Zarobki - realne

0

Witam,

Czytałem forum i temat o zarobkach. Niektórzy tam chyba lubią przedłużać swoje... pensje :)
Jeśli niektórzy są ciekawi na ile mogą liczyć, biorąc pod uwagę różne warunki (miejscowość, język, technologie, staż itd) to proponuję spojrzeć na ciekawą stronę, którą znalazłem w google:

http://www.wynagrodzenia.pl/artykul.php/wpis.2879

Podane stawki nie są przesadzone jak to ma miejsce czasami tutaj na forum. Takie mylnie podawane stawki mogą młodym programistOM nieco zaburzyć realny światopogląd, co nie jest dla nich dobre.

Pozdrawiam,

1

Bo pisząc w czystym .NET zarabiasz więcej niż pisząc w C# - ok. W ogóle to ma sens.

1

Nie chcę się czepiać, ale dla miast, w których jest kilkanaście-kilkadziesiąt tysięcy programistów, próba to kilkaset osób.
No, ale najważniejsze, że Java jest przez .NET. Chociaż jak zsumujemy C# i .NET, to wyjdzie więcej. ;P

0

Różnica pomiędzy .NET, a C# jest tak niewielka, że ta nieścisłość według mnie nie ma znaczenia.

A próba kilkuset programistów (łącznie ponad tysiąca) to nadal więcej niż tutaj na forum, na dodatek o wątpliwej wiarygodności.

3

A próba kilkuset programistów (łącznie ponad tysiąca) to nadal więcej niż tutaj na forum, na dodatek o wątpliwej wiarygodności.

Aha, czyli mamy pokazać Ci skan umowy o pracę, abyś uwierzył, że da się dużo więcej zarabiać, czy co? Nie wiem skąd się biorą takie statystyki, ale większość ludzi, których znam zarabia więcej. Może po prostu nie tracą czasu na takie badania, bo nie potrzebują porównywać wynagrodzenia, jeśli znają swoją wartość.

1

Raczej są niedoszacowane. I to mocno. 1000 programistów to śmiesznie mała próbka. Zapewne ilość corpo-ludków jest tu jakaś śmiesznie mała, a w corpo raczej słabo nie płacą.

5

Zarobki programisty to brzmi jak zarobki kucharza, gdzie do jednego worka ładujemy sprzedawców zapiekanek w budzie i szefów kuchni Atelier Amaro.

0

a w corpo raczej słabo nie płacą.

Taaaak? No popatrz, na tym samym forum czytałem coś zupełnie innego. Nawet kiedyś polecałem korpo pewnemu pytającemu, to nalecieli na mnie programiści 4programmers, że w korpo g**no płacą. A teraz zmiana zdania?

Trudno tu komukolwiek zaufać, cały czas hejt, kłamstwa i przeszacowanie w zarobkach. Co chwile na tym forum można czytać skrajne opinie i jeden mądrzejszy od drugiego. Jaki więc to ma sens?
Ja się oczywiście z Tobą zgadzam - w koropo dobrze płacą.

1

Uwaga do wszystkich: w realnym świecie kwantyfikator ogólny prawie zawsze nie ma zastosowania. Więc zdania "w kopro dobrze/źle płacą" są bez logicznego sensu.

2

raporty z zarobkami nie oddaja rzeczywistosci, z prostej przyczyny: powyzej pewnego pulapu dochodow, wielu programistow optymalizuje i przechodzi na umowy B2B, ktore nie sa w raportach uwzgledniane

2

TL;DR:
najwięcej płacą w bankowości i ubezpieczeniach.
więcej płacą w Warszawie, albo Wrocławiu niż w innych miastach.
płace programistów szybko rosną wraz z doświadczeniem, a potem mniej, ale też rosną.
opłaca się znać linię poleceń uniksa/linuksa.
programiści PHPa mało zarabiają.

really? Też mogę takie raporty tworzyć, i nie potrzebuję do tego robić żadnych ankiet. Kolejny raport, z ktorego nic się nie można konkretnego dowiedzieź. A te cyferki też mozna sobie wsadzić w wiadome miejsce...

Podane stawki nie są przesadzone jak to ma miejsce czasami tutaj na forum. Takie mylnie podawane stawki mogą młodym programistą nieco zaburzyć realny światopogląd, co nie jest dla nich dobre.

