Jakie podać wymagane zarobki?

0

Witam,
idę na rozmowę o pracę na stanowisko testera oprogramowania w firmie Comarch. Zaznaczam, że na to stanowisko wymagają:

  • wyższe wykszt. (mam informatyczne)
  • angielski b.dobry (OK)
  • zdolność analitycznego myślenia (myślę, że OK :) )

Nie wymagają doświadczenia w tej dziedzinie. Programowałem jedynie w Delphi w oparciu o SQL (praca inżynierska).

Sam pracowałem 8 lat w handlu, w tym 2 lata jako szkoleniowiec, 4 lata jako kierownik sklepu.
Wiek: 29 lat

Z teorii przygotowuję się tydzień, wiadomo to nie wiele, ale zawsze coś...

I moje pytanie: na jakie zarobki w tej firmie można liczyć na początku, na jakie później? Ile powiedzieć na rozmowie? Proszę zaznaczyć czy to brutto czy netto.
Z góry dziękuję za odpowiedzi bardziej doświadczonych kolegów

Pozdrawiam!

1

zależy jakie miasto, ale z tego co wiem w comarchu na tym stanowisku zarabia się ok. 2000 zł netto

myślę że Twoje doświadczenie się nie przyda na stanowisku testera, ale comarch i tak omijałbym szerokim łukiem

0

Ale to jest robota dla "klikacza" czy raczej "software developer in test"? Bo to kolosalna różnica, zarówno w tym czego będą od ciebie wymagać jak i w tym ile ci zapłacą.

0

Praca w Łodzi, stanowisko nazywa się po prostu "tester iMed24", czyli tester jednego z ich produktów. Czemu omijać Comarch? Ktoś wie?

1

Nie schodź poniżej 3700 BRUTTO TJ. OK 2500 NETTO.
http://www.wynagrodzenia.pl/moja_placa.php

Zainstaluj sobie na szybko wtyczkę do FF - Selenium IDE i spróbuj zautomatyzować logowanie np. do poczty.
Przeczytaj Sylabusa ISTQB poziomu podstawowego.
Zaloguj się testowo do JIRY https://www.atlassian.com/software/jira i zobacz jak to działa, jak się zgłasza błędy, jakie są statusy i co to w ogóle jest.

A potem napisz co ugrałeś, czy czego nie ugrałeś.

0

Rozmowa (29.06) trwała 1,5h, było bardzo profesjonalnie. Na rozmowie panowie dawali mi sygnały, że są żywo zainteresowani podjęciem współpracy, co potwierdzili w mailu tydzień po spotkaniu. Napisali, że chcą podjąć współpracę, czekamy tylko na potwierdzenie prof. Filipiaka (podkreślili, że to tylko formalność, gdyż dyrektor działu już też podpisał się pod moją osobą). Pełen nadziei czekałem na kolejne info i się doczekałem - po miesiącu od rozmowy (29.07) manager z przykrością stwierdził, że profesorowi nie spodobała się prywatna szkoła (WSINF Łódź), którą skończyłem i niestety nic z tego nie będzie. Jeżeli to prawdziwy powód to rada dla innych: SZEROKIM ŁUKIEM OMIJAĆ COMARCH! bo z tego co wiem szanujące się firmy sprawdzają wiedzę i umiejętności, a nie papier uczelni. A rekruterom spodobało się, że zaznajomiłem się z zagadnieniami ISTQB, poznałem szeroko podstawy testowania - a żadna z tych rzeczy nie była wymagana. Ba, nawet zaliczyłem test ISTQB przed pójściem na rozmowę (znalazłem w necie). Do tego rozwiązałem wszelkei zadania, które dostałem na rozmowie, sami potwierdzili poprawność ich wykonania. A no i krzyknąłem 2300zł netto, nie uznaję tego za zbyt wygórowaną stawkę jak na rok 2014.
Podsumowując: rozmowa super, dalsze traktowanie i dopraszanie się o odpowiedź: żenada. Ale moje podejście do tego typu sytuacji jest zawsze jedno: ICH STRATA! :)

1

Brzmi to jak jakiś bullshit. Nie ma takiej możliwości żeby prezes firmy decydował o zatrudnieniu/nie zatrudnieniu każdego pracownika, szczególnie kiedy "zna" go tylko z CV. Przecież Comarch ma tysiące pracowników, nie wyobrażam sobie jak by to niby miało działac.

