Samsung R&D Kraków

0

Usiłuję znaleźć adres pod jakim mieszczą się biura Samsunga w Krakowie, co wcale nie jest takie proste.
Jakoś zawsze muszę sprawdzić lokalizację jeszcze przed wciśnięciem przycisku aplikuj a tu niestety :)

0

Na Bora-Komorowskiego w Quattro, ale polecam się zastanowić nad podjęciem tam pracy. Można całkiem nieźle trafić, ale można też fatalnie, ich rotacja mówi sama za siebie.

0

Dziękuję!

Rotację to ja dopiero mam w CV, także mam nadzieję że się chociaż odezwą, bo w tym momencie to bym nawet staż przyjął.

0

krk bora komorowskiego - quattro

0

a moze przez polecenie? do jakiego dzialu startujesz?

0

Złożyłem aplikację na NLP - przetwarzanie języka naturalnego, zgodnie z zainteresowaniami, choć najlepiej znam c++/qt.

0
trees napisał(a):

Złożyłem aplikację na NLP - przetwarzanie języka naturalnego, zgodnie z zainteresowaniami, choć najlepiej znam c++/qt.

I ile ci tam zaproponowali? Jak wygląda rozmowa rekrutacyjna?

0

Trochę podbiję temat, też będę tam miał rozmowę. Czy ktoś mógłby napisać coś o rekrutacji, i "warunkach finansowych"? :F

0

Nie rób tego, jakeikolwiek "warunki finansowe" by nie były.

0

Aż tak źle? :(

5

Pracowałem przez 2 lata w Samsungu w Warszawie.

Przez pierwszy rok robiłem "cloud computing". Nigdy wcześniej ani później nie widziałem tak absurdalnego projektu. Nie było wiadomo co to ma robić, wiadomo było tylko, że musi być coś związanego z Tizenem i cloudem. Pomysły były 2: offloadowanie JavaScritpu na serwer i coś bliżej niesprecyzowanego związane z serwisami do przechowywania plików. Ja byłem przydzielony do tego drugiego. Nie wiadomo było, czy mamy zrobić własny serwis do przechowywania plików, czy robić klienta do serwisów istniejących. Za mojej obecności projekt przechodził takie fazy: własny serwis pisany w Pythonie, klienci do istniejących serwisów pisani w C w Polsce, szkielet klienta napisany w C w Korei z pisanymi w Polsce pluginami do poszczególnych serwisów, oraz mix jogurtowy czyli koreański szkielet + polskie pluginy + do niczego nie potrzebny serwis pośredniczący pisany w Pythonie, z którym miały się łączyć te klienty zamiast bezpośrednio z serwisami. Każda zmiana była obwieszczana w ten sposób, że z Korei przychodził ponad 100-slajdowy PowerPoint, z obrazkami w stylu laptop-chmurka-serwer połączone kreskami, z co najwyżej kilkoma słowami na slajd, nigdy nie układającymi się w zdanie. Team leader odcyfrowywał tę "dokumentację" przy pomocy długich i bolesnych serii maili z centralą. Oczywiście po każdej zmianie cały kod szedł do kosza.

