Czego się mogę spodziewać w pierwszej pracy jako programista C#? Jakie zadania mogą na mnie czekać? Zostanę od razu wrzucony w projekt i "zrób to i to" czy będę miał jakiś czas na przygotowanie się do tego wszystkiego? Jak to u was wyglądało?
Ja nie wiem skąd się biorą takie pytania... Idziesz do pracy, dostajesz do zrobienia zadania. Nie potrafisz zrobić? Szukasz, prosisz o pomoc i pytasz, aż zostanie zrobione. Cała filozofia.
Hmm... Dobre pytanie. Z reguly jak sie idzie do pracy to mozna sie spodziewac... pracy. Moze bedziesz mial dodatkowe atrakcje jak zasluzysz, typu przerwa na lunch, kto wie.
W pierwszej pracy można też się spodziewać rozczarowania :D
Pytanie wbrew pozorom nie jest wcale takie naiwne. Pierwsza praca jako programista (szerzej informatyk) to przede wszystkim dość bolesne zderzenie z rzeczywistością.
Chyba największą zmianą w stosunku do samodzielnej pracy np. przy projektach na studiach jest hierarchia służbowa. Nawet w najbardziej luzackich firmach są TL'owie. PM'owie i "panienka z HR", którzy mają prawo wskazać ci co masz robić. To wiąże się z tym, że ktoś inny ustawia twoje priorytety i decyduje w mniejszym czy większym stopniu czym masz się zająć w pierwszej kolejności.
Kolejną różnicą jest podejście "na serio" zarówno do wykonywanej pracy jak i jej rezultatów. Nie ma, że "się spieprzy na produkcji to trudno". To implikuje znowuż poważniejsze podejście do procesów zarówno tych bardziej naturalnych np. współpracy w ramach repozytorium kodu, czy użycie CI jak i tych mniej np. tworzenia dokumentacji.
Ostatnią ważną różnicą jest moim zdaniem ujęcie tego wszystkiego w mniej lub bardziej sztywne ramy czasoprzestrzenne. Masz pracować w określonym miejscu i czasie co czasami nie jest takie proste.
Kiedyś na rozmowie kwalifikacyjnej zadałem pytanie w stylu "jak wyglądają pierwsze dni w pracy?". Odpowiedź jaką dostałem:
- "Przychodzisz.. i pracujesz" ;)
Wszystko wychodzi w praniu.
Czego się mogę spodziewać w pierwszej pracy
Jeśli to jest korporacja, to możesz się spodziewać biurokracji i wypełniania głupot niezwiązanych bezpośrednio z zawodem, o których ci wcześniej nie powiedzieli – jak np. ankiet z zadowolenia, strony "o sobie" i tym podobnych pierdół.