IMHO są zaburzane w drugą stronę. Wg tego raporciku:

Najwyższe wynagrodzenia otrzymywali programiści z co najmniej dziesięcioletnim, ale nie dłuższym niż 15 lat, stażem pracy (7 500 PLN).

jakoś nie chce mi się wierzyć, że ktoś zarabia 7500 brutto (czyli zdaje się 5200 netto na umowie o pracę, jak mi wyliczył kalkulator z wynagrodzenia.pl), po 10 latach pracy... chyba, że jakiś code monkey, który tylko klepie. Albo kwota jest w euro...

chyba jest tak jak mój przedmówca pisze - od pewnego pułapu w ogóle nie zatrudnia się na umowę o pracę, tylko na B2B.

0

Gówniano != słabo.

Porównanie płacy na tym samym stanowisku w PL i na przykład GB powoduje, że stwierdzasz iż w PL corpo płaci gównanio, ale jak porównasz to ze średnią to słabo w PL to to nie jest.

0

Z jednej strony są osoby zarabiające mniej niż 3000 zł - juniorzy, albo osoby które z różnych przyczyn nie rozwijają pensji (mała firma, małe miasto, jakieś problemy typu "boję się"). Z drugiej strony, zarobki typu 15k (kontrakt/etat) w dużych miastach nie są rzadkością. Jako perełki w Polsce zdarzają się kontrakty powyżej 1000zł na dzień.
Ja od dłuższego czasu próbuję zrekrutować osobę pasującą do teamu (praca zdalna!), oferując od 3 do 12k/miesiąc. Choć nie ukrywam, że wolałbym zaangażowanego juniora, który co parę miesięcy dostanie podwyżkę, niż eksperta który będzie miał wszystko w tyłasie :)

0

Na forum zarobkami chwalą się ludzie, którzy zarabiają dobrze, stąd tak wysokie stawki. I zazwyczaj z dużych miast: W-wa, Krk, Wrocław.

1

Ja patrząc na swoich kolegów dziwie się, że mówią mało na rozmowach o prace a później się wku***iają na siebie :P Serio, trzeba sobie wziąc do serca myśl - jeśli powiedziałem stawke i nie ma wybuchu śmiechu to znaczy, że powiedziałem za mało. Ja jeszcze nigdy nie miałem salwy śmiechu na rozmowie (shame on me), ale mowie tyle ile chce i ew. wychodzi brak kultury rekruterów (brak odzewu lub marny typu "nie ma bata" :P).

Jak ktoś myśli "hm bo w sumie to ja zarabiam i tak 2x więcej niż średnia krajowa, może to głupio chcieć +20%?" i potem sie na siebie wkur***ia, to jak można po tym iść wydajnie pracować do tej firmy :P

0

Kiedyś zadałem to samo pytanie o zarobki na tym forum w dwóch działach (tutaj i w drobnych ogłoszeniach) tylko inaczej sformułowane. Tutaj mi powiedzieli, że 2100 zł na rękę na start to za mało, a jak zaproponuję poniżej 1800 to mnie w ogóle wyśmieją i nie przyjmą, bo uznają, że się nie cenię. W drugim znowu pisali, że jak chcę 2100 to jestem strasznie drogi i dostaje się 1500, bo pracodawca na początku traci na pracowniku.

3
Krwawy Szczur napisał(a):

A próba kilkuset programistów (łącznie ponad tysiąca) to nadal więcej niż tutaj na forum, na dodatek o wątpliwej wiarygodności.

Zarówno ten raport, jak i wątek na forum są niemiarodajne, bo próbka jest za mała.

Krwawy szczur napisał(a):

Taaaak? No popatrz, na tym samym forum czytałem coś zupełnie innego. Nawet kiedyś polecałem korpo pewnemu pytającemu, to nalecieli na mnie programiści 4programmers, że w korpo g**no płacą. A teraz zmiana zdania?

Różni ludzie mają różne doświadczenia, więc i różne opinie.
Korpo są różne, o polskich mówi się, że płacą słabo, zagraniczne płacą dobrze, prawdopodobnie korpo da juniorowi więcej niż mała firma, z kolei jak ktoś ma doświadczenie, to może znaleźć lepsze zarobki w mniejszej firmie.

