Jak negocjujecie cenę za program który napisaliście?

0

Załóżmy że ktoś napisał program komputerowy, wiedząc że jedna z firm w której pracuje jako nie programista, takiego programu potrzebuje.
Czyli np. ktoś jest zatrudniony jako admin sieci albo jakiś sysadmin ale widząc potrzeby firmy postanowił prywatnie w domu napisać program który pomoże im w powiedzmy automatyzacji jakiejś części produkcji. Oczywiście taka osoba ma zakres obowiązków, bardzo szczegółowy, który nie zawiera żadnych wzmianek o byciu programistą a w CV także nie zapisała że umie programować, więc na pewno nie jest to w zakresie jej obowiązków.
I teraz - jak zrobić aby firma zapłaciła kwotę którą chce bez prób obniżenia jej, jak zrobić żeby nie mieli wyboru i zapłacili tyle ile taka osoba sobie zażądała?
(Wiedząc o tym, że gdyby powiedziała o tej kwocie zanim stworzyła program, szefostwo mogłoby się nie zgodzić bo uznałoby że to za dużo, chociaż taki program jest im bardzo potrzebny)

0

Jeżeli nie możesz dać im innego wyboru to w najbliższy poniedziałek weź maczetę do pracy.

0

Jak to - innego wyboru?

1

I teraz - jak zrobić aby firma zapłaciła kwotę którą chce bez prób obniżenia jej, jak zrobić żeby nie mieli wyboru i zapłacili tyle ile taka osoba sobie zażądała?

Nie da sie i już. Zapłacą tyle ile uznają za sensowne, albo nie zapłacą w ogóle. Szczególnie że to ty jesteś tym adminem i jednocześniej autorem softu, wiec mogą uznać że dla ułatwienia sobie życia i tak będziesz korzystał, nawet jeśli nie zapłacą. Więc i czemu mieliby płacić?

0

Nie będę korzystał. Nie mój dział. Inna załoga. Jak nie zapłacą to skasuję wszystko.

0

No to skasujesz i zycie bedzie toczyc sie dalej. To sie nazywa sztuka negocjacji i dobrej sprzedazy, bo twoj program jest wart tyle ile ktos za niego zaplaci. A zaplaci tym wiecej im bardziej zbudujesz w w nim potrzebe posiadania tego. W twoim przypadku mozna go sprzedac opierajac sie o wzgledy ekonomiczne, gdyz korzystanie z twojego oprogramowania skraca czas wykonania danego zadania a co za tym idzie mozna ich wykonac wiecej w tym samym czasie. Niestety bez znajomosci produktu i jego cech, oraz znajomosci celu sprzedazowego to poza ogolnymi technikami sprzedazy to nic wiecej nie da sie doradzic.

0

@szalonyfacet dobrze prawi. Jeśli chcesz dostać za ten program jakąś kwotę, powienieneś móc przedstawić w jakim czasie ta kwota nabywcy się zwróci i po jakim czasie zacznie oszczędzać/zarabiać. Ale, jeśli z góry odrzucasz możliwości negocjacji to i tak kiepsko to widze.

0

Jak negocjować z ludźmi którzy uważają, chociaż nie mają zielonego pojęcia o komputerach ani o programwaniu że "to jest proste"? (konsultowali się ze mną kiedyś w sprawie zakupu jakiegoś programu i pytali mnie czemu oprogramowanie do komputerów tyle kosztuje bo ich zdaniem jest proste)

4

Bo z tego co widze to ty im sprzedajesz "swoja" prace. Mowisz jaki ten program dla ciebir wazny i ile czasu spedziles nad nim. A ich to rybka. Musisz im sprzedac "korzysc", wygode, profity. Czy jak poszedles do salonu samochodowego, to ktos jak sprzedawal ci auto to mowil ilu pracowbikow produkcji nad nim pracowalo i ile czasu go skladali? Nie. Mowili za to jak latwo w 39cio stopniowym upale bedziesz sobie popijal chlodna frappe w twoim klimatyzowanym autku. Oni maja kupic to co chcieliby miec. Anie to co ty chcesz im sprzedac;)

0

To źle będzie jak pozwolę im go używać, poczekam aż się przyzwyczają i wtedy albo tyle ile chcę albo kasuję?

Bo gdy sprzedawca samochodu pokazuje nam jakieś auto to wizualizujemy sobie w głowie jak to fajnie byłoby je mieć. A ja im pozwolę przez jakiś czas mieć. A potem zabiorę.

