Moja realna pensja netto spada od roku 1996. W firmach właściwie też prędzej, czy później mogą zacząć ja obcinać - zaczynają od premii. Raz mi się zdarzyło trafić na firmę - był to bank - w której dość szybko zaczęła rosnąć, chociaż wskazywano mi rzeczy, w których powinienem albo coś poznać, albo coś poprawić, ale też mówiono w czym już jestem niezastąpiony. Bardzo mi się podobał pomysł z widełkami w ogłoszeniach o pracy, ale realia bywają zupełnie inne. To jest tak jak z gwarantowaną przepustowością łącz telekomunikacyjnych - nie ma czegoś takiego, albo wymaga dodatkowych opłat, a gwarancje to jakiś żart. Całe szczęście, że już pokochałem obecną firmę i wcale to nie IT - to przemysł. Tam też na razie tylko spadło, ale już mogę tylko poprosić o przepustkę na wejście np. na hale produkcyjne i pracować za darmo. Chociaż gwarancja przychodu w umowie na 1 rok - co myślicie?
Spada? Co robiłeś? Ile zarabiałeś?
Jakie jest w ogóle pytanie?
@Artur Protasewicz
Wcale się nie dziwie, że twoja pensja spadł skoro nie umiesz w kilku zdaniach komunikatywnie przekazać o co ci chodzi. Twoją wypowiedź czyta się fatalnie, nie wiadomo jaki masz problem i co chcesz osiągnąć. Jak na co dzień tak przedstawiasz swoje rozwiązania i w taki sposób komunikujesz się w zespole to ja dziękuje za takie enigmatyczne wywody....
Albo Wy nie zrozumieliście, albo ja.
Chodzi chyba o to, że koszty życia i podatki coraz większe, że po prostu kasy której nam zostaje na czysto, po odliczeniu zusów, opłat itd jest coraz mniej.
Mi od 1996 roku dochody wzrosły o jakieś 40000%, więc nie narzekam.
A umowę i tak się podpisuje na jakiś czas (np. na rok) na określoną kwotę, więc nie rozumiem problemu.
somekind napisał(a):
Mi od 1996 roku dochody wzrosły o jakieś 40000%, więc nie narzekam.
Też zaczynałeś w Comarchu?