Witam.
Zwracam sie z prośbą o poradę. Jak widzę pełno tu osób które są w stanie udzielić rzeczowej odpowiedzi.
Za młodu (przed studiami) byłem zdolnym człowiekiem. Bywały różne olimpiady; dzięki nim wybrałem się na podobno świetną uczelnię na podobno elitarny kierunek informatyczny. Wszystko wydawało się być ok, żyłem w przeświadczeniu, że skoro studia mi tak dobrze, to coś ze mnie sensownego wyrośnie. W pewnym momencie przyszło nagłe otrzeźwienie - koniec studiów już bliżej niż dalej, a ja jak się okazuje mam zerową wiedzę praktyczną. Nawet na młodszego do przyuczenia w moim ulubionym C++ z jakiegoś powodu się nie nadaję.
Spojrzałem za siebie i widzę, że to są jednak mocno teoretyczne, oderwane od konkretnych narzędzi i technologii studia. Może jakaś Java, PHP, Python były, ale wszystko po łebkach i tylko jakieś helloworldy. Czuję, że do już nic praktycznego się na wydziale nie nauczę. Łatwo tak obwiniać uczelnię, ale mam też świadomość, że sam sobie jestem winiem - zero własnej pracy, nawet nie nauczyłem się angielskiego (skoro uczelnia nie wymaga to nie chodziłem na zajęcia).
Mimo wszystko mam nadzieję, że coś ze mnie będzie. Sądzę, że umiem rozumować abstrakcyjnie i przystosowywać się do nowych warunków.
Myślę, że po tym przydługim wstępie widać, że mam nagły atak motywacji do samokształcenia i poszukiwania ścieżki rozwoju.
Co do angielskiego, to powziąłem już kroki by jak najszybciej wspiąć się na C1.
Moje pytania do Was Koderów:
- gdybym zapragnął sam opanować w przyzwoitym stopniu jakąś popularną technologię, to gdzie skierować kroki? C#, Java, frontend? gdzie jest największa szansa załapać "znajomość"?
- czy książki wystarczą?
- jak znaleźć sensowne praktyki/pracę jako junior/staż z pustym CV? (tak, wiem że są strony z ogłoszeniami, a tam biegły angielski i 2 lata doświadczenia lub znajomość .NET i czego tam jeszcze) chodzi nie o zarabianie, a to żeby jak najwięcej się nauczyć.
Wiem że temat może wydać się śmieszny ale ja piszę na serio. Dzięki z góry.