Trudno tu komukolwiek zaufać

To jest forum programistyczne, my tu pomagamy głównie w kwestiach technicznych. Jeśli szukasz zaufania, przyjaźni albo miłości, to może być trudno.

cepa_nz napisał(a):

raporty z zarobkami nie oddaja rzeczywistosci, z prostej przyczyny: powyzej pewnego pulapu dochodow, wielu programistow optymalizuje i przechodzi na umowy B2B, ktore nie sa w raportach uwzgledniane

Wielu tak, a wielu nie. U mnie wszyscy zarabiają dużo powyżej mediany z tego badania i jakieś 90% ludzi jest na etacie.
Raporty nie oddają rzeczywistości, bo za mało ludzi ze zbyt małego przekroju firm wzięło w nich udział. No i prawdopodobnie było nieprzemyślane, skoro np. C# i .NET to oddzielne kategorie.

LukeJL napisał(a):

IMHO są zaburzane w drugą stronę. Wg tego raporciku:

Najwyższe wynagrodzenia otrzymywali programiści z co najmniej dziesięcioletnim, ale nie dłuższym niż 15 lat, stażem pracy (7 500 PLN).

jakoś nie chce mi się wierzyć, że ktoś zarabia 7500 brutto (czyli zdaje się 5200 netto na umowie o pracę, jak mi wyliczył kalkulator z wynagrodzenia.pl), po 10 latach pracy... chyba, że jakiś code monkey, który tylko klepie. Albo kwota jest w euro...

Jeśli stawka dla programisty Javy to np. 8k, to nie ma znaczenia, czy ma on 2 czy 10 lat doświadczenia. Skoro przez te 10 lat ciągle jest programistą, to chyba nie ma umiejętności albo woli, żeby zarabiać więcej.

chyba jest tak jak mój przedmówca pisze - od pewnego pułapu w ogóle nie zatrudnia się na umowę o pracę, tylko na B2B.

Chyba tylko niektóre agencje outsourcingowe wymuszają B2B, poważne firmy, nawet jeśli to preferują, nie wymuszają na programiście.

JrQ- napisał(a):

Na forum zarobkami chwalą się ludzie, którzy zarabiają dobrze, stąd tak wysokie stawki. I zazwyczaj z dużych miast: W-wa, Krk, Wrocław.

Na forum chwalą się ludzie, którzy chcą się pochwalić.

Na forum w ogóle zaglądają raczej ludzie, którzy się rozwijają. Tacy ludzie generalnie zarabiają lepiej niż ci, którzy po pracy siadają przed TV z piwem. Stąd kwoty tutaj podawane mogą być wyższe niż średnia rynkowa.

zenkosław napisał(a):

Kiedyś zadałem to samo pytanie o zarobki na tym forum w dwóch działach (tutaj i w drobnych ogłoszeniach) tylko inaczej sformułowane. Tutaj mi powiedzieli, że 2100 zł na rękę na start to za mało, a jak zaproponuję poniżej 1800 to mnie w ogóle wyśmieją i nie przyjmą, bo uznają, że się nie cenię. W drugim znowu pisali, że jak chcę 2100 to jestem strasznie drogi i dostaje się 1500, bo pracodawca na początku traci na pracowniku.

Za sam spryt powinni Ci płacić 10k minimum!

Nie wiem, jak Wy, ale ja mam takie podejście, że skoro wiem, że w mojej branży można zarabiać np. 20k, to do takiej kwoty dążę, a nie do jakiejś średniej. No, ale co kto woli, o gustach się przecież nie dyskutuje.

0

Jeśli stawka dla programisty Javy to np. 8k, to nie ma znaczenia, czy ma on 2 czy 10 lat doświadczenia. Skoro przez te 10 lat ciągle jest programistą, to chyba nie ma umiejętności albo woli, żeby zarabiać więcej.

Czyli co? Żeby zarabiać więcej trzeba zmienić stanowisko? A co jeśli ktoś jest programistą Javy, ale 3x bardziej efektywnym niż inni? Też ma zarabiać średnią?

Nie wiem, jak Wy, ale ja mam takie podejście, że skoro wiem, że w mojej branży można zarabiać np. 20k, to do takiej kwoty dążę, a nie do jakiejś średniej. No, ale co kto woli, o gustach się przecież nie dyskutuje.

