze nie ma bezpośredniego związku pomiędzy tym ile się nauczysz, a tym ile zarabiasz. Oczywiście wiedza i umiejętności są mają wpływ na zarobki, ale tylko do pewnego momentu. Po około 10 latach na rynku pracy osiągasz maksimum tego co można ci zapłacić jako programiście w danej technologii (przy założeniu, że nie jest to jakaś super dziwna technologia, ale tu też są limity). Jedyną opcją na zwiększenie swoich zarobków jest przejście na januszowanie, czyli prowadzenie firmy i czerpanie korzyści z pracy innych programistów.
Teoretycznie możesz zmieniać technologie i tym samym unikać "zaszufladkowania" i obniżenia zarobków wraz z wiekiem > http://techcrunch.com/2010/08/28/silicon-valley%E2%80%99s-dark-secret-it%E2%80%99s-all-about-age/

Tyle tylko, że jak masz te 40 lat to jesteś inaczej postrzegany na rynku pracy nawet w IT i dużo ciężej jest ci utrzymać poziom wynagrodzenia. Dołóż do tego nieprzewidywalność technologii (buzz words, run na pewne rozwiązania w danym roku) oraz spadającą z wiekiem możliwość przyswajania wiedzy i masz gotowe.

Ergo, nauka dla funu, a nie dla kasy ma sens ponieważ kasę i tak będziesz zarabiać tylko do pewnego momentu, a potem następuje degradacja w tym zakresie. Jednocześnie pozwala to na przygotowanie sobie planu B na wypadek znacznego spadku wynagrodzeń w jakimś segmencie rynku (technologii). Dodatkowo wiedza, rozległa i wszechstronna zarówno technologiczna jak i z innych dziedzin, pozwala na lepsze prowadzenie firmy (też do pewnego momentu, bo potem wychodzą nasze ograniczenia umysłowe).

W kontekście tematu pieniądze jako motywacja będą sprawdzać się tylko do pewnego momentu i tylko pod pewnymi warunkami. Na dłuższą metę taka motywacja nie stanowi dla pracodawcy żadnej wartości.

0

Czy silicie się na wybujałe listy motywacyjne tak jak wg takich poradników:

http://www.regiopraca.pl/portal/twoje-cv/jak-napisac-list-motywacyjny/list-motywacyjny-jak-go-napisac-poradnik

czy piszecie konkretnie kim jsteście, co umiecie i czemu chcecie tu pracować? Wymiotować mi się chcę, jak pomyślę, że miałbym taką wodę lać jak podali pod powyższym linkiem.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1