Po roku absurd przytłoczył mnie i poprosiłem o zmianę projektu. Trafiłem do zespołu przenoszącego Chrome (Blinka) na Tizena. Engine przeglądarkowy jest kluczowym elementem Tizena, bo służy nie tylko jako przegladarka, ale też jako engine do wykonywania tamtejszych apek, które są pisane w JavaScripcie. Projekt przerósł mnie conieco, bo nigdy w życiu nie robiłem nic webowego, a przeglądarka jest dość skomplikowana. Oczywiście nie było żadnych wstępów: tu jest repo, tu są taski, jedziesz. Koreańczycy pracowali już nad tym od jakiegoś czasu, więc mieliśmy wersję Chrome z koreańskimi patchami. Pierwszym zadaniem, które dostałem, było przyspieszenie jakiegoś demka webglowego z 2 fpsów do 60. Siedziałem nad tym kilka tygodni rozkminiając kod i oczywiście nie zrobiłem tego, ale na szczęście zrobiło się samo, tzn. ktoś wpuścił jakiegoś patcha, który miał efekt uboczny naprawiania mojego problemu. Potem szło mi już trochę lepiej, ale dalej nie dobrze. Generalnie projekt posuwał się w takim cyklu: wychodzi nowa wersja Chrome, więc nakładamy na nią koreańskie patche, doprowadzamy do kompilacji, doprowadzamy do uruchamiania się, puszczamy jakieś testy, naprawiamy testy, a kiedy testy zaczynają jako-tako przechodzić, wychodzi nowa wersja Chrome i cykl zaczyna się od nowa. Do końca mojej bytności w projekcie czułem się jak dziecko we mgle. Coś czasami udawało mi się zrobić (naprawić buga), ale zajmowało to hektary czasu. W zdecydowanej większości winne okazywaly się koreańskie poprawki/pogorszki, drugim strzałem najczęściej było "nie rób jak na Linuksie desktopowym, tylko tak, jak na Androidzie". Miałem takie szczęście, że siedziałem obok gościa, który właśnie przeszedł z Opery i miał już kilka lat doświadczenia w przeglądarkach, w tym około roku z kodem Chrome. W ogóle świetny gość, łebski, pracowity, komunikatywny i skromny. Nazywa się Piotr Tworek, więc gdyby do was zapukał z CV, to bierzcie go w ciemno. Wpędzał mnie w kompleksy. W zespole było dobre kilkadziesiąt osób (30?), w większości tak samo zielonych jak ja, a zdecydowaną większość roboty robiło 2 gości, w tym oczywiście on. Pomimo ustawicznych wysiłków projekt stał w miejscu, znaczy ilość bugów się nie zmniejszała i dalej Blink nie był gotowy żeby zostać enginem przeglądarkowym w Tizenie. Głównie wynikało to z tego, że API jakiego wymagał Tizen nijak się miało do konstrukcji Chrome.

Po roku stwierdziłem, że dość już tego kopania i zasypywania rowów i zwolniłem się.

0
zarazek napisał(a):

Pracowałem przez 2 lata w Samsungu w Warszawie.

Przez pierwszy rok robiłem "cloud computing". Nigdy wcześniej ani później nie widziałem tak absurdalnego projektu. Nie było wiadomo co to ma robić, wiadomo było tylko, że musi być coś związanego z Tizenem i cloudem. Pomysły były 2: offloadowanie JavaScritpu na serwer i coś bliżej niesprecyzowanego związane z serwisami do przechowywania plików. Ja byłem przydzielony do tego drugiego. Nie wiadomo było, czy mamy zrobić własny serwis do przechowywania plików, czy robić klienta do serwisów istniejących. Za mojej obecności projekt przechodził takie fazy: własny serwis pisany w Pythonie, klienci do istniejących serwisów pisani w C w Polsce, szkielet klienta napisany w C w Korei z pisanymi w Polsce pluginami do poszczególnych serwisów, oraz mix jogurtowy czyli koreański szkielet + polskie pluginy + do niczego nie potrzebny serwis pośredniczący pisany w Pythonie, z którym miały się łączyć te klienty zamiast bezpośrednio z serwisami. Każda zmiana była obwieszczana w ten sposób, że z Korei przychodził ponad 100-slajdowy PowerPoint, z obrazkami w stylu laptop-chmurka-serwer połączone kreskami, z co najwyżej kilkoma słowami na slajd, nigdy nie układającymi się w zdanie. Team leader odcyfrowywał tę "dokumentację" przy pomocy długich i bolesnych serii maili z centralą. Oczywiście po każdej zmianie cały kod szedł do kosza.