To jaki jest ten sufit dla programisty C#? Jest jakiś? Na kontraktach da się cisnąć dużo. Tam też jest zarobkowy sufit?

4

Ja myśle że kluczowe są dwie kwestie:

  • ludzie którzy wchodzą na fora "branżowe", czytają blogi, książki i generalnie "ich to kręci" zwykle są lepsi i zarabiaja więcej niż przeciętni koderzy
  • ludzie którzy są dobrzy mają zwykle równie dobrych znajomych -> ludzie z natury lubią się skupiać w grupy o podobnym poziomie
    Efekt jest taki ze nie dość że tu na forum większość ludzi zarabia pewnie więcej niż te średnie podane w linku, to jeszcze wszyscy ich znajomi też zarabiają więcej (bo są na podobnym poziomie). A to tylko utwierdza w przekonaniu że stawki dla "wszystkich" są takie wysokie, no bo przecież wszyscy których znamy tyle dostają.
0

Nie wiem, jak Wy, ale ja mam takie podejście, że skoro wiem, że w mojej branży można zarabiać np. 20k, to do takiej kwoty dążę, a nie do jakiejś średniej.

Też mi się tak wydaje. Kim jest przeciętny programista? To ktoś, kto coś umie, coś robi, i coś mu tam płacą. Statystyka statystyką, ale jednak jeśli można osiągnąć więcej, wybić się ponad przeciętność (nie tylko finansowo, ale także po prostu wiedzieć więcej, umieć więcej, pisać lepszej jakości kod i szybciej rozwiązywać problemy od innych), to czemu próbować się nie stać właśnie takim człowiekiem? Nie rozumiem ludzi, którzy wierzą w tego typu zestawienia i jeśli mają napisane "przeciętny programista zarabia tyle" to chcą tyle zarabiać. Tacy ludzie sami siebie uważają za przeciętnych i nie dążą do doskonałości oraz do tego, żeby jakoś sobie życie ustawić, a nie zadowolić się ochłapami...

Skoro przez te 10 lat ciągle jest programistą, to chyba nie ma umiejętności albo woli, żeby zarabiać więcej.

Tyle, że jest różnica między zwykłym programistą a programistą top-level. Zwykli programiści pracują w zwykłych nudnych firmach i klepią kod wg specyfikacji/czy ustaleń na sprincie. Top-levelowi to goście tacy jak Guido van Rossum czy Linus Torvalds...

0
Wibowit napisał(a):

Czyli co? Żeby zarabiać więcej trzeba zmienić stanowisko?

Seniorzy zazwyczaj zarabiają więcej niż regularzy, a ci z kolei więcej niż juniorzy, więc tak.

A co jeśli ktoś jest programistą Javy, ale 3x bardziej efektywnym niż inni? Też ma zarabiać średnią?

No właśnie nie. Pisałem o stażu, który sam w sobie nie jest powodem do podwyżki.

To jaki jest ten sufit dla programisty C#? Jest jakiś? Na kontraktach da się cisnąć dużo. Tam też jest zarobkowy sufit?

Nie wiem, największa stawka jaką widziałem w Polsce dla projektanta-programisty C# to 18k.

To 20k to był tylko przykład, nie stresuj się tak. :P

0

Seniorzy zazwyczaj zarabiają więcej niż regularzy, a ci z kolei więcej niż juniorzy, więc tak.

A seniorem można być dopiero po 10 latach? Co ma zrobić programista, który chce zarabiać dużo, ale nie być kierownikiem projektu? Czekać aż pojawi się stanowisko very old senior?

Podałeś tylko junior, regular i senior. Czy senior oznacza programistę z maksymalną efektywnością? Chyba jednak jeśli ktoś ma efektywność 2x wyższą niż gdy dostał seniora to musi czekać na tego uber seniora.

No właśnie nie. Pisałem o stażu, który sam w sobie nie jest powodem do podwyżki.

Podwyżkę i tak zwykle ciężko dostać siedząc w jednej firmie. Przy zatrudnianiu do nowej staż nie ma znaczenia? Hmm, wydaje mi się że ktoś z bogatym doświadczeniem rozłożonym na 10 lat będzie bardziej przekonujący niż ten z rozłożonym na 2 lata.

Nie wiem, największa stawka jaką widziałem w Polsce dla projektanta-programisty C# to 18k.

