Zmiana zawodu - czy nie jest za późno?

0

Nie chcę się strzelać na puste argumenty z ludzmi, ktorzy prawdopodobnie nigdy nie poświęcili się w pełni idei. Ja raz to zrobiłem i nie żałuję. 1.5 roku skillowałem się w jednym kierunku po 6-8-10h dziennie z małymi tygodniowymi przerwami. Aktualnie sobie wyczyściłem horyzont by to powtórzyć na krótszą metę ok. 6-8 miesięcy.

Nie można zrobić czegoś sensownego robiąc to na pól gwizdka, chyba że mówimy o "krzyczeniu" (kariera polityka).

Człowiek który napisał dajmy na to 10 aplikacji od podstaw wie, że pracując na etacie zrobi to samo (po godzinach) kilka razy dłużej. Poza tym gorzej i z psychiką wywróconą na lewą stronę. Jak ktoś tego nie przeżył chociaż raz, to nie powinien się wypowiadać imho.

1

Ja raz to zrobiłem i nie żałuję. 1.5 roku skillowałem się w jednym kierunku po 6-8-10h dziennie z małymi tygodniowymi przerwami.

Ja tam piłam tylko do tego:

A myślisz, że kto zostaje A playerem? Na pewno nie imprezowicze, ojcowie trójki dzieci itp.

Pewnie chciałeś po prostu tak ładnie uogólnić i poszufladkować ludzi, ale słabo ci wyszło. Przecież 6-8-10h dziennie to nie jest jakaś specjalnie intensywna praca, tylko normalność (nie? o.O). To według ciebie, żeby zostać ojcem, to trzeba do pół etatu zejść? o.O Nawet zakładając, że uczysz się te 10h, 8h śpisz (choć IMHO to długo, ale to indywidualna sprawa), wciąż zostaje ci 6h czasu wolnego. Czyli możliwe jest, by imprezować 6h dziennie, wyspać się dobrze (bo 8h) i następnego dnia dalej na pełnych obrotach 10h się dokształcać. No chyba, że promujesz podejście 8h pracy + 6-8-10h dokształcania?

liczy się ile pracy w to włożysz mając dzieci i inne różne zajęcia nie da się tego pogodzić, trzeba ustalić poziom

Oczywiście, ale kluczowe jest właśnie to, że trzeba ustalić poziom. Nie jest wcale tak, że im więcej pracy włożysz, tym lepiej. W pewnym momencie ta krzywa się wywraca, i nagle nie jest wcale lepiej, że siedzisz nad projektem 20h/dobę.

I jeszcze tyle wam na koniec powiem, że w internetach to każdy jest A-player. A jak ktoś się z takim A-playerem nie zgadza, to najprawdopodobniej "nie przeżył tego choć raz" ;)

0

Polecam lekko spuścić z tonu (nieco więcej życzliwości), i od razu łatwiej się żyje... ;]

Co do mojego bycia A-playerem - dementuję pogłoski, dzielą mnie od tego lata świetlne (w obszarze wymaganej wiedzy i podejścia do wielu tematów), ale spoko pracuję nad sobą, może kiedyś wskoczę na odpowiedni poziom.

0
aurel napisał(a):

W pewnym momencie ta krzywa się wywraca, i nagle nie jest wcale lepiej, że siedzisz nad projektem 20h/dobę.

Ze wszystkim się zgadzam, ale w którym momencie siedzenie ** mniej ** nad czymś może dać lepsze efekty ? Chyba, że mowa o zmęczeniu.
W sumie sam żałuje miałem taki okres, że całe moje życie kręciło się wokół pisania kodu cel osiągnąłem, ale umiejętności interpersonalne są lekko mówiąc słabe :)

2

W kwestii siedzenia nad czymś na okrągło i ewentualnego wypalenia, skutków ubocznych...warto tutaj rozważyć trzy kwestie:

  1. Konkretna osoba. Jedni są bardziej podatni na monotonię, inni mniej. Są też tacy, którzy wręcz do niej dążą (Asperger). Ci drudzy i trzeci mają większą szansę na bardzo duży sukces w dziedzinach, które wymagają specjalizacji, a nie wszechstronności.

  2. Co to tak właściwie znaczy "robić to samo"? W którym momencie zmieniamy rodzaj wykonywanej czynności, a w którym jeszcze siedzimy w tym samym? Jeśli np. ucząc się języka, cały dzień wkuwamy słówka prosto ze słownika, to rzeczywiście może być ciężko...ale jeśli przy nauce słówek skorzystamy z dobrego programu, potem opanujemy kilka nowych struktur gramatycznych, następnie posłuchamy audiobooka/obejrzymy film, a na koniec pogadamy na skype'ie z kolegą z za oceanu, to sprawa wygląda zupełnie inaczej, mimo że w jednym i drugim przypadku "cały dzień uczyliśmy się języka". O płodozmian nie zawsze, ale często można zadbać nawet w obrębie jednej dziedziny ;).

  3. Bardzo intensywna, długo trwająca praca chyba rzeczywiście nie może nie pozostawić za sobą skutków ubocznych. Pytanie, gdzie one przede wszystkim wystąpią? W życiu zawodowym, czy prywatnym? Bo w zawodowym, jeśli zadbamy o wyżej przedstawiony płodozmian i nie dobijemy do na prawdę ekstremalnych wartości, to chyba "im więcej, tym lepiej". Problemy mogą się natomiast pojawić w pozostałych sferach i to niebagatelne.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1