Po roku absurd przytłoczył mnie i poprosiłem o zmianę projektu. Trafiłem do zespołu przenoszącego Chrome (Blinka) na Tizena. Engine przeglądarkowy jest kluczowym elementem Tizena, bo służy nie tylko jako przegladarka, ale też jako engine do wykonywania tamtejszych apek, które są pisane w JavaScripcie. Projekt przytłoczył mnie conieco, bo nigdy w życiu nie robiłęm nic z webowego, a przeglądarka jest dość skomplikowana. Oczywiście nie było żadnych wstępów: tu jest repo, tu są taski, jedziesz. Koreańczycy pracowali już nad tym od jakiegoś czasu, więc mieliśmy wersję Chrome z koreańskimi patchami. Pierwszym zadaniem, które dostałem, było przyspieszenie jakiegoś demka webglowego z 2 fpsów do 60. Siedziałem nad tym kilka tygodni rozkminiając kod i oczywiście nie zrobiłem tego, ale na szczęście zrobiło się samo, tzn. ktoś wpuścił jakiegoś patcha, który miał efekt uboczny naprawiania mojego problemu. Potem szło mi już trochę lepiej, ale dalej nie dobrze. Generalnie projekt posuwał się w takim cyklu: wychodzi nowa wersja Chrome, więc nakładamy na nią koreańskie patche, doprowadzamy do kompilacji, doprowadzamy do uruchamiania się, puszczamy jakieś testy, naprawiamy testy, a kiedy testy zaczynają jako-tako przechodzić, wychodzi nowa wersja Chrome i cykl zaczyna się od nowa. Do końca mojej bytności w projekcie czułem się jak dziecko we mgle. Coś czasami udawało mi się zrobić (naprawić buga), ale zajmowało to hektary czasu. W zdecydowanej większości winne okazywaly się koreańskie poprawki/pogorszki, drugim strzałem najczęściej było "nie rób jak na Linuksie desktopowym, tylko tak, jak na Androidzie". Miałem takie szczęście, że siedziałem obok gościa, który właśnie przeszedł z Opery i miał już kilka lat doświadczenia w przeglądarkach, w tym około roku z kodem Chrome. W ogóle świetny gość, łebski, pracowity, komunikatywny i skromny. Nazywa się Piotr Tworek, więc gdyby do was zapukał z CV, to bieżcie go w ciemno. Wpędzał mnie w kompleksy. W zespole było dobre kilkadziesiąt osób (30?), w większości tak samo zielonych jak ja, a zdecydowaną większość roboty robiło 2 gości, w tym oczywiście on. Pomimo ustawicznych wysiłków projekt stał w miejscu, znaczy ilość bugów się nie zmniejszała i dalej Blink nie był gotowy żeby zostać enginem przeglądarkowym w Tizenie. Głównie wynikało to z tego, że API jakiego wymagał Tizen nijak się miało do konstrukcji Chrome.

Po roku stwierdziłem, że dość już tego kopania i zasypywania rowów i zwolniłem się.

Alez sie ciesze, ze im odmowilem. Moja pierwsza firma w zyciu, ktorej powiedzialem NIE !! :)
Bym sie wpakowal... mnie mamili na rozmowie, ze choc to NLP, to wlasciwie moge robic "wszystko". Czyli bylbym takim chlopcem do bicia i na posylki. Kto ma oszczednosci i nie ma noza na gardle niech sie dobrze zastanowi.

0

@zarazek

Wiesz coś więcej o tym dziale NLP i ogólnie machine learningu?

0

Wie ktos po jakim czasie odpowiadają ludzie z H&R? w Warszawa R&D. Rekrutent to powiedział mi, że w przeciągu tygodnia sie odezwą a mija już miesiąc. Rozumiem że to H&R zmora branży IT bo tam nic nie robią i nic sie nie znają no ale jeszcze jakaś kultura tam obowiązuje pewnie!.

