Witam,
Zastanawiam się, jak w praktyce może wyglądać sytuacja, gdy firma (startup, nie korpo) chce mnie wysłać w podróż służbową za granicę (do klienta/partnera itp itd). To, że pracodawca wszystko opłaca, to jest jasne jak słońce. Bardziej zastanawia mnie, czy dorzuca na ogół jakieś bonusy finansowe z tego tytułu (bo szczerze mówiąc, jako programista wolę programować, a nie latać samolotem 12h w jedną stronę! :P tym bardziej, że podczas rozmowy rekrutacyjnej nie było mowy o żadnych podróżach, a o programowaniu w zamian za wynagrodzenie), oraz czy mogłoby być niemile widziane odmówienie takiej podróży.
Jestem Junior Devem (pracuję na Wyspach, nie w Polsce (jeżeli to ma w ogóle znaczenie)). A pytania zadaję głównie z tego powodu, że podróż miałaby być nie tylko do USA (które akurat chciałbym zwiedzić), a również do... RPA, które podejrzewam, że oazą spokoju nie jest :P