Emigracja - Wasza historia

4

Witam!

Jakiś czas temu postanowiłem wyemigrować za granicę (UK, Iralndia). Oczywiście skuszony atrakcyjnymi zarobkami ale również w celu doświadczenia innej kultury pracy. Zainspirował mnie kumpel, który wyjechał tam na roczny kontrakt i teraz pracuje zdalnie z PL (3 tyg tu, tydzień tam). O ile kumplowi się udało bo miał dużo większe doświadczenie mi już nie przyszło to tak łatwo. Próbowałem bezpośrenio do firm (również przez znajomych) i agencje. Jednak moje doświadczenie mimo, że spore (5 lat) nie zostało docenione - mała polska firma, niezbyt popularne technologie (.NET 2.0 - 3.5, WinForms, Active Directory, MS Exchange) itp. Dlatego też na razie zatrudniłem się w dużym międzynarodowym korpo aby poduczyć się rozwiazań enterprisowych (WCF, T-SQL itd.) i nabrać doświadczenia w środowisku międzynarodowym (przełożony z US, angielski jako głowny jezyk w pracy itp.) i za jakiś czas spróbuje ponownie. Wygląda na to, ze jednak czasami ciężko jest przeskoczyć "płotek" wschód - zachód ale z opowieści wynika, że poźniej już jest z górki.

Prosiłbym więc osoby, którym udało się ten "płotek" przeskoczyć aby opowiedziały jaka była Wasza historia. Jak szukaliście pracy (siedząć w PL czy juz za granicą)? Bezpośrednio czy agnecja? Rekrutacja osobiscie czy skype? Może polecicie jakieś konkretne firmy, z których byliście zadowoleni. Czy po znalezieniu pierwszej pracy za granicą było już łatwiej szukać kolejnej/kolejnego kontraktu? Czy dalej siedzicie za granicą czy pracujecie zdalnie? No i ogólne wrażenia z procesu emigracji :)

Pozdrawiam
Maciek

0

Nie byłem na emigracji, ale pracowałem na winobraniu w czasie studiów, we Francji, pod Lyonem, w czasie sesji we wrześniu i zarobiłem na pół pierwszego PC-ta w czasach chyba jeszcze Pewex'ów i na pewno kantorów. Resztę dołożył mi ojciec i trząsłem się ze strachu trzymając w rękach tyle dolarów i innych walut wymieniając je na złotówki. Niektóre banknoty były tylko w "katalogu nowo wydanych" w kantorze – myślałem, że zaraz znajdę się w areszcie – bo w Polsce nie było ich jeszcze w obiegu. Mniejsza, o ciąg dalszy i szczegóły. Zawaliłem semestr i do dziś nie umiem zarobić na siebie. Już dawno wybrałem miejsce (link poniżej), gdzie się udam i może zostanę, a może wrócę. Przez rok będę chodził po parkach i na początek szukał resztek hamburgerów w śmietnikach. Tylko paszport i bilet w jedną stronę, a o pieniądzach drugi raz nie wspomnę. Liczebniki francuskie we Francji są chore, ale w Kanadzie używają podobnych do angielskich i do naszych.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Quebec

Zapraszam na mój profil:

http://4programmers.net/Profile/41040

Miło mi, że mogłem chociaż raz odpowiedzieć na jedno pytanie w przybliżeniu sensownie. Usiłuję skracać moje wypowiedzi.

1
Artur Protasewicz napisał(a):

Zawaliłem semestr i do dziś nie umiem zarobić na siebie.

:D

Artur Protasewicz napisał(a):

Już dawno wybrałem miejsce (link poniżej), gdzie się udam i może zostanę, a może wrócę. Przez rok będę chodził po parkach i na początek szukał resztek hamburgerów w śmietnikach. Tylko paszport i bilet w jedną stronę, a o pieniądzach drugi raz nie wspomnę. Liczebniki francuskie we Francji są chore, ale w Kanadzie używają podobnych do angielskich i do naszych.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Quebec

Już drugi w tym tygodniu rozmarzony w Kanadzie... Co Was tam tak ciągnie, ja mogę ale akurat tam nie chcę :]

Artur Protasewicz napisał(a):

Miło mi, że mogłem chociaż raz odpowiedzieć na jedno pytanie w przybliżeniu sensownie.

No cóż, mi akurat Twoje wypowiedzi zazwyczaj poprawiają mi humor :D

0

Nie czuje sie jeszcze emigrantem, bo aktualnie siedzę za granicą od pół roku, a wcześniej spędziłem jeszcze trochę ponad pół roku pracując za granicą dwa razy w wakacje, ale co mi tam ;)

Jak szukaliście pracy (siedząć w PL czy juz za granicą)?

Siedząc w PL. Nie wiem czy szukanie na miejscu to dobry pomysł, chyba ze najpierw zrobiło sie dobre rozpoznanie i ma sie pewność że od razu sie coś zlapie.

Bezpośrednio czy agnecja?

Bezpośrednio do miejsca gdzie chciałem pracować. W sumie w moim przypadku to sama praca była kluczowa, nie kraj w jakim miałbym pracować ;)

Rekrutacja osobiscie czy skype? Może polecicie jakieś konkretne firmy, z których byliście zadowoleni.

Najpierw miałem interview przez telekonferencje a później zapłacili mi za samolot i hotel żebym przleciał na interview na miejscu. Ja jestem zadowolony, ale ESTEC to nie firma ;)

Czy po znalezieniu pierwszej pracy za granicą było już łatwiej szukać kolejnej/kolejnego kontraktu? Czy dalej siedzicie za granicą czy pracujecie zdalnie? No i ogólne wrażenia z procesu emigracji

Póki co nie szukałem jeszcze nowej pracy, ale dostałem już kilka ofert przez linkedin z okolic w których mieszkam.

0
madmike napisał(a):

Już drugi w tym tygodniu rozmarzony w Kanadzie... Co Was tam tak ciągnie, ja mogę ale akurat tam nie chcę :]

Przyjemne miejsce do życia, brak problemów z wizami.

Ja aktualnie jestem w UK, ale tylko ze względu na to, że nie dostałem wizy H1-B do stanów (ta sama firma inna siedziba). Pracy szukałem w Polsce. Pierwsza rozmowa na uczelni, później dostałem zaproszenie na rozmowę w Warszawie (koszty zwracali, dowolny środek transportu + hotel i wyżywienie), na miejscu dostałem oferte na staż w stanach i potem oferte pracy na stałe też w stanach (i potem wylądowałem w UK).

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1