1
jason napisał(a):

@zarazek

Wiesz coś więcej o tym dziale NLP i ogólnie machine learningu?

Nie bardzo. Za moich czasów (2013-2015) byli tam jacyś magicy, którzy robili tekstowe NLP w Haskellu. Próbowałem się tam dostać przez rekrutację wewnętrzną, ale potrzebowali potrzebowali ludzi z doświadczeniem, a że moje w tej materii jest zerowe, więc mnie nie wzięli.

Za moich czasów w Samsungu zdarzały się ciekawe/sensowne projekty i słyszałem o kilku, ale większość to był crap. W szczgólności crapowate były projekty związane z Tizenem, głównie dlatego, że cały Tizen to crap. Akurat podczas mojej obecności udział Tizena zwiększał się kosztem Androida. W dodatku to, do czego cię niby zatrudniają często ma się nijak do tego, co naprawdę będziesz robił, bo ludzi swobodnie przesuwa się między projektami, aby tylko headcount w projekcie się zgadzał. W międzyczasie zmieniło się kierownictwo, były zwolnienia, a teraz zatrudniają od nowa i nie wiem co tam teraz się dzieje. Koreańska mentalność jest jednak niezmienna.

0

@zarazek:
Dzięki za informacje.

Mam w mieszkaniu telewizor Samsung UE48H8000SL za ponad 4k zł.
Niby jest 4-rdzeniowy. Nie wiem ile ma pamięci. Obraz ładny, dźwięk słaby, a przeglądarka tragedia!
Po wejściu na onet.pl po paru sekundach przeglądarka się restartuje.
Streamy z meczami z netu też mi często zwieszają przeglądarkę.
Dziwni ci Koreańczycy. Hardware robią dobry, ale soft to tragedia.
Wiem, że zoptymalizowana przeglądarka, to bardzo trudny projekt, ale to nie JanuszSoft tylko Samsung z przychodami 230 mld $ (50% PKB Polski!!!), zyskiem netto 32 mld $ za 2016.
Kto to pisał, kto to testował?
Samsung robi świetne telefony z własnym procesorem i własnym modemem LTE.
Nie znam się na hardware. Fajnie jakby ktoś mi wytłumaczył czy zaawansowany software jest trudniej zrobić niż hardware?

0

A tematyka NLP wydaje się interesująca... Szkoda, że tak to umaczają. :/ Ale to kwestia kierownictwa firmy.

0

Kiedyś się tam rekrutowałem (żeby wybadać temat, nie zeby faktycznie pracować ;]) i np. na odpowiedź na maila można było czekać 2-3 tygodnie.
Miałem okazje być na rozmowie do NLP i raczej nie polecam. Z samej rozmowy wynikało że robią różne dziwne rzeczy, ale z NLP to dosć luźno związane. Dostałem też test z zadaniami w stylu "pomnóż podane macierze".

0
cosNowego napisał(a):

Wie ktos po jakim czasie odpowiadają ludzie z H&R? w Warszawa R&D. Rekrutent to powiedział mi, że w przeciągu tygodnia sie odezwą a mija już miesiąc. Rozumiem że to H&R zmora branży IT bo tam nic nie robią i nic sie nie znają no ale jeszcze jakaś kultura tam obowiązuje pewnie!.

Podczas rozmowy, osoba powiedziała mi, że odezwą się w ciągu 2 tygodni. Minęły ponad 3, więc uznałem, że sam napiszę do gościa z HR do którego miałem kontakt. Odpisał mi bardzo zgrabną formułkę, że mieli dylemat i wybrali kogoś bardziej pasującego do ich profilu.

0

Też właśnie napisałem do nich zapytanie i mi odpisali podobnie co Tobie!. Może to i lepiej, troche mnie to dziwi bo ten co mnie rekrutował dał mi dwa zadanie oba rozwiazałem bo były proste. I raczej zadowolony był z mojej wiedzy i doświadczenia. Kiedyś to było tak szło się na rozmowę, rozmawiało z szefem albo innym inżynierem z którym będzie się pracowało i on zadawał pytania i sprawdzał czy człowiek sie nadaje. A tu teraz dział H&R decyduje gdzie nie widział człowieka i z nim nie rozmawiali bo o czym by mieli o pogodzie rozmawiać :)...