0

Shalom, to jest oficjalna wersja, a jak było naprawdę... ;)

0

Idę teraz do Accenture oraz do Ericpola na drugi etap, zobaczymy :)

0

Pewnie zapotrzebowanie im się zmieniło w trakcie. Wiele razy miałem tak, że po rozmowie potwierdzili, że poszło dobrze i żeby czekać na następny etap, a po miesiącu odpowiadają, że jednak dziękują. Najlepszy z tego grona był Amazon, który po sprawdzeniu testów potwierdził, że zaprasza do siebie na rozmowę, ale muszę trochę poczekać żeby przygotowali oddział do tej rozmowy. Po miesiącu i mailowym zapytaniu jakiś nieznany menedżer pisze do mnie, że po starannym rozpatrzeniu jednak uważa, że nie pasuję do tego stanowiska itd., typowa gadka. Ale najlepsze jest to, że po 2 kolejnych miesiącach ten sam człowiek pisze do mnie, że po starannym rozpatrzeniu z radością informuje, że chce przeprowadzić rozmowę. Widać, że Ctrl+C Ctrl+V, bo nawet słowem nie wspomniał o wcześniejszej sytuacji. No to już mu podziękowałem.

2

Co do Comarchu, to niestety każda CV przechodzi przez Filipiaka, więc ten powód który CI podali z szkołą to może być prawdziwy.

Po drugie jesteś na Comarch trochę za stary :D ich target to osoby z przedziału 22-25, najlepiej studiujące i na część etatu.
Oni nie potrzebują specjalistów z wieloletnim stażem z prostego powodu - są im nieprzydatni, gdyż CA ma własne systemy, własne narzędzia programistyczne, własne biblioteki, własne systemy zarządzania wersją i inne rzeczy których każdy i tak się musi uczyć się na nowo (oczywiście, że bardziej doświadczeni szybciej załapią). Dlatego też każdemu nowemu pracownikowi proponują marną kasę, bez względu na doświadczenie i umiejętności. Jeśli chodzi o zarobki, to dla nich liczy się przede wszystkim doświadczenie w firmie. Można tam nieźle zarabiać, ale trzeba sporo popracować

Po trzecie Comarch nie stawia na jakość. Większość ich projektów jest w budżetówce... Dziwi więc, że potrzebują testera :) chyba, że będziesz jedynym :) Choć z drugiej strony, CA ostro wchodzi w dział medyczny i z dobrego źródła wiem, że te związane z iMedem to jedne z lepszych, jeśli chodzi o płace.

Oczywiście, żeby nie było tak źle, to powiem, że to dobra praca na czas studiów, żeby zobaczyć jak to wygląda, zdobyć nieco doświadczenia itd

Dla programistów: na żadne TDD, Scrumy raczej nie liczcie. Oczywiście są różne zespoły słabe i słabsze, ale na ogół zespół wygląda tak, że proporcje w zespołach są dziwne, sporo jest konsultantów, PMów, a mało ludzi do kodzenia. Często jest też tak, że programiści robią jakieś dziwne roboty, z kodowaniem nie mające niewiele wspólnego, jakieś instalacje u klienta, szkolenia z systemów itd, bo po prostu konsultanci wdrożeniowcy tego nie są w stanie ogarnąć, to lepiej to wrzucić programiście.

1

No niestety, comarch ma takie dziwne zasady, że wszystko przechodzi przez filipiaka. Chociażby rozmowa poszła perfekcyjnie, kierownik działu stawał na głowie, żeby zatrudnić, bo brakuje mu ludzi, a kandydat jest dobry, to filipiak może odrzucić podanie, bo ma zły humor, nie podoba mu się szkoła (często), albo kandydat wyłożył się na bezsensownych pytaniach na teście.

3

To w takim razie nie można już mówić, że szkoła się nie liczy, jeśli chcemy zrobić karierę w IT w Polsce. [rotfl]

2

Tak to jest jak zryty beret (profesorek) otwiera firme. Na uczelniach wiekszosc kadry ma cos nie tak z glowami.

0

Kasa dla doświadczonego pracownika (3-5 lat) 5-7 netto spokojnie.
Projekty duże i ciekawe. Brak jasnej ścieżki rozwoju. Zasada jest prosta: im bardziej Twoja praca przekłada się na zysk z projektu tym większa kasę dostajesz. Więc siedząc po cichu, dłubiąc kod raczej nie zarobisz.
Generalna uwaga: jeżeli w Comarchu jest tak źle to jak źle musi być wmniejszych firmach?:)

1

Fuck logic. Rozmiar firmy determinuje jej jakość...

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1