Cześć, dobry wieczór
studiuję informatykę i 2 tyg. temu zacząłem praktyki "pisząc" w javie.
Na studiach przerobiłem kilka języków, każdy pobieżnie. Jave miałem 1 semestr na pierwszym roku. Programowania ogólnie nie było za wiele, najwięcej zagadnień z inżynierii oprogramowania i matematycznych przedmiotów.
Od 2 tygodni niemiłosiernie męczę się na tej praktyce, bo dostaję zadania i nie wiem co mam z tym zrobić. Opiekun co jakiś czas pokazuje mi co i jak, rozumiem co mówi, potrafię zrobić coś analogicznie, a kolejne zadanie znowu klapa, googlowanie i rozkminianie. Facet przychodzi, pisze to w kilku linijkach dosłownie w chwile. Są ze mną na stażu ludzie, którzy są co prawda niewiele starsi, nie kończyli kierunków związanych z informatyką i radzą sobie wyśmienicie. Liczyłem, że po tych praktykach wezmą mnie na staż, bo cała reszta tak właśnie się załapała, ale nadzieje są marne.
Do studiów zawsze się przykładałem, starałem się zrozumieć wszystko co mówią, ćwiczyłem w domu i na zajęciach, ale ta wiedza okazuje się kompletnie nieprzydatna, a jak już to w niewielkim stopniu. Wydawało mi się, że wiedza ze studiów spokojnie pozwoli mi odnaleźć się w firmie a konkretów douczę się już w pracy. Okazuje się, że na samym starcie trzeba już wiele ogarniać.
Po kilku dniach widząc jaka jest sytuacja poleciałem do empiku i kupiłem kompendium wiedzy o Javie. No i codziennie po tych praktykach siedzę wieczorami i się douczam coraz bardziej zdając sobie sprawę jakie mam braki i o jakich trywialnych sprawach nawet sobie nie zdawałem sprawy.
Chciałbym się Was zapytać jak to wyglądało u Was na studiach, w firmach przy kontakcie ze studentami, bo ja już straciłem orientacje. Na tle pozostałych osób na studiach nie czuję się jakbym wypadał gorzej, a w firmie mam wrażenie, że jestem kompletnym debilem, a młodzi ludzie z ogromną wiedzą nagle się pojawiają i szok, że ktoś już tyle wie.
Ogólnie byłem głupi, że nie zorientowałem się wcześniej jak to wszystko wygląda i nie zabrałem się solidnie za naukę konkretnej technologii we własnym zakresie odpowiednio wcześniej, zadania na studiach robić aby zaliczyć, a uczyć się tego, co przydaje się potem w pracy. A ja spędzałem wieczory na robieniu diagramów, swsów, rozkminianiu całek i fizyki żeby jak najlepiej zaliczyć kolokwium.
Jakie jest Wasze doświadczenie z ludźmi w wieku około 23 lat i ich poziomem wiedzy? Pewnie ten wątek nie wnosi nic konstruktywnego, po prostu chciałem się zorientować jak to wygląda w firmach, bo mam normalnie jakieś załamanie, że już jest za późno by coś sensownego osiągnąć widząc takich killerów i stawiając siebie obok nich... Na studiach polubiłem programowanie, ale nigdy nie miałem na tyle zapału by przysiąść i zacząć robić coś samemu, aż do teraz... No nic, chyba wszystko, z góry dzięki za odpowiedzi :P