Podwyżka po 1 miesiacu pracy?

0

Witam. Pracuję na umowę o dzieło na czas nieokreślony, z miesięcznym okresem wypowiedzenia jako programista. Czy proszenie o podwyżkę już po miesiącu pracy jest w miarę akceptowalne? Jak z okresem wypowiedzenia - będzie trzeba czekać miesiąc przed podpisaniem nowej umowy i nowej kasy?

I chyba najważniejsze - zamierzam raczej podać dość sporą stawkę z górnej granicy, która jest o prawie 100% wyższa od moich obecnych zarobków (które są dość marne). Czy pracodawcy mogą po prostu powiedzieć "nie, dziękujemy, do widzenia"? Czy po prostu można będzie negocjować stawkę aż im będzie odpowiadać?

0

To zależy od wielu nieznanych nam czynników, ale raczej Cię oleją :) Dlatego łatwiej jest znaleźć pracę z lepszą płacą niż domagać się podwyżki.

2

Przecież to zawsze zależy od pracodawcy. Pytasz się tak, jakby każdy programista miał takich samych szefów. Nie wiem czy po miesiącu pracy można wołać 100% więcej. Mi to z jednej strony wydaję się trochę nie w tonie, ale z drugiej jeżeli dali Ci na prawdę grosze, a koledzy z biurka obok robią, to co Ty i mają faktycznie 100% więcej twoich zarobków, to wal. Ale musisz być pewien, że jesteś na podobnym poziomie, bo inaczej szefostwo może się troszkę zdziwić.
Powiem Ci, że pracowałem kiedyś w firmie,w której nikt nie miał prawa dostać podwyżki przez pierwsze 3 miesiące. Choćbyś zapierdalał jak robochłop, to kto szedł po podwyżkę przed tym terminem, albo został ostudzony, albo dostawał wypowiedzenie, jeżeli rozmowa, była zbyt burzliwa. Po tym terminie oczywiście stawka rosła znacznie, dla niektórych nawet prawie o te 60%, ale na początku trzeba było się przemęczyć.

0

Prosze o podwyzke po miesiacu pracy nie jest w dobrym guscie. Odczekaj min. 3 miesiace. A czy moga powiedziec, "nie, dziekujemy, do widzenia"? Oczywiscie, ze tak.

1

co to za hydra "umowa o dzieło na czas nieokreślony". nie ma czegoś takiego.
o podwyżkę możesz prosić jeśli w jakiś sposób udowodniłeś pracodawcy, że powinieneś zarabiać więcej, ewentualnie jeśli okres próbny zakończył się spektakularnym brakiem porażki.

0
Programistaa napisał(a):

Czy pracodawcy mogą po prostu powiedzieć "nie, dziękujemy, do widzenia"?

Oczywiście, że tak. I w 99% tak zrobią.
Ale jeśli wiesz, że inni kandydaci na to stanowisko, w oczach Twojego pracodawcy prezentowali nie-lepsze umiejętności od Twoich i że proponowali stawki wyższe od tej którą Ty chcesz mieć po podwyżce, to w takim wypadku masz duże szanse na to, że pracodawca zgodzi się na podwyżkę.

0

a co to za nowy typ umowy "Pracuję na umowę o dzieło na czas nieokreślony, z miesięcznym okresem wypowiedzenia jako programista". Wprawdzie widziałem już ochroniarzy pracujących na umowe o dzieło :), ale umowa o dzieło na czas nieokreślony wskazuje na to, że będzięsz to dzieło tworzyć do końca świata. Boleję nad tym, że na studiach informatycznych nie uczą podastaw prawa i księgowości. Informatycy też powinni czytać ustawy i rozporządzenia.

0

Oficjalnie takiego tworu jak "umowa o dzieło na czas nieokreślony" może i nie ma, ale co z tego? Gdzie jest powiedziane, że umowa o dzieło musi mieć określony termin zakończenia?

1

"Oficjalnie takiego tworu jak "umowa o dzieło na czas nieokreślony" może i nie ma, ale co z tego" właśnie dużo z tego. Taka umowa ma charakter umowy o pracę (może jeszcze podczas jej realizacji podpisuje się listę obecności :)) więc można iść śmiało do sądu.

0

Chyba pomyliło mu się z 'umową zlecenie'

0
cw napisał(a):

Taka umowa ma charakter umowy o pracę

Widziałeś jej treść, że jesteś taki pewien?

więc można iść śmiało do sądu.