0

odwolujac sie do analogii samochodu, to robiac im jazde probna nie zapomnij o prawnym aspektach, gdyz bardzo szybko moze sie okazac (pozniej nawet w sadzie), ze ten 'samochod' to tak naprawde jest ich, bo nigdy nie byl twoj ;), a ty nie dosc ze nie masz prawa pobierac oplat to jeszcze nie mozesz im go zabrac/skasowac.

2

@Mugitor zachowujesz się jakbyś miał 5 lat i mama nie chciała ci kupić cukierka. Ale będę łaskawy:

  1. Nie idź z tym do managerów / kadry zarządzającej, bo ich takie rzeczy nie obchodzą i ich nie rozumieją.
  2. Idź z tym do ludzi którzy mają tego używać, adminów czy kto to tam ma być. Pokaż im jak to działa i o co chodzi. Jeśli im się spodoba to niech oni idą do managerów i powiedzą ze jest im potrzebne to oprogramowanie.

W ten sposób sytuacja wygląda zupełnie inaczej.

0

Nie wiem jak masz w umowie, ale jak jeszce pracowalem w Polsce to miewalem takie dziwne zapisy, z ktorych wynikalo (niejednoznacznie), ze jak cos napisze w domu bedac zatrudniony gdzies, to to cos moze nalezec do mojej firmy a nie do mnie.

0

Dzięki wszystkim. Nie jak 5 letnie dziecko bo nie nigdy takich rzeczy nie robiłem. Ale pomysł dobry. Dzięki, pójdę z tym do ludzi którzy to będą obsługiwać a nie do szefów.
Nie mam zapisu w umowie o wyłączności.

0

Jak negocjować z ludźmi którzy uważają, chociaż nie mają zielonego pojęcia o komputerach ani o programwaniu że "to jest proste"?

Chłopie, każdy jeden freelancer ma ten problem... Każdy jeden klient chce zapłacić mało, a dostać dużo.

To źle będzie jak pozwolę im go używać, poczekam aż się przyzwyczają i wtedy albo tyle ile chcę albo kasuję?

Może jednak weź od razu tą maczetę :D

Co to w ogóle za dziwne podejście? To nie wiesz, że umowę podpisuje się przed przystąpieniem do pracy? Tak samo negocjacja ceny nie polega na tym, żeby podać taką cenę jak ty chcesz a jak nie to FOCH, kasuję i się zwijam. Negocjacja ceny ma sprawić, by zadowolony był zarówno klient jak i sprzedający. Jak klient nie chce zapłacić takiej ceny, jak ty sobie wymyśliłeś, to znaczy, że wymyśliłeś sobie złą cenę.

A może ten twój produkt wcale nie jest taki genialny, jak ci się wydaje?

0

Miałem kiedyś zupełnie podobną sytuację. Nie wiem czemu nie skorzystałem z pomocy tego portalu, ale jest już za późno bo dobrych parę lat temu.
Otóż byłem zatrudniony jako informatyk w firmie produkującej części metalowe.
Też miałem zakres obowiązków bez słowa o programowaniu, zupełny jak kolega Mugitor.
Będąc jednak młodym szczylem chciałem się wykazać i napisałem program w Delphi który pomagał w planowaniu pracy na produkcji.
Gdy poszedłem do szefa już po fakcie to jedyne co otrzymałem to pisemną pochwałę a jak zapytałem czy dostanę jakąś podwyżkę to powołał się na przepisy i powiedział żebym to potraktował jako polecenie służbowe bo niby on może mi zlecić wykonanie jakichkolwiek zadań. A ja głupio w to uwierzyłem.

1

Twoje podejście można porównać do zrobienia mebli do nowego domu znanej Ci osoby, wiedząc, że ich nie mają i teraz pytasz nas na forum jak te zrobione przez ciebie meble sprzedać im najdrożej, choć na dobrą sprawę nie wiesz czy im kolor siądzie.

Nie lepiej byłoby Ci ustalenie tego przed przystąpieniem do pracy, sprecyzowaniem kosztów i wszystkich innych detali?

0
datdata napisał(a):

Twoje podejście można porównać do zrobienia mebli do nowego domu znanej Ci osoby, wiedząc, że ich nie mają i teraz pytasz nas na forum jak te zrobione przez ciebie meble sprzedać im najdrożej, choć na dobrą sprawę nie wiesz czy im kolor siądzie.

Nie lepiej byłoby Ci ustalenie tego przed przystąpieniem do pracy, sprecyzowaniem kosztów i wszystkich innych detali?

Gorzej, bo przecież ci admini jakoś tam żyją i pracują, więc to nie jest tak że mebli nie ma. Ot są po prostu jakieś stare meble... ;]

0

No i lipa.
Zażądałem 16 000 a zgodziła się tylko na 9000.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1