0

"Bo lepiej odrzucić 10 dobrych kandydatów niż przepuścić 1 złego".

Od tego jest HR

0

hej
pracował ktoś w LTE w Samsungu w Krk ? Proszę o jakąś opinię o tym dziale, bo właśnie się tam rekrutuję.

0

Chyba najgorszy dział w i tak kiepskim ośrodku, szczerze nie polecam.

0

Jest wiele wpisów w tym wątków o Samsungu R&D, tak w Krk, jak i w Warszawie. Powinny dać do myślenia. Ze swojej strony, ja w LTE nie pracowałem, ale z tego co kojarzę to ludzie się tam nudzili, a jak dostawali zadania to dość niewdzięczne. Jeżeli lubisz spędzać czas na Youtube, od czasu do czasu przeplatając to pisaniem unit testów do istniejącego kodu, czy czymś w podobnym stylu, to wal śmiało :) Oczywiście, mogę trochę generalizować, może się zmieniło na lepsze (ale wątpię), nie wiem jakie masz wymagania i czego szukasz w pracy, tak czy owak polecam spróbować rzetelnie się dowiedzieć jak tam jest w tym momencie przed ewentualnym podpisaniem umowy.

0

Głównie mi chodzi o własny rozwój osobisty, aby zdobyć jakieś nowe doświadczenie, nie interesuje mnie spędzanie czasu na YouTube z bardzo rzadkim pisaniem kodu czy tam raz na jakiś czas jakiegoś unit testa :)

0

Jezeli zalezy ci na duzej wyplacie i duzej ilosci czasu wolnego w pracy to opcja spoko. Jezeli chcesz sie tam czegos nauczyc to srednio (no chyba ze sobie sam jakis projekt wymyslisz to bedziesz mial sporo czasu na jego realizowanie)

0

Orientuje się ktoś na ile mniej więcej można liczyć w Krakowskim R&D na stanowisku na stanowisku z poniższymi wymaganiami ?

https://www.pracuj.pl/praca/inzynier-ds-produkcji-oprogramowania-java-full-stack-krakow,oferta,5786679

Pytam, bo już raz popełniłem błąd i zaniżyłem ze strachu proponowaną kwotę w firmie, przez co męczyłem się kolejne 3 lata ( brak podwyżek, zaskoczenie ).

0

w samsungu nie ma podwyżek. tzn sa ale inflacyjne 2% jak dobry pan z koreii sie rzuci z hajsem. ale jak jestes korposzczur i biegasz z menago na kawusie. a tykich jest sporo

0

Ja na rozmowie wypadłem powiedzmy przeciętnie (Java Developer), ale gdy skorygowali to z oczekiwanym 6000 zł netto UOP kobieta z HR na następny dzień odpisała mi że nie przyjmą mnie na 100%. Ciekawie ile się tam zarabia?

Aha, dla pracowników jest brak parkingu, sygerują parking pod marketem obok. DLa mnie masakra.

0

To mnie nie pocieszyłeś z tymi 6k :/. Jak znowu się ugnę jak przy Comarchu, to znowu będę się męczył w pracy ( brak motywacji finansowej ).

Aha, dla pracowników jest brak parkingu, sygerują parking pod marketem obok. DLa mnie masakra.

Akurat brak parkingu to dla mnie nie problem. Praca w Comarchu raczej nie pozwalała na zakup auta ;D. Z tego co widziałem pod Quattro w Krakowie mają parking tylko dla pracowników Samsunga, ale pewno tam z rana jest wyścig szczurów tj. kto pierwszy ten lepszy.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1