Sabre - rozmowa z managerem

0

Pracuje ktoś stąd w Sabre ?

Ewentualnie wie ktoś może jak wygląda etap rozmowy rekrutacyjnej z managerem ze Stanów ? Wiem tylko że to rozmowa techniczna, nic więcej czy techniczna - rozmowa o projektach które robiłem i jak czy techniczna pytania o wiedzę - technologię.

Pozdro.

0

U mnie to było i jedno i drugie. Po angielsku trochę musiałem poopowiadać o tym co robiłem wcześniej, a potem miałem rozmowę techniczną, już po polsku.

0

Niestety mam całość w języku angielskim... :-/

0

Pamietaj ze w tej firmie masz spora szanse ze bedziesz mial codzienne "stnad upy" na zakonczenie pracy przez telefon z managerem ze stanów (sporo znajomych tak ma) do tego często trzeba coś ustalać z ludzmi z USA więc bez mówieonego angielskiego jest ciezko. Do tego nieraz sa meetingu wieloosobowe gdzie ustala sie rozne rzeczy, a dogadac sie po angielsku a wyklocic sie po angielsku o swoje to tez dwie rozne rzeczy. Takze jezyk mowiony w Corpo, z glowa w USA to jest tzw. "must have".

0

Phi, USA to jest luzik, ale Sabre ma też biura w Indiach i musisz się też z ludźmi stamtąd umieć dogadać :D

0

Ekhm, aplikuje do projektu który właśnie rozwijany jest w ... Indiach...

3

@martin_bar czy ty wiesz co czynisz? :D Widziałeś kiedyś kod od hindusów? No chyba ze robisz to zeby poćwiczyć refaktoring :D

0

pamietam sytuacje jak rozmawialem z hindusem. Akuratnie bylem na open space i za pierwszym razem myslalem ze po prostu nie doslyszalem wiec po prosilem o powtorzenie. Jednak nadal slyszalem jakies dziwne szumy. Wiec stwierdzilem ze to przez halas w open space wiec poszedlem do call roomu prosze o powtorzenie i nadal. NI CIACH nie zrozumialem nic, nadal same szumy. Wiec poprosilem zeby kobieta mowila wolniej i glosniej.

Kumpel mi opowiadal z kolei (ma tez hindusa w zespole ale w innym kraju) ze jak hindus do niego dzwoni to wola kolege i razem (na glosnomowiacym) sluchaja o co mu chodzi. Potakuja wszystko ze rozumieja itd. Po rozmowie miedzy soba dochodza o co chodzilo temu hindusowi :D

A kod to rzeczywiscie porazka, przynajmniej w firmie ktorej pracowalem ;) Od nas ludzie woleli dac komus cos ekstra niz azjatom ;)

Na poczatku uzywania angielskiego (przynajmniej ja tak mialem) bylo duzo "yyy" teraz juz duzo swobodniej sie komunikuje. Takze nie zrazaj sie jezykiem. Poczaki zawsze sa trudne

0

W sumie jeszcze jedna rzecz - manager z USA tez moze oznaczac Hindusa, mialem tak na jakiejs rozmowie :)

0

nie ma co dygać przed rozmową po angielsku, warto nie starać się mówić za szybko bo człowiek wtedy łatwo może się zagalopować. Nie znasz słowa - omawiasz na około i jakoś to idzie. Masz być komunikatywny a nie perfekcyjny gramatycznie.

0

To tak w kwestii formalnej to pytania podstawowe: o javę, o bazy danych, o xml-e, o linuxa... w sumie nic trudnego po Polsku można bez zastanowienia. Wszystko bez drugiego dna i w przyjaznej atmosferze.

0

Miałem kiedyś rozmowę techniczną po angielsku, trwała 30 minut. Sam nie wiedziałem, że jestem w stanie rozmawiać tak płynnie po angielsku, gdyż nigdy wcześniej tego nie robiłem. Na szczęście słownictwo z dziesiątek książek informatycznych i stackoverflow zrobiło swoje. Ale już w przypadku rozmowy z panią z HR na temat weekendu i wakacji było dużo "yyyy" i "eeee".

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1