No można iść... I ugrać tyle, że się zostanie uznanym za niepoważnego człowieka, a jak wieść się rozniesie, to stracić szanse na pracę gdzie indziej. :D

0

"Widziałeś jej treść, że jesteś taki pewien?" treść umowy nie ma tu nic do rzeczy. Liczy się charakter wykonywanych czynności. http://prawo.money.pl/aktualnosci/okiem-eksperta/artykul/umowa;zlecenia;a;umowa;o;prace,134,0,257158.html

Cechą umowy zlecenia jest to, iż zleceniobiorca sam organizuje sobie sposób pracy, określa czas pracy, nie musi być także bezwarunkowo wykonywana osobiście, albowiem zleceniobiorca może też zastąpić się osobą trzecią na warunkach określonych w art. 738 par. 1 kc.

Przez umowę o pracę pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem, w miejscu i czasie zgodnym z treścią umowy o pracę (art. 22 par. 1 kp). Pracownik nabywa prawo do wynagrodzenia niezależnie od skutków pracy (ryzyko obciąża pracodawcę), także za czas nieświadczenia pracy (art. 81 par. 1 kp).

jeżeli idąc do sądu pracy jest się człowiekiem "niepoważnym" to gdzie jest powaga pracodawcy.

0

niepoważnie, to napisał autor tematu, bo na bank dostał umowę zlecenie(która jest 100% gorsza od umowy o dzieło), a nawet nie był w stanie przepisać tego z kartki. A jak nazwać gościa, który nie czyta umowy, tylko podpisuje co mu dają? Poważny człowiek, przeczytałby ją i nie podpisał.

2
cw napisał(a):

"Widziałeś jej treść, że jesteś taki pewien?" treść umowy nie ma tu nic do rzeczy. Liczy się charakter wykonywanych czynności. http://prawo.money.pl/aktualnosci/okiem-eksperta/artykul/umowa;zlecenia;a;umowa;o;prace,134,0,257158.html

Cechą umowy zlecenia jest to, iż zleceniobiorca sam organizuje sobie sposób pracy, określa czas pracy, nie musi być także bezwarunkowo wykonywana osobiście, albowiem zleceniobiorca może też zastąpić się osobą trzecią na warunkach określonych w art. 738 par. 1 kc.

Przez umowę o pracę pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem, w miejscu i czasie zgodnym z treścią umowy o pracę (art. 22 par. 1 kp). Pracownik nabywa prawo do wynagrodzenia niezależnie od skutków pracy (ryzyko obciąża pracodawcę), także za czas nieświadczenia pracy (art. 81 par. 1 kp).

jeżeli idąc do sądu pracy jest się człowiekiem "niepoważnym" to gdzie jest powaga pracodawcy.

Nie wiem, w jakiej rzeczywistości żyjesz, ale tej prawdziwej nie ogarniasz.

Zleceniobiorca ma prawo wyboru czasu i miejsca pracy, może więc wybrać siedzibę zleceniodawcy w godzinach 8 - 16. A zleceniodawca może mu swoje biuro, a nawet sprzęt komputerowy z oprogramowaniem udostępnić. Zleceniobiorca może też notować co, i kiedy konkretnie robił, nadal w ramach umowy o dzieło.
Oczywiście, można powiedzieć, że to ma charakter umowy o pracę, ale umowy o pracę nie ma, i nikt też nie jest w stanie udowodnić tu żadnej nieprawidłowości, dopóki zleceniobiorca nie pójdzie do sądu.
Tylko, jeśli ktoś się umawia z pracodawcą na taką formę zatrudnienia (która się zwyczajnie obu stronom opłaca), a potem idzie do sądu, bo jednak chciałby, aby to zostało uznane za etat, to jest po prostu niepoważnym idiotą. Kto potem zatrudni gościa, który swojego poprzedniego pracodawcę zrobił w wała?

0
kopernik napisał(a):

niepoważnie, to napisał autor tematu, bo na bank dostał umowę zlecenie(która jest 100% gorsza od umowy o dzieło)

Zawsze mi się wydawało, że umowa o dzieło jest gorsza od umowy zlecenia. Umowa o dzieło daje więcej możliwości do nadużyć ze strony pracodawcy.

0

Jeszcze raz powtórzę przy tego typu umowach nie ma "pracodawcy" jest zleceniodawca. A jeżeli chodzi o pójście do sądu to bez przesady jakoś sądy pracy mają co robić więc ludzie wnoszą tego typu sprawy. Poczytaj trochę prasę to zobaczysz, że w takich przypadkach zwykle "pracownik" idzie do sądu jak go "pracodawca" wyroluje np. nie zmieniając po jakimś czasie umowy zlecenia na umowę o pracę. Sam często korzystam z umowy o dzieło tworząc oprogramowanie, ale jest to mój świadomy wybór. Z postu, który rozpoczął ten wątek wynik, że jego autor uważa się za "pracownika" tej firm choć nim nie jest (jeżeli dobrze zrozumiałem ten post). Dlatego ciągle uważam, że w szkołach o profilu "informatyka" zaniedbuje się nauczania podstaw prawa i księgowości.