To 20k to był tylko przykład, nie stresuj się tak. :P

Czyli ktoś tam, gdzieś tam zaoferował X zł i teraz to ma być jakieś nieprzekraczalne maksimum, jednocześnie osiągalne dla wielu innych? Skąd w ogóle info, że ktoś przeszedł rekrutację i dostał tyle ile zaoferowano publicznie?

Zarobki i tak są względne. Gdybym w jakiejś firmie zarabiał 20k miesięcznie, ale wszyscy inni co najmniej po 50k miesięcznie to i tak czułbym się jak murzyn.

0
Wibowit napisał(a):

A seniorem można być dopiero po 10 latach? Co ma zrobić programista, który chce zarabiać dużo, ale nie być kierownikiem projektu? Czekać aż pojawi się stanowisko very old senior?

Ja pisałem w pierwszym poście, że skoro maksymalna pensja na jakimś stanowisku to X zł, to bez względu na staż ludzie będą maksymalnie tyle zarabiać.

Czyli ktoś tam, gdzieś tam zaoferował X zł i teraz to ma być jakieś nieprzekraczalne maksimum, jednocześnie osiągalne dla wielu innych? Skąd w ogóle info, że ktoś przeszedł rekrutację i dostał tyle ile zaoferowano publicznie?

Nie jest to ważne - stawka padła, więc można do niej dążyć.

1

Ja pisałem w pierwszym poście, że skoro maksymalna pensja na jakimś stanowisku to X zł, to bez względu na staż ludzie będą maksymalnie tyle zarabiać.

Nie wszędzie jest stawka maksymalna.

Nie jest to ważne - stawka padła, więc można do niej dążyć.

Obsesja jakaś :P Nadążyłeś do połowy chociaż? :]

0

czyli jak rozumiem Somekind, to taki facet, który - gdy zaczynał pracę jako programista, poszedł na rozmowę, ładnie się przedstawił, pokazał co umie, pracodawca omal nie dostał orgazmu. Somekind jako programista ambitny i chcący maksymalną kasę, powiedział od razu 20 tysięcy zł netto.

I mam rozumiem, że uśmiech pracodawcy nie miał miejsca w tej sytuacji? Zabawne podwójnie.

3

Patrzyłem na ten wątek z zarobkami i raczej mam wrażenie, że, jeśli popatrzeć na średnią, to właśnie zarobki są zaniżone. Np. jest bardzo duża nadreprezentacja osób z doświadczeniem < 2 lata, które wiadomo, że będą zarabiać mniej niż seniorzy.

Poza tym w Polsce mamy cały czas dość niską średnią ogólną. Pracodawca, który oferuje 12k brutto doświadczonemu programiście mógłby myśleć, że jest nie wiadomo jak hojny, skoro to są 3 średnie krajowe. Faktycznie, takie zarobki na tle zarobków osób wykonujących proste zawody (choć niekoniecznie lekkie) mogą wydawać się niezłe i na pewno pozwalają na w miarę wygodne życie w Polsce, choć zaszaleć raczej nie zaszalejesz (wiem, że dla studenta to i 3000 wydaje się dużo, ale dla osoby mającej rodzinę, własne mieszkanie do utrzymania itp., już niekoniecznie).

Natomiast patrząc na rynek w sposób globalny, dobry programista za 12k zł miesięcznie to mega promocja jest i jako pracodawca dziwiłbym się, że ktoś za tak mało chce pracować. Jeżeli ktoś się zgłasza na linked-in / golden line z ofertą z z "atrakcyjnym wynagrodzeniem" i "pracą w młodym dynamicznym zespole" do programisty, który pracuje dajmy na to w Google (nawet w Polsce), to rozmowę kończy śmiech... programisty.

Podsumowując - jest bardzo duży rozrzut w zarobkach i kierowanie się średnią jest bez sensu. Wiadomo, że większość zarabia poniżej średniej arytmetycznej, mediana zapewne też nie powala, ale zarobki pięciocyfrowe (miesięcznie) w Polsce to nie jest wcale mit i takich osób jest całkiem dużo, tylko zapewne nie chwalą tym się na publicznym forum. A jak się chwalą, to prawie nikt im i tak nie wierzy, no bo jak to możliwe, aby ktoś tyle mógł zarabiać i to w Polsce, kraju gdzie przecież wszyscy zarabiają minimalną... :D

O co chodzi z tą stawką maksymalną? Firmy szanujące pracowników wywodzące się ze środowisk inżynierskich (czyli gdzie wśród założycieli są programiści) zwykle oferują alternatywną, nie-managerską ścieżkę rozwoju zawodowego dla programistów, która przewiduje co najmniej tak samo wysokie zarobki jak dla managerów średniego szczebla. Po prostu po byciu seniorem, można być bardzo-seniorem, bardzo-bardzo-seniorem, albo inaczej tech leadem, architektem, MVP itp. Czyli można mieć 50 lat na karku i dalej kodować, a zarabiać trzy razy tyle co PM (nawet w tym samym zespole). Poza tym istnieją jeszcze różne fajne bonusy, np. Microsoft kiedyś automatycznie podwoił liczbę udziałów dla długotrwałych pracowników, bardzo często w dużych firmach takie udziały mogą robić za 2 dodatkowe pensje...

2

@Krolik, racja. Szczególnie, że jak już nabierze się trochę doświadczenia, to nagle IT staje się pracą globalną i przy pracy zdalnej zarobki idą dość mocno w górę.

2

z tego co widze to ludzie tutaj maja bol d**y bo innym dobrze sie powodzi i maja ambicje na jeszcze wiecej. nie kazdy jest przecietnym cebulakiem ktory nigdy nigdzie nie zajdzie :) 20k na umowe o prace dla dobrej osoby to prawdopodobna stawka nawet w polsce a na kontrakt to prawie norma. inna sprawa ze Ci najlepsi juz dawno z polski wyjechali za granice i tam zarabiaja po 40k zl i wiecej.

0

A ja się zastanawiam po co wyjeżdżać? Skoro można robić zdalnie za kasę na poziomie np. UK.

5

Może nie najnowszy post... ale dość ciekawy cytat z tego postu (dyskusji) na gazeta.pl

Przyglądam się tej całej dyskusji i ogólnie jest ona bez sensu. Kłocicie się między sobą zamiast trzymać sztamę.
Nie wróżę dobrze polskiemu rynkowi IT.

Zazdrościcie lekarzom albo prawnikom. Oni z obrzydzeniem odrzucą niskie stawki i nie podejmą się pracy.
Remontuję dom. Czasem szukam jakiś "fachowców". Po tych "fizolach" często muszę coś poprawiać (każdy narzeka na innych fachowców i każdy kolejny coś spartoli) ale oni są nieugięci. Albo pewna stawka, albo 'bye bye'.
W sumie to nawet ich podziwiam. W szkole i technikum byłem prymusem, na studiach też byłem w czołówce, a ci ludzie, bez jakiegoś wielkiego wykształcenia, żyją jak chcą i robią co chcą.
Nawet kilku znajomych "dresów" żyje na lepszym poziomie niż ja. Dlaczego? Bo oni jasno stawiają warunki. Wiem za co od nich dostanę w pysk, a za co nie. Oni mają proste zasady. Oni mają mało prostych zasad. Oni są "prostymi" ludźmi (prosty nie oznacza prostak. Czasem są też lepszymi kolegami niż tzw. kołnierzyki) i mają trywialne zasady - przez to są skuteczni.

Fizyczni, lekarz czy prawnicy nie rzucą się na byle co, bo wiedzą że ich znajomi też się tym nie zainteresują. Oni pną się tylko w górę. Pilnują wspólnie swojego interesu i tyle. Nie protestują, nie wychodzą na ulice i nie narzekają na forach jak jakieś palanty. Robią to zlewając to co im się "nie widzi".

Jak jest w IT?
Mnóstwo świeżaków liczących na nie wiadomo jaką karierę, bo podobno w IT zarabia się kokosy. Godzą się pracować za grosze, bo przecież kiedyś (z rok, dwa) dorobią się już majątku.
Popracują gdzieś, przez jakiś czas, a potem będą się bujać i szpanować. Informatołki szemrane!

Pomijając nieliczne osoby, które zarabiają stawki europejskie lub dosyć zbliżone do nich (np. do połowy stawek z EU lub the US), cała reszta zachowuje się jak cioty.