1

"umowa o dzieło jest gorsza od umowy zlecenia" jakaś dziwna interpretacja. Wg mnie umowa o dzieło jest nadużywany gdyż pozwala np. na zwiększenie kosztów uzyskani przychodów, a w konsekwencji na większą "wypłatę". Trzeba jednak uważać bo US może ją uznać za zwykłą umowę zlecenie gdy nie można wykazać co jest "dziełem".

0
Igor1981 napisał(a):

Zawsze mi się wydawało, że umowa o dzieło jest gorsza od umowy zlecenia. Umowa o dzieło daje więcej możliwości do nadużyć ze strony pracodawcy.

Umowa o dzieło jest lepsza, bo płaci się mniejszy podatek i żadnych składek na ZUS.

cw napisał(a):

Jeszcze raz powtórzę przy tego typu umowach nie ma "pracodawcy" jest zleceniodawca. A jeżeli chodzi o pójście do sądu to bez przesady jakoś sądy pracy mają co robić więc ludzie wnoszą tego typu sprawy. Poczytaj trochę prasę to zobaczysz, że w takich przypadkach zwykle "pracownik" idzie do sądu jak go "pracodawca" wyroluje np. nie zmieniając po jakimś czasie umowy zlecenia na umowę o pracę.

Czy Ty masz w ogóle świadomość, że piszesz na forum programistycznym?
To, że w różnych branżach są pracodawcy, którzy oszczędzają na sprzątaczkach, ochroniarzach czy kasjerkach zatrudniając je na umowy cywilnoprawne, tnąc w ten sposób swoje koszty i obchodząc np. pensję minimalną, i że tacy pracownicy idą potem (słusznie, bo zostali wykorzystani) do sądu, to zupełnie inna sprawa. W przypadku programowania umowa o dzieło, jest po prostu opłacalną dla obu stron formą zatrudnienia, tu nie ma żadnego wykorzystywania, itd.

Sam często korzystam z umowy o dzieło tworząc oprogramowanie, ale jest to mój świadomy wybór.

Łał, czyli jednak rozumiesz o co chodzi, tylko udajesz, że nie rozumiesz?

Z postu, który rozpoczął ten wątek wynik, że jego autor uważa się za "pracownika" tej firm choć nim nie jest (jeżeli dobrze zrozumiałem ten post).

Jeśli gdzieś się idzie i pracuje, to można się za pracownika uważać. To nie jest zakazane.
Ja też mówię, że pracuję tam i siam, mimo że formalnie zatrudniony nie jestem.

Dlatego ciągle uważam, że w szkołach o profilu "informatyka" zaniedbuje się nauczania podstaw prawa i księgowości.

Tu masz rację. Chociaż nauka czytania ze zrozumieniem oraz nie wyciągania zbyt daleko idących wniosków też by się przydała.

0

tylko co to jest "umowa o dzieło na czas nieokreślony"
http://www.kadrywpraktyce.pl/skladki-od-umowy-o-dzielo-kiedy-sie-placi-a-kiedy-nie/
"w 2011 r pracowałam w firmie X za pośrednictwem firmy Y na umowę o dzieło. wypłatę dostałam. W 2012 rozliczyłam się z US. A teraz otrzymałam PIT -11 oraz list od firmy Y w którym zawiadamiają mnie że „w wyniku kontroli przeprowadzonej w 2012 r przez ZUS, firma Y została zobowiązana do odprowadzenia składek na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne z umów o dzieło. kwotę firma niby opłaciła w MOIM IMIENIU i podlega opodatkowaniu traktowana jako przychód. (ok.250zł)”
zgaduję że ZUS mógł zakwestionować rodzaj umowy – ale firma Y nie wspomina jaki rodzaj umowy miałby mnie łączyć z pracodawcą."

0
cw napisał(a):

tylko co to jest "umowa o dzieło na czas nieokreślony"

Podejrzewam, że skrót myślowy. Raczej nikt nie nazwał tak umowy w tytule. ;)

0

Oczywiście że jest to skrót myślowy...

Co nie zmienia faktu, że jak ktoś napisał, na studiach informatycznych powinni uczyć jakiś podstaw prawa. Dzięki za odpowiedzi, piszę jeszcze żeby powiedzieć że przez cały semestr miałem taki przedmiot jak filozofia. Na kolejnych była psychologia, dużo wf'u, a nawet coś związanego z literaturą opcjonalnie (tak, na informatyce). A podstaw prawa nie ma wcale i nie będzie. Ja się pytam - dlaczego, skoro studia w końcu są po to, żeby przygotowywać ludzi do pracy. Przecież po to właśnie wymagają robienia praktyk. Dlaczego w takim razie filozofia jest ważniejsza niż podstawy prawa?...

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1