Inaczej tego nie można nazwać. Sytuacja w kraju nie jest ciekawa, nawet dla osób z IT ale wielu z Was ma jakieś wytłumaczenie: a to rodzina, a to kredyt, a to tysiąc innych powodów. I w ten sposób stawka powoli spada.

Dorzucić można do tego popularne wśród pracodawców słowo: 'kryzys'. Przygotujcie się na rzekomy powrót drugiej stawki kryzysu. Jestem ciekaw, czy wtedy średnie znowu trochę spadną. Chyba rok temu raporty wspominały coś o średnich stawkach dla programistów na poziomie 5500-6500zł brutto.
Pracodawcy z tego korzystają. Lepiej zatrudnić jelenia za połowę stawki i narzucić mu trochę zadań/tematów do nauki niż zatrudnić kogoś, kto zacznie faktyczną pracę juz na drugi dzień, a po tygodniu będzie już konkretnie zintegrowany z resztą załogi.
Pracownicy i specjaliści godzą się na gorsze warunki i potem tak już zostaje, a ci bliżej koryta, którzy mają zarobić, to zarobią.

Jeszcze trochę i będziemy (o ile jeszcze nie jesteśmy) tańsi niż Indie i Chiny.
Problem jest oczywiście bardziej skomplikowany, dotyczy całego kraju i innych branż, ale widzę, że specjaliści IT zaczynają się ogólnie (i brzydko mówiąc) szmacić. To jest wina pracodawców ale też i nasza.

Nie namawiam do żadnego buntu, bo takie coś spowoduje wycofanie się kilku korpo z kraju i przyczyni się do różnych osobistych dramatów osób mających kredyty na 2-3 kolejne pokolenia lub rodzinę na utrzymaniu ale moim zdaniem wszystko wskazuje na to, rynek IT schodzi na psy z naszej winy.
Żyjemy w EU, mamy koszty życia na poziomie EU (żywność, paliwo, samochody, ubrania, domy, itd.), to czemu zarabiamy jak w III świecie!? Sami się na to zgadzmay i tyle.
Niedługo lepiej będzie być kimś po liceum ogólnoznieksztacającym i pracować w sklepie lub na budowie, bo my chyba zaczniemy za jakiś czas dopłacać za możliwość pracy w IT...

Kurna!

Naparzacie się jak dzikie barany albo narzekacie jak to jest źle. Jak jest źle, to trzeba spadać z kraju (tam gdzie jest dobrze) albo założyć własną firmę.
Trzeba skołować kilku znajomych i działać. Rozumiem gdyby pracownica marketu miała do nas pretensje, że "za klikanie" zarabiamy np. kilka tysięcy netto (bo ona ciężko pracuje na kasie i nosi ciężkie produkty) ale żebyśmy walczyli między sobą!?

Czytam różne fora, zazdroszczę (w pozytywnym sensie) osobom zarabiającym całkiem nieźle - sam mam nieco więcej od średnich IT (wg. firmy S&S, bo do mitycznych stawek Antala nawet się nie zbliżyłem), w małym miasteczku, u siebie i nie opłaca mi się za te stawki rzucać wszystko i wyprowadzać się do Wawy. Mam gdzieś Wawę za te stawki, które mam u siebie. To aż tak źle jest w Polsce!?
To co widzę na tym forum i innych (za każdym razem jak jakaś gazeta pisze ile to się zarabia w IT), to mnie krew zalewa.
Stado mięczaków. Nikt nie walczy o swoje, bo w IT jest jak jest i z biegiem czasu jest coraz gorzej. Dobrze zarabiają tylko wymiatacze, których w sumie jest stosunkowo mało na rynku.

Rzygać się chce takim IT. Niedługo bardziej opłaci się w Polsce jeździć wózkiem widłowym, a po godzinach mieć na wszystko zlew i zająć się wychowywaniem dzieci niż siedzieć nad kolejnym manualem i technologią. Szefowie każą siedzieć po godzinach lub grożą zwolnieniem, to my będziemy jak osły za niskie stawki siedzieć w domu nad różnymi zadaniami.... ta....
Takie coś obserwuję na forach i wśród znajomych. Każdy czegoś się boi.

Weźcie się trochę ogarnijcie.

http://forum.gazeta.pl/forum/w,23,138200321,,Specjalisci_IT_zarabiaja_najwiecej.html?v=2

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1